PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Trzeba zacząć działać!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Od pewnego czasu tak sobię myślę i myślę i doszłam do wniosku, że... Że my tu tak narzekamy na tych ludzi, na świat, na nas samych. Ja postanowiłam, stawić czoła problemom z jakimi się borykamy na co dzień z FS, inni bardziej inni mniej, ale musimy działać, nie możemy przegrać z chorobą, bo w końcu staniemy się zgorzkniaymi, przegranymi, samotnymi ludzmi. Myślę, że jak się postaramy, to osiągniemy sukces, zdobędziemy zawód o jakim marzymy, oczywiście to dla nas nie będzie proste, trzeba w to włożyć wysiłku. Zadajmy sobię jedno pytanie : Czy chcemy do końca życia siedzieć zamknięci w pokoju, przed komputerem, samotni, bez pracy, albo z pracą, która nas nie satysfakcjonuje? Czy chcemy żyć na utrzymaniu rodziców?, czy może wezmiemy się w garść i stawimy czoła światu i ludziom?! . Myślę, że raczej wolelibyśmy pokończyć dobre studia, otworzyć się choć minimalnie na ludzi, wiem, ja też nie chcę, ale to dla naszego dobra, nie musimy od razu stać się duszą towarzystwa, bo to nie o to chodzi. Chodzi o takie podstawowe relacje, trzeba się ich nauczyć od poczatku i nie zaczynać z myśla " Po co mi to? i tak się zbłaznie, jestem beznadziejny/a", bo jak tak będziemy myśleć, to przegraną mamy zagwarantowaną. Pomyślmy : Jestem wyjątkowy/a, dam radę, chce osiagnąć sukces i dzięki temu żyć dostatnie!". Bo tak sobię pomyślałam, dlaczego mam siedziec w domu, kiedy inni się spotykają, rozmawiają, spacerują?Dlaczego mam sie czuć gorsza? dlaczego mam mieć trudnośći z nawiazywaniem znajomośći, zmianą szkoły itp.? Ja nie mam zamiaru poddać się gł**ej chorobie, to ja jestem górą :Stan - Uśmiecha się - LOL: Chce studiować, chce znaleść super pracę, chce żyć. Nie chce się bać wejść do sklepu, bo zaraz walnę buraka... Nie chce rozmawiać z kumpelą z myślą, ze zaraz skończy się temat, albo, że jestem mało interesujaca. Ehhh, ja już próbuję się na siłe, z przymusu godzić na spotkania, bardzo tego nie lubię, nie lubię wychodzić z domu, ale wiecie, co? robię to dla własnego dobra, żebym w psychiatryku nie skończyła... Jak ktoś się pyta : Idziesz ze mną tu, czy tu ?" To ja odpowiadam OK. Trudn sprawa, bo nie cierpię wychodzić z domu, bo uważam to za stratę czasu :Stan - Uśmiecha się - LOL: , ale co mi szkodzi wyjść raz na tydzień? co mnie nie zabiję to mnie wzmocni :Stan - Uśmiecha się - LOL: . Ale się rozpisałam, ciekawe, czy ktos to przeczyta :Stan - Uśmiecha się - LOL: hehe .
Pozdrawiam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Zgadzam się z Tobą:Stan - Uśmiecha się:. Nie ma nic gorszego niż całkowicie się poddać i zamknąć. Ja mam już ten okres (na szczęście) za sobą. Byłem wtedy całkowicie odizolowany, w zasadzie cały czas spędzałem w domu na bezczynnym siedzeniu przed komputerem, albo spaniu. Potem zaczęły się pojawiać myśli samobójcze itp.
Na szczęście z czasem uświadomiłem sobie, że skoro tak bardzo mnie denerwuje to, że inni są w stanie normalnie rozmawiać ze sobą, czy wychodzić przykładowo do sklepu, czy kina, to nic mi nie pomoże siedzenie, tylko trzeba zacząć się przełamywać. Nie powiem, żeby to przychodziło łatwo (i nadal nie przychodzi), ale nauczyłem się doceniać każdy swój mały sukces (np. to że załatwiłem jakąś sprawę przez telefon, albo że przetrwałem komisję wojskową:Stan - Uśmiecha się: ) i dzięki temu kroczek po kroczku staram się otwierać...
Ja tak samo, mnie też nic łatwo nie przychodzi, ale przymuszam się, bo chce coś osiągnąć, a nie bezczynnie nic nie robić... sama w pokoju nic nie osiągne, gwiazdka z nieba tez mi nie spadnie ... :Stan - Uśmiecha się - LOL: Musze się wziąsc w garść, no cóż w życiu samo nic nie przychodzi, coś za coś. Zastanawiam się, ile jeszcze te moje pozytywne, motywujące podejście potrwa, bo czasami mam taki okres w swoim życiu zwątpienia w cokolwiek... ehhhh i wszystko szlak trafia 8)

