PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Boję się iść do psychiatry
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam
Jestem nowy na forum ale z fobią społeczną zmagam się od wielu lat, dodatkowo mam osobowość unikającą co właściwie niszczy wszystko za co się wezmę. Nie zdałem z polskiego w 3 klasie technikum mimo że posiadałem niezbędną wiedzę tylko unikałem odpowiedzi i zgłaszania się na lekcjach i mam teraz poprawkę. Chciałbym iść do psychiatry ale po prostu boję się zarejestrować. Codziennie wychodzę na miasto z zamiarem pójścia do przychodni i znajduję jakąś wymówkę żeby jednak zrobić coś innego. Właściwie to już od roku wybieram się do psychiatry ale fobia zwycięża i jest coraz gorzej. Nie mam nikogo bliskiego który mógłby pójść ze mną jako wsparcie. Znacie może jakiś sposób na to? Może jakiś doraźny środek bez recepty?
Cześć, zackass1

A po co/dlaczego chcesz do psychiatry.
Twierdzisz, że masz fobię+ osobowość unikającą. Kto postawił Ci tę diagnozę?
Kiedyś myślałem że po prostu jestem nieśmiały, ale kiedy szukałem jakiś kursów które miałyby poprawić moją pewność siebie znalazłem przypadkiem opis fobii społecznej i właściwie wszystko pasowało. Właściwie nie utrzymuje kontaktów ze znajomymi bardzo mało mówię, boję się "wyjść do ludzi", ogarnia mnie panika jak trzeba coś załatwić w urzędzie czy coś podobnego, kupuje tylko w sklepach samoobsługowych żeby przypadkiem nie rozmawiać ze sprzedawcą, jak mam się z kimś spotkać do zawsze jakoś się wykręcam. Potem znalazłem na forum już opis osobowości unikającej i też pasuje jak ulał. Właśnie z tego powodu nie zdałem z polskiego, jak ognia unikałem zgłaszania się na lekcji chociaż wszystko wiedziałem. Jak byłem wzywany do odpowiedzi kłamałem że nic nie umiem żeby jak najszybciej wrócić do ławki. Jak widzę na ulicy jakiegoś znajomego to szybko znajduję jakąś boczną uliczkę żeby tylko nie powiedzieć mu "cześć".

A chcę iść do psychiatry żeby jakoś zacząć walczyć z fobią. Próbowałem wiele razy sam się z tym uporać ale zawsze po chwili sam przed sobą się usprawiedliwiałem i nic z tego nie wychodziło. Jedyny sukces jaki w tej materii odniosłem to patrzenie w ludziom w oczy. Ale mimo to że teraz to oni pierwsi odwracają wzrok to nadal ogarnia mnie panika i łzawią mi oczy.
Witam Cię zackass1. Też mam taki problem jak Ty. chciałbym się udać do psychologa ale nie mam nikogo kto mnie w tym wesprze. Chce iść na wizyte nie tylko po to żeby się dowiedzieć co mi jest choć jestem pewny że to fobia społeczna, tylko po to żeby z kimś pogadać. Niemam nikogo z kim mógłbym porozmawiać o wszystkim, oprucz tego forum ale to jednak nie to samo. Moje obawy przed wizytą dotycz tego że nie wiem co miałbym tam powiedzieć, może powiedzieć mu że podejżewam że mam fobie społeczną czy powiedzieć o wszystkich swoich lękach.
To już nie ma znaczenia od czego się zacznie rozmowę. Lekarz jest od tego, żeby pytać.
A mój psychiatra jest chyba jedynym lekarzem, którego się nie boję.
W każdym razie, jednym z nielicznych.
...
Hej, zackass.

Bez recepty możesz sobie kupić coś na uspokojenie, np. persen. Są to jednak środki o słabym działaniu.
Może będzie lepiej, jeśli zadzwonisz zamiast iść osobiście?
Idź jak najszybciej, zarejestrowanie się trwa tylko chwilę, to nic strasznego, naprawdę. Pamiętaj tylko o zabraniu dowodu i książeczki zdrowia (jeśli chcesz iść na nfz). Za wizytą i tak trzeba trochę czekać, więc nie ma co zwlekać.

