PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: wielokrotnie zwolniono mnie z pracy - lęk przed kolejną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witajcie, może tu znajdę trochę zrozumienia, choć nie sądzę żeby ktoś miał podobną sytuację. Procowałam jako kelnerka - nie poradziłam sobie i po trzech tyg. wyleciałam, potem na recepcji w hotelu - po 2 tyg. wyleciałam nie dałam rady, potem w geanie jako pracownik stoiska z zabawkami po miesiącu próbnym nie przedłużyli mi umowy, potem znowu inny pub jako kelnerka barmanka zwolnili mnie po 2 tyg. chodziłam jako 10 latka na tańce i byłam jedną z trzech dziewczyn których nigdy nie zostały zakwalifikowane do żadnych występów więc zrezygnowałam. Teraz mam męża dwoje dzieci, jetem z nimi od 5 lat w domu i nie pracuje. Skończyłam studia ale mam straszny lęk przed jakąkolwiek poważniejszą pracą bo jak z takich dorywczych wylatywałam to co dopiero utrzymać się w poważniejszej pracy. Jestem zerem które do niczego się nie nadaję, nie mam chęci do życia, bo wiem że z każdej innej pracy też wylecę. Czy jetem ograniczona umysłowo? Jak można wylecieć z tylu miejsc i sobie nie poradzić. Zawsze byłam bardzo nie śmiała w szkole stałam z boku i bawiłam się sama, miałam słabe oceny chociaż fakt że trochę może z lenistwa. Boję się jakiejkolwiek odpowiedzialności ponieważ mnie to paraliżuje. Nie wiem co jest ze mna nie tak. Pomocy
Tylko z jakiego powodu wylatywałaś z tej pracy? Może to wcale nie ma związku z tym, że coś z Tobą jest nie tak? Możesz napisać coś więcej? Nie załamuj się. :Stan - Uśmiecha się:

gośćx

aurencja napisał(a):Czy jetem ograniczona umysłowo?

Masz tylko niską samoocenę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
To normalne, że jak ktoś siedzi długo w domu i nie ma kontaktu z innym środowiskiem niż tylko rodzinne to samoocena leci szybko w dół i się do tego wpada w marazm/apatię..
Możesz spróbować jakiejś terapii na poradzenie sobie z tym i chyba to byłoby w Twoim przypadku wskazane.
Jeśli nie jesteś to możesz się też zarejestrować w UP, tam miałabyś szanse na jakiś staż/szkolenie.

aurencja napisał(a):Jak można wylecieć z tylu miejsc i sobie nie poradzić.

Zauważ, że podejmowałaś prace, które wymagają komunikatywności i dobrego kontaktu z klientem.
Osoba nieśmiała czy fobiczna ma tutaj dwa razy trudniej niż człowiek, który z kontaktami z ludźmi nie ma problemów.
Z drugiej strony może wcale nie wylatywałaś z tego powodu, że się nie nadawałaś tylko z Polsce to jest norma.
Żyjemy w kraju gdzie wielu pracodawców jest mentalnie w feudalizmie.
Po prostu na umowie próbnej nie płaci się tych wszystkich składek, bardzo łatwo kogoś zwolnić itd. taka rotacja, szczególnie przy tym bezrobociu.
Z autopsji znam takie przypadki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Podejrzewam, że działa u Ciebie mechanizm samospełniającej się przepowiedni. Z głównym sprawcą - lękiem. Spodziewając się najgorszego zachowujesz się, jakby miało nastąpić, tzn. podświadomość serwuje serię potknięć, uników czy postawę przegranego. Wielokrotne powtórzenie schematu jeszcze go utrwala. Poszukaj nowego sposobu funkcjonowania w / podejścia do pracy. Jakiejkolwiek zmiany, która przerwie zaklęty krąg. Jeśli nie umiesz sama tego zrobić, idź na terapię, naprawdę warto.
A może napisz, co mogłaś robić źle - czy byłaś towarzyska dla współpracowników? Czy dobrze wykonywałaś swoje obowiązki? Czy miałaś problemy z komunikatywnością?
Można by się zastanowić, czy te prace nie były dla Ciebie, czy może dasz radę coś zmienić. Dostawałaś te prace, czyli z Twoją autoprezentacją chyba ok, później było wg pracodawców coś nie tak.

