PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mój syn ma fobię społeczną, proszę o pomoc.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Mój syn ma 23 lata. Fobie społeczną ma od 6 lat. Leczenie mu nie pomaga i czuje się coraz gorzej. Lęki nasilają się, i z roku na rok jest coraz gorzej. W chorobie mojego syna jestem bardzo osamotniona i nie wiem do kogo mogę już zwrócic sie o pomoc. Lekarz który zajmuje się moim synem nie jest w stanie mu pomóc. Proszę, poradźcie mi gdzie mogę znaleźc ratunek dla mojego dziecka. Czy ktoś zna dobrego specjalistę lub ośrodek który zajmuję się leczeniem osób cierpiących na fobię społeczną? Będę wdzięczna za każdą poradę. Matka
moze choruje bo ma nadopiekuncza matke
Tu sie z Toba zgodze. Cos w tym moze byc
MHL napisał(a):moze choruje bo ma nadopiekuncza matke


Bredzisz myślowy pustaku. Psychologia, psychiatria nigdy nie twierdzila, że fobia spoleczna moze powstać z przyczyny bardzo opiekuńćzej matki. Wręcz przeciwnie. Powstaje zawsze z przyczyn złej matki, lub despotycznego ojca. Zapytaj się kazdego psychologa, to ci powie, że nadopiekuncza matka to koło ratunkowego w kochaniu i nie baniu się innych ludzi.
panpanpan, nie chcę cię martwić, ale jestem chodzącym przykładem na to, że FS/OU powstaje pod wpływem samej tylko nadopiekuńczej matki. Zero despotyzmu ojca i "zła" matki. Nadopiekuńczość jest jedną z cech rodzin dysfunkcyjnych, tak więc ja i opisany tutaj syn jesteśmy DDD.
panpanpan napisał(a):
MHL napisał(a):moze choruje bo ma nadopiekuncza matke


Bredzisz myślowy pustaku. Psychologia, psychiatria nigdy nie twierdzila, że fobia spoleczna moze powstać z przyczyny bardzo opiekuńćzej matki. Wręcz przeciwnie. Powstaje zawsze z przyczyn złej matki, lub despotycznego ojca. Zapytaj się kazdego psychologa, to ci powie, że nadopiekuncza matka to koło ratunkowego w kochaniu i nie baniu się innych ludzi.
Tylko ze to wlasnie Ty sie mylisz. Jesli matka robi wszystko za niego to daje mu do zrozumienia / on wyciaga taki wniosek ze jest do niczego. Jest przyzyczajony ze z niczym sobie sam nie poradzi. I takie cos prowadzi do jakiejs tam dysfunkcji.
panpanpan napisał(a):
MHL napisał(a):moze choruje bo ma nadopiekuncza matke


Bredzisz myślowy pustaku. Psychologia, psychiatria nigdy nie twierdzila, że fobia spoleczna moze powstać z przyczyny bardzo opiekuńćzej matki. Wręcz przeciwnie. Powstaje zawsze z przyczyn złej matki, lub despotycznego ojca. Zapytaj się kazdego psychologa, to ci powie, że nadopiekuncza matka to koło ratunkowego w kochaniu i nie baniu się innych ludzi.


dobrze ze na forum sa jeszcze inteligentni i oczytani ludzie dzieki ktorym mozna uzupelnic swoje braki :Stan - Uśmiecha się:
zgadzam sie kolegami, nadopiekuńczość to nic dobrego. Często jednak matki nie są świadome tego, że tym samym krzywdzą swoje dzieci...nie twierdze że jest to reguła, ale biorąc pod uwagę powyższe wypowiedzi chyba często się zdarza :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
nadopiekuńcza matka i obojętny ojciec...coś o tym wiem...no może z ojcem to rożnie bywało, ale ogólnie schemat by się zgadzał :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

edit:
nie twierdze oczywiście, że to iż Matka szuka pomocy na forum jest czymś złym...powinnaś poczytać trochę postów i zobaczyć co tak naprawdę czuje fobik...mam nadzieje, że to choć trochę pomoże, w końcu z tą myślą chyba powstało to forum. Życze powodzenia i 3-mam kciuki za syna :Stan - Uśmiecha się:
Ktoś na forum podawał też linka do ośrodka leczenia nerwic we Wrocławiu: http://dczp.wroclaw.pl/nerwice

Wiele zależy od nastawienia Twojego syna, czy naprawdę jest gotów na leczenie.

