PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy moje zachowanie wskazuję na schizofrenie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mam pytanie odnośnie mojego zachowania , które mnie bardzo niepokoi. Od jakiegoś czasu zdarza mi się że mam jakieś nie wiem jak to nazwać ,,omamy" , że słyszę jakiś dźwięk, , a potem jak tak się wsłucham bardziej to on znika. Czasami rzeczywiście są to jakieś ciche dźwięki które gdzieś w oddali bo teraz odruchowo to sprawdzam bo aż mnie ciary przechodzą gdy mnie takie coś dopada. Albo np. gdy z kimś staram się rozmawiać to mam takie coś że się wyłączam, am pustke w głowie natomiast w oddali wyłapuję wszystkie dźwięki i na nich koncentruje się moja uwaga. Innym przykładem jest np. to że gdy komuś coś staram się opowiadać to mylę fakty ciągle, gubię wątek i dopiero po dłuższym czasie mogę sobie coś przypomnieć bądź w ogóle. Nie jestem też pewny czy niektóre wydarzenia się rzeczywiście wydarzyły czy tylko mi się tak wydaje. Zdarza mi się też ale to już od dłuższego czasu, ze często koloryzuję historie gdy ich dokładnie nie pamiętam, wymyślam jakieś inne fakty, przejaskrawiam sytuację. Częśto mam też ostatnio uczucie pustki w głowie, przestałem mieć jakiekolwiek zainteresowania , wszystko mnie męczy, najchętniej bym spał ciągle. Mogę także dodać żę też mam ogólnep roblmy z koncentracją nie słucham dy ktoś do mnie mówi, czasami nie ,ogę zrozumieć o co chodzi i trzeba mi kilka razy powtarzać tą samą rzecz bo ciągle zapomianm. Dużo także jakiś wyobrażen na temat przyszłości i przeszłości natomiast rzeczywistość jest dla mnie obca, nie myślę o tym co jst tu i teraz. Czy to mogą być objawy jakiegoś typu schizofrenii?? To pytanie męczy mnie od dłuższego czasu. Na lekarza niestety trzeba bardzo długo czekać od zapisu i mam odległy termin. Dodam że ostatnio mój 4 lata starszy brat zachorował jakiś czas temu na nią. Proszę o jakieś rady i pomoc
Może jesteś przemęczony nie możesz się wyspać czy coś tego typu? Słaby jestem w radzeniu. Na pewno to żadna schizofremia. Miałem podobnie ,ale to była depresyjka i brak motywacji. Może to samo dzieję się z tobą : )
Czasami proste powody są źródłem problemu. Mam nadzieję że ci szybko przejdzie.
ehh sam nie wiem gdy napisałem na innym portalu o swoim problemie dostałem taka mniej więcej odpowiedz:
,, Takmoim zdaniem to mogą być rzeczywiście pierwsze zwiastuny choroby schizofrenicznej, jednak nie muszą i kłopoty, które opisujesz mogą się same rozwiać. Możliwe, że lekarz przepisze ci jakiś lek na wszelki wypadek. Całkiem prawdopodobne, że zechce cię trochę poobserwować i poprosi, żebyś przyszedł powtórnie za miesiąc."

Jestem zagubiony męczy bardzo ten problem. Takie uczucie zmęczenia mam od dłuższego czasu z czasem ten zaczął mnie niepokoić bo tak się nigdy nie zachowywałem. Staram się motywować ale wszystko wydaje mi się bez sensu na niczym mi nie zależy wszystko jest takie żałosne
Ja mam podobnie. Jeżeli mam tylko fobie to wynikało by to chyba z przemęczenia stresem. Sam nie wiem.
Tylko czemu mi się to cały czas utrzymuję? Przemęczenie raczej jest tylko chwilowe
Więc faktycznie, nawet jak to nie jest schizofrenia należało by się udać do lekarza. Wydaje mi się, że to nie jest raczej ta choroba. Ja czasem słyszę infradźwięki, też innego rodzaju hałasy. To tak, jak z fatamorganą, nie zawsze gdy zmysły sprawiają psikusa jest to od razu schizofrenia. Z resztą nawet, gdyby to była u mnie schizofrenia, niewiele to dla mnie zmienia. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Tyle tylko, że wiedziałbym, że tak to się nazywa, że jest coś takiego, że biorę na to leki. Najważniejsze by było, że nie sprawia mi to nadmiernej uciążliwości. A Ciebie ma uspokoić to, że to nie jest schizofrenia, czy o co chodzi? Boisz się pogorszenia stanu? On się nie ustabilizuje od poznania nazwy. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Trzeba iść do lekarza i jemu zadać te pytania, a życzę Ci, żebyś trafił na fajnego lekarza i Ci ładnie odpowiedział. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
songovu napisał(a):Tylko czemu mi się to cały czas utrzymuję? Przemęczenie raczej jest tylko chwilowe

