Byłem wczoraj na balecie. Clubbing, disco (wbrew swej woli rzecz jasna) itd. Obiektywnie to jestem w miarę przystojny, niegłupi :-) i jak się odpowiednio nastroje po pijaku to mam wesołą osobowość. Problem jest tylko z nastrojeniem... Kiedyś po pijaku byłem chociaż normalny... Teraz juz nawet nie. I tak z tym wiecznie skrzywionym ryjem laski, tudzież szmaty nawet wola mnie wyminąć szerokim łukiem. Hehe bo ponoc wyglądam albo na wystraszonego albo jakbym chciał kogoś zabić. I tak sobie myślę, że jak to chyba mam moralny obowiązek żeby się zabić albo stoczyć na dno, zostać alkoholikiem, trafić do MONARU itd. Ciekawe co się będzie działo jak mnie kac morderca dzisiaj dopadnie.
za malo wypiles widocznie, na nastepne wyjscie przygotuj jedna sete wiecej
sa dwie mozliwosci:
albo sobie wkrecasz bad tripy po piciu, albo naprawde jestes seryjnym morderca
wytrzezwiejesz - to sobie wybierzesz odpowiedz
popadasz w alkoholizm
No i wytrzeźwiałem i nic mi się nie stało :-)
twoja watroba jest innego zdania
Ale ogólnie to ja unikam alkoholu nie licząc sporadycznych wypadów ze znajomymi.
Po alko też tak czasem mam , raz dobrze a raz zle nastawiony.Walić alko!
chyba swoje już wypiłam... chyba wychodzę z alkoholizmu tak mi sie wydaje
może czas sie przerzucić na MDMA :-P
Heheh no co Ty, z dragów wyrosłem. Teraz ćpam tylko kreatynę
Świat bez wódki byłby lepszy :]
bez wódy tak ale nie bez whisky
niestety za bardzo i za często
ops: mi smakuje daniels z colą
Jakież to jest aktualne. I w czwartek i wczoraj byłem na baletach (z ludźmi zdrowymi społecznie) i stwierdzam po raz kolejny że ja się nie nadaję do społeczeństwa, do ludzi itd. No juz nawet po wódce jestem dziwny. Jeszcze jakby tego było mało, to jak się ugadałem ze znajomymi w centrum to dostałem nagle takiego napadu paniki że tylko świadomość że to urojone uratowała mnie i utwierdziła w świadomości że muszę odwiedzić lekarza. Jeszcze kur... oparzyłem się zapiekanką po pijaku :-) Ale póki co trzyma mnie jeszcze alkohol i przez najbliższe parę godzin wszystko mam w dup*e :-)
no takie to już życie szajbusów :-( heheeh pamiętam jak kiedys kumpel przed clubbingiem ułożył mi fryzurę na gumę i tak się patrzy i mówi: "ta fryzura w ogóle nie pasuje do twojej osobowości"
[quote="rewolucjonista" jak kiedys kumpel przed clubbingiem ułożył mi fryzurę na gumę i tak się patrzy i mówi: "ta fryzura w ogóle nie pasuje do twojej osobowości" :)[/quote]
No tak. Bo głupie rzeczy nie pasują do niegłupich
Poza tym, może nie miałeś nigdy okazji w przypływie czułości przesunąć dłonią po takiej wypaćkanej czymś głowie. Niespecjalnie fajne to uczucie.
To się musiało stać. Spontanicznie byłem na clubbingu. Juz na starcie byłem spalony. Wracając z siłowni bałem się ludzi w autobusie
w domu mamunia mnie w+
strasznie :-) ale ogólnie po siedmiu piwach byłem nawet pozytywnie nastrojony do zycia :-) podoba mnie się to, że laski na mnie lecą
nawet kumpel zauwazył
ale nie podoba mi się moja psycha
i tak zamiast z laską w łóżku obudziłem się sam w swoim pokoju nie wiedzieć czemu owinięty ładowarką od telefonu
Może wolisz ładowarki. To zaden wstyd
Pietrek napisał(a):Może wolisz ładowarki. To zaden wstyd
Hehehe nie dość że fobik, to jeszcze fetysz
Och, ładowarki. Tak można? Do tej pory próbowałem tylko z posmarowanymi masłem żeberkami od kaloryfera.
Wyszło na to że odkryłem nowe schorzenie: ładowarkofilia