PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy ja mam Fobię?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Czy ja mam Fobię Społeczną? Dawniej myślałam, że to tylko depresja, ale z depresją jest już lepiej, a mimo to moje życie nie zmienia się.
Mam dziwne lęki np.:
- lęk przed telefonowaniem :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: - objawy: kołatanie serca, pocenie rąk, trudności w oddychaniu itp
- wychodzę z domu tylko wtedy, gdy muszę np. lekarz, sklep itp.
- czasami spotykam się z koleżanką (ją znam od dziecka i spotkania nie sprawiają mi problemu. Ale z obcymi nie potrafię)
- na zakupy najczęściej chodzę w nocy lub z samego rana, by uniknąć tłumów
- nawet, gdy umieram z głodu nic nie zjem w obecności innych
- dyskomfort, gdy przebywam w obcym domu dłużej niż godzinę
- nie zasnę, gdy ktoś jest w tym samym pokoju (w łóżku tym bardziej :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: )
- nie lubię mijać ludzi na ulicy. To uczucie to chyba nie jest lęk. Ja po prostu nie chcę by ktokolwiek na mnie patrzył, bo źle się z tym czuję.
- gdy ktoś chce się ze mną spotkać, ciągle wymyślam, że nie mogę. Już mi się pomysły kończą... :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

A moje lenistwo jest objawem jakiejś choroby? Da się z tego wyjść?
- mogłabym leżeć w łóżku tygodniami
- śniadanie jem 12 godzin po wstaniu z łóżka
- kiedyś nie jadłam prawie 40 godzin, bo mi się nie chciało iść do kuchni
- zdarza mi się jeść np. suchy chleb, bo nie chce mi się dla siebie gotować
- wogóle nie mam w sobie sił i energii. Czasami zasypiam na krześle ze zmęczenia

Ehhh co mi jest? Chciałabym wyjść z tego lenistwa, ale po prostu nie chce mi się. Siły nie mam i energii...
Ja mam dokładnie te same objawy łącznie z lenistwem. Nie wiem tylko czy to, że nic mi się nie chce jest wynikiem fobii, czy też niedokrwistości i bardzo niskiego ciśnienia.

I też jestem 5w4 :Stan - Uśmiecha się:
Cynamonowa kurczę, cieszę się, że Cię poznałam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: A bałam się, że tylko ja jestem takim leniuchem :Stan - Uśmiecha się: Ufff hehe
Cynamonowa a jakie masz ciśnienie, bo powodem tego, że się nic nie chce albo się jest zakręconym, może też być niskie ciśnienie.
Ostatnio jak pielęgniarka mierzyła mi ciśnienie to mówiła że w ogóle nie słyszy tonów serca ale ostatecznie wpisała do karty 90/50 :Stan - Uśmiecha się:
YpkaSysia, Twoje lęki to według mnie klasyczne objawy fobii społecznej. Ale najlepiej zweryfikować to u jakiegoś specjalisty :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.
Dziękuję Ci horror_vacui :Stan - Uśmiecha się:
Dziewczyny warto wybrać się do specjalisty, żeby wykluczył inne choroby. No a potem na terapię biegiem marsz :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
Lilith napisał(a):No a potem na terapię biegiem marsz :Stan - Niezadowolony - Diabeł:

Na terapię ja już się od lat wybieram :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale jeszcze nie doszłam hehe
Ja chodzę już jakiś czas. Są momenty, kiedy nienawidzę swojego terapeuty i obiecuję mu, że go otruję. Ale widzę też jak bardzo mi pomógł i szanuję go za to
Lilith napisał(a):Ja chodzę już jakiś czas. Są momenty, kiedy nienawidzę swojego terapeuty i obiecuję mu, że go otruję. Ale widzę też jak bardzo mi pomógł i szanuję go za to

Hehe "otruję" ? Aż tak źle? :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: ... aż boję się iść :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Chciałabym chodzić na terapie, ale hmm... Nie wiem jak to wygląda i boję się, zwłaszcza że nie lubię się wypowiadać a na terapii przecież nie będę milczeć cały czas :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
No tak, tam Ty mówisz terapeuta milczy. Na początku to może stanowić problem. Ale jak zaczniecie grzebać w przeszłości, zacznie się dyskusja i emocje.
Dobrze, że mam krótką pamięć :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Pamiętam chyba tylko ostatnie 4 lata :Stan - Uśmiecha się - LOL: Nie będzie wiele do powiedzienia hehe...

Ale pamiętam, że jak pierwszy raz byłam u psychologa mało się odzywałam. W zasadzie nie wiedziałam po co tam jestem. Kazali, więc poszłam.

