PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Fobia, ja:/ frajerstwo, zbiorowa świadomość i energia;)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Czesc, przedstawie się-jestem nowy na tym forum i musze powiedziec ze niestety nie czuje sie ani trochę lepiej z tego powodu:Stan - Niezadowolony - Smuci się: ..mam 23 lata a dotarło do mnie że jest cos nie tak jakies 5 lat temu. Jak to zazwyczaj- nie mam dziewczyny, seksu, radości, normalnej rozmowy, relaksu, zaufania do siebie i co najbardziej mnie boli- nie jestem wolny w moim ciele. Siedzę w domu i wegetuję na studiach. Ostatnie kilka dni jest niestety najgorszych w moim życiu..nie mam myśli samobójczych-bo to nielajtowe no i co o mnie by pomyśleli :Stan - Uśmiecha się - LOL: ale gdybym mógł się wyłączyć to wyłączyłbym się bez dłuższego zastanawiania się:Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

..przez te 5lat dużo myślałem o tym wszystkim, zaczęło się od "Boże co się dzieje z moim ciałem, mój mózg mnie zdradza!.." moze z 10 lat temu miałem zapowiadające to co dziś jest rzeczywistością powtarzające się smutne sny -powtarzający się motyw opuszczenia, braku kontaktu i uczuciu jakbym był w innym wymiarze, uwięziony pod lodem, o sukcesach nie dających satysfakcji i pustym "wylajtowaniu" którym coraz trudniej mi maskować lęk i to że zatrzymałem się w miejscu.. Robiłem różne rzeczy żeby wyrwać się z tego bagna, jeździłem w obce miejsca do obcych ludzi-niestety lęki chodziły za mną jak zły duch i po jakimś miesiącu kiedy "nawiązywałem połaczenia" z nowym miejscem lęki intensyfikowały się i zaczynało się od nowa, brałem prochy ale nic mi to nie dało a czułem się jeszcze gorzej jak bezradny frajer, może 3 lata temu zainteresowałem się "rozsądnymi elementami New Age" i oobe-i w tym widzę jakieś światełko jeszcze -ale wszystko to nie dało mi to czego oczekiwałem. Jeszcze pół roku temu kiedy zmieniłem środowisko - bo to dziwne "zabetonowanie" nie dawało mi spokoju -było gites. Wydawało mi się że będzie dobrze-dobry humor, gadka-szmatka, miłe rozmowy, coś się dzieje, luz-cieszyłem się z przełamywania jakiśtam barier-nowi ludzie słuchali mnie mam nadzieję z przyjemnością..teraz wszystko się zmieniło, zblakło, czuję pustkę, nie ma satysfakcjonującej rozmowy nie ma niczego. Ludzie podświadomie boją się mnie-te charakterystyczne czujne i przestraszone spojrzenia kiedy nie ma "lajtu" a jest fobia dobijają mnie. Wszystko wróciło po raz kolejny przyprawione przygnębieniem i tym ze czas niestety nie stoi w miejscu..zdaję sobie sprawę że inaczej odbieram rzeczywistość i jakość mojego życia jest żadna, teraz już nawet nie martwi mnie fobia-mogłaby być moim pluszakiem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: -ale jest już coś więcej- zmiany w osobowości, pogłębiające się poczucie kompletnego odcięcia od społeczeństwa mimo że studiuję i mijam się z ludźmi :Stan - Uśmiecha się - LOL: uczucie kompletnej pustki i to że moje życie jest zupelnie jałowe-płytkie radości, żadne libido, żadnego działania.. tylko momenty na plaży kiedy widzę zadowolonych uśmiechniętych ludzi, jędrne kobiece pośladki i seksowne piersi myślę sobię "czemu mnie tam z nimi nie ma, czemu nie sprawiam innym radości sobą?" Jestem dość przystojny, dużo osób dziwi się że nie mam dziewczyny-część myśli ze mogę być gejem, w tym mój ojciec poddaje w wątpliwość czy podobają mi się dziewczyny- mimo że mówiłem mu co ze mną nie tak..ten żal za zmarnowanym życiem chyba jest najgorszy, gdyby nie to coś co dowiedziałem się że nazywa się fobią spłeczną w mojej głowie miałbym wszystko co chciałbym mieć-miłość, radość, satysfakcję z życia-teraz nie mam prawie nic co ceniłbym i co miałoby dla mnie wartość.
Niestety przed ludźmi nie ma tajemnic wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich na poziomie podświadomym-brzmi paranoicznie-ale każdy wyczuje że "coś jest nie tak" ile widziałem róznych reakcji w zależniości od tego jak się czułem-wszystko automatycznie-już nie wspomnę o męczących rozmowach, "ściane energetycznej",tym że ktoś się męczy w mojej obecności, że w "stresie" nie znajduję słów i nie mam ochoty romawiać-bywało też dobrze lub bardzo dobrze ale mało kiedy..Bez naturalności, radosnego spokojnego poczucia że sytuacja rozwija się sama nie ma -dla mnie przynajmniej- życia. Kilka razy poczułem co znaczy być "wyzwolonym" od tych męczących lęków i natrętnych myśli-chce się żyć, działać, rozmawiać-z tym balastem który mam/y nie ma to sensu, to gra nie fair, zmęczony jestem tym wszystkim a najbardziej prześladuje mnie to poczucie próżni, kiedyś miałem lęki ale coś się działo-teraz to wszystko jest inne-właśnie puste.. Już nie chce mi sie pisać o mojej jeszcze nadziei-oobe i dokładniej opisywać co ciekawego widziałem-moze innym razem-z takich ciekawostek raz po biofeedbacku(czyli koncentracja+placebo:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i raz(tylko raz) po MDMA(ecstasy) czułem się normalnie szedłem ulicą patrzyłem na ludzi normalnie nie na chodnik nikt nie odpowiadał mi przestraszonym wzrokiem, czułem się "jak inni" Po tych doświadczeniach mogę powiedzieć że jest mi przykro i jestem zażenowany tym co mnie otacza, że nie mogę robić tego co chcę, jakies idiotyczne niewidzialne bariery, jakość codziennego myślenia kontaktowania się z "rzeczywistością" jest żadna, już nie będę wspominał o typowych objawach-myślowych dziwoloągach, głupich reato jest już nudne i chyba każdy ma dość gadania o tym..

