PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Fobia + IBS (zespół jelita drażliwego) :(
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Witam wszystkich forumowiczów :Stan - Uśmiecha się:

Na początek chciałbym coś o sobie powiedzieć... Mam 16 lat, z fobią zmagam sie od dawna ale dopiero teraz jakoś mnie natknelo zeby poszukać informacji na temat moich dolegliwości... Na początek grzebanie w Wikipedii - i wszystko stało się jasne - mam fobię społeczną... nie jest w sumie aż tak źle, bo nie odczuwam lęku przed wszystkimi ludźmi, jeśli już to przed dziewczynami i kiedy próbuje z nimi porozmawiac automatycznie robie sie czerwony, poce sie okropnie i głos staje sie niewyraźny... To najgorsze z objawów które mam... Przez internet łatwo nawiązuje kontakty z dziewczynami, ale kiedy ma dojść do spotkania w rzeczywistości... lepiej nawet nie mówić... Kiedy widzę daną dziewczyne z bardzo daleka odczuwam okropny lęk, często robie sie czerwony i staram sie temu zaradzic ale na dodatek pogarszam tym sytuacje... Drugą poważną rzeczą jest moja druga choroba... Zespół jelita drażliwego, w skrócie IBS, choroba, która ujawniła się jakiś rok temu, kiedy pisałem sprawdzian na angielskim... Nagle poczułem przeszywający ból brzucha... Rzuciłem nauczycielce tylko ze musze szybko wyjsc do ubikacji, wybiegłem z klasy i czym prędzej pobieglem do wc... Po tym wszystkim było juz ok, kumple się mną zaopiekowali, poszlem do lekarza, niby tylko zatrucie, przez tydzien bylo w porządku, poszlem do szkoly kiedy nagle znowu ten sam bol.... moze tylko troche slabszy bo zdołałem przesiedziec lekcje... odtąd bole zdarzały sie codziennie... zaczalem brac Stoperan, jedna kapsułka na 3 dni wystarczała, potem oprocz niego jeszcze Duspatalin i od tego czasu to biore do dzisiaj, dzieki czemu nie mam bóli... wystarczy raz zapomniec wziąc na wieczor i nazajutrz mam przesrany dzien... Co do fobii... czy te psychotropy wogóle działają? Nie wiem czy zacząc je brac, wszyscy mówią ze mocno uzależniają, są jakies komplikacje itd... Jak raz kiedyś przy dziewczynie spiekłem buraka to na oczy mnie nie chciała widziec potem bo jej klasa sie smiała... Aha i do objawów fobii - telefonów tez sie boje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Cześć. Mam nadzieję, że się jeszcze nie zraziłeś do forum :Stan - Uśmiecha się:

Crusader napisał(a):czy te psychotropy wogóle działają? Nie wiem czy zacząc je brac, wszyscy mówią ze mocno uzależniają, są jakies komplikacje itd...
Różnie bywa (piszę o tym, co inni pisali, bo ja nie mam doświadczeń) - na jednych działa silniej, na innych słabiej. Niektórzy szybciej się uzależniają, inni wolniej. Najlepiej posłuchać lekarza (takiego dobrego, a nie udającego fachowca), w końcu parę lat zmarnował na naukę o tych świństwach :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
W każdym razie same leki nie zbawią nikogo. Trzeba do tego jeszcze mnóstwo własnego wysiłku i silnej woli. Ale da się to zrobić :Stan - Uśmiecha się:

PS. Co do IBS... Czy to jest wyleczalne (przynajmniej częściowo)? Czy będziesz musiał non stop jechać na lekach?
Z tego co wiem to pomaga hipnoterapia, dlatego planuje sie niej poddac :Stan - Uśmiecha się: A co do tego ze sie czerwienie to tez podobno jest rozwiązanie - czytalem o operacji zwanej sympatektomią... ale moze sama hipnoza pomoze...