Na koniec spotkania usłyszałam pretensje od lekarza, że jeśli następnym razem mam do niej przyjść, to żebym wiedziała po co tam jestem :Stan - Niezadowolony - W szoku: :Stan - Uśmiecha się - LOL: No babka mnie zdołowała totalnie. Byłam wtedy młoda i nawet nie wiedziałam o czym tam mam opowiadać.
Kazała mi chodzić na terapię, ale od tamtej pory już nigdy nie poszłam do żadnego psychologa. Teraz 'zaliczam' psychiatrów. Chodzę tylko po leki.
A psychologów nadal się boję :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Ja chodzę do psychiatry, który prowadz również terapię. I co najważniejsze, już nie muszę brać leków. Warto było
YpkaSysia, mój też na początku milczał, ja też milczałam. Powiedziałam co mi jest ale to mi zajeło z 5 minut w miałam godzine... :Stan - Niezadowolony - Brak słów: Potem chodziłam, nieraz mówił że jak chce to moge milczeć i że to ode mnie zależy jak wykorzystam tą godzina. Dawno u niego nie byłam bo za bardzo nie wiem co mu mówić, może się wybiorę niedługo.... Ale to jest własnie najgorsze, że Ty musisz mówić a on nie...
Struś mam tak samo. Niedawno bylam u psychiatry. 5 minut mi zajęło streszczanie ostatniego 1,5 roku hehe.

Nie wiem jak można całą godzinę rozmawiać. Ja idę do lekarza tylko po to by powiedzieć co mi jest. Wchodzę, mówię jakie mam objawy i to wszystko. I potem dostaję np. leki. Nie umiałabym siedzieć godzinę i opowiadać o swoim życiu.
Lilith napisał(a):Ja chodzę do psychiatry, który prowadz również terapię. I co najważniejsze, już nie muszę brać leków. Warto było

Droga Lilith :Stan - Uśmiecha się: Ciesze się, że nie musisz już brać leków.
Ale obejrzyj film The Secret, to zobaczysz, że Twoje życie zmieni się na lepsze :Stan - Uśmiecha się: Ja teraz oglądam :Stan - Uśmiecha się: Zrobiłam sobie przerwę, by zobaczyć co słychać na forum, ale zaraz znów idę oglądać :Stan - Uśmiecha się:
tez jestem leniwy....to chyba od tego ze mi sie nie chce....
Stresowany napisał(a):tez jestem leniwy....to chyba od tego ze mi sie nie chce....

Ja jestem leniwa, bo nie mam siły i energii. Też tak masz?
Czasami jak myślę, że mam np. odkurzyć mieszkanie, to zaczynam ziewać i zasypiam gdziekolwiek wtedy jestem heh...

Gdybym codziennie piła RedBulla, to byłoby inaczej...
Ale to jest za drogie. I zazdroszczę ludziom, którzy po prostu mają energię tak jak każdy, zdrowy człowiek. Ja tej energii nie mam. I nie wiem co jest tego powodem i co z tym zrobić :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ja u siebie, ani u nikogo nigdy nie "diagnozowałem" fobii. Myślę, że jest coś takiego jak lęk, to jest ogólny problem i właściwie grupa zaburzeń emocjonalnych (czy jakichtam). Potem są poszczególne fobie, czyli lęki przed ~:

achluofobia, nyktofobia, skotofobia - ~ ciemnością
aerofobia - ~ powietrzem (wiatr, przeciąg, podróż kolejką napowietrzną)
agorafobia - ~ otwartą przestrzenią, chyba najczęściej występująca, jak ktoś za nic nie wyjdzie z domu to ma właśnie takie lęki
akrofobia - ~ wysokością
antropofobia - ~ ludźmi
arachibutyrofobia, bakteriofobia - ~ zarazkami, ~ bakteriami
arachnofobia - chyba najbardziej znana
awizofobia, ornitofobia - ~ ptakami
brontofobia - ~ burzą
cyberfobia - ~ korzystaniem z technicznych udogodnień informatycznych, tego nie ma nikt z nas, a może się mylę?
dromofobia - ~ podróżowaniem
dysmorfofobia - ~ deformacją, zaburzenie spostrzegania własnego ciała, objaw anoreksji
fobia społeczna - to wiadomo, też dość częste jeśli nie częstsze
erytrofobia - ~ zaczerwienieniem się, jest symptomem nerwicy lękowej
fobofobia - ~ lękiem, niestety bardzo popularna u "nas"
glassofobia - ~ wystąpieniami publicznymi, dziwne :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: pomyślałbym, że przed szkłem
hemofobia - ~ widokiem krwi
klaustrofobia - nie przepraszam, to jest bardziej znane
kleptofobia - ~ kradzieżą, to ciekawe, czy jest zaprzeczeniem kleptomanii?
kynofobia - ~ psami, kiedys to miałem, ślad mi został, ale prawie niewidoczny
ksenofobia - ~ obcymi ludźmi
mizofobia - ~ brudem, często z towarzyszącymi natręctwami
ochlofobia - ~ tłokiem, miałem raz atak takiego lęku, wracałem ze mszy i spotkania, które prowadził Papież, miałem mniej niż 10 lat
odontofobia - ~ wizytą u stomatologa, to mam na pewno
pantafobia - ~ wszystkim, nie zazdroszczę
stasibasifobia - co oni chcę od Stasi i Basi?
tafefobia - ~ pogrzebaniem żywcem, nie wiem, czy to mam, ale żywcem bym nie chciał być pochowany
technofobia - ~ (zaawansowaną) techniką, było podobne