Użytkownik 219

Powiem tylko tyle, że się zgadzam i popieram. Nic nie jest proste, ale trzeba chociaż próbować działać. Najlepiej jakby zaczynać od zera i nie przejmować się porażkami (i cieszyć się z każdego małego sukcesu). Uświadamiać sobie, że to choroba, nic więcej. Marnowanie sobie przez nią życia to najgorsze co można zrobić. Życzę wytrwałości wszystkim, którzy chcą z tego wyjść (i sobie przy okazji też :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ).
Świetnie Nitko, że o tym napisałaś. Naprawdę brakuje tu takich pozytywnych postów :Stan - Uśmiecha się - LOL: jak najbardziej zgadzam się z tobą. Ja również kiedyś byłam obrażona na cały świat, miałam wszystkich gdzieś, złościłam sie jak ktoś śmiał sie na ulicy, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu. Że przez to wcale sobie nie pomagam, a wręcz przeciwnie pogrążam się jeszcze bardziej. Zaczęłam więc wychodzić ze znajomymi nawet jak nie miałam ochoty, nawet jak czułam strach i lęk przed ludźmi, których miałam dopiero poznać. I wiesz co ci powiem? to pomaga :Stan - Uśmiecha się - LOL: napewno na początku jest trudno. Za każdym razem analizujesz, czy nie powiedziałaś/zrobiłaś czegoś głupiego(do tej pory tak robię :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ) Najważniejsze to nie zrażać się! Potem jest już coraz łatwiej. Małymi kroczkami można osiągać naprawdę wiele. Już nie stresują mnie obcy ludzie na ulicy, mogę patrzeć im w oczy, mogę spotykać się z nowymi znajomymi, iść do sklepu i mam gdzieś, że czasami robię się czerwona!
Dziś np dowiedziałam się, że jak jestem czerwona to jeszcze jakieś dziwne plamy wyskakują mi na szyji... :Stan - Niezadowolony - W szoku: powiedziała mi o tym koleżanka z pracy. I zwykle byłabym zwieszona do końca dnia, za to że powiedziała to na głos, ale poprostu olałam to i powiedziałam, że tak mam jak sie denerwuję, a poza tym ona przed chwilą też była czerwona jak rozmawiała przez telefon :Stan - Uśmiecha się: pośmiałyśmy się i tyle. Trzeba więcej dystansu do siebie, do świata i zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze sporo pracy mnie czeka, ale nie będę się poddawać i zaszywać w czterech ścianach. Nie mogę pozwolić, by życie bez przerwy przeciekało mi przez palce. Jest zbyt krótkie...za chwilę będę zrzędliwą staruszką i nie chcę, żeby jedyną rzeczą jaką będę pamiętać były cztery ściany w moim pokoju... :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Bardzo Ci dziękuje za tego posta :Stan - Uśmiecha się - LOL:
gemsa84 napisał(a):Dziś np dowiedziałam się, że jak jestem czerwona to jeszcze jakieś dziwne plamy wyskakują mi na szyji... :Stan - Niezadowolony - W szoku: powiedziała mi o tym koleżanka z pracy. I zwykle byłabym zwieszona do końca dnia, za to że powiedziała to na głos, ale poprostu olałam to i powiedziałam, że tak mam jak sie denerwuję, l:
Miałam wręcz identyczną sytuację tylko , że Ja przedstawiałam projekt na środku klasy i też się o tym dowiedziałam od koleżanek i odpowiedziałam to samo co Ty.
Nolikeothers napisał(a):Miałam wręcz identyczną sytuację tylko , że Ja przedstawiałam projekt na środku klasy i też się o tym dowiedziałam od koleżanek i odpowiedziałam to samo co Ty.
myślę, że mówienie na głos o swoich uczuciach pomaga. W jakiś sposób odwraca to uwagę innych. Przyjmuja to do wiadomości i wracają do swoich spraw. A przede wszystkim nie drążą dalej tematu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
oczywiście nie zawsze mówią nam takie rzeczy specjalnie (nie mamy przecież wypisane na czole "jestem socjofobikiem") nie zdają też sobie sprawy, że może to dla nas być bardzo bolesne, dlatego obrażanie się, czy zamykanie na innych jest poprostu bez sensu. Jedyną osobą, którą wtedy krzywdzimy i karamy jesteśmy my sami

Gość

nitka napisał(a):Czy chcemy do końca życia siedzieć zamknięci w pokoju, przed komputerem (...) Czy chcemy żyć na utrzymaniu rodziców?