Niestety też zawsze byłam tą odrzucaną, już już prawie i kupa :Memy - Cool Doge: Dlatego tak bardzo się boję porażki związanej z pracą, więc jej nie podejmuję.
Nie pracuję od sierpnia 2007 głównie dlatego, że się boję, że nie utrzymam pracy (może miałem z jedno doświadczenie takie mniej niż Ty, ale z tego samego powodu mam obawy), ale na ten moment trochę mi to zobojętniało, trochę popracowałem nad sobą, będę próbował, bo trzeba. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Co robiłam źle? hmm, myślę że potrzebowałam więcej czasu na naukę stanowiska, np w hotelu na to miałam 2 dni i na trzeci już zostałam sama, nigdy nie wystawiałam faktur a trzeba było to robić, programować karty otwierające drzwi rozliczać restauracje, obsługiwać system komputerowy całej recepcji potrzebny do rozliczeń z rozmów telefonicznych klientów zamieszkałych oraz z ich pobytu posiłków itd., monitoring całego hotelu szyfry do sejfów kasa fiskalna itp. rzeczy. nie ogarnęłam tego w dwa dni po prostu nie dałam rady, bałam się przyznawać do popełnianych błędów bo odrazu komentarze przełożonych miny itd. Ze stanowiskiem kelnerki było podobnie trzy dni na nauczenie się całej karty manu no i całej obsługi i też nie dałam rady się nauczyć i sprawnie pracować po trzech dniach, byłam za mało obrotna. A gdzie się można zgłosić na jakąś terapię czy ktoś może wie?
Dziękuję serdecznie za wszystkie odpowiedzi odrazu mi się lepiej na duszy zrobiło, dzięki za wsparcie:Stan - Uśmiecha się:
Zauważyłem po sobie że gdy podejmuje nową pracę i jestem skoncentrowany na własnych problemach,kompleksach to szybko się mnie pozbywają, gdy koncentruje się na obowiązkach jakie mam wykonywać jest o wiele lepiej. Może podejmując pracę niesiesz ze sobą swoje problemy i rozkojarzona nie możesz podołać obowiązkom.
[quote="double stamp"]Zauważyłem po sobie że gdy podejmuje nową pracę i jestem skoncentrowany na własnych problemach,kompleksach to szybko się mnie pozbywają, bo ciężko mi skoncentrować się na obowiązkach. Może podejmując pracę niesiesz ze sobą swoje problemy i rozkojarzona nie możesz podołać zadaniom,przynajmniej ja sobie tak tłumaczę swoje wypowiedzenia.
Na pewno jest w tym wiele racji, dlatego moja pierwsza praca po wychowawczych chyba nie powinna być zbyt trudna żebym się nie zamartwiała i pozbyła się nawyku myślenia o sobie jako o totalnym głąbie. Jestem zła na los że urodziłam się tak mało inteligentna bo tego nie można chyba poprawić. Teraz czytam więcej książek aby wzbogacić swoje słownictwo. W ogóle czeka mnie chyba mnóstwo pracy nad sobą co nie będzie łatwe, marzę o pokonaniu lęków przed pracodawcami, tak bym chciała w siebie bardziej wierzyć ale jak tu wierzyć w siebie skoro nigdzie się nie sprawdzam. Może będę szukała pracy jakiejś spokojniejszej. Wiem o sobie że lubię coś dłubać rękoma to takie zdolności manualne (może za dużo powiedziane) ale np. w naprawianiu biżuterii byłabym dobra na pewno. Nie myśleć o kompleksach a skupiać się na obowiązkach, dzięki będę te słowa wspominać jak już pójdę do nowej pracy.
ja rowniez przez moja niska samoocene stracilam wlasnie prace...:Stan - Niezadowolony - Obraża się: pracowalam na stoisku odziezowym z dziewczynami , ktore wykorzystaly moja niesmialosc, i to ze zgadzalam sie na wszystko zrobily ze mnie sprzataczke :Stan - Niezadowolony - Smuci się: , one mialy lekka robote a ja musialam robic ta ciemna robote, juz niewiem jak to zmienic zeby tak sie nie dawac,pozniej naklamaly do kierowniczki ze nic nie robilam i ze za wolno i wkoncu stracilam ta prace chcialabym byc smiala i z kazdym sie dogadac bardzo mi to przeszkadza
olalinka :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt056
olalinka napisał(a):ja rowniez przez moja niska samoocene stracilam wlasnie prace...:Stan - Niezadowolony - Obraża się: pracowalam na stoisku odziezowym z dziewczynami , ktore wykorzystaly moja niesmialosc, i to ze zgadzalam sie na wszystko zrobily ze mnie sprzataczke :Stan - Niezadowolony - Smuci się: , one mialy lekka robote a ja musialam robic ta ciemna robote, juz niewiem jak to zmienic zeby tak sie nie dawac,pozniej naklamaly do kierowniczki ze nic nie robilam i ze za wolno i wkoncu stracilam ta prace chcialabym byc smiala i z kazdym sie dogadac bardzo mi to przeszkadza
No to teraz same będą musiały sprzątać.
Zgadzanie się na wszystko, co inni proponują, to ogromny błąd.
A czy nie miałaś nigdy pracy w swoim zawodzie? Np. praktyk na studiach?

