PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Uczucie obserwacji na ulicy, przystankach, autobusach itp.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Mój pierwszy post na tym forum więc witam wszystkich :Stan - Uśmiecha się:

Ok, więc mam taki dziwny problem i wydaje mi się że to fobia społeczna - mianowicie kiedy idę sobie normalnie ulicą, stoję na przystanku czy jadę autobusem mam dziwne wrażenie że wszyscy mnie obserwują, pojawia mi się wtedy 100 myśli na minutę, zastanawiam się czy dobrze siedzę/idę, czy nie wyglądam głupio, czy nie mam głupiej miny na twarzy itp. Wiem, brzmi to głupio ale zaczyna mnie to wkurzać, stresuje mnie każda mijająca osoba czy patrząca się na mnie.. Jak sobie z tym poradzić? Generalnie jestem zadowolony ze swojego wyglądu zewnętrznego, nie chodzę ze wzrokiem spuszczonym do ziemi ale nie potrafię przestać się tym stresować, chociaż wiem że to nonsens...

Z góry dzięki za pomoc :Stan - Uśmiecha się:

ps. wstyd mi że takie problemy mamy...
post usunięty przez autora
Mnie irytuje jak ktoś się na mnie patrzy, ale staram się o tym nie myśleć tylko uciekam wzrokiem gdzieś i tyle :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
poza tym, to niegrzecznie się tak na kogoś gapić. ludzie są niegrzeczni
To że ktoś się na nas gapi nie znaczy, że źle o nas myśli, może być odwrotnie, Ain't right?
nie obchodzi mnie co w tym momencie ktoś myśli. po prostu niegrzecznie się tak w kogoś wpatrywać. tak samo jak pokazywać palcem i wystawiać język, no
jak obiekt jest ładny, to można nawet fotografować, neh. to zdrowe.

a wy nie jesteście ładni? : /
tony montana napisał(a):to normalne ,że ludzie na ciebie spoglądają - ty też na nich spoglądasz

przestań sie tym przejmować - ci ludzie i tak mają cię gdzieś :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

co cię obchodzi opinia ludzi z którymi nigdy nie będziesz miał kontaktu bezpośredniego - być może nawet nie spotkasz tej samej osoby na swojej drodze.

Nie ważne jest co myślą oni - ważne jest co ty myślisz.


Za ten problem mam już za sobą. Nawet nie zwracam szczególnej uwagi na ludzi no chyba ,że to jakaś ładna dziewczyna 8)

widzisz, ja mam ich głęboko w dup*e tylko że te myśli same przychodzą, przechodzi ktoś obok na ulicy to zaczynam prowadzić wewnętrzny dialog "co Cie ten ktoś obchodzi, nie patrz w jego stronę, olej to, a może jednak głupio wyglądam? dziwnie idę?" i nie potrafię się pozbyć tego irracjonalnego uczucia obserwacji i oceniania.. za bardzo przejmuję się opinią innych, staram się to zmienić... może macie jakieś sposoby na "wyciszenie" myśli w takich sytuacjach? jak idziecie na przeciwko kogoś, to gdzie zawieszacie wzrok? bo ja nigdy nie wiem na co patrzeć i kończy się na tym że przeskakuję z jednego punktu na drugi zamiast iść patrząc się prosto przed siebie, bo mam wrażenie że to wygląda jakbym mnie coś sparaliżowało.. ehh wiem jak to wszystko brzmi :Stan - Uśmiecha się: ale to naprawdę w+:Ikony bluzgi kurka: i nie wiem jak ugryźć ten problem...
Skoro nie masz zastzreżeń do swego wyglądu zewnętrznego to myśli stresowe zastąp myślami "za+:Ikony bluzgi kochać 2: dziś wyglądam , pewnie zazdroszczą "
U mnie to juz mozna zaliczyc pod psychoze. Cały czas mam myśli, że ktoś mnie obserwuje zza okna i przez to zachowuje się nienaturalnie. To mnie strasznie ogranicza i wyniszcza psychicznie. Jestem strasznie tym wszystkim wyczerpany.
Kiedys jeszcze mialem ten problem. Gdziekolwiek nie poszedlem to ludzie patrzyli na mnie jak na idiote. Chociaz moj wyglad zewnetrzny pozostawia wiele do zyczenia, to jednak nie moze byc tak tragiczne (a moze jednak :Stan - Niezadowolony - W szoku: ) Tak czy siak juz sie nie przejmuje spojrzeniami, olewam ich i faktycznie ludzie rzadziej mi sie przygladaja :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: I ty tez ich olej. Mozesz tez zrobic, ze jak ktos bedzie sie na ciebie patrzyl to ty tez na niego patrz. Niech on/ona sie czuje glupio a nie ty :Stan - Niezadowolony - Diabeł:

