PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Studia dla studiów?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Od paru lat zastanawiam się nad tym co dalej z moją edukacją. W tym roku kończę technikum w zawodzie hotelarz, czyli generalnie będę przygotowana do zawodu recepcjonistki, pokojowej : P, pomoc kuchenna (ewentualnie kucharz), kelnerka; poza tym mam także turystykę, marketing, rachunkowość, podstawy ekonomiczne i prawne, przedsiębiorczość, podstawy żywienia... Czyli tak naprawdę mam dosyć szeroką wiedzę po tej szkole i trochę praktyki.

Wiele osób słysząc technikum robi tak :Stan - Różne - Zaskoczony: , sama kiedyś myślałam, że to coś gorszego, ale prawda jest taka, że ludzie g*wno wiedzą. Dobre technikum jest lepsze niż średnie liceum, lepsze niż każde liceum bez żadnej więcej szkoły (studia, policealna).

Nie zostało już wiele czasu na podjęcie decyzji o studiach. Biorę pod uwagę tylko system zaoczny. Myślałam nad:

-psychologią, bo lubię to, jednak to oblegany kierunek, a ilu psychologów jest potrzebnych? czy w ogóle będzie po tym praca? po za tym chyba te studia byłyby bardziej dla mnie (nie jestem pewna czy nadawałabym się na psychologa... psycholog, który boi się ludzi - raczej kiepsko się to prezentuje).

-turystyką uzdrowiskową SPA&Wellness - są tu także podstawy kosmetologii i kosmetyki, uczą zabiegów kosmetycznych - za tę przyjemność przy samym licencjacie za wszystkie lata wraz z opłatą rekrutacyjną 12 tys.

-zarządzanie małą firmą - jak wyżej 12 tys. - chyba lepiej kupić książki co? wychodzę z założenia, że jak chce się coś otworzyć samemu to studia nie są ważne tylko wiedza

Myślę też nad tym czy poprostu nie pójść do policealnej na np. masaż, kosmetykę, public relation, zarządzanie i marketing czy administracja i finanse. Mieć szybko drugi zawód i tyle (może dorobić potem trzeci).

Jak myślicie? Robić studia dla papierka? Czy w ogóle fobikom łatwo przez nie przejść? Może macie jakąś poradę jak wybrać? Jak Wy wybraliście i czy żałujecie, czy jesteście zadowoleni?
wybór edukacji po średniej, to jeden z najcięższych w życiu:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

ja sobie zrobiłam klasyczny gap year po liceum, żeby przemyśleć wszystko. Można wtedy spróbować różnych prac, w których się ewentualnie widzisz, to pozwala sprawdzić, czy coś o czym marzysz w teorii, podoba się również w praktyce. Można wtedy pozwolić sobie na intensywną terapię fobii społecznej:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

czy będziesz się dobrze czuć na studiach zależy od ludzi, tak jak zwykle. Minus dla fobika, to jedynie 2 możliwe nieobecności (ale zwolnienia lekarskie są akceptowane :Stan - Uśmiecha się - LOL: ).

napisz jak będziesz dalej coś przemyśliwać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

ps. dietetycy, tak jak patrzę po potrzebach znajomych, są coraz bardziej poszukiwani. Ale jak to wygląda w praktyce i z perspektywy dietetyków, to nie wiem.
Nie ma sensu, moim zdaniem, wybierać kierunku, po którym nie ma perspektyw - jedyny wyjątek to studia dla własnej przyjemności, pogłębiające zainteresowania, ale to oczywiście jako dodatek do osobnej kariery zawodowej.

Jeśli więc chcesz studiować, by podwyższyć swoje realne kwalifikacje, musisz najpierw dowiedzieć się, czy rzeczywiście istnieje zapotrzebowanie na danych specjalistów.

Masz ten plus, że posiadasz już konkretne umiejętności, masz zawód - możesz wiec rozwijać swoją wiedzę w tym zakresie. Ewentualnie znaleźć pracę w zawodzie i studiować coś w rodzaju zarządzania, ale na konkretnej, uznanej uczelni - wtedy, znając od podstaw funkcjonowanie organizacji, a jednocześnie mając wiedzę na temat kierowania nią, możesz mieć szanse na jakąś lepszą posadę, bądź też założyć swój własny biznes w danej dziedzinie. Niekoniecznie od razu otwierać pensjonat, bo wiadomo, kasa - ale znaleźć jakąś niszę w danym segmencie, jakaś zewnętrzna firma doradcza, pośrednik w czymś tam - tu już trzeba uruchomić swoją kreatywność i wykorzystać zdobyte w pracy doświadczenie.

