PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: jak utrzymac nowa (jedyna) znajomosc
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stal sie cud i udalo mi sie kogos poznac przez internet. Nawet widzielismy sie na zywo no i wszystko ladnie pieknie. Piszemy do siebie, ona jest ladna madra itd. Nie ma pojecia o moich klopotach. Przeciez nie powiem ze jest moja jedyna znajoma. Jak nie odpisuje to ja wariuje ze juz mnie nie ma ochoty znac. Co ja mam robic jak sie zachowywac w stosunku do niej zeby sie nie zrazila. Soba byc nie moge bo fobia kaze mi uciekac.
Naprawde sam juz niewiem, moze to ja powieniem zerwac kontakt, zawsze to mniej boli niz zrobi to osoba przeciwna. Czy nie lepiej byc jednak ciagle sam liczyc tylko na siebie a nie ciagle myslec ze za chwile powie spadaj nudziarzu. Tak i pisze to ktos kto jeszcze pare miesiecy temu zakladal watki o samotnosci.
I jeszcze dodam ze nie jestesmy para za malo jeszcze sie znamy zeby cokolwiek mozna bylo z tego skleic.
Pozatym jakos nieswojo sie czuje majac choc jedna osobe w kontaktach na gdau gadu. Co sie ze mna porobilo przez te fobie :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Poza tym juz tak zoobojetnialem, moj chlod emocjonalny bije odemnie na kilometr.
Rak duszy przesiakl mnie juz w calosci :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Cytat:Czy nie lepiej byc jednak ciagle sam liczyc tylko na siebie a nie ciagle myslec ze za chwile powie spadaj nudziarzu.
Lepiej sądzę, nie być sam i nie być nudziarzem
Cytat:Nie ma pojecia o moich klopotach.
A czy ty o jej kłopotach masz pojęcie i czy jesteś tego w 100% pewien :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Cytat:Co ja mam robic jak sie zachowywac w stosunku do niej zeby sie nie zrazila. Soba byc nie moge bo fobia kaze mi uciekac
Jak ma się zrazić, to i tak się zrazi, po co to odwlekać, sprawdź czy jest to dziewczyna dla Ciebie, masz prawo być sobą, być taki jaki jesteś, jeśli coś jej się nie spodoba, to jest to jej problem a nie twój...

Piszesz fobia karze mi uciekać...Nie fobia tylko konkretne uczucia, idziesz sobie na rękę zwalając wszystko na coś, na co sądzisz, że nie masz wpływu, g.ó.w.*.o prawda - gdybyś tak rozebrał wszystko na czynniki - ale na prawdę się postarał, powiedziałbyś z jakim uczuciem nie radzisz sobie, skoro wybierasz unikanie. Tak, nic Ci nie karze uciekać - ewentualnie pewne uczucia podpowiadają - czasem dość głośno do ucha - sp*eprzaj! - ale to od Ciebie zależy co z tym zrobisz, decyzje człowiek podejmuje świadomie.
Żal nad sobą fajnie NIE pomaga w zrobieniu czegoś w przeciwnym kierunku, aby było lepiej, dlatego warto starać się unikać żalenia, skupić się na szukaniu rozwiązań. Żeby wiedzieć co potrzebujesz rozwiązać możesz zacząć prowadzić dzienniczek uczuć, później będziesz miał sensowny temat do rozmowy z terapeutą czy psychologiem, jeśli się odważysz to nawet z tą dziewczyną - ważne, że powinieneś mówić o uczuciach jakie Ci towarzyszą a nie uogólniać do pojęć, które nie są tobie do niczego potrzebne, a dla kogoś innego będą nawet niezrozumiałe, pomijając już, że również niepotrzebne.