Jak ktoś ma fobie i styka sie codziennie z ludzmi to raczej przemeczenie jest ciągłe.
Ale w domu też się czuję zmęczony i sfrustrowany chociaż do tej pory był moim azylem, nie wiem co się ze mna dzieje ehh nie wiem co mam ze sobą robić
A w domu masz luz blues? Albo tez nerwowo?
ojciec jest cholerykiem ale raczej luźno bo teraz by mi nic nie zrobiłbo by nie dał rady tylko coś tam się wydrze. Tak czy siak jeszcze z 3 miechy temu nawet się czułem dobrze , wszystko co złe olewałem, teraz tylko się dobijam i nic mnie nie cieszy i czuję tylko lęk. Wszystko co mnie otacza porzestało mnie interesować, ogólnie życie. Wszystko mnie męczy nawet jak nic nie robię.
Cześć dla mnie brzmi to bardzo depresyjnie. Ja też bym poczekała z osądem na swój temat do wizyty lekarskiej. Fajne jest tez to co napisał Michał, że nawet jeśli będziesz chory to będziesz o tym wiedział. Nakręcanie się dodatkowe zabardzo nie ma sensu i zabiera energie. Ale wiem jak to jest też tak robie. Przesypuiam , relacje z ludzmi mnie męczą- depresja silne leki. I one niestety nie znikają tylko są z nami. Poczekaj do lekarza.

A jjeśli chodzi o dom to sorki , że się zapytam ale tak mnie przykuło to zdanie z ojcem, że juz raczej nic ni nie zrobi? narka
Kiedyś się na mnie wyżywał jak byłem mały i ciągle o wszystko wydzierał bo wszystko musiało być po jego myśli heh. Buił mnie i poniżałTaki typ wojskowego i choleryka w jednym
No bo tak mi coś pasowało ,że Cię bił. Wiesz tak myśle i wiem z własnego doświadczenia, że to że ktoś urzywał wobec nas przemocy od najmłodszych lat mam na nas taki wpływ, że mamy lęki, depresje - gdy przez lata tłumimy bardzo dużo emocji. ehhh
No ja często tłumie emocje i mam problem z wyrażaniem gniewu, nie umiem być stanowczy za bardzo wszystkiemu ulegam natomiast gdy ktoś w domu na siłę stara się zdenerwować to wtedy wybucham i wyklinam jak się tylko da bo już po prostu nie wytrzymuję. Jednak nigdy tak nie robiłęm w stosunku do kogoś obcego. Stany lękowe mam w sumie w jakimś stopniu ciągle. Depresja też była ale z konkretnego powodu i wyszedłem z niej. Teraz natomiast jest mnie to o wszystko o tyle martwi że nie tylko mam ,,chore" reakcje emocjonalne ale sam mózg jakby działa jakby inaczej, wszystkie najprostsze rzeczy stają się dla mnie wysiłkiem nie wiadomo jakim i wszystkiego zapominam i zachowuję się jakbym był naćpany
songovu napisał(a):No ja często tłumie emocje i mam problem z wyrażaniem gniewu, nie umiem być stanowczy za bardzo wszystkiemu ulegam natomiast gdy ktoś w domu na siłę stara się zdenerwować to wtedy wybucham i wyklinam jak się tylko da bo już po prostu nie wytrzymuję. Jednak nigdy tak nie robiłęm w stosunku do kogoś obcego. Stany lękowe mam w sumie w jakimś stopniu ciągle. Depresja też była ale z konkretnego powodu i wyszedłem z niej. Teraz natomiast jest mnie to o wszystko o tyle martwi że nie tylko mam ,,chore" reakcje emocjonalne ale sam mózg jakby działa jakby inaczej, wszystkie najprostsze rzeczy stają się dla mnie wysiłkiem nie wiadomo jakim i wszystkiego zapominam i zachowuję się jakbym był naćpany

Bardzo chciałbym być w stanie pomóc ci, bo kojarze twój nick z forum schiz......a :-). Odpowiedz sobie na kilka istotnych pytań: a raczej odnieś się do tego co napiszę poniżej:

- lęki w schizofreni są nie do pojęcia dla zdrowego, czy osoby z nerwicą
- silne poczucie nie bycia osobą, ktora byłą się wczesniej, tj utrata silnych zainteresowań , hobby( muzyki, kontaktów, kupna ciuchu, mycia się, interesowania wyglądem, sprzatania)
- wstręt do ludzi ale nie z nienawiści tylko patologicznego lęku transcedentalnego przed nimi(zrobią krzywdę, oszukają, spiskują, zbesztają mnie)
- poczucia posiadania mysli ktore nagle pojawily się i nie są twoje, tylko wynikły z poczucia winy za wszystko
- poczucia ze wszystkie twoje problemy lęki, zaburzenia myslenia są
transferem innych ludzi ktorzy pragną zniszczyc cie odebrac godność, zdrowie
- a przede wszystkim lęk jest megalekiem nie do opisania dla zdrowych ludzi.