Papierek dla papierka, który się nie przyda, moim zdaniem nie ma sensu. A wiem coś o tym, bo za pół roku będę w takiej sytuacji - kilkanaście lat nauki i zero perspektyw z wiedzą, którą posiadam. A niestety nie jestem przedsiębiorczy, ani zbytnio kreatywny.
Studia to ciężki temat, niełatwo je wybrać, a wiadomo, w dużym stopniu ten wybór wpływa na życie. Choć w dzisiejszych czasach i tak coraz mniej osób pracuje w zawodzie zgodnie z wykształceniem.

Skoro chcesz się dalej kształcić, to wydaje mi się, że studia są lepszym wyborem niż policealna. Z tego co wymieniłaś, mi osobiście najciekawsza wydaje się turystyka uzdrowiskowa - wydaje mi się, że jest coraz większe zapotrzebowanie na tego typu usługi. Albo może kosmetologia, skoro lubisz te klimaty? Psychologów jest już dużo, a zarządzanie to jeden z tych kierunków uważanych za mało perspektywiczne.
Chyba że tak jak radzi nobody - jeśli myślisz o własnym biznesie, czyli masz już jakiś pomysł na siebie i pójdziesz na dobrą uczelnię, to to zarządzanie wydaje się niezłym wyborem.

"Gap year" to też dobry pomysł, czas na podjęcie decyzji. Pod warunkiem, że wtedy coś konkretnego się robi. Bo ja też zrobiłam sobie roczną przerwę po licencjacie i w zasadzie tylko siedziałam w domu xd

Jedyna rada, to zastanów się porządnie, co Cię najbardziej interesuje, poczytaj w necie, jakie są możliwości pracy po tym kierunku, poczytaj na stronie uczelni, jak wygląda sprawa stypendiów.

A fobik na studiach, cóż... nie jest źle :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ale dobrze jest zawrzeć jakieś znajomości i nie uciekać od ludzi, bo inaczej mogą być problemy np. z dowiadywaniem się różnych ważnych rzeczy. Ja na licencjacie czułam się dobrze, miałam koleżanki i było mi znacznie łatwiej niż w szkole średniej. Teraz jest trochę gorzej, ale cóż, jakoś daję radę xd
Nie znosiłam ćwiczeń, bo to praca w grupie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Cytat:Nie ma sensu, moim zdaniem, wybierać kierunku, po którym nie ma perspektyw
Chyba że ktoś jest bardzo kreatywny i zainteresowany tematyką takich studiów, wtedy to i np. po filologii koreańskiej da sobie radę, a przynajmniej ma na to dużą szansę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:Papierek dla papierka, który się nie przyda, moim zdaniem nie ma sensu. A wiem coś o tym, bo za pół roku będę w takiej sytuacji
Ja też. Cóż, nie myślałam nad przyszłością w szkole średniej i teraz mam :Stan - Różne - Nie powiem:
Myślałam, że pewnego dnia będzie pstryk i "oooo tak to chcę robić w życiu", zamiast tego zniechęcam się do coraz większej ilości zawodów, moje fajne pomysły okazują się być trefne, a wybór i tak nie jest łatwiejszy. Przykładowo chciałam iść na architekturę wnętrz, ale nie mam talentu plastycznego.

Jeśli chodzi o własną działalność to z chłopakiem myślimy o własnej knajpie lub czymś w tym stylu. On jest kucharzem.

Poza tym chcemy się w tym roku wyprowadzić, będę potrzebować pracy (to też będzie masakra... ja mam znaleźć pracę? od roku chcę założyć konto w banku i nie mogę się przemóc).

