PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Spotkaliście kiedyś fobika bądź fobiczkę?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Ostatnio miałem 2 takie sytuacje:

1. Szedłem chodnikiem i z naprzeciwka nadchodziła dziewczyna. Od razu poznałem, że to FS; włosy ułożyła tak, żeby zakrywały 3/4 jej twarzy, lecz mimo tego dostrzegłem, że mocno się rumieni. Głowę miała opuszczoną. Patrzyła niby to dyskretnie, niby wyczekująco już od momentu, gdy dostrzegła mnie 50 metrów wcześniej.

Czy poznała we mnie fobika? Chyba niee, miałem dobry dzień i prawdopodobnie się wtedy sam do siebie uśmiechałem.

2. Podczas pracy w sklepie: generalnie dziewczyna była mocno speszona i nie bardzo wiedziała, co robić, gdzie się podziać. Była taka niezdarna i strasznie mi się to podobało. :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:

Mieliście podobne sytuacje? Mieliście ochotę zagadać do innego fobika/fobiczki?
One nie musiały mieć od razu fobii, może były zwyczajnie nieśmiałe.

Mnie też kręcą nieśmiałe dziewczyny. Nigdy do żadnej nie zagadałem, ale nawiązywałem kontakt wzrokowy, uśmiechałem się itp. Ich reakcja nie zawsze była pozytywna. Muszę jeszcze nad tym popracować, bo to właśnie od naszego zachowania zależy reakcja dziewczyny (fajnie być mężczyzną, nie?).

Trzeba też brać pod uwagę, że nie wszystkie nieśmiałe dziewczyny marzą o tym, żeby podszedł do nich książę z bajki i zagadał. Niektóre zwyczajnie nie chcą towarzystwa.

Tak czy owak, będę polował na nieśmiałe dziewczyny :Stan - Uśmiecha się:.
spotkalem pare takich osob, ale po spotkaniu juz raczej nie mialy zadnych fobii
Cytat:a co, kupiles juz wiatrowke ? Na miejscu niesmialych dziewczyn nie wychodzilbym z domu
Ja myślę, że one raczej w tym momencie piszczą z radości, że będą miały zaszczyt być przeze mnie upolowane.
Te osoby, które tak rzucają się w oczy, to są pewnie skarajnie nieśmiałe, niepewne siebie itd.
Oczywiście fobik też może taki być, acz niekoniecznie.
Gdybyście mnie zobaczyli na ulicy, to do głowy by Wam nie przyszło że mam fobię.
Te osoby z forum, które poznałem na żywo, jakoś też się nie wyróżniają.
No chyba że mówimy o okolicznościach ciężkich dla fobika. Gdyby obserwować ludzi w trudnych dla nas sytuacjach społecznych, to można się domyśleć. Chociaż też nie do końca, sami wiecie że można nauczyć się nieźle maskować, a wewnątrz przeżywać koszmar...
,,,,
FS, a nieśmiałość są bardzo podobne do siebie i na pierwszy rzut oka trudno jest je rozróżnić.
Razem ze mną do gimnazjum chodził chłopak, który przez trzy lata do nikogo się nie odzywał, nie czyta zadań domowych, nie zgłaszał się na lekcjach, unikał ludzi. Natomiast ja przyjaźniłam się z bardzo towarzyską osobą,wygadaną, zawsze było jej pełno. Nikt z otoczenia nie wie, że mam fobię. Traktują mnie raczej jak kogoś kto ma bardzo silną nieśmiałość, spokojną, cichą osobę.
Fobików? No jasne, na spotkaniach fs-owych :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: A tak całkiem serio, to nie wiem, czy fobików, ale ludzi nieśmiałych na pewno, niektórzy sami o tym mówili.
Wierzcie mi, to nieprawda, że wszyscy są tacy odważni ;-)
Pinq napisał(a):Nikt z otoczenia nie wie, że mam fobię. Traktują mnie raczej jak kogoś kto ma bardzo silną nieśmiałość, spokojną, cichą osobę.
Bo nie ma społecznej świadomości takiego problemu. Nerwica, depresja, schizofrenia są dość popularne. O tym się mówi. Każdy prawie o tym słyszał. I nawet wiedząc, że coś takiego istnieje, często nie kojarzy tego z kimś kogo się zna, a kto ma z tym problem.
A co dopiero fobia społeczna, ludzie nie maja o tym pojęcia, nie zastanawiają się nad tym, jak i nad tysiącami innych rzeczy.
A jak ktoś się zachowuje tak nie inaczej, to dostaje etykietke 'nieśmiały'. Bo takie hasło jak nieśmiałość to każdy kojarzy.
Właśnie, często trudno odróżnić fobika od nieśmiałego.