Mnie lęki w schizofreeni murują, na parę minut zatrzymują w bezruchu, lub robię glupie miny, czesto usmiech bez powodu


Jesli masz większosc z tych moich wypocin, ktore napisałem to na pewno nie jest to fobia spoleczna, nerwiaca tylko objawy psychotyczne.
Jak jest się bitym , to czesto tak jest, że mamy problem z gniewem, emocjami i takimi napadami złości jak juz mamy dość. Wiem po sobie, że jestem spokojna duzo przetżymuje ale jak juz mam dość wybucham.

Głównym problemem jest naruszanie granic naszych i tego, że czesto nie znamy swoich granic lub przez ich czeste naruszanie nawet nie wiemy , że je mamy.

poczekaj na lekarza nie wiem czy chodzisz na terapie? jeśli chodzi o diagnozy.
1.) Więc jeśli chodzi o lęk to rzeczywiście jest to lęk straszny w takim ostatnim stadium, boję się wtedy żyć , boję się że nic się nie uda, boję się się wyjść gdziekolwiek, czuję jakbym odpływał świat się staje taki nierealny jedyną ulgę wtedy przynoszą mi myśli samobójcze.
Często mam w takim lęk uczucie jakby rozpadała się moja osobowość że tracę swój charakter, że świat leci jakby obok mnie a ja jestem tylko jakimś cieniem

2.) Właśnie miałem ostatnie takie ostre akcje ze swoim zachowaniem że nie czułem się sobą, moje myśli odjeżdżały gdzieś daleko, przestałem o siebie w jakikolwiek sposób dbać oprócz jakiś tam higieny, nic mnie nie interesuję, wszystko jest mi obojętne. W tym dbanie o porządek jakieś obowiązki wszystko jest zobojętniałe a jedyną motywacją do działania jest silny lęk.

3. ) Nie czuję jakieś strasznej nienawiści do ludzi, tylko ogromną zazdrość, nieufność, z góry zakładam często że ktoś jest przeciwko mnie

4.) Przez swoją samoocenę mam często poczucie winy za wszystko co się dzieje i że wszystko robię źle. Np poczucie winy że się taki urodziłem i że nie mogę czegoś zrobić inaczej.

5.) NIe czuję że te lęki są od innych tylko że ja sam jestem jakiś chory niedostosowany do tego świata. Mam poczucie, żę nie pasuję przez to w jakimś stopniu do innych. Ale te zaburzenia myślenia są czasami tak paraliżujące, że sam nie wiem gdzie jestem i co robię. NIe mogę swoich myśli skupić na niczym innym.

6.) Cóż mój lęk mogę ze swojej perspektywy oceniać za taki nie do opisania że po prostu w tym momencie czuję jakby moje życie traciło sens, nic nie było ważne i że jest to tak okrutne przeżycie że potem długo dochodzę do siebie

Mnie też lęk murują że stoję w bezruchu albo chodzę jakoś tak bez sensu przez jakiś czas i kompletnie się odrealniam. Mam mnóstwo strasznych myśli które dominują nad moim słabym charakterem.


