PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy widać jak się stresujesz?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
No właśnie?
Bo np. po mnie naprawdę WIDAĆ. Słyszałam to już od kilku osób. Najgorsze było stwierdzenie że mam 'wrażliwe oczy i wszystkie emocje w nich widać'.
W ten sposób boję się, że się zestresuję i koło się zamyka. Jest jeszcze gorzej.
też po mnie widać - nawet bardziej niż po Tobie.

mam nadzieję, że chodzisz na terapię lub chociaż robisz coś sama.

mechanizm 'sprzężenia zwrotnego', który opisałaś, jest bardzo kłopotliwy przy fobii. trzeba nad tym pracować.
W postawie i we wzroku po mnie nie widać. Trochę trenowałem to i jest dobrze, ale z mówieniem jest źle :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Widać mniej, niż mi samemu się wydaje.
BlankAvatar napisał(a):też po mnie widać - nawet bardziej niż po Tobie.

mam nadzieję, że chodzisz na terapię lub chociaż robisz coś sama.

mechanizm 'sprzężenia zwrotnego', który opisałaś, jest bardzo kłopotliwy przy fobii. trzeba nad tym pracować.

ostatnio zapisałam się na terapię :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: .
A)

Dokladnie wszystko. Nie pomaga dodatkowo to, ze mam raczej jasna karnacje i mimo ze czasami nie mam powodu, to i tak widac ze sie czerwienie.

"Patrzcie jaki czerwony sie zrobil" >:Stan - Niezadowolony - Brak słów:
Po mnie nie widać. Jestem uważana za normalną, tylko za niezwykle opaowaną i cichą osobę... Najlepsze, że na terapii słynęłam ze swojego... spokoju, który miał się ponoć udzielać innym... Polegał on na tym, że przez większość sesji siedziałam niemal bez ruchu, a odezwałam się z rzadka ważąc każde słowo... (nie licząc rzadkich chwil nieopanowania) Pozory mylą.
riverbelow napisał(a):ostatnio zapisałam się na terapię :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: .

^_^ :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


z innej beczki:

czy ktoś z Was nauczył się nie przejmować widocznymi objawami? bardzo chciałbym to zrobić, bo myślę, że pomogłoby to znacznie w uporaniu się z fobią.

jakieś porady? :-P
Po mnie niestety widać i to jest chyba najgorsze. Gdyby to się nie uzewnętrzniało nie było by wielkiego problemu, a tak to się nakręcam. Gdybym mógł sobie wybrać i zlikwidować coś z mojej fobii to właśnie nie chciałbym tych objawów zewnętrznych. Sam lęk mógłby zostać.
nie mam powodow do stresu, zawsze dostaje to czego chce. Po prostu jestem krolem zycia.
Jestes za+:Ikony bluzgi kochać 2:.
[quote="Clairwil"]Jestes za+:Ikony bluzgi kochać 2:]

no i tylko moze ci za to podziękować
Wiecie, po mnie nie widać mojego lęku. Na pewno nie chce powiedzieć, że wolałabym, żeby było inaczej. Ale trudne jest to, że czasem zachowujesz się 'dziwnie' i inni odbierają to jako brak chęci kontaktu/olewanie/trzymanie na dystans/wywyższanie się (*niepotrzebne skreślić) bo nie mają pojęcia o Twoich problemach i nie widzą co się dzieje z Tobą w środku. Potrafię zachować zimną krew w stresujących sytuacjach, jak czytanie w kościele, przedstawianie prezentacji, czy rozmowa z urzędnikiem (uhm!). Ale kosztuje mnie to mnóstwo energii i przywiązuję do tego jak wypadnę nieproporcjonalną wagę. Ale jak poszłam na terapię to na pierwszych spotkaniach przez cały czas się trzęsłam. Normalnie telepałam się jak galaretka :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Więc cały ten lęk jest we mnie tylko gdzieś się kumuluje (nie wiem, czy w wątrobie czy w nerkach :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:), ale widzę, że on znajdzie sposób na ujście. W najmniej spodziewanym momencie....
po mnie widać, często słyszę, że mam "przerażenie w oczach" :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Mam bardzo podobnie do CatchyKathy - raczej nie widać lęku, ale izolacje, którą ludzie postrzegają obok tych wymienionych postaw. Przykre.

