PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Przyklady znaków i symptomów fobii społecznej
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
WPLYW NA MYSLENIE*
-martwienie sie tym, co o nas sadza inni
-trudnosci z koncentracja i zapamietywaniem tego co ludzie do nas mowia
-skupienie uwagi na sobie, przesadna koncentracja na tym co robisz i co mowisz
-martwienie za wczasu o czekajacych Cie wydarzeniach, katastrofizowanie
-rozpamietywanie po fakcie, rzeczy ktore w Twojej opinii poszly zle (wiekszosc rzeczy w opinii z FS idzie zle, surowa samoocena)
-pustka w glowie, niemoznosc wymyslenia tego co powiedziec

WPLYW NA ZACHOWANIE
-mowienie szybko lub cicho, mamrotanie, mieszanie slow
-unikanie kontaktu wzrokowego
-robienie rzeczy w takich sposob aby miec pewnosc, ze nie przyciagasz uwagi innych
-zapewnienie sobie "bezpieczenstwa" poprzez przebywanie w "bezpiecznych"miejscach, rozmawianie z "bezpiecznymi" ludzmi na "bezpieczne" tematy
-unikanie trudnych sytuacji lub spotkan

WPLYW NA CIALO
-znaki leku widoczne dla innych jaK czerwienienie sie, pocenie, drzenie
-uczucie napiecia;bol idacy z niemozliwoscia zrelaksowania sie w towarzystwie innych
-uczucie paniki:kolatajace serce,zawroty glowy, mdlosci, trudnosci z zaczerpnieciem oddechu

WPLYW NA EMOCJE LUB UCZUCIA
-nerwowosc, niepokoj, zastraszenie, skupienie na sobie
-frustracja lub gniew na siebie lub innych
-uczucie nieprzystosowania, kompleks nizszosci
-uczucie smutku, depresji, beznadziejnosci jezeli chodzi o zmiane swojego polozenia

*Gillian Butler-Overcoming Social Anxiety and Shyness
Ha! Mam nadal wszystkie powyższe objawy! Choc ostatnio jakgdyby w mniejszym nasileniu. Co jest najgorsze?Tak się zastanawiam...Chyba ciągle to skupienie na sobie..
Ta fabia ma kilka plusów dla prawa. Czy my możemy popełnić świadomie jakieś przestępstwo? Oprócz morderstwa np. swojego terapeuty.
Zygmund napisał(a):Ta fabia ma kilka plusów dla prawa. Czy my możemy popełnić świadomie jakieś przestępstwo? Oprócz morderstwa np. swojego terapeuty.
Nie rozumiem co masz na myśli? Dlaczego takie morderstwo miałoby być nieświadome?
hehe Zygmund my nie jesteśmy psychicznie chorzy :Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Powyższe symptomy przerażają mnie, opisują dokładnie mnie samego.
Chociaż przezwyciężyłem niektóre z nich jak np. starch w kontaktach wzrokowych oraz w rozmowach telefonicznych, nie jest idealnie ale o wiele lepiej niż kiedyś. Z pozotałymi niestety wciąż walcze.

Mam czasem chwile kiedy jestem bardzo pewnien siebie, wiem że moge wtedy wiele i poprostu to robie. Gdyby to mogło trwać wiecznie, taka pewność siebie. Czasem wystarczy kilka drobnostek, jak dobrze załatwiona sprawa czy rozmowa z kolegami abym poczuł sie dobrze, humor mi poprawia, mówie wyraźnie i głośno, mam wesołą minę. Ale po jakimś czasie wszystko umiera, musze budować nastrój od początku, czuje lęk przed nowymi sytuacjami. Strasznie dziwne te moje huśtawki nastroju.
Tez mam wiekszosc wymienionych wczesniej objawow. :Stan - Niezadowolony - Diabeł: najgorsze sa dla mnie te objawy fizyczne.Swiadomosc tego ze widoczne dla innych doprowadza mnie do pasji i poteguje lek.
efotografik napisał(a):Mam czasem chwile kiedy jestem bardzo pewnien siebie, wiem że moge wtedy wiele i poprostu to robie. Gdyby to mogło trwać wiecznie, taka pewność siebie. Czasem wystarczy kilka drobnostek, jak dobrze załatwiona sprawa czy rozmowa z kolegami abym poczuł sie dobrze, humor mi poprawia, mówie wyraźnie i głośno, mam wesołą minę. Ale po jakimś czasie wszystko umiera, musze budować nastrój od początku, czuje lęk przed nowymi sytuacjami. Strasznie dziwne te moje huśtawki nastroju.