Ja nie wiem jakie są granice często mam poczucie winy że to ja złe zrobiłem a nie kto inny, tak na zasadzie żeby nie starać się zwalać na innych to zwalę na siebie bo ja jestem najgorszy. Chodziłem na terapię jednak wtedy czułem się dobrze nie miałem wtedy jeszcze tak wielkich problemów jakie teraz mam więc nie pracowałem nad nimi tak. BO tamte problemy przy tych teraz do było coś drobnego. Ehh na lekarza muszę jeszcze czekać dłuższy czas bo tylko na państwowego mogę sobie pozwolić. a to się czeka u mnie 2 miesiące żeby się dostać ehh NIe wiem już co mam robić głupieje przez to co się teraz dzieję jeszcze nigdy tak nie miałem nawet w depresji i nerwicy żeby tak mi mózg wariował..
Co mogę Tobie doradzić? Cóż, nie interesuj się za dużo, czy to schizofrenia, czy depresja psychotyczna, czy skrajna nerwica, fobia społeczna, itp. Czy masz schizofrenię, czy borderline, czy skrajną nerwicę, nie ma zbytnio zadnego znaczenia. Znaczenie ma tylko to jakie lekarstwa będziesz przyjmował, jaką masz sytuację zawodową, intymną, i rodzinną. To czy masz schizofrenię, czy nerwicę nie ma zadnego znaczenia. Znaczenie mają odpowiednie lekarstwa i jakas terapia. Piszę tak dlatego, ano dlatego, że masa lekarstw dla schizofrenikach, ma potęzne zastosowanie w nerwicach psychotycznych. Tak na prawdę często lekkiej schizofreni, bordeline odroznić od mega nerwicy jest nierealne. Czytałem, że masz sporo tych objawów paranoidalnych w stosunku do kontaktu spolecznego. Nie jestem lekarzem, więc ci lekarstw nie wypiszę. Natomiast wiem, ze same ssri, branie antydepresantów, a juz nie daj boże benzodiazepin to sobie odpuść. Benzodiazepiny są najlepszymi, zapobiegawczymi lekami, jakie do tej pory wynaleziono. Niestety mają jedną, wielką wadę. Mozna je brać w jaknajmniejszych dawkach i najlepiej raz na 10 dni raz na 2 tygodnie. Skontaktuj się z lekarzem, pogadaj, zasugerj mu coś, bo lekarze tez nie zawze mają pamięć, czas, oddanie(kazdy ma problemy).
Myslę ze w twoim przypadku, bo nie wierzę, ze to tylko fobia społeczna. Ja miałem fobię społeczną zawsze od dziecka. Natomiast zainteresowania(muzyka, czytanie, działanie było). Potem nagle utraciłem wszystko i muszę budować powolutku. Proponuję tobie:
Po 1) wybór dobrego, miłego lekarza(segreguj jak możesz, nie wstydz sie chodzic po roznych) ustalaja z nim wybór, nie faszeruj się bezmyslnie prochami
2) załątw sobie psychoterapię
3) poproś o spokój psychiczny w swojej rodzinie(bez spokoju, psychoterapia nie zdziała za dużo
4) jak nawet nie masz zajęcia, pracy to wychodź na siłę gdzie się da, pomimo lęków, wyłaź do ludzi , nie alienuj się dłuzej, działaj cokolwiek\

Jak masz jeszcze jakies pytania, to z chęcia postaram sie odpisać, pozdrawiam i zycze zdrowia.
Wiesz co songovu. Panpanpan powiedział kilka ważnych rzeczy i się z tym zgadzam, lekarz przedewszystkim ( u lekarza ważne jest zeby opowiedzieć co się z tobą dzieje, bo nie wszystko widać,), psychoterapia napewno i to u kwalifikowanej osoby- wtedy miałeś inne problemy, teraz piszesz, że te bardziej cię przerastają wieć tym bardziej jest ważne abyś miał pomoc. Cisza i spokkój, poczucie bezpieczeństwa w domu też, abyś mógł funkcjoniować , aby leczsenie i terapia dała efek i napewno wsparcie ludzi, przyjaciół znajomych, innych osób jest ważne, takich którzy cię akceptują takim jakim jesteś. Sama mam takiego przyjaciela który ma silne stany depresyjne i nawet przez tydz jak go chwyci choroba nie jest wstanie się umyć ale to wspaniała osoba. Ale jak poczuje się lepiej to stara się robić mae kroczki wyjść gdzięś z nami do kibna, czy na cherbate i wiem po sobie bo tez mam różne stany, że bardzo ważne są te bliskie, akceptujące nas osobym dawanie sobie nawzajem wsparcia i choć czasem trudno robienie tych małych kroczków. A jak sa znajomi to i wyciągną, wespra jak cięższy dzień. Ale nawet samemu wyjść na 15 min spacer czy na herbate to juz duzy krok. to nararka,pozdrawiam.
Witam powiem tak , mam shizofrenie ale biorę leki i jest dobrze ,moje objawy shizofreni były takie : uczucie obserwowania mnie przesladowania że mnie mafja ściga że chcą mnie zabić torturować że jestem wybrańcem i cały świat o mnie wie do tego jeszcze glosy i straszne mysli i wyobrażenia co może sie stać i urojenia wyimaginowany świat itp. dokładnie to miałem zespół paranoidalny , ostrą psychozę.
Jednak lekarz psychiatra mnie uspokoił że to jednak zaburzenia lękowe i depresja którą powoli ogarniam po myślach samobójczych dochodzę powoli do siebie
no widzisz to super, teraz wiesz czym trzeba sie zajac i pomaludku do przodu, w swoim tepie.pozdrawiam cieplutko.