PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Proszę pomóżcie. Obawy z powodu obniżonej koncentracji. :(
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam. Jestem tu nowy na forum i chciałbym troszkę opisać swoją aktualną sytuację gdyż jestem nią strasznie zaniepokojony. Wręcz nie mogę przestać o tym myśleć ostatnio. Od grudnia gdzieś mam okropne problemy z koncentracją i ogólnie skupieniem się na czymkolwiek. Jakiś rok temu miałem ostry epizod depresji i dużych napadów lęku (spowodowany rozstaniem z dziewczyną i problemami w szkole), który wyleczyłem. Od dawna mam zaburzenia nerwicowe związane z moim jąkaniem, które w pewnych momentach się zwiększały, a w innych ustępowały. Miało to spory wpływ na moje, emocje i poniekąd na moje zachowanie wśród ludzi. Później chodziłem na terapie na oddziale nerwic gdzie czułem się dobrze, moje lęki się zmniejszyły i jakoś w miarę funkcjonowałem.
Jak wspomniałem gdzieś od grudnia zacząłem się dziwnie czuć. Jednak tak jak teraz nigdy nie miałem. Mam ciągle obniżony depresyjny nastrój i czasami napady lęku ogólnego , nie mówiąc już o dużym lęku przed ludźmi. Wcześniej ogólnie też miałem takie lekkie lęki ale to raczej tylko z mojego jąkania, które mam ciągle. To wszystko we wcześniejszych epizodach bardzo wpływało na mój nastrój i emocje jednak w jakiś większy sposób nie wpływało na mój intelekt, koncentrację czy zdolności poznawcze. Gdy stabilizowały się emocje czułem się normalnie, nie miałem kłopotów z funkcjonowaniem. Teraz jednak nawet gdy napady depresji i lęku mijają czuję się cały czas przytłumiony. Czuję jakby mój mózg pracował na minimalnych obrotach. Nie mogę się w ogóle skupić na nauce, chociaż jeszcze powiedzmy jeszcze w październiku przyswajałem wiedzę w taki sposób że nie miałem większych problemów w szkole. Teraz natomiast czuję się jak jakiś niedorozwinięty człowiek. Zapominam nawet o prostych codziennych czynnościach. Gdy z kimś rozmawiam zapominam co ktoś wcześniej do mnie mówił, jestem ciągle rozkojarzony, nie kojarzę faktów, mam problemy żeby różne rzeczy łączyć w logiczną całość. Nawet gdy czytam artykuł w gazecie muszę wracać do niektórych fragmentów tekstu i doczytywać bo coś pominąłem lub nie skojarzyłem. Nie wiem co się ze mną dzieje :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Czuję się otępiały nie wiem czy to wina depresji i nerwicy bo wcześniej już ją przeżywałem i nie ma miała aż takiego wpływu na mój mózg oprócz tego że czasami byłem roztargniony i zamykałem się w świecie własnych dobijających myśli
Słuchaj, nic złego się z Tobą nie dzieje :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: . Wszystko jest w porządku. Nie martw się tym na zapas. Prawdopodobnie masz gorszy okres czasu, ale ja stawiam na to, że skoro to się pojawiło samo to pewnie samo zniknie, pewnie już niedługo. Ostatnio miałeś gorszy okres, jak sam piszesz zerwanie z dziewczyną, to nic dziwnego, że mogło się to na Tobie odbić w taki czy inny sposób. Zajmij się robieniem pożytecznych i przyjemnych rzeczy. A przynajmniej spróbuj to robić zamiast skupiać się na negatywach. Życzę Ci powodzenia i wszystkiego dobrego.
