Dawno nie zaglądałam na forum :-) Ale postanowiłam podzielic się dobrą nowiną z tymi którzy zmagają się z czerwienieniem się twarzy
Sama bardzo się tym martwiłam kiedy się mi zdarzało spalic buraka w towarzystwie.Co się zmieniło ? Po pierwsze moja świadomośc od strony kosmetycznej.Osoby które tak jak ja są typem zimowym , mają jasną karnacje są narażone na czerwienienie się twarzy w stresujących sytuacjach i muszą uważac też na słońce ;-) No i ma tak wiele osób.Odkryłam krem który mi bardzo pomógł " Isis Ruboil " specjalnie do cery z problemem napadowego czerwienienia się twarzy.Kremik nie należy do tych najtańszych ale warto go miec.Na allegro kupiłam go dużo taniej jak w aptece.Nakładam go pod fluid i muszę powiedziec że moja czerwonośc twarzy zmiejszyła się o jakieś 80 % to bardzo dużo.Wiem kiedy normalnie powinnam byc czerwona patrze w lustro i nic no może w wyjątkowych sytuacjach mały lekki róż mało zauważalny
No i jak na mróz wychodziłam rok temu nie używając tego kremu zawsze miałam czerwony nosek i policzki a teraz nie mam
Pozdrawiam wszystkich zarumienionych
ooo.. fajne
Dzięki za przydatną informację. A miałaś normalny krem czy z zielonym pigmentem? Mi nos, szczególnie zimą mocno reaguje na zmianę temperatur.
ps. szkoda, że nie ma filtrów ten krem.
Mary Jane napisał(a):ooo.. fajne Dzięki za przydatną informację. A miałaś normalny krem czy z zielonym pigmentem? Mi nos, szczególnie zimą mocno reaguje na zmianę temperatur.
ps. szkoda, że nie ma filtrów ten krem.
Ten kremik nie ma zielonego pigmentu
W ogóle to trzeba spojrzec na to z dystansem.To że ktoś się rumieni nie znaczy że jest inny.Popatrzcie na postacie z kreskówek japońskich.Rumienią się w różnych okazjach co zawsze wydawało mi się sympatyczne i bardzo ludzkie.A czemu widac ich rumieńce ? Bo mają jasną karnacje
Sama natura
W temacie czerwienienia jestem pionierem, niestety cierpię na erytrofobię.
Co do Ruborilu to nie jest to najlepszy krem na tą przypadłość, wogóle kremy niewiele pomagają ale najlepsze są: Eucerin i Bielenda (niestety wycofana ze sprzedaży).
Co do problemu czerwienienia to nie ma co porównywać komfortu kobiet do mężczyzn. Kobiety mogą to maskować skutecznie makijażem, facet już nie.
Z farmaceutyków pomaga propranolol, jest betablokerem, w połączeniu z Xanaxem skutecznie tłumi erytrofobię w głowie i na zewnątrz
Operacyjnie istnieje coś takiego jak ETS ale nie polecam.
Pietrek napisał(a):Co do Ruborilu to nie jest to najlepszy krem na tą przypadłość, wogóle kremy niewiele pomagają ale najlepsze są: Eucerin i Bielenda (niestety wycofana ze sprzedaży).
Po Ruborilu nie było efektów?
W Eucerin jestem w stanie uwierzyć, że działa. Z tej marki zazwyczaj kremy są bardzo skuteczne.
Czerwienienie się to cnota! Tylko bezwstydnicy się nie czerwienią!
Rumieniące się kobiety nabierają uroku!
Michał napisał(a):Rumieniące się kobiety nabierają uroku!
tak? rumieniące się na dokładnie całej twarzy wraz z dekoltem też?
rumieniące się to tylko chyba o policzki chodzi
nie fajnie miec takie cisnienie
w sumie, rzeczywiście rumieniec taki typowy tylko na polikach ale jak się ma rumień czy ogólnie problem z naczynkami to może to dotyczyć różnych części ciała.
Ja mam cerę naczynkową, chociaż nie w stopniu, co by zwracał uwagę..
A moja koleżanka z liceum, jak się zdenerwowała dostawała plamę na dekolcie, zawsze taką samą, to było ciekawe
[Obrazek: red-face.jpeg]
widywałam na żywo osobę, która tak się rumieni i podziwiałam, że się tym nie przejmuje i z gracją przyjmuje swoje płonące policzki. Chociaż tak sobie myślę, chyba nie zawsze człowiek jest świadomy, że się czerwieni. A czasem odwrotnie - gorąco na twarzy a rumieńca brak.