..w sumie nie wiem po co to piszę i tak nic nie zmieni to a Wy mi raczej nie pomożecie-lubię ludzi, przebywać z ludźmi, poznawać rozmawiać spędzać czas-ale cho***nie mnie to męczy i najwyraźniej boję się :Stan - Niezadowolony - Smuci się: niestety bez wewnętrznej spójności nic nie będzie, rzucenie się w tzw. wir wydarzeń nic nie da jeżeli nie ma pozytywnej zwrotnej odpowiedzi z własnego mózgu a tego nie ma bardzo często:Stan - Niezadowolony - Smuci się: jeżeli coś traktuje się jakby było na Marsie- to będzie na Marsie-nawet głupie chodzenie ulicą-tak mi się wydaję i to się sprawdza..Po normalnej rozmowie, przełamaniu "barier", po tym kiedy coś zrobię kiedy coś się dzieję co zapełni mi tę pustkę czuję się "tak jakby normalnie" ale szybko mi wracają wszystkie koszmary-czuję się znowu "zabetonowany" w "sobie" ..piszę też tego posta też dlatego że spotkałbym się z kimś kto jest "podobny" w ramach ćwiczeń z przełamywania schematów-bo co mi pozostało?-raczej ze znudzoną niczym dziewczyną w jakiś słoneczny dzień. Z chłopakami nie mam ochoty mnożyć złej energii a tak jest jak się spotka dwóch fobików jednej płci-zazwyczaj brak seksu, brak "czegoś" w rozmowie robi swoje i nic z tego nie wynika dobrego-brak satysfakcji-Zastanawiałem się czy nie pójść znów do psychiatry z tym wszystkim ale to chyba nie jest wyjście-szczęścia tam jak bułek w sklepie spozywczym nie kupię..słyszałem właśnie od psychiatry ze sam sobie nie poradzę z fobią społeczną:Stan - Niezadowolony - Smuci się: -w końcu co mi jest?Mało serotoniny?Skopane połączenia synaptyczne, zła chemia mózgu? Ja widzę jeszcze nadzieję w "medytacji" i oobe które niestety są 100x łatwiejsze do osiągnięcia przez osoby zadowolone z życia ale próbuję dalej.. no i spotykaniu się z ludźmi jakby na siłę i wbrew sobie dlatego jakby ktoś miał ochotę zrobić coś niekonwencjonalnego wbrew fobii niech pisze na gg-może coś to da?mi chyba nic innego nie zostało-muszę się męczyć na tym świecie jeszcze dobrych kilka lat :Stan - Niezadowolony - Płacze: hehe, pozdr :Stan - Uśmiecha się - LOL: no chyba że któregoś ranka obudzę się normalny bez powodu :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
...
. . .
PoCoMiTo napisał(a):ładniejszych dziewczyn w klasie pyta się mnie :
" w ogóle czemu ty nie masz dziewczyny ? Gejem jesteś ? " ( dalej był śmiech )

