PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak rozpocząć i podtrzymać rozmowę ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam,
mam następujący problem, nie jestem bardzo nieśmiały, raczej mam problem z wymyślaniem tematów/odpowiedzi w rozmowach, szczególnie tych luźniejszych - nie potrafię takowych wymyślić. Zainteresowań nie mam zbyt wielu (programowanie, komputery i powierzchownie lotnictwo). Kiedy chciałbym z kimś porozmawiać to nie mogę rozpocząć takiej rozmowy lub jej podtrzymać, no chyba, że na któreś z moich zainteresowań, ale niezbyt wiele osób (w tym dziewczyn) interesuje się tym. Czy są jakieś techniki, dzięki którym będę mógł prowadzić i podtrzymywać rozmowy - szczególnie mi chodzi o takie rozmowy na luzie.

Z góry dziękuje za odpowiedzi, porady.
kreseczka bialego, 200 lub wiecej ml wodeczki
A jakieś porady bez używek - nie przepadam.
przeciez nie ma wyrobionego sposobu na takie rzeczy. są pewne schematy, które można wyuczuć, ale to Ty podejmujesz inicjatywe, Ty wiesz co masz mówić, nie ktoś obcy.
anegdoty z życia (najlepiej zabawne), 'bieżące tematy' i jakieś tam ciekawostki i inne pierdoły, typu: wspólne zainteresowania.
chudy2001 napisał(a):przeciez nie ma wyrobionego sposobu na takie rzeczy. są pewne schematy, które można wyuczuć, ale to Ty podejmujesz inicjatywe, Ty wiesz co masz mówić, nie ktoś obcy.

Chudy masz całkowitą rację.
Tylko powiedzcie co zrobić, gdy Ty stosujesz się do tej zasady, a ludzie reagują... dziwnie ? Np. kiedy jeszcze chodziłam do gimnazjum to postanowiłam nauczyć się rozmawiać i kończyło się to zawsze kompletną porażką. Mimo, że miałam coś istotnego do przekazania, albo pytałam o coś ważnego dla mnie, (specjalnie uważałam, by czasem nie przynudzać) koleżanka do której właśnie mówiłam nagle odchodziła do innych, lub zaczęła sama mówić coś do kogoś innego i kompletnie wyłączało jej się słuchanie mnie. :Stan - Niezadowolony - Brak słów:
a to juz indywidualna sprawa, wróżką nie jestem więc nie wiem co takiego psułaś w rozmowie. najwazniejsze by nie mowic samemu, dac komus cos powiedziec, wyłapać słowa kluczowe i nawijać...
wiecie jak rozpocząć i podtrzymać?
po pierwsze, ćwiczyć ćwiczyć i ćwiczyć. ćwiczyć tak długo, aż przestaniecie się zastanawiać nad procesem rozmowy a nad jej treścią, aż nauczycie się czerpać z niej przyjemność.
po drugie, mniej się skupiać na sobie. gryźć się w język za każdym razem kiedy chcecie powiedzieć "a ja...". nie mówię, że nie macie mówić o sobie, ale niech to będzie bardziej naturalne.
po trzecie zadawać pytania. ludzie lubią kiedy poświęca się im uwagę i wykazuje zainteresowanie. nie mówiąc o tym, że wtedy tematy do rozmowy znajdują się same.
no i po czwarte, ćwiczyć. nie zamykajcie się i nie strońcie od ludzi przez dłuższy czas, nie wypadajcie z rytmu. nie planujcie, nie zastanawiajcie się, improwizujcie. w końcu wejdzie wam to w krew.

nie wiem, czy komuś się to przyda, ja mniej więcej tak robiłem, może bardziej podświadomie niż chłodno kalkulując lub planując i poczyniłem spore postępy. kiedyś unikałem znajomych myśląc "bosche, będę musiał z nim jechać przez pół godziny, o czym niby mamy rozmawiać, będę się musiał wysilać, nie chce mi się". teraz naprawdę lubię przebywać z innymi i czasem sam szukam kontaktu i cieszę się rozmową.