Hipnoza? To jest uznawane przez "poważną" medycynę? Pytam serio, bo nie znam się :Stan - Uśmiecha się:
hej mam 17 lat i także nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktu przez internet w realu idzie mi różnie ale coraz lepiej:Stan - Uśmiecha się:

Jeżeli leczenie kompleksów i lęku można nazwać chorobą to twz jem mam , ale jak na razie walczę dzielnie
Mam takie dziwne przeczucie ze fobie pogorszyly leki na IBS... Czuje sie bardziej ospały niż wtedy kiedy ich nie brałem i przez to mniej energiczny (czyli bardziej narazony na ataki fobii)... Tez walcze z lękami :Stan - Uśmiecha się: Idzie mi coraz lepiej, ostatnio zacząłem gadac z dziewczynami i tylko czasem sie robie czerwony (np. kiedy o tym mysle) ale im to nie przeszkadza :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Swangoz mniej sie tym wszystkim przejmuje...
Mam IBS. Narazie się lecze bezskutecznie. Mówisz duspatalin pomaga. I stoperan.
Mi stoperan już nie pomaga.
A masz wrażliwość biegunkową czy gazową?
Billy the Mountain napisał(a):... Niektórzy szybciej się uzależniają, inni wolniej. ...
A większość w ogóle nie uzależnia i dobrzy lekarze bardzo unikają uzależniających, przepisują je tylko przy cięższych dolegliwościach i to do stosowania doraźnego, bo właśnie przede wszystkim te doraźne uzależniają.
Dzisiaj zem dostal taki zastrzyk w dupe ze mnie zgielo i nie umialem chodzic na jedna noge :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Spasmalgon się nazywa. Ciekawe czy coś z tego będzie.
Dziwne w tym IBS-ie jest to, że najgorsze jest jak wstaje wczesnei rano albo jak mało spie... wtedy cały dzien mnie boli brzuch... ale jak sie wyspie i nie ide do szkoly to mam wolne od bólu :Stan - Uśmiecha się:
...
ISB główny powód mojej depresji. Choruje już 4 lata i jak poprawy nie ma tak nie ma . Kiedyś miałam takie dolegliwości jak zaparcia gazy bóle silne przelewania. Wiem też że u mnie to niestety jest na tle nerwowym:Stan - Niezadowolony - Smuci się: kiedy zapominam o nich nie mam ich wcale.Kiedy troszkę się uspokoiłam i zapomniałam o bólach moje bóle zniknęły i już nie powróciły. Zaparcia nie są już tak uciążliwe piję dużo wody kefiry jogurty nie jem chleba ani żadnych wytworów mącznych więc jelita się nie zaklejają , ogólnie jest lepiej. Z przelewaniami burczeniami czasem się zdarzy ale to rzadko i nie przeszkadza. Ale mam problem z gazami jelitowymi taki ze ja ich wcale nie umie powstrzyma czym bardziej próbuję tym jest więcej ich .A kiedy się zdenerwuję to już masakra. Ale jak tu o nich nie myśleć jak się przestać nimi przejmować jak się tu uspokoić. Wszystko jest bez sensu.
A jak to się bada/diagnozuje?
...
Taaaaa, IBS. Choróbsko doszczętnie spie*****o już mi życie i wcale nie zapowiada na jakąkolwiek poprawę. Wystarczy, że zdenerwuję się czymkolwiek i muszę gonić do kibla. Za niecały miesiąc rozpoczynam studia i aż nie mogę się doczekać, gdy siedząc w ławce wokół kompletnie nieznanych mi ludzi zapadnie na chwilę cisza i odezwą się moje jelita/ew. żołądek (takie 'perełki' zdarzały się w szkole średniej) : (
Na razie próbowałem się kurować ziółkami, ale efekty były marne. Kiedy miałem maturę, rano zaliczałem ok.5-6 wizyt w łazience, później łykałem 2 laremidy i jakoś obyło się bez komplikacji. Ale przecież ile tak można...
