PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Chciałbym komuś pomóc, ale nie wiem, czy to fobia...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Będę się starał jak najkrócej...

Poszedłem na studia i w mojej grupie (bardzo duży kierunek) trafiła się osoba chyba z FS.

Chciałbym jej pomóc, ale kompletnie nie wiem jak! Po pierwsze w ogóle nie wiem, czy to fobiczka. Objawy:

*Na przerwie stoi sama, w klasie siedzi sama, chyba, że kogoś dosadzą.
*Głowa silnie drży, mam wrażenie, że ona czasem na kogoś patrzy, ale to bardziej owo drżenie sprawia, że głowa gdzieś podąża.
*Nie może mówić. Sama się nie odezwała nigdy, a jak musi to ledwie coś wyszepcze/wydusi z gardła. Zapada cisza i ona walczy z głosem, żeby coś wymamrotać.
*Chodzi bardzo szybko, malutkimi kroczkami. Jakby uciekała najkrótszą drogą.
*Jak ktoś jest w pobliżu, to się odsuwa.
*Zawsze czeka, aż wszyscy zajmą miejsca, żeby komuś nie zająć... nawet jak jest pierwsza przy danym krześle, to patrzy czy nikt nie usiądzie.
*Gdy musi coś pisać przy tablicy, to ledwie unosi rękę, w ogóle drżenie sprawia, że pisze nie to, co chce.
*W ogóle nie da się z nią porozumieć, bo ona może i chce odpowiedzieć, ale nie może!
*Brak mimiki twarzy. Blada maska.
*Mimo wieku 21 lat prowadzają ją do szkoły rodzice i oni ją też odbierają... raz mama, raz tata.

Wiem, że przyjechała z bardzo daleka - mieszkała w górach i przybyła do wielkiego miasta się kształcić. A może też uciec przed jakimś problemem? Jakaś rodzinna tragedia, czy coś takiego...

I w ogóle wiem, że głupie pytanie, ale czy myślicie, że to fobia, czy doświadczyła jakiegoś urazu i to są jego efekty? Jeśli to FS, to ja jestem zdrowy... w ogóle chciałbym pomóc, ale jeśli ona nie ma FS to się ośmieszę i w dodatku może ją urażę!

Jak powinienem postąpić? Co robić?
To nie musi być fobia, miałam na roku 3 osoby z podobnymi objawami i nie miały fobii, jedna miała anoreksję już zaleczoną, a dwie coś o czym nie chciały mówić.
Ja bym po prostu zaczęła rozmowę, próbowała poznać ją lepiej. Jeśli się polubicie, to będziesz mógł delikatnie podpytać.
Może napiszę oczywistą rzecz, ale zanim komukolwiek będziemy w stanie pomóc, musimy zdobyć jego zaufanie. A to może być długim procesem. Cierpliwości, wytrwałości i delikatnego podejścia nigdy nie może zabraknąć.

Jeśli odprowadzają / przyprowadzają ją rodzice, to oznacza zapewne zaburzenia skutecznie utrudniające funkcjonowanie. Fobia społeczna może ale nie musi być składnikiem jednym z wielu. Stawiając się w sytuacji takiej osoby, może ona unikać kontaktu obawiając się braku zrozumienia dla swych problemów objawiających się drżeniem, kłopotami z wymową. Ludzie często są złośliwi dla najsłabszych.
"W ogóle nie da się z nią porozumieć, bo ona może i chce odpowiedzieć, ale nie może! " ciekawe jakim cudem to zauwazyles ... albo "Gdy musi coś pisać przy tablicy, to ledwie unosi rękę, w ogóle drżenie sprawia, że pisze nie to, co chce" skad to mozesz wiedziec moze ona pisze to co chce i widzisz jak jej rece drza to dziwne ... bo przy tablicy gdy sie trzyma pisak to rece nie drza a przynajmniej nie widac . Mam wrazenie ze to twoje problemy choc moge sie mylicc:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: dziwne to opisales
Pawle mało widziałeś... jak przy tablicy ręce nie drżą? szkoda, że skończyłam już edukację, bo bym Ci zademonstrowała i wrzuciła na youtube :Stan - Uśmiecha się - LOL: . Ja nie jestem w stanie niczego przy kimś normalnie napisać, ręce mi dygocą jak szalone i krzywusy stawiam, o ile już się uda dotknąć podłoża na którym mam pisać. Nawet długopisem. Ba, mi drży głowa i to widać, bo ciągle ktoś pyta czemu jestem zdenerwowana, że się trzęsę.