Dziękuję za pomoc. Co do gap year to myślałam już o tym tylko mam za chwilę 20 lat, czas leci... myślę, że chyba nie powinnam zupełnie sobie darować. Po przeczytaniu Waszych rad i wstępnym przemyśleniu, myślę, że dobrym rozwiązaniem może być roczna policealna - to prawie jak wolne - co drugi weekend tylko, a w tym czasie spróbowałabym pracować, leczyć fobię i dowiedzieć się co chcę robić w życiu.
Ja, po liceum przeżyłem studium policealne, dwuletnie. Potem inżynierskie 4.5 roku zaoczne. Teraz przeżywam magisterkę, jutro okaże się czy nie zmarnowałem tych dwóch lat - wyniki z ostatniego egzaminu, reszta wszystko zdane. Tzn. nie zmarnowałem bo było warto. W życiu nie tylko o kasę chodzi. Studia są potrzebne, zwłaszcza dla fobika, dla odbudowy poczucia własnej wartości, pozbycia się niektórych lęków (często boleśnie i na siłę, ale skutecznie). I kolejna rzecz - studia to w zasadzie 4 typy - inżynierskie/naukowe(ścisłe/przyrodnicze), humanistyczne, ekonomiczne/prawnicze oraz mieszane (turystyka, ekologia, sport etc.). W mieszanych można znaleźć różne nasycenie tych 3 głównych typów - np. Turystyka i rekreacja to mieszanka typu 2 i 3, geoturystyka to mieszanka 1,2 i 3, sport to 2 i 3, etc. Zmierzam do tego, że często wystarczy obrać typ studiów, który nas najbardziej interesuje. Tak najogólniej. Potem iść do uczelni, która nam się spodoba. Pamiętajmy, że w UE tylko 7 procent osób pracuje w wyuczonym zawodzie. Ważne jest wyższe i typ studiów, specjalność czy nawet kierunek na zbliżony można łatwo zmienić. Np. Inżynieria Środowiska i budownictwo są bardzo blisko związane, także z geologią czy geotechniką. Chemia, biologia, ekologia, genetyka czy ochrona środowiska to kolejna grupa pokręwnych kierunków. Idąc na dany kierunek nie skazujemy się więc na konkretne zajęcie czy pracę, którą potrafimy wykonywać, na całe życie.
Teraz chyba najlepiej zawodówkę kończyć :Stan - Uśmiecha się - LOL:

A ,że technikum dobra sprawa to wiadomo dlatego gratuluje ukończenia.
Wybór studiów to według mnie powinien być bardzo poważnie przemyślany temat. Najlepszy wybór to taki który będzie uwzględniał nasze predyspozycje, zainteresowania no i perspektywy jakie daje ten kierunek.
Powinno się dokładnie sprawdzić jak wygląda program na takiej uczelni , jakie przedmioty są tam prowadzone i czy damy sobie z nimi radę.

Tak jak wspomniał przedmówca , dużo ludzi nie pracuję w zawodzie wyuczonym ale zawsze coś sobie znajdą w podobnym.

Najlepsza opcja według mnie to studia zaoczne połączone ze zbieraniem doświadczenia zawodowego.



Cytat:-zarządzanie małą firmą - jak wyżej 12 tys. - chyba lepiej kupić książki co? wychodzę z założenia, że jak chce się coś otworzyć samemu to studia nie są ważne tylko wiedza

No pewnie. Jak chcesz otwierać własny interes to przede wszystkim musisz znać się na swojej branży. Cała reszta jest do ogarnięcia tym bardziej jak zlecisz aby biuro rachunkowe zajęło się papierkową robotą :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Najważniejsza wiedza , pomysł i kasa na rozkręcenie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

gośćx

Hikikomori dobrze prawi,
polać mu wódki :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:rinkers:
Ja już próbowałem 2 kierunków. Informatyki i grafiki. I zdanie mam jedno, kierunek jest ważny, ale jak trafisz na kiepską ekipę ciężko się utrzymać. Ja trafiłem na strasznych snobów co nie raczyli współpracować.

A poza tym po głupim liceum moje średnie zarobki wynoszą 2-3 tys. i prawda jest jedna jak nie chcesz naprawdę pracować to możesz stać w sieciówce jako kasjer, za najniższą krajową bądź gdziekolwiek indziej w ciepełku za podobną stawkę.


I nie twierdzę ze studia są niepotrzebne, bo sam zamierzam iść dalej, trzeba być ambitnym, ale ludzie w tym kraju zatracili totalnie pojęcie o ciężkiej pracy.
W obecnych czasach najbardziej przyszłościowym zawodem będzie lekarz, a już psychiatria, neuropsychiatria, neurologia to już w ogóle mega przyszłość. Ale niestety do skończenia 6 lat medycyny + kilka lat specjalizacji psychiatrycznej niech nie zabierają się informatycy, matematycy,inzynierowie itp. W przypadku medycyny trzeba kochać poświęcać czas na naukę, mieć łeb jak sklep. Informatyka, matematyka, zawody inzynierskie to pikuś przy kończeniu medycyny. Dlaczego? To proste. Na polibudach wystarczy być inteligentnym, czasem wykazać chęć do nauki, wiedzieć gdzie szukać pomocy, itp. Z medycyną to nie przejdzie. Na medycynie trzeba kochać czytać, uczyć się, zdobywać wiedzę i nie da się nic na inteligencję, rozumienie.