U mnie najgorszy jest ból (bo jest na prawdę silny :Stan - Niezadowolony - Smuci się: wręcz mi to nie do końca pasuje do IBS, ale nie pasuje też do niczego innego). Najbardziej się boję jak tu iść do pracy jak w przeciągu pół godziny potrafi złapać mnie ból tak silny, że nie jestem w stanie robić dosłownie niczego. Leki tu nie wiele pomagają, bo mogę miesiącami nie mieć objawów, a nadejdzie taki dzień, że nieopatrznie zjem może za dużo, a dzień będzie stresujący i łapie mnie taki ból, że umieram :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Hmm, od jakiegos roku tez mam podobne problemy i tak szczerze mowiac sie nad tym nie zastanawialem. Myslalem ze poprostu wiecej teraz jem i czesciej sie musze zalatwiac :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. Nie podejrzewalem wogole ze to ma cos wspolnego z fobia, poprostu jak mnie w szkole pocisnelo to do kibelka chodzilem i specjalnie mi to nie przeszkadzalo. Najgorsze sa gazy, bo zeby sie zalatwic musze szukac pietra gdzie nikogo nie ma poniewaz odglosy sa slyszalne w promieniu 100 metrow :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ogolnie to jakos sobie radze, ale problem moze byc jak bym chcial pracowac gdzies gdzie nie ma dostepu do toalety przez dluzszy czas.
Dot. zespołu jelita drażliwego:

U mnie objawiało się w bardzo bolesny sposób i trwało prawie dwa miesiące. Z wagą ciała zjechałem z 79 do 61kg!! (przy 188 cm wzrostu) Wystarczyła nawet krótka (1-2 minuty) bardziej denerwującej/stresującej sytuacji i brzuch rósł w oczach - pojawiały naprawdę bolesne biegunki nawet 4 razy dziennie...

Wtedy pojawiła się myśl przewodnia resztek mojego rozsądku uświadamiając mi, że stracę zdrowie przez swoją nerwicę. Postanowiłem ograniczyć ekspozycję na czynniki stresujące i ze swoją dumą i honorem poszedłem na mały kompromis i otwarłem się na pomoc ludzi, którym mogłem zaufać (wiem, że wielu innych tego szczęścia nie ma). Taki stan zdrowia sprawił, że zaczęło mi być żal samego siebie i wszystko przestało być dla mnie ważne, byleby tylko być zdrowym. Wyjechałem na tydzień sobie odpocząć w góry, zacząłem doceniać i szanować siebie i postanowiłem przejrzeć na oczy, że należy zrobić wszytko, aby otaczające mnie problemy nie działały do tak drastycznego stopnia, jak totalna ruina zdrowia. Myślę, że to był przełom w mojej nerwicy społecznej - w wielu kwestiach ona ustąpiła na dość długi czas.
mvmv
Nie pamiętam jak to się u mnie zaczęło. W poprzednie wakacje wmawiałam sobie ciągle, że nie zdam kolejnej klasy, a gdy zaczął się rok szkolny i skończyły wakacje, poczułam się lekko jak w klatce. Któregoś dnia, gdy wybierałam się do szkoły uznałam że chyba szykuje mi się biegunka. Nie poszłam. Siedziałam w domu. Biegunki nie miałam. Czułam się dobrze. To potem chodziłam normalnie i było okej. Gdy zaczęły się u mnie problemy i wpadłam w depresję, wtedy się wszystko nasiliło. Zawsze wczas rano, gdy szłam do szkoły-czułam że będę mieć biegunkę, a gdy zostawałam w domu, nic, przechodziło w ciągu minuty! Kiedyś na lekcji musiałam wyjść, a zaraz jak wyszłam z klasy wszystko mi minęło...Powiedziałam tacie dlaczego zaczęłam unikać szkoły i ludzi. Tata powiedział mi, że w moim wieku miał to samo. I , że nie ma na to innego sposobu niż chodzenie do ludzi. Że on po prostu wychodził i po miesiącu-dwóch mu przeszło. No to chodziłam za jego radą. W szkole było tak że musiałam przejść pierwsze 2 lekcje, jeśli mi się udało je przejść bez wychodzenia z klasy, nagle wszystkie objawy mijały! Mijały też, gdy dobrze mi się gadało ze znajomymi. A np zawsze jak był test, pociły mi się dłonie, robiło zimno i gorąco, a na koniec zdawało mi się, że dojdzie biegunka. Najgłupsze jest to, że zwolniłam się kiedyś z lekcji, a zaraz jak przyszłam do domu, poczułam się wyśmienicie, i jaka biegunka? Żadnej biegunki kurde! A najgorsze jest, że zawsze jak gdzieś wychodzę biorę kapsułkę stoperanu. Wtedy się czuję świetnie, bo wiem że nic mnie nie złapie nigdy. Ale ja nie chcę wyniszczać organizmu stoperanem! Nie dawno koleżanka wzięła mnie na miasto, trochę się obawiałam bo akurat nie wzięłam stoperanu. Wiadomo, byłam nerwowa, ale powiedziałam sobie, że to w cale nie tak daleko od domu. Z początku zdawało mi się że będę musiała lecieć do łazienki, ale potem to przeszło, a ja cieszyłam się że w ten dzień pokonałam te moje lęki i bardzo miło spędziłam dzień.