Warto popracować na tymi trzema punktami
1. odczuwanie, przeżywanie uczuć
2. uzewnętrznianie, wyrażanie uczuć
3. kontrolowanie, kierowanie, panowanie nad emocjami.
zgadzam sie z przedmowca, tez wiem ze bylbym ciezarem dla siebie i kogos w zwiazku, wiec narazie w nic takiego sie nie wdaje :Stan - Uśmiecha się: zaczalem narazie sam terapie z ksiazki i staram sie konkretnie nazywac swoje emocje, mysli jakie sie z nimi pojawiaja i zdawac sobie sprawe ze pod wplywem emocji skupiamy sie na myslach negatywnych, wiec warto poznac dowody ktore im zaprzeczaja a jest ich wiele :Stan - Uśmiecha się:
z tego co piszesz wydaje sie ze czujesz sie upokorzony i to jest Twoim problemem, wiec musisz sie dowiedziec skad bierze sie to upokorzenie- jakie mysli temu towarzysza i znalezc przekonujace dowody ze te mysli to tylko negatywny obraz siebie.
Berlioz a jaką ta książke czytasz hm??
no i tak puscila mnie do diabla. Trzeba szukac dalej i pojawia sie kolejny problem. W serwisach gdzie mozna kogos poznac mam pisac w swoim profilu ze jestem introwertyk schizoidalny zamkniety wycofany bo przeceiz taki jestem naprawde. Mam klamac czy taki jak ja nie ma prawa do szczescia?? Bo przeciez kto sie odezwie do kogos takiego. po+:Ikony bluzgi kochać 2: to wszystko mam dosc
to jest swietny temat. tez mam teraz taki problem - jak utrzymac kontakty i nawiazac nowe...
Cytat:mam pisac w swoim profilu ze jestem introwertyk schizoidalny zamkniety wycofany bo przeceiz taki jestem naprawde.
a po co tak pisać... po co straszyć ludzi, kto w ogóle wie co znaczy shizoidalny, co ty z psycholog chcesz się umówić na randkę czy z inną terapeutką... Możesz bardziej po ludzku pisać, to lubisz a tego nie, tego oczekujesz a tego nie, jak ktoś zapyta to możesz powiedzieć dlaczego tak...
Każdy jakiś jest - z punktu widzenia psychologii, każdego jakoś można by umieścić w jakiś ramkach a po jaką cholerę, przede wszystkim jesteś człowiekiem z imieniem i nazwiskiem zapewne i coś lubisz czego innego nie lubisz też pewnie z jakiejś przyczyny - jakieś uczucia przeżywasz w różnych momentach, to w sumie zupełnie normalne...
zgadzam sie ze nikt nie wie co znaczy schizoidalny gdbym byl zdrowy tez bym nie wiedzial. chodzi mi o sam fakt pisanie tego jaki jetem naprawde czyli mam brak lub znikome działania służące przyjemnośc, chłód emocjonalny, niewrażliwość wobec norm społecznych itd. Jestem taki a co mam napisac ze tryskam humorem, emanuje pozytywizmem, i swietnie wspolgram z grupa. To wszystko nieprawda czyli nikt mnie nigdy nawet nie polubi nie moiwac o zcyms wiecej.

Tak ja zakladam same fajne tematy na ktore nikt nie ma odp. bo tutaj umia tylko biadolic o coraz nowych objawach, lekach, i o tym co dzisiaj robili
...
...
Cytat:chodzi mi o sam fakt pisanie tego jaki jetem naprawde czyli mam brak lub znikome działania służące przyjemnośc, chłód emocjonalny, niewrażliwość wobec norm społecznych itd.
Cytat:czyli nikt mnie nigdy nawet nie polubi nie moiwac o zcyms wiecej.
Sądzisz, że mógłbyś tworzyć związek z jakąś dziewczyną, czy mógłbyś w jakikolwiek sposób sprawić żeby była szczęśliwa? Może masz jednak jakieś atuty jako osoba, przyszły partner? Piszesz nikt Cię nie polubi - czy na prawdę wierzysz w to, że nie ma w tobie ani jednej cechy za którą można by Cię polubić, wydaje mi się, że przesadzasz - chyba, ze o czym nie mówisz - jesteś gwałcicielem, złodziejem i katem za razem w tedy tak. Wydaje mi się, ze kiedy darzysz drugą osobę uczuciem jak przyjaźń, sympatia, szanujesz tą osobę to nie powinna Cię nie lubić a czy będziesz się wydawał tej osobie atrakcyjny fizycznie tego nie wiem.
agresja napisał(a):Najlepiej to zapoznaj dziewczynę z fobią, albo ewentualnie nieśmiałą, wieksza szansa że zrozumie.
Może i większa. Chociaż są osoby odważne i przebojowe, a na tyle wrażliwe by zrozumieć fobika.

