PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy terapia poznawcza w obcym języku działa tak samo?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zastanawiam się, czy stosowanie terapii poznawczej w innym języku odnosi taki sam skutek, jak w języku narodowym.

Jest po prostu trochę terapii, które polegają na m.in. na słuchaniu czy powtarzaniu jakiś stwierdzeń (np. Richardson) i są one dostępne tylko w języku angielskim. Zaznaczam, że rozumiem dokładnie o czym w nich mowa.

Tylko nie wiem, czy to będzie działało tak samo na podświadomość. Może i tak. Ale niektóre zdania powtarza się, aby przychodziły do głowy w danym momencie np. Uspokój się, to nic takiego. Myślę, że powtarzanie sobie "Calm down, it's nothing serious" nie będzie miało takiego wpływu na Polaka.

Z drugiej strony wszystko rozumiem, więc chyba mózg też to rozumie ; nie chce mi się tłumaczyć kilkudziesięciu stron na język polski i dopiero je powtarzać.

No i sam już nie wiem :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
hmmm....
terapia p-b, która ma pomóc nie polega na wmawianiu sobie czegoś bez mocnego, logicznego gruntu.
więc "uspokój się, to nic takiego" w żadnym języku nie pomoże Ci walczyć z fobią.
już prędzej
"Klops. Boję się. Czego dokładnie?"... i tu powinien nastąpić bardzo racjonalny dialog ze sobą (analizowanie czy konsekwencje, których się obawiamy są logiczne i rzeczywiście znaczące dla nas), którego indywidualnie uczysz się powoli po przeanalizowaniu spisywanych przez siebie myśli najlepiej pod kontrolą żywego terapeuty, bo taki ktoś pilnuje, żeby zachować konsekwencję w zwalczaniu zaburzenia, co jest szalenie ważne, ponieważ takiego zaburzenia nie usuwa się za pomocą kursu typu jak pożegnać fobię w weekend, tylko rok, dwa ciągłej pracy.[/i]
Mary Jane, nie zniechęcaj do terapii, której nie wypróbowałaś lub nie znasz.
Akurat takie "rozmawianie ze samym sobą" może pomóc, jako część większej terapii.
Terapia Richardsa trwa dość długo, bo 20 tygodni (lub dłużej, w zależności od postępów) więc nie jest to kurs "jak pożegnać fobię w weekend", co sugerujesz.

Kosiarz, tutaj są tłumaczenia terapii:
http://bezfobii.blogspot.com/
Myślę, że Twoje wątpliwości mogą być słuszne.
zniechęciło mnie hasło "uspokój się":Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
myślę tylko, że wielokrotne podejmowanie różnego rodzaju dostępnych w internecie terapii samopomocowych może przy braku rezultatów zniechęcić do dalszego podejmowania jakichkolwiek działań w kierunku wyzdrowienia i pójście w złym kierunku, czyli w przeróżne psychotropy:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Mysza dobrze gada, dać jej herbaty.
Mianowicie to "uspokój się, to nic poważnego" jest częścią większej terapii (R.). Jeśli chodzi o Richardsa to właśnie zaleca podchodzić do tego tak jak mówisz Mary Jane, ale to nie jedyna metoda tam prezentowana.
Nie chcę pisać o Richardsie, aby te posty nie zostały przeniesione do tematu o tej terapii, a tu przecież sprawa ma szerszy zasięg, bo dotyczy również innych terapii.
Właśnie kończę terapię Richardsa, o której piszesz. Połowę z niej(handouty) , przerobiłam w języku polskim, jednocześnie słuchając co tydzień taśmy z bieżącego tygodnia po angielsku. Drugą połowę wałkowałam już w całości po angielsku.
Muszę powiedzieć, że u mnie działało to zupełnie odwrotnie, tzn. angielskie teksty docierały do mnie o wiele szybciej, czasem już po pierwszym przesłuchaniu zapamiętywałam całe zdania, które zaczęły się automatycznie pojawiać. Może to dlatego, ze przy czytaniu tekstu w obcym języku muszę się skupiać i odrobinę zastanawiać nad jego znaczeniem, nie potrafię go po prostu bezmyślnie przeczytać. Z kolei handouty po polsku można potraktować trochę "na odwal" tzn. czytając tekst błądzić gdzieś myślami i pomimo poświęconego czasu nic z tego nie załapać.

Takie moje spostrzeżenia. :-)
Z doswiadczenia wiem, ze na mnie dziala to, co mowie i po polsku, i po angielsku :Stan - Uśmiecha się:
Jesli znasz angielski, to nie bedzie zadnej roznicy czy mowisz po polsku, czy po angielsku czy po niemiecku, bo wiesz o co chodzi.

Powodzenia