Cytat:Moje obawy przed wizytą dotycz tego że nie wiem co miałbym tam powiedzieć, może powiedzieć mu że podejżewam że mam fobie społeczną czy powiedzieć o wszystkich swoich lękach.
Ja zaczęłam od tego, że mam problemy z powodu nadmiernej nieśmiałości. W sumie też się bałam tej rozmowy, ale było ok. Lekarz co chwilę zadawał jakieś pytanie, wypytywał się, co mi najbardziej przeszkadza, dlaczego się boję jakiejś konkretnej rzeczy, co chciałabym zmienić, od jak dawna to trwa, pytał o rodzinę. Jak nie wiesz co powiedzieć, to lekarz zada jakieś pytanie i już możesz mówić.

Cytat:Nawet nie będzie zdziwiony, bo do niego takie osoby też przychodzą.
No dokładnie. Też wychodziłam z założenia, że do psychologa czy psychiatry przychodzą różne przypadki i niewiele jest go w stanie zdziwić :-)

Ja mam wizytę za mniej więcej 3 tygodnie, wolałabym wcześniej, ale brak terminów.
Od siebie dodam, że jeśli wybierasz się prywatnie - najlepiej zapisz się telefonicznie. Po wybraniu numeru i naciśnięciu zielonej słuchawki nie ma już odwrotu. Poza tym mając wyznaczoną datę i godzinę można się psychicznie przygotować na "nieuchronne spotkanie", a ostatecznie wmówić sobie - raz kozie śmierć, i tak w razie jakiejś wpadki tu więcej nie przyjdę...

Co do samej rozmowy, po "dzień dobry" zazwyczaj proszą żeby usiąść, czasem od razu proszą o dane, czasem później (to do recepty). Padnie pewnie pytanie "a więc co się dzieje?" jakby zaczynające, warto choćby jednym - dwoma zdaniami, niekoniecznie logicznymi, nakreślić temat, dać punkt wyjściowy, np: "Mam ogromny lęk przed spotkaniami ze znajomymi, nie potrafię go przezwyciężyć". To wystarczy, by posypały się pytania ze strony lekarza. Czasem irytujące, czasem dziwne, często szczegółowe, nie ma się czego obawiać, to nie egzamin z geodezji, ważne by mówić szczerze.

Swoją drogą, mi łatwiej rozmawia się z kobietą, choć może nie miałem szczęścia do dobrego psychiatry.
Dzięki wszystkim za wsparcie. Jutro kolejna próba rejestracji. O zrobieniu tego telefonicznie nie ma mowy dla mnie to jeszcze gorsze niż stawić się tam osobiście. A więc jutro zdam relację jak mi poszło :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Minęło prawie pół roku. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Mam nadzieję, że dotarł. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
...
Masakra, jestem do niczego. Za każdym razem jak podchodziłem pod furtkę do przychodni, tak sobie myślałem "przecież nic mi nie jest, wszystko jest ok, po co mi to itp." po czym wracałem do domu i przez resztę dnia nie wychylałem nosa z domu. Przez całe wakacje NIGDZIE nie wyszedłem. :Stan - Niezadowolony - Płacze: Co gorsza mam coraz więcej myśli samobójczych, boję się że w końcu zrobię coś głupiego.
Cytat:Może jakiś doraźny środek bez recepty?
służę uprzejmie: :-D
Martin E.P. Seligman 'Optymizmu można się nauczyć' książka/ebook
Coś w sam raz na te dolegliwości (sam to czytam akurat)
zackass napisał(a):"przecież nic mi nie jest, wszystko jest ok, po co mi to itp."
Dobrze wiesz, że to nieprawda.
Jeśli masz myśli samobójcze, biegnij natychmiast do psychiatry.
Jedna wizyta nie sprawi, że zmienisz się i przestaniesz być fobikiem. Ale może pomóc samo powiedzenie komuś o swoich problemach, no i lekarz przepisze Ci leki.
Idź natychmiast a potem koniecznie napisz tu, jak było :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