agresja napisał(a):Wtedy nie będzie problemu jak by tu ukryć swoją przypadłość.
Ale po co ukrywać?? Czemu ma to służyć?
Można pokochać w drugiej osobie też jej wady/słabości.
(Wiem z doświadczenia, nie piszcie, że się nie da... :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:)
Razem można pracować nad sobą, jeśli coś w sobie chcemy zmienić.
Szczerość przede wszystkim. Bez tego nie da się zbudować związku/przyjaźni.
Nie mówię, żeby od razu pisać/mówić przy pierwszym kontakcie: "mam problemy emocjonalne"... można raczej: "jestem bardzo wrażliwy, nieśmiały"... Niektóre lubią wrażliwców. ;]

A tak poza tematem to polecam wizytę u specjalisty. Mi się udało przełamać i wybrać do psychiatry. Od razu trafiłam na takiego, który mi pasuje. (Ale nie piszę więcej, żeby offtopu nie robić. :Stan - Uśmiecha się - Chichocze: )
Napewno mam cechy pozytywne ale nikt nie chce ich poznac bo sa to cechy ktore daja o sobie znac w przyszlosci a nie odrazu. A kazda nowo poznana osoba mnie zostawia juz na starcie wiec..

Myslicie ze nie chcalbym poznac kogos z fobia. Pewnie ze bym chcial ale jest nas za malo a polska za duza zeby miec to szczescie zeby sie odnazlezc. A dzial ogloszenia mozna sobie wsadzic delikatnie mowiac.
Cytat:Chociaż są osoby odważne i przebojowe, a na tyle wrażliwe by zrozumieć fobika.
Szukać takich ze świeca... ale na pewno są.
Cytat:Szczerość przede wszystkim. Bez tego nie da się zbudować związku/przyjaźni.
Racja. Problem jest wtedy, gdy zależy nam na drugiej osobie i tak się boimy, że sobie znajdzie inny obiekt zainteresowania przyjacielskiego bądź miłosnego (bądź jedno i drugie), że staramy się być "bezpieczni" w tym co robimy, staramy się nie wychodzić zbytnio przed szereg i nie chcemy odkrywać się z naszymi słabościami. Zwłaszcza, gdy jest ich sporo...
Jest jeszcze jedna sprawa. Czy przypadkiem większość z nas chciałaby znajomości nie z fobikami, lecz z ciekawymi, przebojowymi ludźmi? Ja nie ukrywam, ja bym chciał. Zwłaszcza, że ostatnio przekonuje się, że przebojowi ludzie to nie zawsze mentalne dno i pół metra mułu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
fobia, ta ksiazka to umysl ponad nastrojem...
stap, ja tam z fobikami rowniez chcialbym miec znajomosci, zawsze razniej jak ktos ma podobne problemy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
agresja napisał(a):Nie napiszę nic odkrywczego, ale oczywiste oczywistości nie zawsze są tak oczywiste jak się wydaje:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Najlepiej to zapoznaj dziewczynę z fobią, albo ewentualnie nieśmiałą, wieksza szansa że zrozumie. Wtedy nie będzie problemu jak by tu ukryć swoją przypadłość.

Mnie się wydaje odwrotnie. Że trzeba zapoznawać partnerów otwartych, a nie zamkniętych. Dwie osoby z problemem w związku, to według mnie o dwie za dużo. Większe wtedy prawdopodobieństwo że zamiast zrozumienia, będą nieporozumienia, bo to właśnie efekt braku otwartości. Natomiast osoba otwarta, może że tak się wyrażę "ciągnąć za język", tą nieśmiałą, z fobią. Dzięki temu można się nauczyć otwartości, zobaczyć co buduje dobre relacje w związku itd.

Sam jestem na etapie nauki otwartości, szczerości, zaufania. Czasem opornie mi idzie, są porażki, które potem ciężko przeżywam przez długi czas, ale ostatecznie po każdym takim doświadczeniu czuje się troszkę mądrzejszy. Wierze że kiedyś nauczę się tej otwartości w dostatecznym stopniu żeby stworzyć, zdrowy i trwały związek...
...
Przychylam się do zdania, że jednak fobikom łatwiej jest się dogadać z osobą otwartą, niż z nie-fobikiem. Mało tego, ta osoba musi być podwójnie otwarta. W relacji dwóch fobików - kto będzie dbał o utrzymanie kontaktu? I jedna i druga strona będzie unikać i wysyłać złe sygnały. Kto wyjdzie z inicjatywą, żeby znowu nawiązać rozmowę?

