PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Uczucie że jest się samotnym.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
Czesc nie wiem jak wy ale mam 21 lat i nigdzie nie wychodze siedze ciagle w domu i czuje sie samotna wszystkie moje kolezanki maja już chłopaków i nie ma z kim pogadać czesem mysle że wkoncu zdziczeje i zapomne jak sie rozmawia z innymi ludzmi fajnie nieraz pogadac ze znajomymi a tu brak kopletnie nikogo przeraża mnie mysl że zostane całkiem sama czuje sie strasznie samotna a jak tam u was z kontaktami macie przyjaciół znajomych wychodzicie gdzieś nieraz
Ponieważ po wielu latach męczarni i pracy jestem na etapie dość swobodnego życia w społeczeństwie, nie nam dużego stresu przed wyjściem z domu czy dalszym wyjazdem jak kiedyś (w Twoim wieku to była makabra). Niestety jestem diabelnie niezdolny do budowy bliskich relacji z ludźmi, zbyt zamknięty w sobie i nie nam żadnych przyjaciół, może tylko najbliższa rodzina, ale nawet oni nie wiedzą o moich problemach. Cóż, łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż mi podzielić się swoimi uczuciami czy okazać emocje. Nawet wymówienie słowa uczucie jest dla mnie prawie niemożliwe. Na szczęście tutaj mnie nikt nie zna, więc mogę sobie pozwolić na taką słabość :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: No, może gdyby ktoś był mi naprawdę bliski ale póki co nie ma nikogo takiego. Za to mam wielu znajomych i kolegów. Znalazłem sobie hobby, mam szerokie zainteresowania, więc spotykam się z podobnymi maniakami, jeżdżę czasem na zloty. Staram się spędzać jak najwięcej czasu wśród ludzi, to poprawia mi humor, choć zazwyczaj milczę, mimo iż chcę mówić i czuję się samotny, ale mniej niż kiedy jestem sam w czterech ścianach. Trzeba czasem wychodzić. Najpierw na podwórko, później coraz dalej i dalej spacerować, walczyć ze strachem.
Do Marceli nic nie przyjdzie do Ciebie za darmo ( nawet w mordę za darmo nie dają :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:) więc trzeba się postarać. Wiem że może być trudno (tak tak radzę komuś mając samemu z tym problemy), ale Rzymu w jeden dzień nie zbudowali. No trochę chyba trudniej jest mieć gdzie móc kogoś spotkać(w moim wieku dobrym miejscem jest szkoła ) proponuję w pracy albo wyjść czasami i zagadać. Nie masz prawa być samotna zapamiętaj!. Powodzeniontka :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Hobby to jest genialne rozwiązanie, może wyciągnij jakaś koleżankę jeżeli sama się nie odważysz (wbrew pozorom jej chłopak przez jeden wieczór w tygodniu nie umrze z samotności) na jogę, pilates albo sztukę walki, zależy co Cię interesuje.
U mnie to zadziałało, spotyka się innych ludzi, nie ma takiej presji na rozmawianie, ponieważ trzeba się skupić na zajęciach, a mimo to przebywasz wśród innych ludzi i zawsze poznasz kogoś nowego.
Czasem się dziwię, że forumowicze mają tyle znajomych, co z Was za fobiki :-P
U mnie ze znajomościami jest bardzo krucho. Pretensje mogę mieć tylko do siebie, ale prawdę mówiąc nigdy też nie trafiłam na ludzi, którym szczególnie zależałoby na przyjaźni ze mną.