U mnie też tak jest...1-2 tygodnie fajnego nastroju,takiego jak opisujesz,a potem parę przykrych drobnostek się zdarzy i już od nowa mam doła...Może teraz wraz nadejściem wiosny lepiej poczujemy się psychicznie? :Stan - Uśmiecha się:
mam identycznie, że potrawie czuć się pewnie przez jakiś czas..., wtedy pójście po zakupy jest dla mnie powodem do dumy :Stan - Uśmiecha się - LOL: , ale czar pryska ,gdy ktoś w kolejce w sklepie spojrzy się na mnie, głowa mi się zatrzęsie i już jest to dla mnie powód żeby się dołować...pozdr.
Chodzi wam o remisje - jest to okres choroby w którym niema jej objawów - taka przerwa.
Najprawdopodobniej może ją wywołać dobry humor: wszystko po naszej myśli, dobrze załatwione sprawy, ładna pogoda, wszystko się układa i może to właśnie wywołuje remisje.
A czy macie tak że np. ktoś Was pochwali to cieszycie się z tego może parę sekund i szybko to wypada Wam z głowy, a jak ktoś powie "jesteś bee" to zapada w pamięć - to ostatnie chyba każdy z Nas ma, ale czy pochwały na Was nie robią żadnego wrażenia?
Faktycznie porażka siedzi mi w głowie bardzo długo, chociaż nie jest już tak źle jak kiedyś. Dawniej przejmowałem się małymi pierdołami, analizowałem co, jak i dlaczego, a moze gdybym zrobił tak, a nie inaczej... Staram sie teraz tak bardzo tymi najmniejszymi porażkami (wpadkami) nie przejmowac, ale jak wiecie nie jest to takie proste.
Pochwały mnie podbudowywują, gdy je słysze od kogoś zaprzeczam, że nic wielkiego nie zrobiłem, że to jest normale, ale w gruncie rzeczy bardzo sie ciesze. Najbardziej lubie jak zrobie coś bardzo dobrze, wykonam jakieś polecienie, kontroluje całą sytuacje, albo jak jestem lepszy od kogoś (np. ktos tego nie potrafi zrobić, a ja to zrobie), wtedy jakby umysł mi sie otwiera, czuje i wiem że kontroluje sytuację.
Ja posiadam wszystkie nie mal , tylko wpływ na ciało jest nieco mniejszy , nie tak widoczny , przynajmniej tak mi sie zdaje , ale możne się mylę
ja mam tez łzawienie oczu, chyba najgorszy objaw
Najgorsze dla mnie w fobii społecznej jest poczucie, że nikomu na mnie nie zależy, że nikomu nie jestem potrzebny, że nie mam chociaż jednego przyjaciela. Kiedyś ktoś się ze mną zaprzyjaźnił, bardzo byłem szczęśliwy, a kiedy przestał się ze mną kontaktować bardzo się tym podłamałem (poczułem taką pustkę, ze trudno mi o tym pisać). Odrzucenie tak bardzo boli, kiedy robi to osoba, która wcześniej mówiła, że jest przyjacielem, ze akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy.
jedyne co u mnie sie nie zgadza to patrzenie w oczy. ja mimo wszystko patrze.

grzegorz- tez tak mysle...... mnie opuscila osoba, ktora 4 lata byla mi najblizsza. przyjaciele tez znikneli.... czuje, ze nie mam nikogo naprawde bliskiego sercu, kogos z kim moglabym byc w 100% szczera... albo nigdy nie bylo takiej osoby....
Może patrzenie w moje ślepia nie jest tak groźne ( bo ślepia mam naturalnie zmrużone ) co wyśmiewanie mnie i obgadywanie za plecami (miałem kilka takich sytuacji).Wtedy jestem gotowy do ataku. Miałem też sytuację gdy młoda dziewczyna po prostu zaczęła mi zachodzić drogę, wyśmiewać i się łasić ( czego wręcz nienawidzę ) cała jej zabawa zakończyła się w szpitalu.
Na mnie najbardziej działa lękowo zbliżenie,gdy ktoś,jakaś osoba do mnie się przybliży.Naprzykład gdy siadę sobie w autobusie.ktoś podchodzi to ja od razu odczuwam lęk.Próbuje odgonić tą osobę od siebie.Pokazuje swój gniew i różne inne sposoby na to aby dana osoba sie do mnie nie zbliżała.A tymbardziej jak to bedzie dziewczyna,no własnie przed kobietami odczuwam bardzo silny lek od 1-10 dałbym 10.Unikam wręcz kobiet.Boję się zażyłości,a zwłaszcza z kobietami.Swiadectwem na to jest to ,że do tej pory nie byłem w powazniejszym związku.Przeważnie były to drobne znajomości.
Życie nauczyło mnie wielu rzeczy a jedną z nich jest nieufność do ludzi ( kobiet szczególnie )
Zaskakujące, ja mam to samo tylko w stosunku do mężczyzn...
...ale może to oddźwięk przykrych wydarzeń...?
.....i jeszcze coś dzisiaj zauważyłem,bo byłem w mieśćie.Zachowywałem się bardzo nerwowo.Jakiś chłopaszek chciał mi szyby od samochodu wypucować.ja powiedziałem:nie dziękuje",a on się uparł,i coś tam mówił,a ja sobie myślałem,że zaraz mu warknę:"spadaj mały".Nigdy nie będe normalny.
Te objawy opisane na początku ma chyba w jakimś stopniu każdy. Mało jest osób, które nie martwią się, że coś pójdzie źle albo że ktoś o nich coś złego pomyślał, chyba tylko jacyś wyjątkowi ludzie, którzy mają wszystko i wszystkich w nosie, ale czy to nie jest choroba w drugą stronę? Ale ja mam pewien objaw, który jest chyba dość wyjątkowy i nikt go nie rozumie... A może wy zrozumiecie? Czy też tak macie, że jak wychodzicie na klatkę schodową i słyszycie, że jakiś sąsiad też otwiera drzwi i wychodzi, to wolicie się cofnąć do mieszkania i przeczekać, aż on przejdzie, żeby nie musieć się z nim spotkać?
no ja już pare razy tak zrobiłem:Stan - Uśmiecha się: przeczekałem aż pójdzie żeby nie jechać z Nim w Windzie i nie rozmawiać, lub jechać we wkurzającej ciszy:Stan - Uśmiecha się:
Myślę, że mam sporo z tych objawów, ale teraz jakoś mniej to odczuwam, chyba kiedyś było gorzej.. Pewne objawy się zmniejszyły, a inne nasiliły. Może to też zależy od sytuacji w jakiej się znajduję, trudno stwierdzić. Dziwne jest też to, że czasami zachowuję się zupełnie inaczej, np, na spotkaniu towarzyskim, często nie odczuwam żadnych lęków ( może to też zależy od wypitej ilości alkoholu :-) ) takich jak trudności w wypowiedzeniu własnego zdania lub kontakt wzrokowy, potrafi być zupełnie inaczej... Natomiast wiele tych objawów zaobserwowałam u siebie, kiedy jestem w pracy..
Najgorsze jest to wieczne potępianie siebie za to co powiedziałam, jak się zachowalam, co zrobiłam, a czego nie, nienawidzę siebie za to , jestem zgnębiona przez te myśli, odbierają mi chęc do życia, zamykaja w ciemnym pokoju przygnębienia i wszystko się wali nie potrafię nic ogarnąć.
miałam kiedyś łzawienie oczu ale samo przeszło, teraz z kolei pojawiło się mieszanie słów itp.

i ciągle nie wiem co jest gorsze
Zauważam u siebie wszystkie te objawy
Stron: 1 2