Ja chcę.
nic.
Ja też w sumie chcę, byle bez rodziców i za własną kasę. Chcę jeść co i kiedy mi się podoba, iść spać kiedy mam ochotę i przede wszystkim wykonywać pewną przyjemną czynność nie patrząc ciągle na drzwi w stresie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Widać, że wiosna idzie... Zabawne, że na tylu ludzi to działa, a mnie w ogóle nie rusza.
Emperor napisał(a):Ja też w sumie chcę, byle bez rodziców i za własną kasę. Chcę jeść co i kiedy mi się podoba, iść spać kiedy mam ochotę i przede wszystkim wykonywać pewną przyjemną czynność nie patrząc ciągle na drzwi w stresie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Co to za czynnosc?
fobik napisał(a):
Emperor napisał(a):Ja też w sumie chcę, byle bez rodziców i za własną kasę. Chcę jeść co i kiedy mi się podoba, iść spać kiedy mam ochotę i przede wszystkim wykonywać pewną przyjemną czynność nie patrząc ciągle na drzwi w stresie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Co to za czynnosc?

Chyba wystarczy, żebyś wiedział, że przyjemna :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Dokładnie, Szuga, co ja bym zrobił bez Ciebie? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

O pewnych rzeczach nie powinni wiedzieć nawet Najstarsi Indianie.
Hejka, ludzie nawet nie wiecie jak się cieszę, że tutaj trafiłem, praktycznie rozumiem Was bez słów. Większość osób w ogule nie rozumie problemu fobii społecznej, bo lęk przed wystąpieniami publicznymi nazywa tremą, przed spotkaniami z ludzmi - aspołecznością, itp...długo by jeszcze wymieniać. A tu większość przez Was przytoczonych sytuacji nie jest mi obca i co więcej nie trzeba ich wyjaśniać wiele razy - bo ktoś opacznie to zrozumie.

Fakt ja jestem teraz w dołku.......a Fakty są straszne. Mam 23-24 lata nie mam i nigdy nie miałem dziewczyny, ze studiów już wyleciałem, teraz staram się jakoś żeby mnie przyjęli....z powrotem . Pracy nie mam a rodzice już od kilku lat krzyczą mi, żeby się wynosił. Cały czas pytania zarówno rodziny jak i sąsiadów o kobietę .... to dobija :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Ludzie jak jesteście młodzi korzytsajcie z życia abyście w tym iweku co ja na progu już "prawdziwej dorosłości " nie powiedzieli, że zmarnowaliście życie.


Czas się wziąć w garść. Tak czas być wreszcie egoistą . Nie żyję dla innych tylko dla siebie . To, że się coś innym nie podoba to już ich sprawa.
Sugar Sweet napisał(a):
fobik napisał(a):
Emperor napisał(a):Ja też w sumie chcę, byle bez rodziców i za własną kasę. Chcę jeść co i kiedy mi się podoba, iść spać kiedy mam ochotę i przede wszystkim wykonywać pewną przyjemną czynność nie patrząc ciągle na drzwi w stresie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Co to za czynnosc?

Chyba wystarczy, żebyś wiedział, że przyjemna :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Nie wystarczy, Sugar na prawo po maturze sie wybierasz?
Nie mam pojęcia gdzie sie wybieram. Pojadę na rok na wolontariat moze do Afryki. Zobaczę jakie ludzie mają problemy to się moze z fobii szybciutko wyleczę.
uu. wyzwanie. tez bym chciala. cos chociaz dla innych zrobic. egh.
a ja chcę znaleźć jakąś pracę, tak aby po studiach - jak/jeśli uda mi się je skonczyć mieć już jakiś start..
Poza tym co teraz właśnie dopisuję, chcę zacząć normalne aktywne życie!!
Pójść na dyskotekę, zacząć poznawać nowych ludzi , rozmawiać bez skrępowania itp..
Te zmiany nie są łatwe dla normalnego człowieka a co dopiero dla fobika .