spróbujcie się zastanowić, czy nie popełniacie jakichś błędów, które sprawiają, że rozmowa nie jest przyjemna dla jednej lub obu stron i spróbujcie nad tym popracować.
Ja to już sobie "merytorycznie" wyjaśniłem i rzecz wyszła poza obręb lęków, lenistwa i czegoś tam jeszcze. Przeświadczenie o tym, że człowiek nie jest warty obcowania z nim, stało się dla mnie jedną z podstaw egzystencji. Inaczej mówiąc, nie widzę w tym tzw. sensu.
Śniący napisał(a):Przeświadczenie o tym, że człowiek nie jest warty obcowania z nim, stało się dla mnie jedną z podstaw egzystencji. Inaczej mówiąc, nie widzę w tym tzw. sensu.

ale przyznasz, że takie namiastki obcowania z człowiekiem jak użytkowanie internetowych for daje odrobinę radości?:Stan - Uśmiecha się:
Niewiele pomaga tłumaczenie sobie że kontakt, rozmowa z innymi to podstawa. Może się to zmieni :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
shini mam podobnie. Nie jestem specem w tej dziedzinie. Ale wydaje mi się, że faktycznie trzeba starać improwizować. Trudno wprowadzić jakieś zasady do tego. Rozmowa różnie może się potoczyć.
Serafis napisał(a):Mimo, że miałam coś istotnego do przekazania, albo pytałam o coś ważnego dla mnie, (specjalnie uważałam, by czasem nie przynudzać) koleżanka do której właśnie mówiłam nagle odchodziła do innych, lub zaczęła sama mówić coś do kogoś innego i kompletnie wyłączało jej się słuchanie mnie. :Stan - Niezadowolony - Brak słów:

Skąd ja to znam :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Zawsze mnie to irytowało.
Był już ten temat. Tak z resztą mi się kojarzy :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Co do mojej odpowiedzi

dużo pytaj interpersonalnych pytań typu czy masz rodzeństwo (tylko zadawaj takie na które nie znasz odpowiedzi)

Jeśli nastąpi cisza w rozmowie nie przejmuj się ją.

Możesz zawsze gadać na bezpieczne tematy, jeśli ta osoba jest z tobą powiązana szkołą, klasą, pracą. To możesz o tym wałkować.

Nie prowadź monologu tylko czasami stopuj z nawijaniem. Chyba że starasz się coś opowiedzieć. O możesz też opowiadać np. wczorajszy zakręcony dzień.

O żegnaniu się witaniu nie muszę wspominać?

To tyle. Poczytaj też inne tematy.
Podstawą udanej rozmowy jest oduczenie się zadawania pytań. Zamiast nich używaj zdań twierdzących.

Przykład, załóżmy poznajesz kogoś z zagranicy na imprezie:

Skąd jesteś?

Wyglądasz jak byś była z hiszpanii.

Na pierwsze pytanie dostaniesz jedno słówko, a w drugim, albo trafisz - i zaskoczysz osobę, a jeśli nie trafisz ona Ci i tak powie skąd jest, a poza tym będziesz miał kilka kolejnych tematów do rozmowy: dlaczego Ci się wydawało, że jestem z Hiszpanii, i tak dalej.

Pamiętaj także by nie trzymać się konkretnie jakiegoś jednego tematu. Staraj się by rozmowa była wielotematyczna. Mimo wszystko na pewno znasz jakąś osobę, z którą rozmawia Ci się dobrze i na luzie. Pomyśl, czy gdy z nią ostatnio rozmawiałeś to czy rozmowa była na jakiś temat, czy może skakaliście od kwiatka do kwiatka? Taka rozmowa jest o wiele bardziej naturalna.