Hobby, praca, to chyba dobre rozwiązania, jeśli nie znalazło się nikogo w szkole.
Addicted dobrze powiedziane ale gorzej to zrobic,
no niewiem morze umrzec nie umrze ale zato bendzie wsciekły nie chce miec go na sumieniu:Stan - Uśmiecha się:
Amelia masz racje hobby by mi sie przydało przez jakis czas bywałam w schronisku dla zwierzat i im pomagałam ale póżniej mama mi nie pozwalała tam jezdzic bo zabardzo sie przejmowałam tymi wszystkimi psiakami i w obłed wpadałam żeby i im znależć domy nawet panie które prowadziły to schronisko mówiły mi że do takiego czegos trzeba być troche twardszym i że ja sie do tego nie nadaje choc sprawiało mi to radosc że mogłam z nimi przebywac to niedawałam sobie rady z tym że nie moge im znależć kochajacych domów dlatego musiałam przestac tam jezdzic popadłam jak to mówia w melancholie:Stan - Uśmiecha się:
A wy jakie macie hobby i zainteresowania,
marcela1715 napisał(a):bo zabardzo sie przejmowałam tymi wszystkimi psiakami i w obłed wpadałam żeby i im znależć domy nawet panie które prowadziły to schronisko mówiły mi że do takiego czegos trzeba być troche twardszym i że ja sie do tego nie nadaje

Rozumiem Cię całkowicie, nie mogę patrzeć na cierpienie zwierząt, strasznie mnie irytuje z jaka łatwością i bezmyślnością ludzie biorą zwierze do domu a później je wyrzucają
:Stan - Różne - Nie powiem:
W tym roku w końcu się przełamałam i zapisałam na basen, po pierwszym dniu stwierdziłam, że tam nie wrócę, ale jednak poszłam znowu.
no ja mam jednego przyjaciela i druga bratnia dusza to siostra. Tak mi jest ciężko nawiązywać bliskie relacje, że po wielu latach przyzwyczajam się do osoby, ale tych dwoje było cierpliwych, znają mnie na wylot i wiedzą jaka jestem, mam faceta, ale on nie jest moim przyjacielem, wiele rzeczy o mnie nie wie, musi sporo wody w rzece upłynąć i wiele cierpliwości muszą wykazać inni zanim poczuje się przy kimś swobodnie. Jak sobie to uświadomię, jest to straszne. Jedynym sposobem na zdobycie przyjaciół jest wykazywanie inicjatywy własnej, ale to trudne.
Ja także czuje się samotna... czuje się tak odkąd pamietam.. miałam koleżanki w liceum, na studiach.. ale nigdy nie nawiązałam z nimi jakichś bliższych kontaktów, aż dziwne że teraz się z kimś spotykam... Głupio się czuje że jako fobik nie mogę zrobić tego i tamtego.. i że to wyda się im śmieszne.. Wychodzę gdy naprawdę muszę, nie czuje jakiejś większej potrzeby. Dziś kontaktuje się z ludzmi prawie wyłącznie przez internet,staram się wychodzić ale jest mi ciężko.
marcela1715 napisał(a):Czesc nie wiem jak wy ale mam 21 lat i nigdzie nie wychodze siedze ciagle w domu i czuje sie samotna wszystkie moje kolezanki maja już chłopaków i nie ma z kim pogadać czesem mysle że wkoncu zdziczeje i zapomne jak sie rozmawia z innymi ludzmi fajnie nieraz pogadac ze znajomymi a tu brak kopletnie nikogo przeraża mnie mysl że zostane całkiem sama czuje sie strasznie samotna a jak tam u was z kontaktami macie przyjaciół znajomych wychodzicie gdzieś nieraz

Mam dokładnie to samo... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
""( nawet w mordę za darmo nie dają )""
- żebys się nie zdziwił :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ciasteczkowy :Stan - Uśmiecha się:

to tak na marginesie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

WITAJCIE !! Serdecznie :-D

ja moge poradzić tylko tyle... Kabaret i jeszcze raz kabaret :Stan - Uśmiecha się: posmiej się, zobacz jak ludzie sie bawią :] :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ... poczujesz z nimi więź... może ktos do ciebie zagada po kabarecie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:, bedzie temat żeby się pośmiać :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Naprawdę jest dużo róznych rzeczy do zrobienia... Hobby to genialny pomysł, ale rozwijaj to NIE w domu !, tylko w społeczeństwie, blisko ludzi... to nie Szkoci (bez obrazy), którzy dopiero dzicy zeszli z gór, tylko zwykli ludzie... Kazdy ma to samo hobby jak ty w danym np. klubie zainteresowań(pilates, breakdance, rock'n roll, yoga, sztuki walki, modelarstwo a nawet jakies kółka śpiewu) i kazda osoba jest otwarta na konwersacje i może udzielic dużo cennych rad... Co 2 głowy to nie 1 :Stan - Uśmiecha się: ... Możesz uczestniczyć w ciekawej rozmowie... na początku mozesz tylko stac z boku i przytakiwac, az w końcu ktoś zapyta cię o zdanie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: - na pewno tak będzie...