To mnie bardzo wk**** :Stan - Niezadowolony - Diabeł: Jak facet nie ma dziewczyny to od razu jest gejem??? Przeciez to CHORE! Tez tak mialem jak kiedys taka jedna sie mnie spytala czy chcę jej numer, odpowiedzialem, ze nie a ona taki tekst:"Co ty nienormalny? Pedalem jestes?" A ja odpowiedzialem ze nie, nie jest w moim typie i juz a ona mnie tylko wysmiala i poszla gdzies. Zyjemy albo w chorym spoleczenstwie albo w chorych czasach, albo jedno i drugie :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

A tobie Sub-Zero nie wiem co Ci powiedziec. Sam mam problemy ze soba, wiec nie bede Ci tu filozofowac bo:
1. I tak nic to pewnie nie da
2. Nie chce sie zblaznic :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Pozdrawiam i zyczę wytrwalosci :Stan - Uśmiecha się:
Mnie się kiedyś własna matka zapytała czy jestem gejem, od tamtej pory nie ma wstępu do mojego pokoju :Stan - Uśmiecha się:
@Luke no co Ty? Dziewczyna Ci numer chciała dać, a Ty nie wziąłeś?! Miała trzecią nogę czy co? xD Chociaż sądząc po jej reakcji może to i dobrze, że nie wziąłeś.

Co do tematu. Mam tak samo albo i bardzo podobnie. Sam już nie wiem. Nic nie wiem. Nie wiem co jest kur... ze mną, nie wiem dlaczego tak jest, nie wiem co mam robić, nie wiem czy chcę tak się dalej męczyć, iść przez życie byle do przodu nie czerpiąc z tego żadnych radości, z ciągłym stresem i lękami...
wtf?! napisał(a):@Luke no co Ty? Dziewczyna Ci numer chciała dać, a Ty nie wziąłeś?!

To znaczy ja myslalem czy jednak nie przyjać tego numeru, w koncu to bylaby szansa, ale po jej reakcji to zdecydowanie powiedzialem sobie:NIE! :Stan - Niezadowolony - Diabeł:

wtf?! napisał(a):Mam tak samo albo i bardzo podobnie. Sam już nie wiem. Nic nie wiem. Nie wiem co jest kur... ze mną, nie wiem dlaczego tak jest, nie wiem co mam robić, nie wiem czy chcę tak się dalej męczyć, iść przez życie byle do przodu nie czerpiąc z tego żadnych radości, z ciągłym stresem i lękami...