A teraz dlaczego medycyna, psychiatria, neurologia taka przyszłościowa?
A no dlatego, że około roku 2030 w Polsce większość ludzi będzie zaburzona. Już teraz liczba chorych psychicznie, znerwicowanych ludzi jest na pewno kilku krotnie wyższa niż 20 lat temu. Powody: zła sytacja społeczna, chore rodzinne układy, psychiczne dobijanie, żebranie o pracę, słabi lekarze(często przepisane nie adekwatne lekarstwa), braki perspektyw.

A teraz do tego ambitnego pana powyżej:
Radziłbym delikatnie uważać z tą wygórowaną ambicją, bo nie zawsze wychodzi, to co założyło ego, czy superego. Jak nie wychodzi, to często jest upadek psychiczny silniejszy, niż w przypadku pokory, braku ambicji ego. Pozdrawiam
Bez względu na obrany kierunek, czy to jakaś inżynieria czy medycyna, studenci dzielą się na tych, którzy uwielbiają swoją naukę i tych, którzy po prostu chcą mieć dyplom w tym kierunku, głównie ze względu na opłacalność pracy w tym zawodzie. Żadna inżynieria, czy jakakolwiek nauka ścisła czy przyrodnicza nie jest łatwiejsza niż medycyna. Nikt nie opanuje całej geologii czy chemii bo życie jest za krótkie. Stąd specjalizacje. W każdej dziedzinie można wyrządzić wiele szkód przez brak wiedzy. Jeśli źle zaprojektujesz budynek, pojazd, narzędzie, niechby medyczne, ktoś może zginać. Jeśli postawisz złą diagnozę, również. Po prostu zawsze powinno się lubić co się robi, i powiększać wiedzę. I rzeczywiście, praktyka to podstawa. Zwłaszcza na kierunkach inżynierskich. Budownictwo na dziennych to pomyłka. Potem nawet nie wiedzą co jak działa w rzeczywistości i po prostu robią z siebie idiotów. A lekarze nie mogą sobie na to pozwolić. Dlatego rzeczywiście w medycynie powinno się maksymalnie eliminować studentów z przypadku, na korzyść tych z powołania. Poza tym, posiadanie specjalisty czy technika wcale nie oznacza, że jest się gorszym pracownikiem niż inżynier czy magister. Doświadczenie i ciągle uaktualnianie swej wiedzy i umiejętności to podstawa.
Akurat psychikę mam zbyt silną by zrażać się niepowodzeniami. Dlatego napisałem o byciu ambitnym, nikt nikomu nie stawia wielkiego celu i nikogo nie zmusza. Można małymi krokami do wszystkiego dojść.

Ale panpanpan musiałeś oczywiście pokazać swoją wyższość w dyskusji bo inni nie mogą wiedzieć co dla nich dobre. Chcesz siedzieć bezczynnie to siedź ale mnie nie pouczaj.
Podstawą jest orientacja co chce się robić w życiu w ogóle. Dobrze zorientować się jak to wygląda w typowym dniu w takiej pracy - bo może się okazać że studia i wizja to jedno a rzeczywistość to coś całkiem innego.

Generalnie uważam że studia to strata czasu. Jedyne co się uzyskuje to dyplom, który i tak nie gwarantuje niczego. Niektóre kierunki - jak lekarz, psycholog, prawnik - ok, ale inne? Nasza polska edukacja jest beznadziejna, w jakiś 90% opiera się na teorii która nigdy się nie przyda w praktyce, dodaj do tego fakt, że studyjne nauczanie funcjonuje na zasadzie wykuj-zdaj-zapomnij, więc praktycznie tylko traci się czas większość zapominając, przez 5 lat walczy o głupie oceny, które nie mają wiele wspólnego z tym jak osoba poradzi sobie w życiu. Papier może pomaga, ale nie gwarantuje.

Przykładowo, w większości zawodów prędzej przyjmą osobę z którą lepiej się dogadają, niż tą która ma same 5 na dyplomie ale lipnie się komunikuje - kto patrzy na oceny??? Tu liczą się bardziej inicjatywa własna i umiejętności, zdolność zaprezentowania się a potem dogadania i współgrania z zespołem.