Ale wiesz... kto szuka znajduje, albo z pustego to i Salomon nie naleje :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Więc... Wszystko jest dla ludzi... Jeżeli tego chcą... więc bierz tyłek w troki i do roboty :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: (sory, jeżeli zbyt gwałtownie)

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: każdemu bez wyjątków :Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się: :-D
ja też jestem bez znajomych, staram się nigdzie nie wychodzić, po prostu identycznie jak autorka tematu. Próbowałem to przezwyciężyć i zawsze ponosiłem porażkę. W moim wypadku nie da się tego pokonać, każda próba zbliżenia się do ludzi jeszcze bardziej to pogłębia, więc próbuję z tymżyć.
marcela1715 napisał(a):Czesc nie wiem jak wy ale mam 21 lat i nigdzie nie wychodze siedze ciagle w domu i czuje sie samotna wszystkie moje kolezanki maja już chłopaków i nie ma z kim pogadać czesem mysle że wkoncu zdziczeje i zapomne jak sie rozmawia z innymi ludzmi fajnie nieraz pogadac ze znajomymi a tu brak kopletnie nikogo przeraża mnie mysl że zostane całkiem sama czuje sie strasznie samotna a jak tam u was z kontaktami macie przyjaciół znajomych wychodzicie gdzieś nieraz
Jestem w identycznej sytuacji jak Ty, mam 20 lat, rocznikowo 21, żadnego życia towarzyskiego:Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Coz... to ja tez napisze ze mam podobnie. Tylko zdaje sobie sprawe ze to moja wina. Kiedys mialem nawet sporo znajomych ,przyjaciol ale duzo z nich okazala sie falszywa. Nie mam teraz zbytnio do nikogo zaufania.
Jesli na kims mi naprawde zalezy (to pewnie dziwne) ale unikam z nim kontaktu bo czuje ze to zepsuje. Na imprezy nawet zdarza sie ze chodze. Tylko jest to na zasadzie ze jesli mam wyjsc musze sie napic, na miejscu jeszcze pije, wiec alkoholu troche naduzywam.
Jesli chodzi o dziewczyne.... Mialem pewny epizod, ale doszedlem do wniosku ze zasluguje na kogos lepszego i dalem sobie z nia spokoj.
no to ciekawe z was przypadki jak na takie imprezowe forum. wczroaj rzucilem dziewczyne bo mi sie znudzila i dzis ide na dyske szukac nowej
Gwynbleidd mam podobnie tez jak mi naprawdę na kimś zależy unikam z nim kontaktu bo czuje ze to zepsuje to dziwne jest uczucie.
ale czasami mam tak ze myślę ze ktoś sie mną rozczaruje po pewnym czasie i boje sie z kimś zaprzyjaźnić
Ale wiem na pewno ze trzeba cos z tym zrobić zmienić chociaż jest to trochę uciążliwe bo jak się nie ma znajomych i nie ma sie z nikim wyjść, przecież na dyskotekę samemu sie nie pójdzie bo smutno to ciężko poznawać nowe osoby i ta samotność ciągle sie zagłębia ale tez jest druga opcja internet poznawać kogoś przez internet ale to tez jest bardzo trudne raczej tak jak to mówił kolega szajbus tak nawiasem fajny nic ""Ale wiesz... kto szuka znajduje, albo z pustego to i Salomon nie naleje"" wiec trzeba szukać może wkoncu się znajdzie może będzie ten promyk nadziei
Ja już tak przyzwyczaiłam się do życia w samotności, że raczej nie jestem w stanie stworzyć normalnego związku. Po powrocie z pracy do domu nie mam ochoty nawet "cześć" nikomu powiedzieć. Denerwuje się, jeśli ktoś mnie pyta o miniony dzień, nie lubię wracać do tego co było. Ktoś tak "zdziczały" jak ja zawsze będzie chadzał własnymi ścieżkami i nie po drodze mu będzie z innymi. Czasami się tylko zastanawiam, czy to wina fobii, czy po prostu już jestem takim indywidualistą dziwolągiem.
