PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Kwalifikacja wojskowa - nie poradzę sobie bez leków
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Kwalifikacja wojskowa - wiadomo co to jest. Czekanie kilkugodzinne w sali pełnej rozwydrzonej 18-letniej młodzieży. Wymuszone towarzystwo obcych osób jest mi obojętne, ale mogę tam spotkać osoby bezpośrednio zainteresowane mną. Choćby "starych znajomych z gimnazjum", którzy o ile już nie siedzą za kratami mogą być bardzo skorzy do umilenia sobie oczekiwania zabawą ze mną. Powiecie że przesadzam i pewnie dorośli - też bym tak chciał ale niestety jadąc rowerem pewnego dnia spotkałem ich idących chodnikiem - darli się za mną jak zwierzęta które chcą upolować ofiarę, gonili mnie sądząc że nawet na rowerze jestem zbyt słaby żeby nie dopuścić do kontaktu fizycznego (zawsze w bieganiu i ćwiczeniach siłowych byłem najsłabszy z klasy) - przeliczyli się tym razem. Ale jak spotkam ich na komisji, a raczej oni spotkają mnie to chyba dostanę torsji i jak nie zemdleję to wybiegnę stamtąd opuszczając badanie co zwali mi na głowę szereg problemów. Rodzice mają relanium na receptę, czy mogę je wziąć te kilka godzin? Może coś innego bez recepty?
Nie zazdroszczę Ci sytuacji, ja na szczęście jestem wysoki i dosyć dobrze zbudowany, tak więc zaczepki rzadko mnie spotykały. Najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie byłby Xanax lub Valium który niestety jest na receptę. Może w końcu czas przejść się do psychiatry i spróbować rozwiązać ten problem ? Ja żałuję że gdy byłem w twoim wieku nie zacząłem leczenia tylko zacząłem sam rozwiązywać problem wódką.
Też tak myślałem ale w przyszłości nie będę miał raczej podobnych epizodów, problem jest jednorazowy. Najwyżej przecierpię te kilka godzin i może ku odrobinie szczęścia nie będzie żadnych niemiłych niespodzianek.

Jak bym był wysoki i dobrze zbudowany to co mi z tego? Ciągle jestem sam, a ich może być kilku i co ja im zrobię. Jakby nawet przy+:Ikony bluzgi kochać 2:ł jednemu to potem pół roku z domu nie wyjdę bo stracę zęby, nos i telefon. Obcy raczej nie będą się dopierdalać (chociaż jeśli mówimy o 18-letniej młodzieży można mieć wątpliwości), ale jak spotkam element z którym chodziłem do szkoły, którego wprost przyciągam jak magnes to mogę zaliczyć rozebranie do golasa przy 200 osobach zanim jeszcze wejdę na badanie (były takie epizody, najczęściej w szatni wf-owskiej).
Cytat:(były takie epizody, najczęściej w szatni wf-owskiej).

Myślałem że coś takiego to tylko w filmach może się zdarzyć (Klass) Współczuje i mam nadzieje że przebrniesz przez to jakoś. Pozdro.
To jeszcze bardzo mało widziałeś. Samo rozbieranie na siłę w szatni przez "grupę trzymającą władzę" to był i tak pikuś tak naprawdę. Jak ich tam zobaczę to się chyba przekręcę, a jak oni mnie tam zobaczą i będę na wyciągnięcie ich ręki... to nie chce myśleć co będzie. Pewnie będę przez cały ten długi czas wypatrywał ich za każdym murem, dlatego wolałbym coś wziąć żeby nie zemdleć od stresu i nie odjechać stamtąd karetką.
Weź to relanium od rodziców.
Nie wierzę, że coś takiego się dzieje, i nie można temu zapobiec. To jak jakaś koszmarna sytuacja bez wyjścia...

Weź może to relanium, tylko żeby to Cię nie otumaniło zbytnio, żeby Ci krzywdy nie zrobili.
Wątpię żeby chcieli mi coś zrobić ale nie mogę tego wykluczyć bo to jakby przechodzić przez ulicę z zamkniętymi oczami, będę chociażmógł pogadać bardziej na luzie jak zażyczą sobie rozmawiać i ogólnie nie będę ciągle ich wypatrywał wszędzie.
Ile przed wyjściem z domu brać tego relanium? Ile wziąć w ogóle? Boje się że jak wezmę tyle ile rodzice biorą jak muszą to mnie zamuli totalnie.

Ogólnie sytuacja jest taka - ja prawdopodobnie nie bede miał ochoty na "rozmowę" z nimi a jeśli im odmówię to wtedy mogą stać się "niemili". Jeśli już zmuszą mnie do długiej rozmowy to nie chciałbym zemdleć ze stresu.

Ogólnie przesrana sytuacja, ale jak wpadnę w ich łapska to zrobię co będą chcieli, a nie chciałbym przy tym wykorkować. Pewnie bedzie to tylko głupia niemiła dla mnie rozmowa, ale jeśli zobaczą że umieram przy tym to bedzie masakra.

Chce jeszcze zapytać ile osób mogę się tam spodziewać i czy zwykle ten sam termin dostaje całe osiedle czy nie ma reguły?

Czy mogę wziąć wcześniej "na próbę" to relanium żeby sprawdzić jak na mnie zadziała?