Nadopiekuńczość rodziców powoduje problemy, sama się borykam z nadopiekuńczymi rodzicami, ale przecież nie wiemy, czy Autorka wątku posiada tą cechę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Najważniejsze, że szuka pomocy dla syna.
MHL napisał(a):moze choruje bo ma nadopiekuncza matke
Nie piszemy w sposób mający kogoś "usadzić", czy nie wiem, jak to nazwać (może ktoś pomoże).

panpanpan napisał(a):Bredzisz myślowy pustaku. ...
Skoro obrażasz posiadając ostrzeżenie za obrazę, to ja dodaję jeden punkt do poziomu ostrzeżenia w celu wyeliminowania obrażania się na forum. 3/5 to już z górki.
Michał napisał(a):
panpanpan napisał(a):Bredzisz myślowy pustaku. ...
Skoro obrażasz posiadając ostrzeżenie za obrazę, to ja dodaję jeden punkt do poziomu ostrzeżenia w celu wyeliminowania obrażania się na forum. 3/5 to już z górki.

ladnie zjechales tego wyksztalciucha :Stan - Uśmiecha się:

Ech, a prosiłem, żeby innym nie dogadywać... "wykształciuch", zdaje się ma wydźwięk pejoratywny, z resztą Matka6 poniżej bardzo dobrze Wam odpisała i o ile nie macie do dodania nic innego, poza tym, co wyżej (chyba) niepotrzebnie napisane, to prosiłbym już o wstrzymanie się od pisania w tym wątku.
/Michał
Prosiłam o radę i pomoc a nie o krytykę która niewiele pomoże mojemu synowi i mnie. Fobia społeczna nie jest tylko przyczyną nadopiekuńczości matki, a to że zwróciłam się na forum o pomoc nie musi świadczyć o mojej chorobliwej trosce o syna. Proszę, jeśli nie możemy komuś pomóc, nie dołujmy go jednoznacznym ocenianiem. Dziękuję!
Odnośnie nadopiekuńczości, to na pewno nie pomaga ona w przełamywaniu fobii, kiedy dzieciak jest stale chroniony przez rodziców/rodzica, czyli jest pod kloszem.

Cytat:Gwynbleidd: Jesli matka robi wszystko za niego to daje mu do zrozumienia / on wyciaga taki wniosek ze jest do niczego. Jest przyzyczajony ze z niczym sobie sam nie poradzi. I takie cos prowadzi do jakiejs tam dysfunkcji.
I idzie na łatwiznę, nie próbuje nad sobą popracować, bo wszystko dostaje na tacy.

Matka6, ja nie twierdzę, że jesteś nadopiekuńcza, ale odniosłem się do wcześniejszych postów.
Z Twojego tekstu wynika, że fobia syna jest dość mocno nasilona, ale nie napisałaś jak bardzo utrudnia mu funkcjonowanie. Wychodzi chociaż po zakupy, co ze szkołą/pracą ? Jak wygląda jego codzienne życie?
Jeżeli lekarz stwierdził fobię społeczną, a pomóc nie potrafi, to na pewno trzeba iść do innego lekarza. Może będzie potrzebne leczenie farmakologiczne jeśli syn ma mocno nasilone lęki. Pytasz o specjalistę, ale nie wiemy nawet o jakie miasto chodzi.