Wiesz na początku to normalnie bagatelizowałem ale teraz dobija mnie to w życiu codziennym. Właśnie gdy staram się skupiać na jakiś rzeczach Czuję pustkę w głowię, od rana do wieczora zmęczony, nie mogę się zmobilizować do najprostszych czynności, zrobiłem się strasznie niezdarny, wszystko mi przychodzi z trudem sam siebie nie poznaję. Nie mogę nawet z kimś normalnie porozmawiać bo mam taką straszną pustkę w głowie i czuję się rozkojarzony, moje myśli lecą gdzieś indziej. Nad wszystkim muszę skupiać długi czas żeby coś zrobić, nie wiem co ze mną jest bo to że emocjonalnie jestem wypruty to się przyzwyczaiłem ale, żebym miał takie trudności z myśleniem to jeszcze nie. Czuję się naprawdę beznadziejnie. I widać to też przez innych np. dziewczyna dawała mi do zrozumienia że mam jakieś problemy z myśleniem ostatnio bo coś mi powtarza kilka razy a ja nic nie pamiętam albo przeinaczam fakty ehh. W szkole tak samo wcześniej uczyłem się i nawet czasami zgłaszałem na zajęciach mimo lęków i jąkania bo mój mózg jakoś to wszystko ogarniał , a teraz dużo prostsze rzeczy są dla mnie ciężkie do zrozumienia :-( Myślałem że to jakieś zmęczenie psychiczne ale utrzymuję mi się to od dłuższego czasu. Nie wiem co mam robić
...
songovu, a jak sobie poradziłeś z lżejszymi objawami? Nie uważasz, że tera należy szukać tak samo pomocy? System nerwowy steruje całym organizmem, od początku, do końca. Zaburzenie jego działania, może mieć wpływ nawet na somatyczny ból najmniejszeego palca u nogi, a co dopiero na funkcjonowanie mózgu. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Witaj songovu, myślę że warto poradzić się specjalisty, nawet jeżeli to tylko chwilowy spadek formy, zwłaszcza że już kiedyś w Twoim przypadku to zadziałało.
U mnie tez się tak zaczęło niby jesienna depresja a później to już pół roku wyjęte z życiorysu - raczej kiepskie wspomnienia :-(
Z lżejszymi objawami radziłem sobie w taki sposób jak każdy. Starałem się o tym nie myśleć skupiać na innych rzeczach. Wiem, że jestem często nerwowy z racji wady wymowy i niszczenia psychicznego przez ojca i wmawiania że jestem najgorszy gdy coś mi nie wyszło. Starałem się uciekać w naukę, skupiać się na niej i nie zwracać uwagi na moje ,,chore" czasami emocje objawiające silnymi lękami, dużymi wahaniami nastroju. Najpierw zauważyłem to że moje relacje z ludźmi zaczęły maleć. Z powodu coraz gorszego radzenia sobie ze sobą zacząłem się trochę izolować aby nie rzucało się to w oczy innym. Jednak po pewnym czasie sprawiało to, że czułem się jeszcze gorzej. Więc starałem na siłę walczyć aby nie tracić kontaktu z ludźmi jednak było to już żałosne bo tylko robiłem z siebie idiotę gdy pytałem o jakieś błahe sprawy albo na siłę do kogoś zagadywałem, jakbym błagał o jakieś zainteresowanie. Jednak złapałem do tego dystans i stwierdziłem że relacje z ludźmi się zmieniają i nie muszę się kolegować z ludźmi i odpuściłem. Postanowiłem po prostu przynajmniej po prostu chodzić do szkoły i spokojnie jakoś przez nią przebrnąć . W międzyczasie nasiliła mi się depresja chociaż starałem się jak mogłem aby odrzucają od siebie. Później zacząłem mieć coraz większe problemy z nauką, które się stopniowo powiększały. Zaczęło się zmieniać moje zachowanie. Zacząłem się czuć nie swojo ze sobą, świat stał mi się strasznie obcy. Czasami jak siędzę sam słyszę jakieś dźwięki i nie wiem czy są rzeczywiste czy tylko mi się coś wydawało. Mam trudności z przypomnieniem sobie co robiłem, albo odpowiedzieć na pytania na tematy w , których normalnie świetnie się orientuję. Czuję się trochę jak przyćpany. jakby świat leciał