Można wziąć jakąś "obstawę" do poczekalni? Kumpla/ojca/wujka?
eric, byłeś już na tej kwalifikacji?
Nie jeszcze. Dowiedziałem sie tylko od kumpli że raczej nie biorą osiedlami ani datami urodzenia, po prostu chyba losowo bo na ten sam dzień dostają wezwanie osoby z dwóch krańców miasta tak więc raczej mend z osiedla tam nie spotkam, a nawet jeśli to może jedną czy dwie osoby.

Jako ze termin się zbliża (mam na 25 lutego) to jeszcze raz zapytuję - jak będę się czuł po relanium? Ile mam wziąć? Ćwierć/pół pastylki? Mama bierze czasem połowę jak ma jakąś stresującą sytuację, ale mówiła że mnie zamuli po tym bo nigdy nie brałem. Może ktoś mi przybliżyć jak mogę sie po tym czuć?
Co do leków to się na tym nie znam. Natomiast w poczekalni jak najbardziej może z Tobą przebywać osoba towarzysząca. Widziałem chłopaków czekających z rodzicami. Proponuję wziąć sobie jakąś gazetkę, będziesz miał się na czym skupić.
No raczej coś sobie wezmę, nie chcę zabierać telefonu bo jak bede miał pecha to mogę go nawet stracić. A jak stracę książkę to mówi sie trudno.

Poradzi mi ktoś jeszcze coś na temat tego relanium? Jeśli bede wiedział czego moge sie spodziewać bede o wiele spokojniejszy.
...
Dzięki za odpowiedź. Ciesze sie bardzo że kogoś obchodzi mój problem i ktoś może mi pomóc :Stan - Uśmiecha się:

Sytuacja wygląda tak, że jakbym był pewny że nie spotkam tam żadnych po+:Ikony bluzgi kochać 2: zwierząt z gimnazjum to byłbym spokojny, a dopiero na miejscu siedziałbym jak na szpilkach (18-letnia rozwydrzona młodzież w ogromnym stężeniu z domieszką koksu i dresu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: = moja zmora).

Dobrze że chociaż wojska nie ma i że raczej nie spodziewam się już więcej takich epizodów w moim życiu. Nigdy nic nie brałem - ten raz mogę se ułatwić.
no i jak sie wszystko potoczylo ?
chyba nie było zbyt ciekawie skoro kolega się nie odzywa :Stan - Niezadowolony - W szoku:
dizel... napisał(a):chyba nie było zbyt ciekawie skoro kolega się nie odzywa :Stan - Niezadowolony - W szoku:
Może zgłosił się na ochotnika do woja :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: taka darmowa terapia - od razu z fobii na głęboką wodę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Swojej komisji nie wspominam ciekawie , kupa niepotrzebnego stresu i bezsensownego czekania .
Przesuneli mi komisje NA DZISIAJ O 9. Zaraz jade. Wzialem 2.5mg. Zyczcie mi powodzenia. Przyda mi sie oj przyda.
Trzymam kciuki. Napisz, jak będziesz po :]
No więc jestem. Było całkiem spoko. Utknąłem w korku niestety, chcialem go ominąć, a tam jeszcze większy korek. Masakra. W końcu przyjechałem o 9:30. Mogłem wziąć rower, poleciałbym sobie między pasami i byłbym przed dziewiątą jeszcze. Autobusy tak samo stały, a tramwajem nie mam dojazdu.

Ale nikt nie robił problemu z tego że późno przyjechałem. W poczekalni 10 chłopa stało, akurat kumpel którego lubie wracał z komisji to z nim pogadałem troche jeszcze, wytłumaczył mi na miejscu jak to wszystko działa. No i potem już z górki.

Na badanie czekalem 15 minut, nie oglądali mi jajek, lekarz był wyluzowany nie darł sie nic, nic sie nie czepiał, nawet badanie wzroku przeszedłem mimo że troche niedowidzę na prawe oko w dal. Potem z 30 minut czekalem na książeczke wojskową. Ogólnie spędziłem tam z 50 minut i było spoko. Kurde a ja sie nastawiałem na 200 osób i 5 godzin czekania :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale i tak kumpel stary z podstawówki miał wcześniej komisje i mi opisał że bedzie najwyżej 20 osób i byłem już spokojniejszy, ale i tak wziąłem relanium dla sprawdzenia jak zadziała na mnie. Ale ogólnie wytrzymałbym bez tego jak najbardziej.

Jak zobaczyłem że nikt nie szaleje, nie ma nikogo z tych którzy mnie znoili w gimnazjum to już byl luz. To relanium (2,5mg) tak połowicznie mnie uspokoiło, nie trzęsły mi się ręce ale i tak troche stresik był, ale jak najbardziej do wytrzymania. Najbardziej pomogło podczas stania w korku, bo bym tam chyba ześwirował. Jeszcze auto mi gasło kurna wolnych obrotów nie trzyma coś, ale lałem na to trzymałem troche na gazie i git. Wypadałoby się wybrać do mechanika ale i tak najpierw spróbuję sam :Stan - Uśmiecha się:

Jeszcze bede musiał raz zasuwać na komisje w czerwcu żeby mi wbili do książeczki wojskowej że mnie przenoszą do rezerwy, jakby kurde nie można było od razu.

Aha - dostałem kat. A