W moim wypadku ma to niestety uzasadnienie. Czasem wolę okazać komuś niechęć, niż obnażyć się z lękiem, jest dla mnie wstydliwy.
Ja się cała trzęsę, głównie ręce i głowa. Jak muszę przeczytać coś, to nie mogę złapać tchu i dokończyć jednego zdania. Moje ręce odmawiają posłuszeństwa i robię wszystko wolno.
Zazwyczaj wyglądam na nadąsaną, zamknięta postawa, spuszczony wzrok, ręce zajęte głupotą. Ale to akurat staram się zmieniać.
Jednak emocje nie odbijają się w twarzy.
Wrazliwe oczy i wszystkie emocje po nich widac , sory ale ja nie widze tu zadnego odnosnika do fobi . Komus sie moglo wydawac ze widzi twoje emocje ale nie lęki . Zrozumialem to jak dziewczyna mi powiedziala ze widzi jak sie kontroluje w mowie ale potem zrozumialme ze chodizlo jej o to ze nie mowie jej wsyztskiego ze cos ukrywam a nie o to ze mam fobie i dziwnie mowie a tak wlasnie sobie wtedy pomyslalem
umartwiona buźka nie wyrażająca emocji - myslę że nie widać po mnie stresu, zwłaszcza że usłyszałem "co z tobą? stresik?" pierwszy raz tuż przed maturą ustną z polskiego.
Po mnie jak najbardziej widać, ale nie o tym chciałem napisać...

W zeszłym roku brałem udział w szkoleniu z zakresu aktywnego poszukiwania pracy i jednym z etapów była symulacja rozmowy kwalifikacyjnej, nagrywana kamerą, a następnie odtwarzana przy całej grupie. To była zdecydowanie najbardziej stresująca część tego szkolenia i już dwa dni przed cały chodziłem z nerwów. Nie dość, że rozmowa kwalifikacyjna z "widownią", to jeszcze kamera. Przez całą rozmowę czułem drżenie głowy i całego ciała. Próbowałem to jakoś opanować, ale bez skutku. Na następny dzień oglądaliśmy nagrania i okazało się, że na filmie tego w ogóle nie widać. Również nikt z grupy "na żywo" nie zauważył jakiegokolwiek drżenia. Oczywiście wyszły inne mankamenty, ale to już nie ważne. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ulver napisał(a):W zeszłym roku brałem udział w szkoleniu z zakresu aktywnego poszukiwania pracy i jednym z etapów była symulacja rozmowy kwalifikacyjnej, nagrywana kamerą, a następnie odtwarzana przy całej grupie. To była zdecydowanie najbardziej stresująca część tego szkolenia i już dwa dni przed cały chodziłem z nerwów. Nie dość, że rozmowa kwalifikacyjna z "widownią", to jeszcze kamera. Przez całą rozmowę czułem drżenie głowy i całego ciała. Próbowałem to jakoś opanować, ale bez skutku. Na następny dzień oglądaliśmy nagrania i okazało się, że na filmie tego w ogóle nie widać. Również nikt z grupy "na żywo" nie zauważył jakiegokolwiek drżenia. Oczywiście wyszły inne mankamenty, ale to już nie ważne. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Dobrze, że o tym piszesz, będę wiedziała, którego szkolenia unikać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Sztuczne sytuacje nie wychodzą mi dobrze, ale miałam mały epizod przed kamerami i wtedy się nie trzęsłam. Nie wiem od czego to zależy, u mnie nie od poziomu strachu.
No ale nie o tym chciałam - sporo osób zwróciło mi uwagę, że się trzęsę, najczęściej lekarze, więc to jednak widać. Szczególnie, że pojawia się to, gdy mam siedzieć w bezruchu, podać coś itd. Babka nie mogła mi przekuć uszu, lekarz zbadać, fotograf zrobić zdjęcia. Głupio się czułam.
anikk napisał(a):Dobrze, że o tym piszesz, będę wiedziała, którego szkolenia unikać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Sztuczne sytuacje nie wychodzą mi dobrze, ale miałam mały epizod przed kamerami i wtedy się nie trzęsłam. Nie wiem od czego to zależy, u mnie nie od poziomu strachu.
No ale nie o tym chciałam - sporo osób zwróciło mi uwagę, że się trzęsę, najczęściej lekarze, więc to jednak widać. Szczególnie, że pojawia się to, gdy mam siedzieć w bezruchu, podać coś itd. Babka nie mogła mi przekuć uszu, lekarz zbadać, fotograf zrobić zdjęcia. Głupio się czułam.

Oj tam.. Jeśli ja dałem radę to znaczy, że każdy da. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Za to normalna rozmowa kwalifikacyjna w ostatnim tygodniu szkolenia to już był pikuś w porównaniu z tą symulacją. Tym bardziej, że babka wzięła mnie z zaskoczenia, bo byłem pewny, że dopiero jadę się umówić na rozmowę i nawet nie miałem czasu się zestresować. :-) A wracając do tematu wiem, że nie zawsze jest tak różowo i sam często słyszę od innych, że widać kiedy się stresuję. Raz na badaniu psychologicznym tak mi trzęsły ręce, że nie byłem w stanie narysować linii prostej. W innych sytuacjach różnie to wygląda w zależności od dnia i tego, z kim mam do czynienia.