Nie jest istotne, czy znajdziemy nazwę naszej fobii, nawet teoretycznie nie musimy wiedzieć czego się boimy, żeby się wyleczyć. Czasem trudno sobie zdać sprawę, z jakiego powodu ma się lęki? Ja tak na przykład mam. Wystarczy, że znajdziemy przyczyn(ę/y) nasz(ego/ych) lęk(u/ów). I jeszcze trzeba sobie poradzić ze świadomością, która posiądziemy. Czesem pogodzic z czymś, czasem uzmysłowić, że coś nie było naszą winą, czasem poradzić sobie lepiej w jakiejś sytuacji (dowartościować się :Stan - Uśmiecha się:), czasem... to Wy już wiecie co?

Jest jeszcze dużo innych fobi zresztą nazwę sobie można utworzyć nową i nazwać strach przed czymkolwiek. Polecam lekturę w Wikipedii.

edit:
Muszę jeszcze coś dodać:
lęk bezprzedmiotowy - niepokój wewnętrzny
Michale a Ty jakie masz lęki? :Stan - Uśmiecha się:

Oto moje:
- lęk wysokości
- lęk przed burzą
- lęk przed ludźmi
- lęk przed ogniem
- lęk przed tłokiem
- lęk przed Bogiem
- lęk przed pająkami
- lęk przed umarłymi
- lęk przed kradzieżą
- lęk przed demonami, duchami
- lęk przed wizytą u stomatologa
- lęk przed wystąpieniami publicznymi
Ja tam burze i ogień lubię (byle nie w zbyt bliskim kontakcie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ), pajączki też są milusie, za to boję się jeździć windą i ruchomymi schodami brrr :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Tak jak napisałem, z rodzajów swojego lęku nie do końca zdaję sobie sprawę.

Ponad wszelką wątoliwość mam lęk:
bezprzedmiotowy - niepokój wewnętrzny
wizytą u stomatologa

Poza tym lęki, które powodują podobne zachowanie jak przy: agorafobii i fobii społecznej.

Ponadto podejrzewam, że mam lęk przed unieruchomieniem, gdyby mnie ktoś związał mógłbym wpaść w panikę. Ale to wszystko zależy od tego co bym w tym momencie myślał (np. jak płynie się pod wodą i jest się spokojnym można dużo dalej dopłynąć, przynajmniej ja tak mam). To jest bliskie klaustrofobii. Nie mógłbym wędrować długo rurą średnicy mojego ciała.

cynamonowa napisał(a):...pajączki też są milusie...
Brrr...
To już wiem, kto będzie łapał pająki gdyby sie zdarzył kilkudniowy zlot lub wycieczka. [Obrazek: zeby.gif]

Co do tej lektury, to poczytajcie o fobii i o lęku.

edit:
lęk ukryty! - to jest coś co mam na pewno

edit:
lęk przed byciem dorosłym
Michał napisał(a):To już wiem, kto będzie łapał pająki gdyby sie zdarzył kilkudniowy zlot lub wycieczka.

Nie ma sprawy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
cynamonowa napisał(a):Ja tam burze i ogień lubię (byle nie w zbyt bliskim kontakcie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ), pajączki też są milusie, za to boję się jeździć windą i ruchomymi schodami brrr :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Dziwię się troszkę strachu przed ruchomymi schodami heh...
Rozumiem, że możemy bać się windy, bo ja też się boję, ale ruchome schody? ...

I coś mi się przypomniało. Boję się np. jezior... Mam schizę, że się utopię...

Nie boję się ognia dosłownie. Boję się np. zapalonych świeczek w domu. Panikuje zawsze, gdy na święta świeczki się palą... Przecież chwila moment - i świeczka 'kipnie' na obrus i się cała chata zapali... Ja nie wiem jak oni mogą tego nie czaić ?! :Stan - Niezadowolony - W szoku: :Stan - Niezadowolony - W szoku: :Stan - Niezadowolony - W szoku: hehe
Stron: 1 2 3