PS. Nigdzie nie wychodziłeś we wakacje, czy chodzi Ci o to, że nie wychodziłeś z kimś?
podobno od lekow psychiatrycznych mozna sie nabawic mysli samobojczych albo sie nawet zabic albo miec napady agresji i nawet zabic swoja rodzine.... wiec nie wiem co sam psychitra moglby mi doradzic co by mi pomoglo z moimi problemami...
hehe nie mozna :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: oni wiedza co przepisuja i dokladnie diagnozuja :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: na poczatku antydepresanty (i pewnie w wiekszosci przypadkow) co nie daje takich skutkow ubocznych. leki w kogos innego cie nie zmienia. jak chcesz zabic rodzine, to zaden lek tu nie pomoze :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nawet nie podobno, ale spożycie przez niektóre osoby truskawek może się skończyć śmiercią. (fakt, że truskawki nie powodują jakichś szczególnie pożytecznych konsekwencji w organizmie człowieka (a może się nie znam i powodują ._.)). No, w każdym razie można te sytuacje porównać.
Spokl napisał(a):podobno od lekow psychiatrycznych mozna sie nabawic mysli samobojczych albo sie nawet zabic albo miec napady agresji..
Pare lat temu była nagłaśniana sprawa 'fali samobójstw' w szpitalach (nie psychiatrycznych), związana z jakimś lekiem (chyba przeciwbólowym). A nie tak dawno u kogoś z rodziny czytałem ulotkę leku (przepisanego na ból kręgosłupa), były tam np. takie możliwe skutki uboczne: nagły zgon, myśli samobójcze, depresja.. Nie tylko leki 'psychiatryczne' mogą w głowie pomieszać.
powaznie? wyobraz sobie ze bierzesz noz do reki, taki ostry i blyszczacy i bez namyslu wpychasz sobie go w brzuch kiedy twoja mama wchodzi do pokoju i widzi cie wijacego sie na podlodze w kaluzy krwi....
podnieca cie to :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ? mamy fetysz.
albo jestescie idealisci albo jestescie z Warszawy?
Ja niestety w moim otoczeniu spotkalem sie z podejsciem
Dajemy hurtowo lek X
a jak on nie pomoze to bedziemy sie martwic - zmienimy na lek Y
(+ lek Z bo lek Y powoduje takie a takie objawy uboczne i trzeba je zaleczyc... ale to juz inna historia)


Ja poki co szukam konsulatacji w internecie niestety na jednym z serwisow cos nie moge sie dobic do rozmowy z konsulatntemtnemtnemtnem :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Mi dobra mamusia znalazła psychiatrę i psychologa i mnie umówiła. Ale i tak się boję iść. Niby do lekarzy nie mam lęku, ale nigdy nikomu nie mówiłam na głos o takich problemach. No i nie wiem jak to będzie. Raz tylko miałam jakiś przypływ chęci żeby iść i wyrzucić z siebie wszystko.

A do leków to jestem trochę anty. Nie tylko psychiatrycznych.

Najgorsze jest podejście takie jak ja mam, że "przecież on mi powie to co ja już wiem i po co ja tam pójdę i to bez sensu bla bla bla..." ;3
Witam wszystkich. 2 dni temu odważyłem się pójść do psychologa jednak spotkałem się z bardzo nieodpowiednim wobec mnie zachowaniem w rejestracji.Kobiety te podały mi tylko numer tel do specjalisty (z wielką łaską) skłaniając mnie gestami żebym już im nie przeszkadzał plotkować i nigdy więcej nie zawracał głowy. Pod podanym numerem nikt się nie zgłaszał - tak się kończy moja przygoda z Panem Psychologiem- Wam życzę więcej szczęścia:Stan - Uśmiecha się:
Więc zacznij kolejną przygodę gdzieś indziej skoro masz taką możliwość. Nie wszędzie jest tak samo.
Psychiatra to lekarz, więc nie powinno się stygmatyzować ludzi z tego powodu, że leczą się u psychiatry. Mnie pomógł lekarz psychiatra. Mojej fobii społecznej towarzyszą nawracające co jakiś czas stany depresyjne i bez leków nie wiem, co by się ze mną stało. Chyba to już 5 raz, kiedy depresja dała o sobie znać...
Stron: 1 2