PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Naturalne leki, mi pomogły wyjśc z depresji.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Wpiszcie sobie w goglach

1.RHODIOLA - wyciąg z korzenia arktycznego
Dobry jest sam korzeń arktyczny , jeżeli u kogoś jest w aptece pod czysta postacią - tym lepiej.

Warto zainwestować w MAGNEZ - usuwa zmęczenie , poprawia nastrój.
Przyda się CYNK - podnosi hormony płciowe ( ktorych niedobór wplywa na zły nastrój).

Jest też żeń-szeń , L-tyrosine . Wszystko jest w googlach , to tak w ramach informacji , co pomaga.
Wszystko to są leki naturalne nie psychotropy.
ZielonaMila napisał(a):Warto zainwestować w MAGNEZ - usuwa zmęczenie , poprawia nastrój.
Potwierdzam i polecam, dobra rzecz. Polecana ludziom którzy chleją za dużo kawy i ogólnie cierpia na nadmiar stresu, co skutkuje obniżeniem nastroju albo i nawet depresją, między innymi.
Nie mam nic przeciwko ziółkom, ale to też mi pachnie hurraoptymizmem. Niektóre ziółka mogą być równie groźne jak leki. Taka np. Kava Kava może rozwalić wątrobę szybciej niż alkohol. Magnez łykam. Dziurawiec odstawiłem bo mi się po nim żreć chciało. Po żeń-szeniu boli mnie kręgosłup. Korzenia arktycznego nie można mieszać z antydepresantami. Innymi słowy dla każdego coś miłego.
bad-bokeh napisał(a):Nie mam nic przeciwko ziółkom, ale to też mi pachnie hurraoptymizmem.
Czy ja wiem, magnez naprawdę jest skuteczny. Z tym, że najbardziej skuteczny jest w zwalczaniu efektów jego niedoboru, więc jesli ktoś ma depresje między innymi na tym tle, to mu na pewno pomoże. Mi pomogło, bo tankowałem cysterny kawy. Hektolitry kawy. Oceany kawy. Kawy czarnej jak smoła, tak mocnej i sztywnej że dalo się ją kroić nożem. Wskutek czego spotęgowało mi to i tak podsiadanego wcześnej doła do rozmiarów gargantuicznych.
Odstawienie kawy i wpieprzanie magnezu całkowicie odwróciło sytuację.
Ja tam kawy nie piję. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Cytat:Nie mam nic przeciwko ziółkom, ale to też mi pachnie hurraoptymizmem

matko...to już nic nie można napisać na tym forum...za+:Ikony bluzgi kochać 2:...

mam pytanie co do magnezu, mozna go przedawkować? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: może tyż zaczne wpieprzać :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: a jecie taki w tabletkach czy do picia?
Tabletki, do picia, kakao, orzeszki, woda mineralna. A jeśli chodzi o przedawkowanie to raczej się go wysikuje.
Przy przedawkowaniu łatwo o radosne rozwolnienie.
haha to mnie uspokoiłeś kaktus :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: dzięki kolegi
gemsa84, chyba nic nie wolno pisać , bo możesz być za optymistyczna i co wtedy?:Stan - Uśmiecha się:
a magnez najlepiej polecam z olimpu(to nie kryptoreklama).
Oczywiście , że nie każdemu pomaga. Czy każdy musi isć moją drogą? Róbta co chceta....
bad-bokeh napisał(a):Niektóre ziółka mogą być równie groźne jak leki. Taka np. Kava Kava może rozwalić wątrobę szybciej niż alkohol.
Nie nazywałabym niewinnie ziółkiem substancji, która jest w PL nielegalna.

Magnez nieznacznie poprawił mi samopoczucie, czułam się spokojniejsza.

Ostatnia szansa zanim wywalę 6 stów miesięcznie, to jakieś magiczne napary i cudowne proszki :Stan - Uśmiecha się - LOL: Może chociaż jako placebo...
Witam,
jest to mój pierwszy post, choć forum przeglądam już od dłuższego czasu.
Tak ja większość z Was mam fobię społeczną, jednakże udało mi się znacznie poprawić swój stan dzięki połączeniu kilku rzeczy.