Czuję się samotny gdy jestem sam, a gdy jestem wśród ludzi jeszcze bardziej jestem osamotniony, więc często przebywam sam ze sobą i się już chyba przyzwyczajam. Teraz wiosna jest nawet samotnik może mieć więcej ciekawych rzeczy do robienia :Stan - Uśmiecha się:
mając nawet najmniejszą fobie- nawet żyjąc wśród ludzi - żyje się tak naprawdę obok nich i ogląda się świat przez przysłowiową "szybkę" .
Nieśmiałość powoduje wycofanie się z życia lub z różnych jego części - bo bezpieczniej jest popatrzeć na innych niż samemu coś ruszyć w temacie ...
Archetyp ja tez jestem za bardzo zagłębiona w tej samotności po części tez sie przyzwyczaiłam do tego trudniej mi teraz rozmawiać z ludźmi jak kiedyś jak sie odizoluje od ludzi przez pewien czas to zauważyłam ze ciężko jest później wrócić do towarzystwa innych osób nic nie cieszy nawet rozmowa z kimś ani wspólnie spędzony czas myśli się tylko o tym żeby isc i w samotności spokojnie pomyśleć to jest dość przerażające uczucie bo przecież bardzo ważne sa relacje z innymi ludźmi kontakty i przyjaźnie sa bardzo ważne w naszym życiu bez nich czuje się pustkę i ból samotności odizolowania od świata dlatego warto dążyć wszelkimi siłami do przyjaźni z innymi osobami choc jest to bardzo trudne i czasami wręcz nieosiągalne łatwo jest powiedzieć ale ciężej zrobić
Czasami myślę, że to jakiś paradoks. Mam potrzebę posiadania przyjaciół, bliskiej osoby, której mogłabym się "wygadać", z którą mogłabym się czuć swobodnie. Nie mówię tu tylko o relacjach damsko-męskich, ale ogólnie przyjacielskich. Z drugiej jednak strony rzadko spotykam kogoś, kogo mam ochotę bliżej poznać, zawsze znajdę coś, co tę drugą osobę dyskwalifikuje w moich oczach i sprawia, że wybieram drogę w pojedynkę. Nie wiem do końca czym to jest spowodowane. Może tym, że wszyscy moi dotychczasowi "przyjaciele" mnie zawiedli, może nie mam ochoty już próbować, bo nie wierzę w dobre intencje i bezinteresowność ludzi. A może to we mnie jest coś, co uniemożliwia innym normalne relacje z moją osobą.
ja nie mam przyjaciela/przyjaciółki - osoby, której mogę powiedzieć wszystko. Nie wiem czy kiedykolwiek miałam lub mogłam mieć przyjaciela, zresztą co byłaby ze mnie za przyjaciółka skoro nie jestem w stanie mówić o swoich problemach?! A słuchanie tylko czyichś żali nie jest przyjaźnią.

Kiedyś bardziej odczuwałam chęć posiadania przyjaciela/przyjaciółki. Dziś już tak często mnie to nie nachodzi, co nie oznacza, że nie chce mieć. Myślę, że to może być przyzwyczajenie jak pisał Ciastkovic

Mam problemy z utrzymaniem znajomości, a co dopiero mówić o przyjaźni.
gp312 napisał(a):mając nawet najmniejszą fobie- nawet żyjąc wśród ludzi - żyje się tak naprawdę obok nich i ogląda się świat przez przysłowiową "szybkę" .
...
Tak właśnie mam od lat - szyba -bycie jak by z boku, jak by to wszystko co się dzieje wokół mnie nie dotyczyło i jest jakby abstrakcyjne !
Ja często czuje sie samotna. Nie mam przyjaciół. Mam pare kolegów/koleżanek, ale większość z nich jest fałszywa, rozmawiają ze mną tylko jak coś chcą...
Ja z nikim nie utrzymuję kontaktu. Co ja gadam, nigdy z nikim nie utrzymywałem kontaktu. Przyzwyczaiłem się, ale teraz to strasznie boli. Chyba depresji dostaję...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16