Witaj w klubie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Niered napisał(a):Mnie się kiedyś własna matka zapytała czy jestem gejem, od tamtej pory nie ma wstępu do mojego pokoju

Ja bym jeszcze postawił przy drzwiach swojego pokoju tabliczkę z napisem:"Uwaga zły fobik!" :Stan - Uśmiecha się - LOL: 8) :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
...
Niered napisał(a):Mnie się kiedyś własna matka zapytała czy jestem gejem, od tamtej pory nie ma wstępu do mojego pokoju :Stan - Uśmiecha się:

mnie tez matka o to zapytala ... LoL
Luke napisał(a):To znaczy ja myslalem czy jednak nie przyjać tego numeru, w koncu to bylaby szansa, ale po jej reakcji to zdecydowanie powiedzialem sobie:NIE!
No niby tak, ale najpierw jej odmówiłeś, a dopiero później ona zareagowała :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Chociaż tak na dobrą sprawę to ja bym chyba nie chciał się znaleźć w takiej sytuacji (tzn. z jednej strony bym chciał ale...), chyba by mnie zamurowało totalnie, ale najprawdopodobniej od razu bym pomyślał, że to jakiś joke, że ustawione itp. A nawet jakby to była prawda, nawet gdyby ona mi się podobała, nawet gdybym ja jej się podobał to... i tak by nic z tego nie wyszło na 99%. Bo jeśli dziewczyna jest na tyle śmiała, że sama zagaduje do obcego faceta i daje mu numer to raczej nie pasuje do fobika imo...
W sumie to nie byla taka obca. Co prawda nie znalem jej imienia, ale pare razy widzielismy sie na szkolnym korytarzu. Jesli to bylo ustawione to widocznie chciala to zrobic od bardzo dawna :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

wtf?! napisał(a):Bo jeśli dziewczyna jest na tyle śmiała, że sama zagaduje do obcego faceta i daje mu numer to raczej nie pasuje do fobika imo...

Nie ma co sie juz temu dziwic przeciez co raz wiecej dziewcząt w coraz mlodszym wieku zachodzi w ciążę :Stan - Różne - Zaskoczony: Czyms to musi byc spowodowane
Cytat:Bo jeśli dziewczyna jest na tyle śmiała, że sama zagaduje do obcego faceta i daje mu numer to raczej nie pasuje do fobika imo...
Przynajmniej jedno z was niech będzie obrotne, życiowe, dzielne żeby dać sobie jakoś radę w życiu np. taka wizja: Ty siedzisz w domu z całym tym swoim strachem, pierzesz, gotujesz zajmujesz się domem a ona pracuje :Stan - Uśmiecha się: ja tak sobie wyobrażam sobie swój nędzny los przynajmniej :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: tylko nie wiem czy taka głupia się znajdzie :Stan - Uśmiecha się - LOL: chyba, że się zmienie
chodzi chyba o to, żeby się uzupełniać, może i dwie fobie by i się rozumiały doskonale tylko kto pójdzie pozałatwiać sprawy do banku, na pocztę do sklepu itd. (bezstresowo) możesz zająć się domem i dziećmi a obrotna kobita nie bojąca się świata będzie na was robić
:Stan - Uśmiecha się - LOL: bo jaka inna opcja.

A dwa, że jak same się do was zgłaszają można to wykorzystać :Stan - Uśmiecha się: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ale do końca życia nie będziecie żyli z tą jedną 'obrotną' kobietą. Partnerstwo aż do śmierci to religijny mit, w rzeczywistości istnieje bardzo rzadko bez przymusu.