Może zacznę od tego, że było ze mną naprawdę bardzo źle. Fobia społeczna narastała we mnie właściwie od dzieciństwa, a nasiliła się na studiach, szczególnie w ubiegłym roku. Doszły do tego objawy depresji i nerwicy, które też już miałam od kilku lat. Z pewnych względów nie byłam u żadnego lekarza. Kiedy byłam kompletnym wrakiem psychicznym i już chciałam ze sobą skończyć, natrafiłam w sieci na informację o dziurawcu i to był mój pierwszy krok ku poprawie. Postanowiłam jeszcze się nie poddawać.

Tak się szczęśliwie złożyło, że moja babcia robi różne nalewki i w lodówce natrafiłam na nalewkę z dziurawca. Jednocześnie poczytałam co nieco o kwasach omega i skutkach ich niedoboru. Tak więc od tego zaczęłam swoją kurację. Kupiłam olej lniany i olej z nasion wiesiołka. Do tego dziurawiec.
Tak naprawdę to byłam bardzo sceptycznie nastawiona, ponieważ nie wyobrażałam sobie żeby coś nie przepisanego od lekarza mogłoby pomóc osobie w moim stanie. Jednak po ok 3 tygodniach mój stan nieznacznie, ale odczuwalnie się poprawił, co mnie zaskoczyło i ucieszyło jednocześnie. Dalej kontynuowałam leczenie tymi specyfikami, z czasem doszedł magnez, witaminy z grupy B. Raz było lepiej raz gorzej, ale dziś mogę śmiało stwierdzić że gdyby nie to i moje jedyne 3 koleżanki, które mnie wspierały w późniejszym okresie to nie wiem czy byłabym dziś wśród żywych.
Fobii jeszcze się całkowicie nie pozbyłam, ale jest lepiej niż kiedykolwiek przedtem. Oczywiście do samych specyfików się nie ograniczyłam, do tego doszła większa aktywność fizyczna, zdrowsze odżywianie, poza tym dużo rozmyślania o tym dlaczego, jak to się stało, po prostu zrewidowałam pewne wyobrażenia o sobie i innych oraz zmierzyłam się z przeszłością. Bardzo mi to pomogło, z czasem zaczęłam odczuwać jak wracają do mnie siły życiowe i chęci do życia, bo wcześnie ich nie miałam za wiele.
Aha, w pewnej książce o ziołach znalazłam spis ziół co pomagają na depresję i nerwice. Gdyby ktoś chciał to mogę je wypisać.

Jeszcze chciałabym podkreślić żeby nie brać ze mnie przykładu i jednak chodzić do lekarza. Jednak jeżeli mi pomogło to zachęcam innych do spróbowania - na pewno nie zaszkodzi a może komuś pomóc.
o to się zgodzę z kwasami omega, bo też się czuję jakoś bardziej zbalansowana psychicznie jak biorę, osobiście akurat tran, tylko tak sporo - 4-6 kapsułek dziennie, to wtedy widzę różnicę.

Poza tym nie wiem, czy inni fobiarze mają z tym problem ale zdaje się, że zawsze piłam za mało wody. w sumie to bywało, że jedynym napojem było kilka kaw i tyle. A woda też jest potrzebna do prawidłowego przekazu impulsów nerwowych.
Ogólnie nie lubię wody ale teraz zawsze mam butelkę gdzieś na stole lub pod i piję sobie czasem z nudów/w ramach prokrastynacji i jestem mniej zmęczona i mniej głodna też.

Sport też jest bardzo ważny. I wyjść chociaż na spacer raz dziennie, bo inaczej to każdy wpadłby w depresję.
Testowalem dziurawiec i naprawde dziala niesamowicie.Najlepszy jest wyciag na alkoholu.Tylko na silna fobie to slabo dziala.Nie nalezy mylic tranu z Omega3.Tran zawiera tez witaminy rozpuszczlne a tluszczach:a,d,e i tez kwasy omega3.Mozna tez kupic same omega3,ale nalezy patrzec na zawartosc omega3 minimum 30%.Na mnie dobrze dziala zielona herbata daje poczucie relaksu i jednoczesnie energie do dzialania.Ostatnio bralem inozytol(witamina) i super efekty.Blogosc sie wtedy czuje.Magnez +b6,rzeczywiscie koi nerwy,ale witamine b6 mozna przedawkowac.A sam magnez nie wchlania sie calkowicie najlepiej kupic cytrynian magnezu.I nie wazna jest dawka tylko wchlanialnosc.DOBRE efekty daja preparaty mineralo-witaminowe.ZMA jest wspaniale(mg+b6+cynk)Nie pije alkoholu ale piwo na miesiac wypite do posilku czyni cuda,czy lampka wina.
Bez obrazy, ale te wasze wszelkie tableteczki i inne kolorowe kuleczki utoczone pod kosmatą pachą można wyrzucić do wiadra.