A przy wyborze kierunku, hmm, podstawa to wybrać to co się lubi robić i co ma jakieś choćby perspektywy - na etat albo własną firmę. Najgorsze co można zrobić, to pójść na tzw. popularne studia z perspektywą na zatrudnienie - przecież w takiej robocie zamierza się spędzić co najmniej 45 lat życia po osiem godzin dziennie. Z życia trzeba mieć radochę i robić to co się lubi i chce, inaczej jaką wartość ma to wszystko. A jak się coś znudzi, to brać się za następne :Stan - Uśmiecha się:

Dodam że można być fobikiem i mieć dobre oceny :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I lepiej nie patrzeć na to że np. dużo psychologów jest w zawodzie, dużo osób jest w każdym zawodzie, ale jak się lubi co się robi i ma się pasję którą wdraża się w rzeczywistość i jest się choć trochę w tym dobrym, to satysfakcja jest gwarantowana.
Z wszystkim się zgadzam. Poprawiłbym dwie rzeczy - lub: mam inne zdanie w takich punktach.

Studia są potrzebne ponieważ: liczą się do stażu pracy, uzyskuje się wyższe zaszeregowanie (potencjalnie oczywiście).

Zamieniłbym słowo "wkuj" na "zakuj", z tego co pamiętam mówiliśmy na to "system potrójnego zet" - zakuj, zdaj zapomnij. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
czasem poznanie kogoś bliskiego może zdeterminować twoje przyszłe życie i pomóc ci w decyzji; w miłości nie będziesz nawet się zastanawiać, co wybrać, to samo przyjdzie i przejdzie.
Z umiarkowaną FS da się zrobić studia inżynierskie. Ameryki nie odkryje jak powiem ,że trzeba przede wszystkim się dużo uczyć. Uważam ,że jest sens studiować jedynie kierunek który da papier potrzebny do zdobycia określonych uprawnień. Na rynku pracy liczy się doświadczenie , wykształcenie kierunkowe oraz uprawnienia i umiejętności. Więc przykładowo mając studia techniczne budowlane można zrobić uprawnienia budowlane i nie trzeba robiąc je pracować na jakimś stresującym stanowisku. Mając te uprawnienia można już , że tak powiem samemu dyktować warunki współpracy , poza tym w tym czasie zdobywa się chcąc nie chcąc znajomości i kontakty branżowe. Można założyć własną działalność gdzie ' nikt nie stoi z nad Tobą' , ale to nie tak prędko.....
czytając wypowiedzi można dojść do wniosku, że kto nie ma magistra jest trędowaty, a to kompletna bzdura.
Wiem z różnych doświadczeń, że studia do niczego mogą nie być potrzebne i można być szczęśliwym bez nich, a szczęście/dobre samopoczucie liczą się najbardziej.
Michał napisał(a):Z wszystkim się zgadzam. Poprawiłbym dwie rzeczy - lub: mam inne zdanie w takich punktach.

Studia są potrzebne ponieważ: liczą się do stażu pracy, uzyskuje się wyższe zaszeregowanie (potencjalnie oczywiście).

Zamieniłbym słowo "wkuj" na "zakuj", z tego co pamiętam mówiliśmy na to "system potrójnego zet" - zakuj, zdaj zapomnij
---------------------------------------------------------------------------

kompletnie się z tobą nie zgadzam, sposób w jaki piszesz, pow. treść i twoja sygnatura świadczą o pewnych zaburzeniach, stąd mam nadzieję, że wiele osób nie będzie cię czytać na poważnie.
andello napisał(a):[quote="Michał"]Z wszystkim się zgadzam. Poprawiłbym dwie rzeczy - lub: mam inne zdanie w takich punktach.

Studia są potrzebne ponieważ: liczą się do stażu pracy, uzyskuje się wyższe zaszeregowanie (potencjalnie oczywiście).