To jest wieczna katorga,syzyfowa praca, wiesz że możesz to mieć ale ile będzie to ciebie kosztować, istny horror. Ja jednak staram się powoli iść do celu... wystąpienia publiczne w licznym gronie już sobie odpuściłem..
zreadagowane
tony montana napisał(a):Witam
SALVE! :Stan - Uśmiecha się:
Twój post jest długi, więc odniosę się tylko do jego wybranych części.

tony montana napisał(a):Ale mniejsza o to bo chyba sie trochę użalam nad sobą.
W pewnych granicach to jest ok. To naturalna potrzeba i czasami nawet pomaga. Ty tej granicy nie przekroczyłeś :Stan - Uśmiecha się:

tony montana napisał(a):A dobre wrażenie które zrobiłem dzień wcześniej znika i pojawia się ten gorszy Ja.
Nie GORSZY tylko INNY niż dzień wcześniej ! :Stan - Uśmiecha się:

tony montana napisał(a):W każdym bądź razie WALCZĘ ! Wczoraj stuknęło mi 21 lat.
[Obrazek: stolat.gif]

tony montana napisał(a):Nie wiem czy pasuję do tego świata ale od dzisiaj będę na siłę próbował się dopasować.
Pasujesz. Wszyscy pasujemy. Jesteśmy jak puzzle- liczne kawałki tej samej układanki. Jest wiele miejsc do których nie pasujemy i pasować nie będziemy nawet jeżeli będziemy się bardzo starali, bo to po prostu nie jest nasze miejsce. Ale każdy ma też takie miejsca do których pasuje idealnie, jest w nich wręcz niezbędny i nikt inny nie może go zastąpić. :Stan - Uśmiecha się: Ty też - przecież jesteś wyjątkową i wartościową osobą :Stan - Uśmiecha się:

tony montana napisał(a):Uważam się za głupiego człowieka - choroba doprowadziła do tego że mam małą wiedzę na róznę tematy. Tak czuję że jestem głupi. Może średnio inteligetny z przebłyskami ale głupi z powodu braku wiedzy którą ma normalny mniej bystrzejszy odde mnie.
Nie wydaje Ci się, że mylisz mądrość, inteligencję i bystrość ze zwykłą książkową wiedzą? Wiedza jest w podręcznikach, bibliotekach, internecie... Czasami w naszych głowach, ale ma zwyczaj szybkiego uciekania z nich :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Można ją zdobyć i stracić. Możesz te braki nadrobić. Najlepiej w jednej (albo kilku) dziedzinach, które Cię najbardziej interesuja- wiedza połączona z pasją stanowi świetny i przyciągający rozmówców duet. Masz jakieś pasje albo zainteresowania? :Stan - Uśmiecha się: A mądrość i inteligencję po prostu się ma. Ty też je masz, a poza tym masz jeszcze poważnie i niesłusznie zaniżoną samoocenę...

tony montana napisał(a):Pomimo ,że jestem nie lubiany (gdy zamulam), nie akceptowalny , brzydki wyniszczony fizycznie (muszę wyleczyć zęby , nie mam wysportowanej sylwetki , jestem blady) , głupiii
Wiesz, kto to był Joseph Goebbels? (taki nazistowski specjalista od propagandy) On słusznie zauważył, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Dzięki ciągłemu wbijaniu ludziom bzdur do głów zaczynają oni uważac za prawdę to, co nią nie jest. Myslę, że podobnie jest w Twoim przypadku - z takim uporem powtarzasz sobie tezę o własnej beznadziejności, że sam zacząłeś w nią wierzyć, chociaż nie ma ona NIC wspólnego z rzeczywistością.