Ale pamiętam dziewczynę z podstawówki i z gimnazjum, widziałam ją na szkolnych korytarzach. Typowa "szara myszka", zawsze sama, stała pod ścianą i patrzyła w ziemię. Ponoć na wuefie zachowywała się tak samo, jak tylko mogła oddalała się od innych i stała w kącie. Na boisku podczas długich przerw też przechadzała się sama. Ale pod koniec szkoły zakumplowała się chyba z jeszcze jedną dziewczyną i z jej bratem, którzy też większość czasu tylko spędzali w swoim towarzystwie.
Kiedy byłam w podstawówce, widywałam też starszą ode mnie dziewczynę, przechadzającą się samotnie na boisku podczas przerw. Zawsze w tym samym miejscu.
W równoległej klasie była też dziewczyna nieśmiała?fobiczka?, na uboczu od reszty. Ale miała jakichś znajomych w innej klasie i nawet chłopaka. Była jeszcze jedna dziewczyna, starsza ode mnie, która wydawała mi się bardzo nieśmiała, ale kręciła się wokół dwóch śmiałych dziewczyn, które czasem ją wyśmiewały.
del
Embody napisał(a):Te osoby, które tak rzucają się w oczy, to są pewnie skarajnie nieśmiałe, niepewne siebie itd.
Oczywiście fobik też może taki być, acz niekoniecznie.
Gdybyście mnie zobaczyli na ulicy, to do głowy by Wam nie przyszło że mam fobię.
Te osoby z forum, które poznałem na żywo, jakoś też się nie wyróżniają.
No chyba że mówimy o okolicznościach ciężkich dla fobika. Gdyby obserwować ludzi w trudnych dla nas sytuacjach społecznych, to można się domyśleć. Chociaż też nie do końca, sami wiecie że można nauczyć się nieźle maskować, a wewnątrz przeżywać koszmar...

Dokładnie... ciekawe kto by pomyślał o mnie, że mam jakiś problem gdyby mnie zobaczył na ulicy tak jak zazwyczaj chodzę ubrany. Czarna, skórzana kurtka pod spodem krwistoczerwony tshirt, trochę wytarte jeansy i czarne buty (np. martensy). W lecie oczywiście preferuję lżejszy styl, ale zawsze dobrze wyglądam. Do zestawu dodam, że mam wygoloną głowę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: ... badź tu mądry i pisz wiersze...
dash napisał(a):Techniki maskowania opanowałem perfekcyjnie. Czasami mi znajomi mówią, że ja to zawsze wyluzowany, nie przejmuję się niczym. O Boże jak oni się mylą:Stan - Uśmiecha się:
Haha, jakbym czytał o sobie :Stan - Uśmiecha się:

Wiecie co jest ciekawe? Róznie szacuje się odsetek ludzi z FS, można sobie poczytać chociażby na wikipedii. Ale i tak jest to kilka procent! Teraz to do mnie dotarło. Wychodzi na to, że każdy człowiek zna kilku fobików, niekoniecznie wiedząc o tym. Może oni też nie wiedzą o swojej fobii.
Zacząłem się zastanawiać, tych ludzi fobicznych w życiu spotkałem całkiem sporo :Stan - Niezadowolony - W szoku: To były głównie czasy, kiedy ja też nie zdawałem sobie sprawy ze swojej fobii, czyli większość mojego życia..
Mniej wiecej rok po rozstaniu, dowiedzialem sie, ze moja ex-dziewczyna ma stwierdzona fs. Jaka groteska :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Jednak nie można się ciągle maskować, bo na dłuższą metę staje się to męczące. Nie ma sensu udawać kogoś innego.
Do mojej klasy chodzi kilka nieśmiałych osób, ale fobii raczej nie mają. Mają kilku znajomych i raczej da się z nimi rozmawiać.
Chyba, że tak dobrze się maskują.