gdzieś obok mnie a moje ego, charakter gdzieś zanikł, wszystko przyjmuję bez żadnej reakcji. Jedynie gdy w jakiś stresowy sposób stykam się z ludźmi wraca mi poczucie rzeczywistości. Mylą mi się autobusy do, których mam wsiąść, musze kilka minut się zastawiać co właściwie mam robić i co się wokół mnie dzieje, mylę drogę do sklepu albo zdarzało mi się też, że zaczepiłem kogoś obcego bo mi się wydawało, że to mój kolega ,a potem się okazało, żę to zupełnie obca osoba a ja robię z siebie idiotę. W ogóle nie poznaję siebie. Z czasem mi się to wszystko pogarsza. Lepiej jest tylko gdy jestem w domu i nie muszę robić nic wymagającego większego zaangażowania mózgu. Mam zapisanego psychologa, ale niestety dopiero na połowę lutego a ja czuję że już ledwo się trzymam, psychiatrę na koniec lutego, ale nie wiem czy leki na depresję przywrócą mi sprawność taką jaką miałem wcześniej, bo je wcześniej brałem i tylko poprawiały nastrój i zamulały
Dzisiaj naprawdę już poczułem się jak najprawdziwszy śmieć. Byłem w szkole na egzaminie i po wpisy z innych przedmiotów. Lęki już mi się tak nasiliły, że nie mogę spokojnie powiedzieć jednego zdania bez jąkania a do tego czuję się roztrzęsiony jak cholera. Wszyscy już wystawili mi ocenę jako ten nierozgarnięty jąkała heh a jeszcze parę miesięcy temu latałem po klubach i się z nimi bawiłem gdy się poznawaliśmy heh Teraz zszedłem do poziomu frajera
songovu napisał(a):Wszyscy już wystawili mi ocenę jako ten nierozgarnięty jąkała heh a jeszcze parę miesięcy temu latałem po klubach i się z nimi bawiłem gdy się poznawaliśmy heh Teraz zszedłem do poziomu frajera

Czujesz tak, ale to nie znaczy że tak jest w rzeczywistości. Masz w sobie mnóstwo negatywnych emocji i to one rządzą Twoim osądem. Musisz przetrwać, napisz jak minął Ci dzisiaj dzień
:-)
Dzisiaj mam egzamin z Biologi Medycznej na 14 i wpisy z innych przedmiotów. Ehh chyba niepotrzebnie tak się otworzyłem na początku, chciałem być fajny integrować się chcoiaż wiem że to nie jest do końca moja natura przez moją lękliwość i jąkanie. Teraz się odizolowałem ale gdybym od początku siedzaił cicho możę by mnie nikt nie zauważyłi byłby spokój Teraz natomiast mam wyrobioną opinnie kogoś dziwnego kogo trudno zrozumieć, cały czas się denerwuję, wszytko mu się myli i nie umie sobie z niczym poradzić, cały czas jest nieprzytomny gdy ktoś do niego mówi.Gdyby nie ostry nawrót depresji jakoś bym walczył ale tak to nie mam siły wstać z łóżka i całe ogólnie życie mnie męczy. NIe wiem co ze sobą zrobić cały to tylko przemęczona psychika, nerwy i marzenie żeby najlepiej się odciąć od wszystkigo i nie obudzić rano
Dobrze zrobiłeś, nowe otoczenie to zawsze szansa na nowy start, nie łatwo coś zmienić gdy masz już jakąś metkę przypiętą. A może pozostała Twoja opinia z początku waszej znajomości?
Wiem co masz na myśli, ale co rano nieznośnie się budzisz i musisz się zwlec z łóżka, a to sprawia prawie ból fizyczny.
Ale chciałabym Cię poinformować, ze masz się codziennie budzić i zwlec z łóżka i napisać mi jak Ci minął kolejny dzień, jeżeli będziesz chciał oczywiście. :-)
A teraz osobiste pytanie skąd pomysł na songovu?
Wróciłem ze szkoły po szczęśliwym zaliczeniu BM. Trochę mnie to cieszyło na tyle że mam spokój ale nadal pojęcie szczęścia jest dla mnie względne. Muszę się pogodzić z tym że nigdy nie będę do końca tacy jak inni p[rzez mój charakter i przejścia a tak bardzo chciałbym być. Hmm nick to wymyślona wariacja na temat DB jakieś 12 lat temu jak byłem mały i 1 raz zakładałem gdzieś jakieś konto w necie hehe Używam go od zawszee i tak się przyzwyczaiłem..