A miałam też kolegę który chciał coś powiedzieć, ale nie mógł. Zanim wydusił coś to wykładowca rzucał kolejne pytanie. Niektóre rzeczy widać i nie da się ich pomylić, jeśli ktoś chce widzieć.
Możesz spróbować, ale ja np. bym na taką pomoc pewnie z początku zareagował ucieczką, odrzuceniem. Nie chciał bym jej po prostu, bo to wiąże się z kontaktem, którego tak unikam.

Jeśli już się zdecydujesz, to bądź wytrwały. Dla mnie bardzo trudno byłoby przeżyć to, że ktoś chciał się do mnie zbliżyć a ja go odrzuciłem przez lęk i ta osoba później może w ogóle nie rozumieć o co chodzi.
i jak tam?

jestem ciekawa, bo znajduję się w podobnej sytuacji. Poznałam chłopaka, który chyba ma fobię społeczną. Też nie jestem tego pewna, ale wiele na to wskazuje. Jest samotny, smutny, zawsze zamyślony, prawie z nikim nie rozmawia, chodzi bardzo szybko, byleby nikt go nie zaczepiał, a przynajmniej tak to wygląda.
Bardzo chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak. Podeszłam do niego raz, co nie było dla mnie łatwe, i próbowałam nawiązać z nim rozmowę, ale odpowiadał półsłówkami i był jakby... sparaliżowany. Zresztą ja też, heh :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Teraz mam wrażenie, że mnie unika. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Sama mam FS, ale jest teraz dużo lepiej niż kiedyś. Dlatego chcę go lepiej poznać, powiedzieć mu, że go rozumiem, bo sama byłam taka jak on i po części jestem no i pomóc mu. Nie wiem co zrobić, żeby się otworzył...
daj se spokoj to nie fobia, znam ja i to bardzo rozrywkowa osobka
Poznaliśmy się wcześniej...

staram się sobie przypomnieć, jak było kiedyś ze mną. Kurcze, w sumie też chciałam być niewidoczna, żeby nikt mnie nie zaczepiał, też odpowiadałam półsłówkami, stresowałam się jak ktoś chciał rozmawiać, zresztą nadal się stresuję, ale już jakoś daję radę...

w takim razie jak pomóc, jak wzbudzić zaufanie?
Dlaczego to co powinno być takie proste, naturalne w kontaktach interpersonalnych jest aż tak trudne? Ktoś kto czuje, że jest odrzucany przez fobika nie może się narzucać. Może mieć dobre intencje, ale fobik żle je odczyta i nikt nikomu nie ulży. :-(
Zaczynam pojmować co znaczy powiedzonko, że dobrymi chęciami piekło wybrukownano :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Cytat:Dlaczego to co powinno być takie proste, naturalne w kontaktach interpersonalnych jest aż tak trudne?

dla wiekszosci ludzi, kontakty interpersonalne powoduja mniejsze lub wieksze problemy, dla fobikow te wieksze.

do autora tematu: z tego co napisales, wynika ze dziewczyna ma dosc powazne zaburzenia, tak jak ktos wczesniej napisal, nie mozna od razu powiedziec ze to fobia. Plusem jest to, ze mimo wszystko studiuje. A jesli chodzi o jakas pomoc, probe nawiazania kontaktu, to proponowalbym jakies zagadanie na temat studiow i obserwowanie zachowania. Jesli bedzie widac, ze to ja meczy i nie chce rozmawiac, lepiej odpuscic.
Ja bym na Twoim miejscu nie rezygnował. Może na początku Cię "odpychać", ale może to być automatyczna reakcja ucieczki, nawet niechciana. Z czasem może się przekonać do Ciebie jeśli będziesz delikatny i najpierw próbował nawiązać znajomość, a dopiero później próbował z nią rozmawiać o jej ewentualnych problemach, FS, itd.