PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: MÓJ PROBLEM OD PODSTAW
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mój problem w którym dziś się znajduje polega na tym że nie mam z nikim kontaktu, z żadnymi kolegami, koleżankami itp. Nie potrafię się też uczyć, nie przeszedłem do następnej klasy i z tego wszystkiego rzuciłem szkołę. Całymi dniami siedzę w chacie i tylko przeskakuje ze strony na stronę, tak mi całe dni zlatują. A wegetuje już tak od czerwca 2009. We wrześniu 2008 poszedłem do nowej szkoły i nie załapałem z nikim kontaktu. Właściwie nigdy nie załapałem z nikim ale patologicznie już było w tym ostatnim roku. Tak patologicznie że aż z nikim nie gadałem na przerwach bo w gimnazjum miałem jakiś kolegów chociaż też słabych. Mam też nie dobre stosunki z rodzicami. Mam duże kompleksy i jestem niesamodzielny.
Skończyłeś tylko gimnazjum i rzuciłeś szkołę średnią? I co Ty zamierzasz robić w życiu? Na Twoim miejscu jak najszybciej poszłabym do szkoły. Obojętnie jakiej, nawet zawodówki. A rodzice, co mówią, że siedzisz w domu?
W końcu coś i tak będziesz musiał robić. Ok, nie masz kontaktu z ludźmi. Ja też nie miałam, a przeżyłam i gimnazjum, i liceum, a teraz jestem na studiach.
Przykro mi, Tisi.

Cytat:Mój problem w którym dziś się znajduje polega na tym że nie mam z nikim kontaktu, z żadnymi kolegami, koleżankami
Zgadzam się, że to jest duży problem. Ale wiesz, nie jesteś sam na tym forum. Dużo osób tutaj ma zerowe lub przynajmniej malutkie grono znajomych, a mimo to starają się jakoś sobie radzić. Ty też próbuj.

Cytat:Nie potrafię się też uczyć, nie przeszedłem do następnej klasy i z tego wszystkiego rzuciłem szkołę.
Ale dlaczego nie potrafisz się uczyć? Chodzi o to, że nie potrafisz uczyć się tego, co Cię nie interesuje, czy moze nic Cię na lekcjach nie zainteresowało? Masz trudności z koncentracją? A może lęki przed szkołą (fobię szkolną)?

Tisi, nawet jeśli nie złapałeś przez długi czas z nikim kontaktu, to myślę, że gdybyś wytrwał w szkole, to Twoja sytuacja ułożyłaby się lepiej. Chodząc do szkoły, byłoby Ci łatwiej po pewnym czasie zagadać do kogoś z klasy, choćby tylko w sprawach szkolnych. Naprawdę dobrze byłoby skończyć jakąś szkołę ponadgimnazjalną.

Chcesz coś zrobić dla siebie, prawda? Wiadomo, że przykro spędzać całe życie siedząc tylko przed kompem, w internecie. Zobacz, masz teraz pół roku czasu. Postaraj się przez ten czas zrobić coś, żeby od września iść do szkoły.

Proponuję, żebyś zapisał się do psychologa i psychiatry. Zobacz w dziale "Miasta", może ktoś polecił lekarza z Twojej okolicy. Poszperaj w necie, może znajdziesz coś na temat specjalistów z Twojego miasta.
I właśnie, co na to Twoi rodzice? Powinni Ci pomóc.
Luna napisał(a):
Tisi napisał(a):Nie potrafię się też uczyć, nie przeszedłem do następnej klasy i z tego wszystkiego rzuciłem szkołę.
Ale dlaczego nie potrafisz się uczyć? Chodzi o to, że nie potrafisz uczyć się tego, co Cię nie interesuje, czy moze nic Cię na lekcjach nie zainteresowało? Masz trudności z koncentracją? A może lęki przed szkołą (fobię szkolną)?

Ja chyba lepiej wiem o co chodzi, bo sam coś podobnego przeżyłem. Jeśli człowiek nie radzi sobie w życiu, nie ma kolegów, wszystkiego się boi, nic nie wychodzi też poza szkołą, to nawet jeśli jest ambitny i zasiądzie się do książek, zacznie się uczyć, to i tak nie będzie myślał o nauce tylko o problemach. Jak się coś sypie to niestety po kolei. Mi na szczęście udało się skończyć liceum i nawet maturę nieźle zdałem, ale myślę, że mogło się to gorzej potoczyć.

Tisi napisał(a):Mój problem w którym dziś się znajduje polega na tym że nie mam z nikim kontaktu, z żadnymi kolegami, koleżankami itp. Nie potrafię się też uczyć, nie przeszedłem do następnej klasy i z tego wszystkiego rzuciłem szkołę. Całymi dniami siedzę w chacie i tylko przeskakuje ze strony na stronę, tak mi całe dni zlatują.

Widze, że sytuacja jest naprawdę poważna. Poproś rodziców, żeby skontaktowali cię z psychologiem czy z psychoterapeutą, bo samemu bardzo ciężko z tego wyjść, a widzę, że sytuacja jest poważna.
no ja mam prawie tak samo jak kolega zakladajacy ten temat..
szkoły jeszcze nie olałam, ale chodzac do niej codziennie jak wydusze z siebie choc jedno słowo przy "kolegach" z klasy to jest wielki cud. dzisiaj juz nie rozumiem dlaczego jest to samo co miałam w gimnazjum. nie czuję żadnego lęku gdy ktoś się do mnie odzywa, zagaduje. nie umiem rozmawiac... tzn nie umiem dobrze prowadzić kimś konwersacji, nie mam o czym z tym kimś gadac, nie wiem jak, nic. i przyznam ze przez to nachodzi mnie często depresja ze jestem bardzo samotna. trace kontakt nawet ze swoimi starymi znajomymi, nie wiem dlaczego, bo nigdy się ich nie bałam i nie boję. W ogólę ludzi się nie boję. nie czuję się jakoś nieswojo w szkole, klasie. znam kilka ciekawych osob ktore mam na oku ale jak do nich zagadac to musieliby dla mnie zrobić specjalny podrecznik:Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: . zupełna pustka w głowie..