ranveig napisał(a):ludzie są niegrzeczni

To prawda stara jak świat :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Prawda jest taka,że (jak już kilka osób wcześniej stwierdziło),oni wszyscy maja nas głęboko gdzieś.Patrzą się,bo muszą to robić.Przecież nie zamkną oczu :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Z tą obserwacja mnie przez innych jest u mnie od pewnego czasu jakby lepiej.Nażarłam się pewnego dnia leków i poszłam do szkoły.Na przerwie usiadłam sobie i patrzyłam na wszystkich.Czy spotkałam czyjś wzrok? Nie.Każdy był czyms zajęty.W miejscach takich jak ulica, przystanek,czy autobus ludzie nie maja żadnego zajęcia.Patrzą sobie,a myślą tylko o tym co zjedzą dzis na kolację,czy jakies takie inne pierdoły.
Mam tak samo jak autor wątku ;] To mnie najbardziej wku*** :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Najgorzej jak jest przystanek, to oczywiscie wole sobie stanac z 5m obok.

[Obrazek: b28d33aawm7.th.gif]
Ja na przystanki nie wchodzę.

Ofkoz ludzie moga komentować nasz wygląd, to lepiej ubierać się normalnie, a nie przecież ich malo to obchodzi pójdę nago :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
w+:Ikony bluzgi kurka: mnie to,jak ktoś obcy na mnie się gapi :Stan - Niezadowolony - Diabeł: i na dodatek jeśli gapi się ze zdziwieniem,bo uważam,że nie ma ku temu powodów,by się dziwić gapiąc na mnie.Uważam,że wyglądam normalnie,a moje zachowanie nie odbiega również od ogólnie przyjętych norm.Czasami,jak ktoś obcy się gapi,a szczególnie jakiś żul,mam ochotę powiedzieć "No i co się :Ikony bluzgi kurka: gapisz?!",ale zwykle mówię to w duchu :Stan - Uśmiecha się: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jeśli ktoś,kogo znam,patrzy się na mnie,troszkę się stresuje,ale bardziej odbieram to jako oznakę zainteresowania moją osobą :Stan - Uśmiecha się: A jeszcze inaczej jest u mnie,jak dziewczyna się na mnie patrzy :Stan - Uśmiecha się: Wtedy doświadczam całej gamy uczuć - zdziwienia,zaskoczenia,radości,tremy,lekkiego zdenerowowania (czy aby wyglądam ładnie?),radości,szczęścia że w ogóle na mnie jakaś laska spojrzała :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się:
ale to głupie, jak ktoś gapi się na jakąś część twojego ciała/ubioru. kiedyś jakaś laska przez cały kurs w autobusie gapiła się na moje buty. chora jakaś, czyco
ranveig napisał(a):ale to głupie, jak ktoś gapi się na jakąś część twojego ciała/ubioru. kiedyś jakaś laska przez cały kurs w autobusie gapiła się na moje buty. chora jakaś, czyco

Może była lesbijką albo/i fetyszystką? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
jak lesbijką to fajnie. ale może po prostu były brzydkie/brudne. w każdym razie nie powinna.
nvoid napisał(a):
tony montana napisał(a):to normalne ,że ludzie na ciebie spoglądają - ty też na nich spoglądasz

przestań sie tym przejmować - ci ludzie i tak mają cię gdzieś :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

co cię obchodzi opinia ludzi z którymi nigdy nie będziesz miał kontaktu bezpośredniego - być może nawet nie spotkasz tej samej osoby na swojej drodze.

Nie ważne jest co myślą oni - ważne jest co ty myślisz.


Za ten problem mam już za sobą. Nawet nie zwracam szczególnej uwagi na ludzi no chyba ,że to jakaś ładna dziewczyna 8)

widzisz, ja mam ich głęboko w dup*e tylko że te myśli same przychodzą, przechodzi ktoś obok na ulicy to zacynam prowadzić wewnętrzny dialog "co Cie ten ktoś obchodzi, nie patrz w jego stronę, olej to, a może jednak głupio wyglądam? dziwnie idę?" i nie potrafię się pozbyć tego irracjonalnego uczucia obserwacji i oceniania.. za bardzo przejmuję się opinią innych, staram się to zmienić... może macie jakieś sposoby na "wyciszenie" myśli w takich sytuacjach? jak idziecie na przeciwko kogoś, to gdzie zawieszacie wzrok? bo ja nigdy nie wiem na co patrzeć i kończy się na tym że przeskakuję z jednego punktu na drugi zamiast iść patrząc się prosto przed siebie, bo mam wrażenie że to wygląda jakbym mnie coś sparaliżowało.. ehh wiem jak to wszystko brzmi :Stan - Uśmiecha się: ale to naprawdę w+:Ikony bluzgi kurka: i nie wiem jak ugryźć ten problem...