Zrzuć siebie także presję na bycie dobrym rozmówcą. Wtedy tylko się zastanawiasz co powiedzieć i nie odczuwasz prawdziwej przyjemności z interakcji, a przecież to jest twoim celem. Wyluzuj się. Nie twórz na siebie presji że jest nagle cisza w rozmowie i musisz ją wypełnić albo że będąc w towarzystwie musisz powiedzieć coś ciekawego. Baw się sam dla siebie. Rozmawiaj na takie tematy, na jakie chcesz. Paradoksalnie, gdy przestaniesz analizować, twoja rozmowa będzie prowadzić się na autopilocie, a ciekawe tematy wpadać same do głowy.
Z tymi pytaniami i zdaniami twierdzącymi ciekawa teoria. Mnie nie przekonuje. Pytania okazują zainteresowanie, a twierdzenie może ktoś odebrać nieprzychylnie. Wyobraźmy sobie, że wyjechałem nad morze i ktoś zamiast mi się zapytać z jakiego miasta przyjechałem mówi mi, że wyglądam, jakbym przyjechał z Sosnowca i w tym momencie (jako, że przyjechałem z Katowic) nie wiem, czy on chce dać mi w mordę, czy dostać ode mnie. Poza tym można tak sprawić wrażenie dziwaka. - "Wyglądasz, jakbyś pochodził z Hiszpanii", - "Co za ... ekhm jak można pomyśleć, że pochodzę z Hiszpanii, jak pochodzę z Portugalii". Pytanie, skąd pochodzisz i uzyskanie odpowiedzi "z Hiszpanii" rodzi tak samo wiele okazji, do pociągnięcia rozmowy dalej. Jeśli tak myśleliśmy, to naturalnym będzie "właśnie tak myślałem", ale możemy też blefować. Dodatkowo zawsze może się trafić jakieś powiązanie okoliczności. Problem chyba polega na tym, żeby wyszukać dla siebie metodę na rozluźnienie się, żeby czuć się i myśleć swobodnie (lepiej nie alko). "Czytałem książkę", "lubię ... z", "byłem ...". Również nic nie pomoże, jeśli z kimś nie chcemy kontaktu (z różnych powodów, swojej kondycji psych. też).
wystarczy pytać nadal i nadal. wyłapywać słowa kluczowe i do nich sie ustosunkować.
Michał, bo te zdania twierdzące, to muszą być z polotem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Niektóre pytania są już tak oklepane, że mówiąc zamiast "skąd jesteś?" np. "masz wschodnią urodę" można bardziej zaciekawić sobą już na wstępie. Na mnie takie myki działają.
Mary Jane napisał(a):Michał, bo te zdania twierdzące, to muszą być z polotem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Niektóre pytania są już tak oklepane, że mówiąc zamiast "skąd jesteś?" np. "masz wschodnią urodę" można bardziej zaciekawić sobą już na wstępie. Na mnie takie myki działają.
Kiedyś tak powiedziałem jednej lasce , a dokładnie powiedziałem że ma azjatycką urodę :Stan - Uśmiecha się:
Więc na takie zagajki raczej nie sposób dać przepisu, ale można wyjaśnić o co chodzi, co właśnie zrobiłaś.
Nie miałem jakiegoś konkretnego przykładu, nie czepiajcie się tej Hiszpanii ; ) Ale warto spróbować - gdy chcesz zadać komuś jakieś pytanie, spróbuj je przeformułować na zdanie twierdzące.
Ja jestem obrońcą pytań, jako wyrazu nieingerującego w przestrzeń innej osoby. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Michał napisał(a):Ja jestem obrońcą pytań, jako wyrazu nieingerującego w przestrzeń innej osoby. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

a jak się nazywa takie pytanie, które zakłada już odpowiedź?
takie coś na "pre"

nigdy nie pamiętam
Tendencyjne?
Chodzi Ci o presupozycję?

Są też pytania otwarte i zamknięte. To tak, przy okazji i koniec offotop'u, bo mi dadzą ostrzeżenie, a da się mi dać. ._.
presupozycja, właśnie
dziękuję:Stan - Uśmiecha się:
Stron: 1 2