No coż, wygląda całkiem dobrze/normalnie. Są tacy ludzie, spotyka się ich, trądem się od nich nie zarażę.
Michał napisał(a):No coż, wygląda całkiem dobrze/normalnie. Są tacy ludzie, spotyka się ich, trądem się od nich nie zarażę.
no pewnie
tylko już takie rumieńce mogą wywołać dyskomfort. No ale teraz medycyna pewnie ma na to jakąś radę.
moze to toczeń ... albo naczyniak czy coś
Mary Jane napisał(a):[Obrazek: red-face.jpeg]
widywałam na żywo osobę, która tak się rumieni i podziwiałam, że się tym nie przejmuje i z gracją przyjmuje swoje płonące policzki. Chociaż tak sobie myślę, chyba nie zawsze człowiek jest świadomy, że się czerwieni. A czasem odwrotnie - gorąco na twarzy a rumieńca brak.
Ja mam podobnie jak ta Pani z fotki. Jest to przekleństwo, nie da się z tym żyć! Lica reagują głównie na: zimno, ciepło, stres, wysiłek, ostre potrawy, alkohol, papierosy, lista jest długa a często pojawia się bez przyczyny. Niestety póki co nie ma na to lekarstwa. Samo czerwienienie nie jest największym problemem ale uczucie gorąca, spięca na policzkach i gotowania się mózgu. U mnie właśnie to wywołało fobię społeczną. Kiedyś byłem b. towarzyski i wygadany tylko przez wiele lat słyszałem dużo komentarzy na temat moich policzków a z czasem sam zauważyłem jak to paskudnie wygląda.
hehe
Ja nic takiego nie miałam od urodzenia,przez kilkanaście lat nic nie miałam. Z "rumienieniem" mam problem dopiero od jakiś 6 msc... Jak zagada do mnie jakiś chłopak,który mi się podoba,jak piszę jakiś sprawdzian,jak śpiewam
Mi to tam nie przeszkadza,bo moja przyjaciółka ma tak samo i się z tego śmiejemy
Pietrek napisał(a):Ja mam podobnie jak ta Pani z fotki. Jest to przekleństwo, nie da się z tym żyć! Lica reagują głównie na: zimno, ciepło, stres, wysiłek, ostre potrawy, alkohol, papierosy, lista jest długa a często pojawia się bez przyczyny. Niestety póki co nie ma na to lekarstwa. Samo czerwienienie nie jest największym problemem ale uczucie gorąca, spięca na policzkach i gotowania się mózgu. U mnie właśnie to wywołało fobię społeczną. Kiedyś byłem b. towarzyski i wygadany tylko przez wiele lat słyszałem dużo komentarzy na temat moich policzków a z czasem sam zauważyłem jak to paskudnie wygląda.
Mam tak samo. Jedyna roznica jest taka ze alkohol mi wlasnie pomaga
.
Nie powiem dosyc wnerwiajace jest jak ktos obcy zwraca na ulicy na to uwage. Teksty w stylu "Chyba pan sie troche spiekl na solarium, spil, ma oparzenie sloneczne" itp. czy poprostu jakies dziwne spojrzenia, smiech.
o joj znam to az za dobrze i ni epamietam czasów kiedy nie czerwienilam sie
dla mnie to ogromny problem jak nie najwiekszy... w szkole masakra byla- odp ustna, kazde publiczne wystapienia, wstydliwe sytuacje a nawet sama mysl o nich i juz cala czerwona z burakieem, wszyscy to widzieli a niektorzy mowili wprost "ooo puscilas buraka" dla mnie wstyd nieludzki
teraz tez tak mam i duuuzo bym dala zebym sie juz nie czerwienila, oj duzo i slyszalam o tych kremach ale tez niektorzy i tu nie polecaja wiec jak to naprawde jest z tymi kremami? pomagaja czy szkodza?
Też mam ten problem. Najgorsze jest to, że jak człowiek poczuje, że się czerwieni, to się zaczyna denerwować i jeszcze mocniej czerwienić, wtedy się jeszcze mocniej denerwuje, takie błedne koło. Przynajmniej ja tak mam. I też nie raz słyszałem uwagi na ten temat od znajomych, jak ich jeszcze miałem.
znam i to bledne kolo
co za podstepne dziadostwo...czlowiek nie moze byc soba bo odrazu burak...