Tak na pierwszy rzut oka, Twoje zajęcia wydają mi się strasznie trudne, wiele nowych umiejętności, brak kwalifikacji, nieokreślony zakres obowiązków.
Czy nie byłoby Ci lepiej pracować samotnie przed komputerem?
Ja z reguły nie ogarniałam wszystkiego co mam robić w pracy tak szybko ; z reguły też jestem co najmniej 2 dni totalnie zagubiona w pracy. Sądzę, że to wina fobii, wiadomo, że w stresie trudniej się myśli. Pewnie u Ciebie jest podobnie.

Cytat:bałam się przyznawać do popełnianych błędów bo od razu komentarze przełożonych miny itd.
Myślę, że tu dużo zależy na osoby, na które trafisz, niestety "starzy "pracownicy zapominają, że nie wszystko było proste dla nich na początku.

Cytat:No to teraz same będą musiały sprzątać
.

Albo zrzucą sprzątanie na nową osobę. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Aurencja w Twoim pierwszym poście wyczytałem "jestem zerem", no kur.. jak możesz wierzyć w tę myśl. Wiem, że się ona pojawiła w Twojej głowie, bo durny umysł, szuka potwierdzenia, skoro z tylu pracy "wyleciałam to muszę być..." bach porównanko i jedziemy... Nie jesteś zerem, ja to WIEM mimo, że Cię nie znam. To cholerna pewność siebie, wątpliwości, skromność powoduje, że często tak się rzeczy mają. Pojawia się myśl bycia rozczarowanym samym sobą, niestety wiem to z własnego doświadczenia, że najtrudniej jest przełamać "zatruty krąg", w którym umysł domaga się biczowania, czarnych myśli i łapia doła, użalania się nad sobą. Ludzie NIE WIERZCIE SWOIM MYŚLOM, one nie są WASZE, tylko WYUCZONE, to uwarunkowane :Różne - Koopa:, którym dajecie wiarę.
Hej.. nie załamuj sie .. Wiem że łatwo mówić ale na prawdę trzeba walczyć siebie.. I to prawda co napisał ktoś w w jednym z postów wyżej.. że byly to stanowiska bardzo nastawione na kontakt z ludźmi.. postawiłaś sobie bardzo duże wyzwanie.. W takich chwilach nawet osoby nie mając problemu z komunikatywnością czują stres i obawy..Najważniejsze że próbujesz bo tylko działanie podejmowane ryzyko stanięcia oko w oko ze strachem może go osłabić..np że dostanie grypy:Stan - Uśmiecha się: pod wpływem konfrontacji:Stan - Uśmiecha się: i już nie będzie tak silny:
Ktoś jeszcze podzieli się doswiadczeniem wyrzucenia z pracy? :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Ja się boję, że zostanę wyrzucona i nie wiem, jak to przeżyję, bo robię kolejne zadania i mam wrażenie, że cały czas jest niedokładnie, że w ogóle nie widać efektów lub do czasu kontroli już dawno moje "efekty" przykryje kurz... Nie mam pojęcia, czy wykonuję zadania dobrze, bo babka, która miała mnie w to wprowadzić, tłumaczy bardzo ogólnikowo i zaraz leci do swoich spraw itd. :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Nie możesz tak do tego podchodzić. Im częściej będziesz się tym zadręczać, tym będzie gorzej. Nie traktuj tej pracy jako "być albo nie być". Bo na pewno będziesz jeszcze miała okazję, żeby znaleźć lepszą. Póki co rób swoje, skoro nikt nie zwraca Ci uwagi, to znaczy, że jest ok, a Ty wszystko wyolbrzymiasz.