My, fobicy, wysyłamy (wbrew naszej woli) sygnały świadczące o chęci zerwania kontaktu. Ale od innych oczekujemy, że będą wysyłali dobre. Musimy więc znaleźć osobę, która nie tylko sama będzie chętna do rozmowy ale jeszcze będzie umiała przejrzeć przez naszą maskę.
Niby racja z tymi nie-fobikami, ale to też zależy. Akurat w moim przypadku wyszło beznadziejnie. Co prawda to była przyjaźń, a nie związek, ale zawsze to jakiś kontakt z drugim człowiekiem. Fajnie, gdy druga osoba się nie zraża, gdy odwołuje się kolejne spotkanie, tylko stoi pod drzwiami i po prostu nie ma odwrotu :Stan - Uśmiecha się - LOL: Ale po jakimś czasie zmęczyło mnie udawanie normalnej osoby. Owszem, mogłam porozmawiać z moją przyjaciółką o wszystkim, ale w końcu to stało się... nie wiem... chyba nudne. Jakbym mówiła do ściany. Pod koniec tylko słuchałam o jej życiu, przytakiwałam, mówiłam, że u mnie ok. Prawdopodobnie to z mojej winy wszystko się rozsypało, ale przynajmniej już nikogo nie krzywdzę i nie muszę udawać. Bo i nie ma przed kim :Stan - Uśmiecha się:
Ale myślę, że znajomość fobika z nie-fobikiem może się udać. Pod warunkiem, że się nie ucieknie tak, jak ja.
agresja napisał(a):Lochfyne, piszesz tak jakby 2 osoby z fobią nie były zdolne do stworzenia szczęśliwego związku, więc na jakiej podstawie sądzisz że uda się to w układzie fobia+otwartość? W związku bardziej liczą się inne cechy takie jak szczerość, zaufanie, wzajemne zrozumienie i szacunek. No i oczywiście miłość. Owe cechy sprawiają że samoistnie otwieramy się na drugą osobę. To raczej w tym drugim przypadku przedstawionym przez Ciebie łatwiej o nieporozumienia z racji różnicy charakterów, osobiście nic mnie tak nie wkurza jak ciągnięcie za język, osoba otwarta nie zrozumiałaby też osobliwej potrzeby odizolowania jaką miewa większość fobików.
Tak więc niech każdy postępuje wg własnego uznania. Pisałam na podstawie swoich własnych doświadczeń a nie snutych ideologii.

Bo według mnie dwie osoby z fobią nie są w stanie stworzyć szczęśliwego związku, lub też jest to bardzo, ale to bardzo trudne. Natomiast związek osoby z fobią z osobą otwartą, może sprawić że osoba z fobią zacznie się zmieniać i otwierać, o ile oczywiście będzie chciała i miała na tyle siły.

Z cech które wymieniłaś tj. "szczerość, zaufanie, wzajemne zrozumienie i szacunek" osoba otwarta dysponuje nimi na starcie, osoba z fobią musi się ich dopiero nauczyć. Jak ma się ich nauczyć od drugiej osoby z fobią, skoro pewnie ona też ich nie umie okazywać? Na myśl o szczerości czy zaufaniu osoba z fobią odczuwa lęk. Na myśl o zrozumieniu i szacunku, osoba z fobią odczuwa wątpliwości i kompleksy. Bo nie jest pewna, czy druga osoba czuje to samo, a nie bardzo wie jak o to zapytać...

Jeśli osobie otwartej będzie zależeć na związku, to zrozumie problemy osoby z fobią i będzie ją wspierała i pomagała się zmienić. Dwie osoby z fobią nie bardzo będą wiedziały w jakim kierunku mogłyby iść te zmiany, a i tak będzie między nimi dochodzić do nieporozumień, bo nie są nawykłe do rozmów o wszystkim, o tym co czują, myślą, przeżywają przez cały czas trwania związku.

Też nie piszę hipotetycznie. Związek z osobą otwartą daje wiele dobrych doświadczeń, nawyków, sposobów rozwiązywania problemów, zachowania się w związku, uczy normalnego życia po prostu. O których osoba z fobią nie myśli że są naturalne między dwoma osobami..