Np. w kościele zauważyłam u siebie, że robię taką minę, że wyglądam jak gbur i "smutas". Oprócz tego często nie mogę czegoś powiedzieć, a tym bardziej zaśpiewać bo mam w gardle taką jakby gulę i mój głos sie deformuje. Czy też tak macie? Tak w ogóle to jest objaw fobii?
Czasem na mieście lub w szkole matka albo ktoś inny zaskakiwał mnie pytaniem "CO CI JEST ?!
" Ja, czując się całkiem dobrze, myślałam że i minę mam raczej normalną, nawet uśmiechniętą. Okazało się, że wyglądam jak śmiertelnie chore zombie w stanie terminalnym, z rozstrojem żołądka. Niektórzy nie rozumieją, że ja po prostu mam taki wyraz twarzy. A w domu wyglądam całkiem normalnie, przynajmniej tak mi się wydaje.
czasem tez mi sie do zdarza, wyraz twarzy zmienia sie od leku czy zmeczenia. to nic takiego
Mam poważny wyraz twarzy i też zazwyczaj wyglądam na smutną.
Raz szłam do komunii i zapewne było widać, że się boję, musiałam wyglądać bardzo dziwnie, bo ksiądz jak mnie zobaczył, to się zaczął śmiać.
Widzę, że jednak nie tylko ja mam ten problem
Pamietam jak byłam na urodzinach kumpeli i spytała się mnie czemu jestem taka smutna, a ja nie wiedziałam o co jej chodzi. Dopiero jak zobaczyłam swoje zdjęcie to się przeraziłam trochę.
A na Komunii mam nawet zdjecie gdzie mam bardzo smutną minę.
emilly napisał(a):Raz szłam do komunii i zapewne było widać, że się boję, musiałam wyglądać bardzo dziwnie, bo ksiądz jak mnie zobaczył, to się zaczął śmiać.
xD
sorki.
Jeśli chodzi o mnie to chodzę ze spuszczoną głową i poważną miną, ludzie się chyba mnie boją.
Ze mną jest podobnie. Rodzice mówią ciągle, że mam się więcej uśmiechać, bo ciągle taka smutna i ponura chodzę.
Proszę nadać zmienić brzmienie tego tematu na mówiące, o czym on jest.
Ciekawe ale.. to raczej mnie mój przypadek. Zwykle świdruje oczami jakiś punkt w oddali. Pamiętam jednak że podczas wycieczek szkolnych lubiłem siedzieć z przodu przy oknie. Wychowawczyni wiele razy pytała się mnie czy wszystko w porządku. Najwidoczniej sprawiałem wrażenie smutnego.
ja mam płaczące oczy + lekko groźna mina.
Wydaje mi się, że minę mam raczej neutralną, ale teraz po Waszych wypowiedziach zaczynam mieć drobne wątpliwości...
Ja też wyglądam smutno/groźnie, czasem jak przestraszony.
Od wczesnego dzieciństwa słyszałam pytania, dlaczego jestem smutna. A wcale nie byłam. Strasznie mnie to pytanie denerwowało. Wydaje mi się, że mam po prostu taki wyraz twarzy i nic na to nie poradzę.
Kilka razy słyszałam też opinie, że mam przestraszoną minę. To w sumie możliwe, bo cały czas się boję xd
Padło jeszcze pytanie o głos, no więc bardzo często zasycha mi w gardle i muszę odchrząknąć albo się napić, zanim mogę z kimś rozmawiać
Luna napisał(a):muszę (...) się napić, zanim mogę z kimś rozmawiać
ja też
A mnie się ludzie często pytają czego się boję albo dlaczego jestem taki przestraszony. Mówią że często widać strach w moich oczach nawet jeżeli w tym momencie nie odczuwam strachu.
ja mam poważną minę, albo wredną- nauczyciele nie jeden raz zwracali mi uwagę- jeden powiedział wprost, żebym się tak nie patrzyła, bo się pod ziemie zapadnie (często słyszę, że mam się "tak" nie patrzeć, jak to już nie wiem, ale wnioskuje z tego, że czasami muszę mieć spojrzenie "jaszczurry"), drugi, ze mam zmienić minę, inna, ze znowu "robię" jakieś tam oczy
podczas, gdy nie robię nic, nie potrafię zapanować nad czymś, czego nie jestem w stanie dostrzec.
Ja z reguły też mam zawsze poważną/dziwną mine. Trudno jest mi się uśmiechać nawet gdy jest mi dobrze i dobrze sie czuje. To chyba wina mojej niskiej samooceny, wydaje mi się że wyglądam wtedy okropnie.
Zdarzało się, że ktoś powtarzał mi często, żebym się uśmiechnęła. Osobiście nie widzę nic dziwnego w swojej mimice; jak mam zły humor, to przecież bez sensu byłoby uśmiechanie się na siłę.
No, mi kiedyś jakiś przypadkowy koleś którego mijałam na ulicy powiedział "uśmiechnij się!". Ale jak próbowałam zrobić taką samą minę w domu przed lustrem to wydawała mi się normalna
Kiedy indziej znowu usłyszałam, że mam straszne oczy i mogłabym być psychopatką.
Ja jak patrze w lustro to mam wrażenie że wyglądam cały czas jakbym sie czegoś panicznie bał i w sumie to prawda
julka napisał(a):jnauczyciele nie jeden raz zwracali mi uwagę- jeden powiedział wprost, żebym się tak nie patrzyła, bo się pod ziemie zapadnie
znam to, słyszałam tego typu teksty nie raz.
Nauczyciele zawsze byli bardzo szczerzy w ocenie mojego morderczego spojrzenia. o.O Od czasów gimnazjum, po studia - często słyszałam dobijające komentarze przepełnione szczerym przerażeniem aż do czasu kiedy...... zaczęłam nosić kolorowe soczewki kontaktowe.
Dzięki nim już nikt nie posądza mnie o narkomanię ani o patrzenie spode łba.
:]
Polecam je każdemu z podobnym kompleksem budzących grozę zbyt małych tęczówek zachodzących pod górną powiekę.
Soczewki niwelują ten efekt i sama widzę na zdjęciach jak bardzo złagodziły one moje spojrzenie i nadały mu zdrowego wyrazu.
małych tęczówek?
U mnie im bardziej się lękałam, tym wyglądałam na coraz bardziej znudzoną
.
Wiem o tym, bo właśnie szczególnie nauczyciele pytali się, czy się przypadkiem nie nudzę. Jeszcze jak doszło ziewanie od braku tlenu, to już w ogóle
julka napisał(a):małych tęczówek?
np.: youtube "Nie ma żartów" Eliza Michalik rozmawia z
Kominkiem" - identyczny przypadek, z tym, że nie wchodzą mu tak głęboko do góry -.-" xD