Pozdrawiam. :Stan - Uśmiecha się:
Człowiek zawsze będzie się bał jeśli nie robił jakichś rzeczy.Terapia i leki mogą nie pomóc jeśli człowiek nie będzie robił rzeczy których wcześnie się bał.Trzeba nabierać stopniowo życiowego doświadczenia i potem niektóre sytuacje będą się wydawać mniej straszne.
tez mam fs przez nadopiekuncza matke cos w tym jest...
a moi rodzice zawsze mieli na mnie wylane. mam twardy charakter i słabą psychike. więc nie sądze, że psychika ma zwiazek z zachowaniem rodziców, moze charakter tak.
Hej, jestem tu nowy. Po trochu każde z Was ma rację do choroby może prowadzić nadopiekuńczość jak i obojętność rodzica ale to nie tylko rodzic jest winien w moim przypadku to byli obcy ludzie nie znający mnie tak naprawdę no i "ojciec". A pani powinna dać synowi troche dystansu niech niektóre rzeczy sam stara się robić nawet jeśli mu się to nie podoba bo inaczej całkiem się zamknie w sobie.
delete
No tak, wyrodna matka, przecież chce za wszelką cene pomóc swojemu dziecku... Podpisuję się pod postem kolegi wyżej.

A fobia... Co może pomóc?... Gdybym wiedział, to nie miałbym teraz problemu. W ogóle nie miałbym problemów. Czytałem, że terapia, ale czytałem też, że nie wolno wierzyć we wszystko, co się przeczyta.
delete
Boże, nie mogę Cię czytać. Ogólnie mam nie najlepszy nastrój, i mogę pisać powodowany emocjami, ale nie da się czytać stwierdzeń, że fobia prawdopodobnie jest biologiczna, bo współwystępują inne schorzenia. Czego to dowodzi? Że w różne rzeczy można się wpakować mając odpowiednie doświadczenia. Tyle.

Nadopiekuńczość zawsze jest zła, dlatego jest tak nazwana. Normalna jest opieka, a nienormalna niedoopieka, albo nadopieka - logiczne. Twoje uzasadnienia się kupy nie trzymają.

Wielu młodych ludzi cierpi z powodu tego, że ich rodzice są emocjonalnie ślepi i nie potrafią ich dostrzec, często dodatkowo raniąc, świadomie lub nie. Dopiero później wchodzi się jako kaleka w środowisko, i łapie traumy.

Cytat:A sugerowanie im, iż ich choroba jest wynikiem złego wychowania (rozpieszczenia i lenistwa) jest bardzo krzywdzące i nie zgodne z prawdą.


Krzywdzące dla kogo? Dla Ciebie?

Na koniec napiszę, że w swoim poście nie odnoszę się w żaden sposób do matki, która zamieściła ten temat, a do poglądów, które głosi kolega wyżej. Mylnych, i krzywdzących, ale dla nas.
Nadopiekuńczość jest zła. Zabija kreatywność, inicjatywę, motywację poprzez ciągłą kontrolę i klosz. Wypuszczenie 18 latka spod klosza w świat dorosłych to tak jakby wypuścić po kilku latach na wolność lwa ,który urodził się w ogrodzie zoologicznym. Zdechnie z głodu ,albo ktoś go zastrzeli bo rzucał się na ludzi. Wszystko co jest po za równowagą i złotym środkiem jest szkodliwe. A czy wyłącznie sama nadopiekuńczość wystarczy do stworzenia fobika? Ze mnie sama w sobie fobika by nie zrobiła ,a kogoś innego może tak. Każda patologia ma negatywne konsekwencje. Nadopiekuńczość nie bierze się z normalnej miłości tylko z miłości podszytej strachem, lękiem, paranoją. PS: Oczywiście nie zakładam z góry ,że matka pisząca tego rodzaju post MUSI lub MUSIAŁA być nadopiekuńcza. Desperacja też pozwoli na szukanie pomocy w różnych miejscach. Odniosłem się do poruszonego tematu ,a nie do tytułu i pierwszego posta. Nie byłem ,nie widziałem, nie wiem.
Skoro leki nie pomagają to może by się tak skonsultować z egzorcystą...
@Matka6 ...mama? :hamster_bigeyes:
Stron: 1 2