Zamieniłbym słowo "wkuj" na "zakuj", z tego co pamiętam mówiliśmy na to "system potrójnego zet" - zakuj, zdaj zapomnij[/quote]
---------------------------------------------------------------------------

kompletnie się z tobą nie zgadzam, sposób w jaki piszesz, pow. treść i twoja sygnatura świadczą o pewnych zaburzeniach, stąd mam nadzieję, że wiele osób nie będzie cię czytać na poważnie.
_________________
Ostatnio zmieniony przez andello dnia Pon 18:04, 14 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Nie życzę sobie takich uwag. W ogóle bez wycieczek osobistych proszę. Do każdego użytkownika forum (do każdego partnera dialogu) zwracaj się z szacunkiem (zaimki dużymi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:).
Nad tym trzeba poważnie się zastanowić, przyznam się szczerze kiedy rzucałam turystykę byłam najszczęśliwsza na świecie, kiedy poszłam na nauczanie przez 3 semestry byłam zachwycona, potem już taki nawał materiału 15 przedmiotów w jednym semestrze, wiecie jakie są okrutne nauczycielki niestety dyrektorki są jeszcze gorsze... to teraz kiedy już jest koniec ... żałuje że nie poszłam na studium, kiedy się zaczęło znów układać, niestety obecna szkoła mnie wykończyła psychicznie , już myślałam że ostatni rok, ostatni semestr będzie lżejszy niestety pomyliłam się, jutro mam zajęcia z panią której panicznie się boje, a ona obrała sobie mnie jako cel do dokuczania mi, upominania i gnębienia przed jej zajęciami chcę mi się płakać ...ciągle coś wymaga i wciąż i wciąż i wciąż.... Wiec zastanówcie się jeśli czegoś nienawidzicie od dziecka nie wybierajcie takiego zawodu, odwiecznie nienawidziłam nauczycielek za krzywdę która mi wyrządziły i sama poszłam na nauczanie....Z fobią to nawet studia nauczycielskie można skończyć...{a potem do psychiatryka :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:)
Co u mnie ? Wiecie 8 przedmiotów mam w tym semestrze i wiecie że jeszcze 3 tygodnie i Koniec!!!!! Dwa egzaminy na koniec , a ja nawet nie wiem jak napisałam prace licencjacką jestem ciekawa...ile będę musiała poprawiać.W czwartek się dowiem.

Kultura z elementami historii literatury języka angielskiego
Edukacja plastyczna z metodyką
Diagnostyka pedagogiczna ?
Podstawy prawne i organizacyjne oświaty
Metodyka pracy korekcyjno-kompensacyjnej
Terapia pedagogiczna
Literatura dla dzieci
Angielski 1 Praca z podręcznikiem 2 Konwersacja 3 Słuchanie

Mało nie , ale jak na 15- 3 sem , 13- 4 sem. , 11- 5 sem. , to na prawdę mało przedmiotów.

1Literaturki dla dzieci mam już 4 wiec mam z głowy ale chodzić trzeba...
2Z Metody pracy korekcyjno- kompensacyjnej wychodzi mi czwórka ale jak się doczepi aktywności 4 nie będzie... tylko 3
3Edukacja plastyczna 4
4Podstawy prawne i organizacje oświaty 5

To te przedmioty mam z głowy
a jutro ostatnie kolokwium z Kultura z elementami historii literatury języka angielskiego i już ten przedmiot będę miała z głowy (jeśli zaliczę)
Co ja mowie zaliczę u niej zaliczę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Studia dla studiów mają sens, bo dzięki studiom możesz wyrwać się ze szponów, w których tkwiło się przez lata. Widzę to po sobie: chociaż wciąż nie wszystko jest takie, jak chciałbym (ba, ale czy kiedykolwiek będzie?), to widzę, jak ogromny progres osiągnąłem: od osoby, która bała się wyjść z domu trzy lata temu po kogoś, kto ma ochotę poznawać wszystko, co nowe i ciekawe, teraz w końcu mogę rozwijać swoje zainteresowania (jedyny problem to w sumie lenistwo :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ) No, ale widzę, że jesteś z dużego miasta, więc to trochę inna sprawa. Ale możesz na przykład wybrać się na studia do Warszawy lub Poznania :Stan - Uśmiecha się: Zmiana perspektywy naprawdę może się przydać!
ja jedyna korzyść jaka widzę to wszystko wydaje się prostsze od tych studiów.
Wiecie właściwie w tym tygodniu kończy się moja cała szkoła :-D nareszcie
tylko jeszcze egzamin z Diagnostyki, egzamin z Angielskiego z 3 lat i obrona pracy.
Plamka, gratulacje i powodzenia na egzaminach :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Ja też się cieszę, że kończę swoje "studia dla studiów" i jak wszystko dobrze pójdzie, zacznę studia dla siebie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Stron: 1 2