Fajnie, że napisałeś, mam nadzieję (pewnie nie tylko ja), że zostaniesz tu na dłużej :Stan - Uśmiecha się:
Cytat:Pomimo ,że jestem nie lubiany (gdy zamulam), nie akceptowalny , brzydki wyniszczony fizycznie (muszę wyleczyć zęby , nie mam wysportowanej sylwetki , jestem blady) , głupiii

Dud, to tak jak ja. Nawet Tirsa mówiła mi to samo (o gebelśe też). I w sumie to ma rację
tony montana napisał(a):,



przystojniaka - towarzyskiego , zabawnego)
Hehe zresztą wszyscy tam są zabawni i towarzyscy (oprócz mnie
:Stan - Różne - Zaskoczony:ops: )
Nie wiem jak to jest ale czasem te "demony" ustępują i pozwalają mi na dzień (?) wytchnienia . Jestem wtedy gadatliwy - zabawny - normalny -inny niż normalnie :Stan - Uśmiecha się: . Chciałbym wręcz ,powiedzieć że jest cudownie.
Dlaczego tak nie może być zawszę? Wydaje mi się ,że fobia mi przeszła ale ona wraca i nieraz uderza z jeszcze większą siłą. A dobre wrażenie które zrobiłem dzień wcześniej znika i pojawia się ten gorszy Ja.


Pomimo ,że jestem nie lubiany (gdy zamulam), nie akceptowalny , brzydki (siostry mówią które są naprawdę ładne, że nie jest najgorzej ,że mam coś w sobie ,że mógłbym się podobać bo jestem oryginalny [czasem wydaję mi się że dziewczyny na mnie zerkają ale tak naprawdę nie wiem ,bo nie wiem jak dziewczyna patrzy na chłopaka który jej się podoba a czasem dostawałem od osób 3cich informacje ,że spodobałem się jakieś dziewczynie ] z resztą nie ważne bo nawet gdyby fizycznie jakaś dziewczyna była zainteresowana to moją osobowość by jej się na pewno nie spodobała ) wyniszczony fizycznie (muszę wyleczyć zęby , nie mam wysportowanej sylwetki , jestem blady) , głupiii (brakuję mi wiedzy z rożnych dziedzin aby móc swobodnie rozmawiać na rózne tematy nawet ze znajomymi mi ludźmi)

Pomimo tego jak beznadziejny jestem: zamierzam żyć walczy i doskonalić się Nie wiem czy kiedyś uda mi się osiągnąć szczęście ale zamierzam ostro walczyć.

Dzisiaj 1 dzień nowej historii mojego życia .

WITAM PONOWIE :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

pozdrawiam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Super, że piszesz ja również jestem tutaj nowy, ale przynamniej czuję się tutaj zrozumiany. Nie muszę tutaj tłumaczyć ludziom, na czym polegają lęki - bo tutaj praktyczie rozumiem ludzi bez słów :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: (jak każdy fobik :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:) ....
A sytaucje przytoczone przez Ciebie też widzę u sibie w życiu dość często. Bywają dni, że zamulam, a bywają dni, że czuję się "wodzirejem"(tzn., dobrze się bawię, jestem taki jak inni, chociaż łapy i tak mi się pocą :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: )

...........i tak jak Ty i sądzę , że wszyscy tutaj chcę zmienić to życie,...chcę aby te dni piękne były na codzień, a nie od święta(chodzi mi o rzadko- bo świąt i tych spotkań to ja nie znoszę :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: ).
Zwjeszak napisał(a):Dud, to tak jak ja. Nawet Tirsa mówiła mi to samo (o gebelśe też). I w sumie to ma rację
Lubie ten tekst o kłamstwie- mnie pomaga kiedy mam gorszy dzień i pojawiają się we mnie mysli, że jestem do niczego. Wtedy powtarzam sobie, że chyba nie jest aż tak źle i czekam, aż zacznę w to wierzyć :Stan - Uśmiecha się:
Tony montana: witam, gratuluje pojscia do pracy :Stan - Uśmiecha się: Mam taka propozycje - bo wszyscy chcemy cos zrobic - piszmy co planujemy i co ZROBIMY. :Stan - Uśmiecha się:

Ja: ide do pracy, przeczytam te wszystkie ksiazki ktore kupilem. Sumiennie zrobie terapie, zaczne medytowac, wroce do sportu, zaczne inicjowac kontakty... i oczywiscie ze bede szczesliwy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jeszcze jedno:

tony montana napisał(a):Nie wiem czy pasuję do tego świata ale od dzisiaj będę na siłę próbował się dopasować.

Jestes CZESCIA tego swiata, czy chcesz czy nie :Stan - Uśmiecha się: I nie tylko Ty masz fobie, znajdujesz sie w (doborowym) towarzystwie wieeelu ludzi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jakies 4-5% spoleczenstwa.
Stron: 1 2 3