Te myśli, o których piszesz, same nie przychodzą, z chmurki. Schemat jest taki: 1. przekonanie kluczowe 2. myśli automatyczne 3. emocje 4. zachowanie. Jeśli chcesz pozbyć się takich myśli mimowolnych nieprzyjemnych, uczucia bycia obserwowanymi przez innych, to musisz najpierw zmienić to, co poprzedza myśli automatyczne - czyli swoje przekonania. Jednak na codzień nie jestesmy swiadomi naszych przekonan, one sa w podswiadomosci. Aby odkryć swe przekonania "chore", zastosuj np. techinikę "strzałek w dół". Kiedy dotrzesz do przekonania, i zmienisz je, i zaczniesz wierzyć w to nowe, to automatycznie ulegna zmianie twoje mysli mimowolne, uczucia ktore powoduja i na koncu zmieni sie takze zachowanie Twoje:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jest wiele sposobów by odkryć przekonania ktore w nas tkwia i ktore decydują o naszym życiu z ukrycia. Przekonanie może być np takie " Ludzie są przeciwko mnie", "Muszę być doskonały" "Jestem beznadziejny" itp. One są bardzo ogólne, sztywne, globalne. Ja też miałam takie same myśli automatyczne jak Ty. I kiedyś nie miałam pojęcia skąd się biorą. A brały się z moich chorych przekonań, takich jak: ludzie chcą mnie zniszczyć, sa przeciwko mnie, mają nadem ną władzę, mogą mnie poniżyć, jestem głupia, zasługuję na pogardę, i ośmieszenie, ludzie mnie oceniają, i wiele innych. POlecam Ci książkę "Krótkoterminowa terapia poznawczo - behawioralna" Curwen, Palmer, Ruddell. Ale chyba najlepiej iść do terapeuty poznacwzo behawioralnego, bo to fachowiec wlasnie od zmiany chorych przekonan.
ja chodzę w piaskowych koszulach, to się mnie boją.
do tego mam groźny wyraz ryja
Piaskowych? Co to jest, kolor?

Czyli żółty?
No to ja dorzucę swoją "cegiełke" do tego wątku...

Wzrok innych paraliżuje mnie do tego stopnia, że po prostu głupieje. Idę jak bym wrócił z baru po pięciu piwach - mówiąc dosłownie... jak pijany. I nie ma się czemu dziwić, że ludzie się gapią. Bo nie zawsze mogą zobaczyć takiego dziwoląga, który wygląda jak po katastrofie lotniczej. Szlag mnie trafia ale nie mam na to wpływu. Dziewczyny się hihrają, z mojego oryginalnego zachowania - zresztą nie wiem co je tak naprawdę śmieszy. Najlepiej bym wszystkich rozśmieszał ale naturalnie i celowo a nie z jakiegos powodu, którego nie mogę pojąć.

Co do wątku... zawsze ale to zawsze gdy spotkam jakąś grupę młodzieży to zwalniam krok i... czekam. Niech sobie przejdą a ja wtedy z wesołą gębą będę dalej maszerował do czasu aż gęba mi znowu stwardnieje gdy spotkam następny potencjalny obiekt zagrożenia. I tak jest zawsze, każdego dnia.

Dodatkowo można powiedzieć, że mój wygląd oceniam w granicy 6/10 (w skali - 10-pewny siebie przystojniak jak cholera, 1 - wygląda jak by go porwała trąba powietrzna i zrobiła z niego miazgę) - czyli dość przeciętnie. A z fobią społeczną człowiek się czuje tylko w skali 2/10. Jeden punkt trzeba dodać, za naszą wytrwałość w walce z tym cholerstwem. Tyle.
Przebywanie w autobusie to dla mnie katorga straszna jest. Wystarczy że siądę, spotkam się ze spojrzeniem, powiedzmy kobiety to już, od razu sto skojarzeń: pewnie się ze mnie śmieje, na pewno śmierdzę(myję się,żeby nie było), może mi glut z nosa ścieka itp. Czasem czuję się tak źle, że żałuję że jestem ateistą. Tak to bym się pomodlił, może by czas szybciej miną, a tak to siedzę i patrzę sobie na buty, odliczając z ilu to już rzeczy mnie wyśmiano.
ja codziennie rano jeżdżę autobusem i jakoś niespecjalnie się stresuję. może dlatego, że codziennie jeżdżą ci sami ludzie. prawie jak rodzina już jesteśmy
Czasem jak sobie wyobrażam, że wszyscy się na mnie patrzą to mam takie niewielkie niekontrolowane ruchy głową, czy czasem muszę zwolnić kroku, bo wydaję mi się, że zaczynam powłóczyć nogami.
Ale jak ktoś się na mnie patrzy to generalnie staram się na niego patrzeć w ten sam sposób z myślą-co się ku*** gapisz?
Piaskowy to chyba kolor żółtawy, coś jak kolor bojówek hitlerowskich, nie?
Stron: 1 2 3 4