Naturalna sytuacja to zmiana partnera życiowego co jakiś czas, wymiana doświadczeń, zdobywanie nowych, wyjście ze stagnacji, która zawsze, prędzej czy później, się pojawia. Monotonia i znudzenie są szkodliwe. Zresztą kobiety się starzeją... :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Przez to, że teraz są te całe śluby istnieje je**na presja na utrzymanie małżeństwa, a potem są rozwody i byli małżonkowie zazwyczaj się nienawidzą. W normalnym świecie, bez żadnych narzucanych przez społeczeństwo norm i obyczajów, ludzie po prostu tracą zainteresowanie seksualnością, emocjonalnością swojego partnera, przestaje dla nich być atrakcyjny i czar pryska, a potem przecież co szkodzi, żeby ex-partnerzy pozostali dobrymi przyjaciółmi? A tak to jest ta cała presja i nienawiść z zewnątrz i zostają wrogami. A cierpią na tym oczywiście dzieci i oni sami. Ale kto by tam pomyślał cokolwiek, przecież ślub jest cool, bo zawsze tak było, a żyje się ze sobą do grobowej deski :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Niered napisał(a):możesz zająć się domem i dziećmi a obrotna kobita nie bojąca się świata będzie na was robić


Na świecie jest okolo 3 mld kobiet, wiec na pewno jakas sie znajdzie chetna na taki uklad :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Ja raczej bede kawalerem do konca zycia, wiec mi poki co taka sytuacja u mnie nie nastapi :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: A jak bede sie utrzymywal, hmm jeszcze nie wiem. Moze z zasilku, albo u rodzicow bede sobie dalej mieszkal :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Nie wiem. Jeszcze. Ale na pewno cos wymysle :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Niered napisał(a):bo jaka inna opcja.

Kawaler, ksiądz, gej. Do wyboru do koloru 8)

Niered napisał(a):A dwa, że jak same się do was zgłaszają można to wykorzystać

Istnieje ryzyko, ze to one ciebie moga wykorzystac i d*pa :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
zajmijcie się polityką, a nie babami. może będziecie byłymipremjerami
Zwjeszak napisał(a):zajmijcie się polityką

Ja odpadam :Stan - Uśmiecha się - LOL: Bycie politykiem to ciagle jakies spotkania z ludzmi, udzial w dyskusjach, podejmowanie waznych decyzji, wywiady z mediami :Stan - Niezadowolony - W szoku: Za wysokie progi jak dla mnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Luke napisał(a):Istnieje ryzyko, ze to one ciebie moga wykorzystac i d*pa :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Hmm... o ile by była ładna to nie mam nic przeciwko :Stan - Uśmiecha się - LOL: Żeby mnie wykorzystała... w pewien sposób :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: No i ta "d*pa" też mi się bardzo podoba, jeśli ładna oczywiście :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
wtf?! napisał(a):
Luke napisał(a):Istnieje ryzyko, ze to one ciebie moga wykorzystac i d*pa :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Hmm... o ile by była ładna to nie mam nic przeciwko :Stan - Uśmiecha się - LOL: Żeby mnie wykorzystała... w pewien sposób :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Ale ja nie o takim wykorzystaniu pisze, tylko takim ze moze dac ci szybko kosza, ot tak po prostu a miedzy wami do niczego i tak nie dojdzie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Taka potem zyska twoim kosztem szacunek i podziw wsrod kolezanek, a ty gó*** z tego masz.

wtf?! napisał(a):No i ta "d*pa" też mi się bardzo podoba, jeśli ładna oczywiście

No mnie tez :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ale zazwyczaj takie "d*py" są puste :Stan - Różne - Zaskoczony: Ogolocilyby cie ze szmalu szybciej niz Fiskus i od razu myk do innego kasiastego :Stan - Uśmiecha się - LOL: Jak nie masz forsy to mozesz co najwyzej sobie popatrzec :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Cytat:Ale zazwyczaj takie "d*py" są puste

chcesz się pchać w... zajęta dupę?
o nie, ja w dupę nie chcę
Zwjeszak napisał(a):chcesz się pchać w... zajęta dupę?

Tym gorzej dla mnie :Stan - Uśmiecha się - LOL: Bo moglbym dostac wp****ol od tego co juz ją zajął :Stan - Niezadowolony - Brak słów:

Gość

Wszystkim zakompleksionym w stosunku do swojego wyglądu i braku dziewczyny polecam obejrzeć i posłuchać "The Beautiful People" Mansona (klik). Piękni są tam ludzie, naprawdę... :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I zapewne większość z nich kogoś ma. Wiem, wymalowani i z obrzydzeni, ale i bez tego brzydcy. Tak jak większość ludzików na tym świecie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
O kurcze blade :Stan - Niezadowolony - W szoku: To rzeczywiscie podbudowujace :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ale oni przynajmniej sa slawni i cos sie w ich zyciu dzieje, po prostu ŻYJĄ!!! A ja... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
tony montana napisał(a):Cholera mam tak samo


Najlepsze jest też to,że wiem że nikt mi nie jest w stanie pomóc .Albo sam się wyzwolę albo będę tkwił w tym :Różne - Koopa: po usraną śmierć.
Racja, tylko ty sam jesteś w stanie się wyzwolić. Nie znajdziesz szczęścia na zewnątrz.

Cytat:Czuję się zabetonowany w sobie tak samo jak ty - na dodatek czuję w sobie pustkę kreatywności.
Dzisiaj całej nocy nie przespałem mając grube rozkminy.
Zastanowiłem się kim ja jestem? Kim jest człowiek?
Skoro jestem mózgiem to dlaczego nie mam pełnej kontroli nad ciałem?
Nawet nad myślami !
Gdzie jest moje najwyższe Ja ?
Dlaczego moja podświadomość płata mi figle i robi na złość - skoro jest mną? A może jestem opętany przez demony? a może to znowu podświadomość zryta poglądami ludzkimi ,że jakieś demony istnieją i mogą opętać. Tak czy srak nie jestem w pełni cholera wolny.


Usiądź w ciszy, zacznij obserwować swoje myśli, tak jak gdybyś oglądał film. Nie oceniaj, nie odganiaj ich, tylko obserwuj i pozwól im być. Obserwuj potwora jakiego nosisz w głowie. Gdy świadomie spojrzysz na to co on wyrabia, myśli same odejdą. Umysł tworzy własne urojone ego, na podstawie doświadczeń z przeszłości. Karmi się złudnym szczęściem (gdy zdobęde to, czy tamto, będe szczęśliwy), UWIELBIA cierpienie i analizowanie w kółko tego samego. To chyba chore, nieprawdaż? Życie jest TU i TERAZ. Nie jutro, za 5 minut, wczoraj, czy za rok. Gdy pozbędzisz się myśli, skup się na tym co widzisz, czujesz i słyszysz. Spójrz na drzewo, kwiat, psa, kaczkę, usłysz śpiewanie ptaka, ale nie oceniając tylko po prostu bezmyślnie patrząc/słuchając. Skup się tylko na obecnej chwili. Nic poza nią nie istnieje. Życie jest teraz, twoje JA wychodzi na wierzch, kiedy umysł nie zakłóca swoim hałasem twojej prawdziwej istoty.
To, że potrafimy wielowymiarowo myśleć różni nas od zwierząt, ale problem pojawia się wtedy, gdy umysł przestaje nam śłużyć jako narzędzie i przejmuje nad nami władzę. Najważniejsze to odkryć wyłącznik OFF, kiedy nie chcemy słuchać dręczyciela, wziąć oddech i przestać myśleć. i zacząć żyć.


pokrótce streściłem filozofię zen, nie jestem mistrzem ani nauczycielem, ale wybrałem te drogę, co i wam polecam.

dla zainteresowanych polecam wspaniałą książkę na początek, tu macie wstęp:

czytelnia.onet. pl/0,1135804,do_czytania.html [usunac spacje]


pl.wikipedia. org/wiki/Zen < mysle, ze was zainteresuje


jeśli chodzi o oobe - może to i ciekawe doświadczenie, ale nie szukałbym w nim jakichś nadziei tak jak autor tematu..bardziej potraktowalbym to jako zabawe, a nie droge do zbawienia.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
...
Stron: 1 2