Pozdrawiam
Ha! wiedziałam fani DB górą :-)
Gratuluję już sama nazwa tego egzaminu brzmiała groźnie. Też czasem łapię się na myśleniu "czemu akurat ja jestem inna", ale to w momentach obniżki nastroju najczęściej. A tak to sobie mówię, że ja nie jestem inna tylko oryginalna, a wiadomo wszystko co oryginalne jest lepsze :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Postaraj się nie zadręczać tymi czarnymi myślami kłębiącymi się w Twojej głowie.
Wydawało mi się, że pisałeś coś o lekarzu przy tych mniejszych problemach, ale nie będę już studiował dokładnie wątku.
Fobie tudzież nerwice mam prawdopodobnie od dziecka z racji wady wymowy i ciężkiego dzieciństwa. Rok temu leczyłem się na depresje po ciężkich przeżyciach. Postanowiłem się wtedy wsiąść za siebie i leczyć nerwice na terapii. Poznałem wtedy nowych ludzi i naprawdę czułem się nieźle. Brałem paroksetyne przez jakiś czas natomiast w wakacje przestałem je brać ponieważ nie działała tak na mnie jak na początku i nie czułem różnicy gdy ją przestałem brać. Gdy zaczęła się szkoła czułem się w miarę ok, denerwowałem się ale brałem to na karb poznawania nowych ludzi z czasem jednak czułem się coraz gorzej. Od lekarza znów dostałem paroksetynę lecz w ogóle na mnie nie działała a nawet czulem się po niej znacznie gorzej. Do tego zamulała kompletnie, że nie mogłem się uczyć. Przerwałem ją brać stopniowo a i tak z każdym dniem czuję jakby było coraz gorzej, czasami mam takie dni że czuję tylko lęk i frustrację, ciężko to wytrzymać... NIe mam siły na nic
Powiedz swojemu lekarzowi że lek Tobie nie pomaga, może go zmieni albo zaproponuje Ci inną formę terapii. Może spotkanie kogoś z dawnej grupy terapeutycznej by pomogło, czasem łatwiej porozmawiać z kimś, kto już wie o Twoim problemie albo ma podobne problemy. :-)
Słuchaj mi się wydaje że jest coś co cię trapi i nie daje ci spokoju. Musisz pomyśleć co to jest i jakoś sobie z tym poradzić ,poukładaj myśli, piszesz że się zamyślasz , bujasz w obłokach czyli o czymś myślisz coś cię trapi, nie myśl o tym co chwile przemyśl to raz i zapomnij. Ja swoje ważne myśli zapisuje w zeszycie bo zaważyłem że co jakiś czas zaczynam myśleć o czymś o czym już myślałem, tylko że zapomniałem jaki był wniosek. :Stan - Uśmiecha się:
Ja też bym chciał zasnąć i się nie obudzić ,wszędzie widzę dziwnych ludzi chodzą gadają o niczym, głupio się zachowują, najchętniej to bym się odciął.
Świat jest szalony a ja do niego nie pasuje :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Problemy z koncentracją i zmęczenie pewnie nie do końca są ze sobą powiązane. Najprawdopodobniej trzeba zmienić dietę na mniej obciążającą, więcej warzyw i owoców, L-karnityna lub tran w kapsułkach.
Być może jakiś wysiłek fizyczny, generalnie im więcej nakłada się zajęć i bardziej organizuje się czas tym lepiej się go wykorzystuje po meczącym dniu ten następny jest dużo lżejszy.
Jednak wyszło że są to zaburzenia lękowe z depresja jak na ten moment po wizycie u psychiatry i zrobieniu badań na krew itd. Wyszło że ze mnie po lekach przeciwdepresyjnych jak na ten moment że ten lęk jest z dzieciństwa gdy bracia mnie tłukli i ojciec jeszcze bardziej i nikt mi wtedy nie pomagał czułem się bezbronny. Do tego moje jąkanie które potęguję lęk i problem z wysławianiem się