Są lepsze i skuteczne sposoby(widać mocno efekty) poprawy wyglądu skóry i psychiki i nie potrzeba brać żadnych suplementów, ale o tym napiszę jutro.
Kupiec napisał(a):Bez obrazy, ale te wasze wszelkie tableteczki i inne kolorowe kuleczki utoczone pod kosmatą pachą można wyrzucić do wiadra.

Hahahaha :Stan - Uśmiecha się - LOL: Czekam z niecierpliwością, sam planuję kompleksowo zmienić dietę i wprowadzić wszelkie ulepszacze. Na razie końskie dawki witamin przez kolejne 27 dni.
Pierwsze słyszę, żeby alkohol pomagał w depresji czy fobii :Stan - Uśmiecha się:
Alkohol bardzo przeszkadza w leczeniu chorób psychicznych. Powoduje ogromną destabilizację emocjonalną. Alkohol dla kogoś kto ma dolegliwości psychiczne to jest prawdziwe zło.

Gość

Kupiec napisał(a):Są lepsze i skuteczne sposoby(widać mocno efekty) poprawy wyglądu skóry i psychiki i nie potrzeba brać żadnych suplementów, ale o tym napiszę jutro.
Minęło jutro, napisz napisz proszę!
edit: A nie, jeszcze nie minęło, ale napiszesz mam nadzieję C:
Trzeba całkowicie zaprzestać jedzenia słodyczy, zupek chińskich, :Ikony bluzgi kotek:, barwionych napojów. Efekty są widoczne - zanikają mi zaskórniki oraz przebarwienia, i nie potrzebne są do tego żadne głupie suplementy, które nie są tanie.
Amen.

Zdecydowanie przede wszystkim ograniczyć cukier. Słodycze poprawiają nastrój, ale potem dół jest większy, więc człowiek je więcej słodyczy, żeby to załatać i tak dalej. Błędne koło.
Cytat:Trzeba całkowicie zaprzestać jedzenia słodyczy, zupek chińskich, :Ikony bluzgi kotek:, barwionych napojów. Efekty są widoczne - zanikają mi zaskórniki oraz przebarwienia, i nie potrzebne są do tego żadne głupie suplementy, które nie są tanie.
Jednak nie widzę tu wielkiego związku z psychiką.
Cytat:ale potem dół jest większy,
Ja tam dołów nie mam mimo odstawienia cukru.

Cytat:Jednak nie widzę tu wielkiego związku z psychiką.
Poprawa stanu fizycznego skutkuje poprawą psychiki. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Wiele lat byłem osobą zamuloną a prawie od miesiąca mam wrażenie jakbym dostał nowe części. Nie mam już hipochondrii, odczuwam świeżość umysłu, spokój i wiele innych pozytywnych efektów.

Wieczorem święcę sobie lampę solną, która daje bardzo przyjemne i odprężające światło w przeciwieństwie do zwykłej lampy. Przez tą lampę barzo polubiłem wieczory, które wcześnie były dla mnie depresyjne.

Stosuję również aromaterapię olejkami eterycznymi - bardzo przyjemne.

Gość

Czekolada się zalicza do słodyczy a jest przecież zdrowa.. Co do reszty zgodzę się, nie jem od jakiegoś czasu, nawet zamiast cukru miód a i to rzadko, ale niestety nie widzę poprawy w samopoczuciu.
Cytat:a jest przecież zdrowa
Ale codzienne żarcie takie zdrowe nie jest :]

Cytat:niestety nie widzę poprawy w samopoczuciu.
Ja widzę zdecydowaną poprawę psychiczną i nawet jeśli to zwykłe placebo, to i tak jestem zadowolony.
Stron: 1 2