Są inne sposoby żeby z tym walczyć? Sami widzicie że to chyba u mnie na podłożu nerwowym... I nie zamierzam brać żadnych psychotropów ani leków, nie chcę niszczyć organizmu. Czy naprawdę wychodzenie do ludzi po jakimś czasie sprawi że to wszystko mi minie? Proszę o odpowiedzi...
Tak, wychodź do ludzi jak najczęściej. Wygląda, jakbyś miała na razie jedynie predyspozycje do fobii społecznej, więc jest czas żeby ewentualnemu zaburzeniu zapobiec. Możesz udać się do jakiegoś psychologa, pogadać o tym i poprosić o wskazówki i ćwiczenia, które pomogą Ci w relacjach międzyludzkich. Pamiętaj, że nikt nie jest idealny, więc bądź dla siebie łaskawa. Każdemu zdarzają się dni, kiedy gorzej mu się rozmawia ze znajomymi.
U mnie właśnie to jest tak, że normalnie czuję się świetnie. W domu nic mi nie jest, ani gdy znajomi przyjdą do mnie na ogród i łazimy gdzieś nie daleko domu.
A jak sobie przypominam i jestem na przykład w sklepie- to wtedy tak mam.
Mam nadzieję, że wychodzenie do ludzi mi pomoże. Postaram się przełamać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Cieszę się, że jeszcze to nie jest całkowitą fobią. No i było mi dużo lepiej gdy wczoraj znalazłam to forum, bo do tej pory ciągle sądziła że chyba tylko ja tak mam...
Trzymam za Ciebie kciuki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Dzisiaj powiedziałam sobie "dam radę" no i pod wieczór założyłam rolki. Pojechałam nie daleko (nie zażyłam stoperanu! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:)- Jak zwykle trochę w okolice mojego domu. Wzięłam komórkę, włączyłam muzykę. No i jadę. Nawet nie myślałam o moich dolegliwościach, a gdy pomyślałam-nic się nie działo. Może to wpływ tego, że po prostu było mało ludzi, albo byłam w ruchu, nie wiem. Ale przyznam, odgoniłam szybko od siebie te myśli-może na tyle szybko że nie zdążyłam nic sobie wmówić, w każdym razie dzisiaj zaliczam do udanego eksperymentu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: W planach mam jeszcze lekki spacerek. Póki co, jest okej.
I strasznie się z tego cieszę. Chyba jednak można pokonać lęk, ale to raczej za wcześnie żeby o tym mówić. A mam wielką nadzieję że jeszcze kiedyś, w jak najszybszym tempie jak się da, będę normalna- jak ta dziewczyna sprzed roku którą byłam.
powiedzmy że też mam IBS, chociaż lekarze mówią, że to przez nerwice całego ciała [serce, żołądek, jelita], nie moge wychodzic z domu bo od razu chce sie do WC :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: najgorzej jak go nie ma w pobliżu, od razu gorączka xD
Stron: 1 2 3