Rok temu do mojej szkoły chodziła taka dziewczyna, miała nauczanie indywidualne. Inni na pierwszy rzut oka uznali ją za nienormalną. Jednak ja od razu skojarzyłam jej zachowanie z pewną odmianą skrajnej fobii.
Jeszcze jeden chłopak w szkole na bank miał fobię. Wyglądał na bardziej wystraszonego niż ja. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: (chyba)
Nie wiem... po mnie fobii nie widać, więc myślę, że po niektórych też. Za to poznałam pewną zupełnie wystraszoną dziewczynę, czerwieniła się, cicho mówiła, ale jednak nie bała się wystąpień, pytania o coś wykładowcy itd. Pewnie dość trudno to poznać...
Poważnych przypadków nie. Lżejsze przypadki to nie wiem, bo takie osoby mogą się maskować, jeśli chcą.

(05 Lip 2010, Pon 12:47)Embody napisał(a): [ -> ]Te osoby, które tak rzucają się w oczy, to są pewnie skarajnie nieśmiałe, niepewne siebie itd.
Oczywiście fobik też może taki być, acz niekoniecznie.
Gdybyście mnie zobaczyli na ulicy, to do głowy by Wam nie przyszło że mam fobię.
Te osoby z forum, które poznałem na żywo, jakoś też się nie wyróżniają.
No chyba że mówimy o okolicznościach ciężkich dla fobika. Gdyby obserwować ludzi w trudnych dla nas sytuacjach społecznych, to można się domyśleć. Chociaż też nie do końca, sami wiecie że można nauczyć się nieźle maskować, a wewnątrz przeżywać koszmar...
Wiem, że stary post, ale szlag mnie trafia, jak ktoś takie bzdury pisze.
Jeśli uważasz, że nieśmiałości nie można maskować, a fobię można, to nie masz pojęcia ani o nieśmiałości ani o fobii. Fobia to level wyżej od skrajnej nieśmiałości. Można maskować skrajną nieśmiałość jak i lżejsze postacie fobii. Ciężką postać fobii można co najwyżej maskować podczas mijania się z kimś, ale przy rozmowie (a raczej próbie rozmowy, bo z ciężkim przypadkiem normalnej rozmowy w realu nie nawiążesz) nie.
Mam koleżankę ze szkoły która w sumie można nazwać fobiczka, a w gimnazjum jeden chłopak mial indywidualne nauczanie przez swoją fobie
Nie spotkalem niestety a chcialbym
Według legendy fobicy istnieją ale jeszcze żadnego nie spotkałam :Stan - Uśmiecha się:
Prawdziwe fobiki nie wychodzą z domu, wiec nie można ich spotkać.
Nie spotkałam, czuję się natomiast z każdej strony osaczona przez ekstrawertyków, którym przeszkadza moja nieśmiałość/lęki/małomówność i mnie nie rozumieją.
Fobików jest pełno, ale się nie ujawniają.... :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Na studiach przez chwilkę był chłopak który tylko nerwowo chodził po korytarzu, z nikim nie rozmawiał widać było że przebywanie tam to dla niego katorga. Widziałam go 2 albo 3 razy potem już nie chodził.

Dziewczyną ze szkoły ale znam ją tylko z widzenia.

Oni zachowywali się jak fobicy.

Na studiach był też taki nieśmiały chłopak, ale stronił od towarzystwa mniej niż ja.

Miałam też niesmiałego doktoranta pewnie dramat dla niego, no albo po prostu "taki był bo chciał" (nie wiem jak to inaczej ująć), mimo to był bardzo lubiany wśród studentów

I mam teraz w pracy niesmiałą koleżankę, jest mądra itd. ale widać, że taka delikatna, spokojna, fajna dziewczyna, czasami mi jej szkoda.
Stron: 1 2 3