PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zmarnować 3 lata?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jestem na II roku socjologii. Szczerze mówiąc wybrałam ten kierunek, gdyż:
1) był mały wybór kierunków w moim mieście,
2) a spośród politologii, filozofii, historii tylko to brzmiało dla mnie w miarę 'sensownie'
- studiowanie w innym, większym mieście nie wchodziło w grę z moją nieśmiałością, lękiem przed ludźmi i nowymi sytuacjami.
Jednak teraz, będąc po 3 semestrze stwierdzam, że !?*# to nie dla mnie... Z pewnością magisterki z socjo. nie zrobię ale męczę się z myślą czy ma sens te 3 lata poświęcić na coś, co mnie drażni, wywołuje wysypkę, ból ucha i ogólne złe samopoczucie. Tak wiem, to JA sama wybrałam! Wiem! I czuję się z tym jeszcze gorzej... Choć jedną rzecz w życiu chciałabym robić z czystej przyjemności, dla siebie - nie myśleć o praktyczności kierunku, o możliwości przekwalifikowania, bo wiem, iż mnie to nie dotyczy. Ja nie z tych co mają 'gadane', co lubią zmiany, jak coś się dzieje, nie myślę o Bóg wie jakiej karierze. Chciałabym móc codziennie czytać książki
:Stan - Uśmiecha się - LOL: , mieć jakieś hobby, mieć cel w życiu, a nie tylko "byle skończyć studia, potem jakoś będzie" socjologia nie przypadła mi do gustu i teraz nie wiem jak z tego wybrnąć... Ehhh szkoda gadać. Odwaga, by zacząć od początku, inny kierunek, restart - takowej nie posiadam... :Stan - Niezadowolony - Złości się:
mialem podobny problem, przez problemy na studiach czesto sie zastanawialem czy nie zmienic kierunku. Moim zdaniem skoro jestes na drugim roku, to chyba warto wytrzymac do licencjatu a w miedzyczasie zorientowac sie czy magisterke moglabys zrobic z czegos innego. Jesli to mozliwe i znalazlabys drugi kierunek to moglabys sprobowac studiowac na dwoch kierunkach. Kolejna opcja to zmiana studiow ze stacjonarnych na zaoczne, najwazniejsza chyba jest zmiana, ktora zmieni Twoje nastawienie i samopoczucie.
Nie jestem zwolennikiem studiowania czegos na sile, zeby tylko studiowac, ale czasem studiowanie do osiagniecia tytulu zwyczajnie sie oplaca.

gośćx

Też myślę, że skoro już dwa lata wytrzymałaś to warto wytrzymać ten jeden rok.
Życie jest długie, niejedne studia można skończyć..
Cytat:Jestem na II roku socjologii. Szczerze mówiąc wybrałam ten kierunek, gdyż:
1) był mały wybór kierunków w moim mieście,
2) a spośród politologii, filozofii, historii tylko to brzmiało dla mnie w miarę 'sensownie'
- studiowanie w innym, większym mieście nie wchodziło w grę z moją nieśmiałością, lękiem przed ludźmi i nowymi sytuacjami.
O kurde, jesteś mną?!?!?! :Stan - Różne - Zaskoczony:
A nie, zaraz, ja jestem na 5 roku xd

Jeśli masz inny plan na życie albo wiesz, co chciałabyś studiować, to zrezygnuj i zacznij nowe studia. Ale jeśli dokładnie nie wiesz, to lepiej zostań na socjologii. Połowa studiów już za Tobą, trochę szkoda to zmarnować, a wyższe wykształcenie jednak się przydaje.
wolalbym 2 lata spedzic w spiaczce niz przez ten czas studiowac socjologie
E tam, nie wiesz co mówisz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
musisz się nad tym porządnie zastanowić; ciężko jest doradzać w takich sytuacjach, bo chodzi o ciebie - tylko ty sama możesz podjąć dobrą decyzję.
szkoda, że nie wiesz do końca, co chciałabyś robić w życiu (ale osobiście, jak słyszę "nieśmiałość" i "książki", to myślę od razu "bibliotekarka", nie wiem, myślałaś o tym?).
szkoda też, że nie chcesz opuszczać swojego miasta; być może to zrobiłoby ci dobrze. wiadomo - stres, nieprzystosowanie, nowi ludzie, nowe miejsca; ale każdy, wcześniej czy później musi przez to przejść, a wiele można się przy okazji nauczyć (:

w sumie, kiedyś byłam w podobnej sytuacji; wylądowałam na kierunku, na którym wylądować nie powinnam. większość mówiła - "zostań, skończ, wykształcenie, papier, ynżynier.."; ale z miejsca, w którym jestem, mogę z ręką na sercu powiedzieć, że warto było zrobić krok do tyłu, żeby się tu znaleźć (:
Widzę, że jest nas, socjologów, więcej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Zaiste dość dziwne jest to ze względu na fakt, że samego społeczeństwa się boimy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale są studia i "studia", socjologia zalicza się do tego drugiego gatunku...
Nobody, Ty też? :Stan - Uśmiecha się: A wybrałeś socjologię z przypadku, czy dlatego, że naprawdę Cię ta tematyka ciekawi?

Ja właściwie się przyzwyczaiłam, socjologia mnie nie fascynuje, ale mogę to studiować bez narzekania. Choć ostatnio narzekam, bo ostatni semestr nie układa się całkiem po mojej myśli :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

psyche-alo, nie myśl w kategoriach, że zmarnowałaś/zmarnujesz 3 lata. Piszesz, że nie wiesz, co chcesz robić w życiu, więc w sumie co Ci szkodzi zostać na studiach. Jeśli masz okazję, poszukaj pracy, zacznij uczyć się jakiegoś języka, uprawiać sport itd, tak żeby nie skupiać się tylko na studiach.
I oczywiście powodzenia, niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiesz : )

Cytat:szkoda, że nie wiesz do końca, co chciałabyś robić w życiu
Też tego nie wiem, więc świetnie rozumiem autorkę wątku xd
Socjologię wybrałem dlatego, że po liceum o profilu humanistycznym nie miałem dużego wyboru, a na studia rodzice iść kazali.

A że od czasu do czasu, oczywiście na poziomie wiedzy potocznej, zauważałem pewne tendencje społeczne, to pomyślałem, że socjologia może być nawet ciekawa. Wszystko się zmieniło, kiedy sobie uświadomiłem, czym to to jest i jak to wygląda w praktyce. I jednak mnie to nie fascynuje, nie mówiąc już o perspektywach, które daje ten kierunek.

Nie oszukujmy się - na socjologii 90% ludzi znalazło się przypadkowo, chcieli po prostu studiować cokolwiek, żeby bądź to mieć papierek, bądź przedłużyć sobie czas beztroski. Żeby mieć pieniądze z socjologii, to moim zdaniem minimum jest doktorat i dużo dobrych staży, czy praktyk, w różnorakich ośrodkach badawczych - tudzież kariera naukowa. Bo ankieterem zostać może każdy, ale to niewdzięczna praca swoją drogą.

Wracając do mnie, to płacę za błędy młodości, w sumie jeszcze gimnazjalnej. Teraz nie poszedłbym do liceum, e-e. No chyba, że na profil mat-inf i potem pociągnąć studia ścisłe, czy inżynierskie. Nauczyciele wmówili mi, że powinienem pisać, a ja właśnie wolę logikę i cyferki - ale na przekwalifikowanie już za późno, zbyt leniwy jestem... Człowiek młody to głupi, a o życiu decyduje się właśnie za młodu...
Pewnie masz dużo wolnego czasu na tych studiach, to idź do jakiejś pracy, naucz się jakiegoś zawodu.

gośćx

nobody napisał(a):ale na przekwalifikowanie już za późno, zbyt leniwy jestem...

Tzn ile masz lat?
Lat mam 21 i pół. Przy przekwalifikowaniu mówiłem bardziej o kompleksowej zmianie, typu pójście na studia ścisłe właśnie - gdzie musiałbym jednak nadrobić materiał z kilku lat edukacji, żebym miał jakiś start. A na to nie mam ani chęci, ani czasu, bo za pół roku muszę już zacząć na siebie zarabiać. Natomiast na pewno nie pozostanę socjologiem - na początku chcę znaleźć pracę z gatunku "jakakolwiek", a potem robić systematycznie jakieś kursy zawodowe. Mam nawet swojego w tym względzie faworyta, który powinien dać mi życie naprawdę dostatnie, ale to ćsii, żeby nie zapeszyć - może się faktycznie uda. :-)
nobody dobrze pisze. Studia takie jak socjologia, politologia, ochrona środowiska i inne śmieszne kierunki po których wychodzi 9999999999999 ludzi a potrzebnych jest 9 może i są dobre ale jako zaoczne lub wieczorowe + praca.

Gość

:Stan - Niezadowolony - Smuci się: