Kochani moi, dosyc dlugo meczylam sie ze swoja fobia i depresja. Balam sie isc do psychiatry (gapilam sie w telefon, nie mialam odwagi zadzwonic) a gdy juz zadzwonilam terminy byly dopiero sierpniowe.
W miedyzczasie (styczen) poszlam do lekarza medycyny pracy. Mialam w reku wyniki badan (wszystko w normie oprocz cholesterolu). I tu nastapil przelom. Pani doktor zwrocila mi uwage, ze moge miec niedoczynnosc tarczycy.
Rzeczywiscie wiele objawow niedoczynnosci jest takich samych jak przy depresji. Mialam TSH w normie ale przy gornej granicy. Jezeli chodzi o wiek to podobno rozne normy sa w roznym wieku.
Zaczelam brac hormon i jest lepiej. Tzn. przynajmniej lęki zniknęły i "nocne poty".
Wiec radze wszystkim- przebadajcie sie, bo byc moze przyczyna lezy zupelnie gdzie indziej
Też uważam, że po grupowej wizycie u endokrynologa, dalsze istnienie forum przestałoby mieć jakikolwiek sens. Sorry, nie mogłem się powstrzymać
Fobiczny777 napisał(a):Też uważam, że po grupowej wizycie u endokrynologa, dalsze istnienie forum przestałoby mieć jakikolwiek sens. Sorry, nie mogłem się powstrzymać
Dla jakiejś grupy na pewno, ale jaki konkretnie to odsetek ? Chyba przeceniasz zaburzenia hormonalne za to nie doceniasz innych przyczyn
Ale zbadać się warto zawsze .
z lekarzami u nas jak z psychologami/ psychiatrami wiec trzeba popytac wsrod znajomych jesli chodzi o endokrynologa.
Jak juz wczesniej pisalam- mialam tsh w gornej granicy i podwyzszony cholesterol. Moja pani internistka zadnego problemu nie widziala( w konu tsh w normie) 4 lata czekalam na diagnoze! Dopiero inny lekarz zwrocil mi uwage.
Niestety, samemu trzeba szukać i duzo czytac i naprawde może się okazać, ze to wcale nie fobia.
U mnie w porządku z tarczycą
Fobiczny777 napisał(a):Też uważam, że po grupowej wizycie u endokrynologa, dalsze istnienie forum przestałoby mieć jakikolwiek sens. Sorry, nie mogłem się powstrzymać
Twoja prowokacja jest w porządku - w tym sensie, że mobilizuje odbiorce do, tak naprawdę, prawidłowego toku diagnoz, czyli eliminowania wszystkich chorób dających się diagnozować fizykalnie w pierwszej kolejności pomimo ignorancji lekarzy. Niestety mamy taką syfiastą diagnostykę w pl i trzeba to brać pod uwagę.
Leczona niedoczynność tarczycy (bądź Hashimoto - podobna grupa objawów) wcale nie wyklucza stanów depresyjnych.
Czasami próbuję zwalić winę za stan w jakim jestem właśnie na hormony, ale niestety wiem że sama jestem odpowiedzialna za to, do czego doprowadziłam.
@
Ysckra
Masz racje, lecze się na niedoczynność i mam już w normie a depresja jak i fobia jakoś nie znika, jest nawet gorzej.
Ja leczyłem się coś ponad miesiąc bo miałem przy górnej granicy a osoby młode tak nie powinny mieć (endykronolog powiedziała). Wyśrodkował mi się TSH ale ja nie odczułem żadnej poprawy psychicznej. Lekarz chciał kontynuować i zwiększyć dawkę ale tyle mnie było.