PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Uczucie narzucania się- jak to zmienić?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Za każdym razem gdy chcę zaprosić jakąś koleżankę gdzies to mam wrażenie, że się narzucam. A jeśli odpowiedź na tą propozycję brzmi, że ta osoba nie może wyjść to już w ogóle.. Czuję się strasznie głupio. I z tego właśnie powodu unikam proponowania czegoś, czekam aż ktoś do mnie napiszę i mi coś zaproponuje. Jak to zmienić i nie czuć tego NARZUCANIA się? Bo czuę to na okrągło.. Chyba to jest najgorsze w tym wszystkim. Jeśli ktoś coś może pomóc to bardzo prosze o radę:Stan - Uśmiecha się:
Sorki ale może wyjść jakieś nieporozumienie. JESTEM DZIEWCZYNĄ :Stan - Uśmiecha się:
Na szczęście nie znam tego uczucia. Ja ma tak że cały czas mnie ktoś wyciąga a ja nie mam ochoty. Dla przykładu dzisiaj po kościele idę na browar :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Gość

się nie chwal cwaniaku.
grycl- może doprowadzać do takich sytuacji, żeby to one/oni ciebie zapraszali; ale to "sztuka" manipulowania ludźmi się kłania :Stan - Uśmiecha się - LOL:
czyli ludzie musieliby coś od Ciebie chcieć.
nie wiemy, co ci siedzi w glowie i dlaczego czujesz, ze sie narzucasz.

zgaduje, ze nie lubisz byc w jakikolwiek sposob zalezna od innych. Uzywasz perfekcjonistycznych standardow wobec siebie, wiec nie lubisz 'odslaniac sie na cios' (np. ze ktos by odmowil).
Twoje kruche, 'idealne ja' nie zniosloby 'porazki'. Wyobrazasz sobie jak dana sytuacja powinna wygladac i zdajac sobie sprawe, ze moze pojsc gorzej (inaczej niz idealnie) wolisz unikac.


inna teoria, to niska samoocena: czujesz sie 'niegodna' by zajmowac czyjs czas. Ciezko ci wyobrazic sobie, ze ktokolwiek moglby chciec umowic sie z toba. Z gory zakladajac bolesna kleske - wolisz unikac


i tyle z teorii. Nie znamy twojego wewnetrznego dialogu. Nie wiemy, co dokladnie myslisz, gdy chcesz kogos zaprosic.
No boję się odmowy i to nie jest tak, że nikt mnie nigdzie nie zaprasza i piszą tylko jak coś ode mnie chcą. Sa takie osoby, które piszą do mnie i proponują mi od czasu do czasu jakieś wyjście tylko problem w tym, że ja tez chcę zaproponować coś ale gdy o tym pomyślę od razu czuję, że to jest narzucanie się i że nie powinnam tego robić.
chyba jestem osoba towarzyską, chętnie korzystam z różnych zaproszeń. sama niestety boje sie do kogoś napisać np. na skrzynkę, ponieważ nawet taką formę uznaję za narzucanie sie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
to przestancie myslec, co sie powinno, a czego nie i robcie to co chcecie. jesli ktos was gdzie zaprosil, to nawet w dobrym tonie jest odwdzieczyc sie pozniej tym samym.
BlankAvatar, tylko, że owszem- można przyjąć zaproszenie, ale odwdzieczyc? tak- jest to w dobrym guście, tylko , że ta druga osoba może nie chce abym sie odwdzięczała, i jest miła bo tak wypada?
o tym dowiesz sie dopiero potem, zaleznie od tego czy ta osoba bedzie cie znowu zapraszac (albo dobrze wspominac spotkanie). Czyli, najpierw musisz zaryzykowac. Dlatego na ten czas 'zamrazasz' swoje rozterki i patrzysz, co z tego wyniknie.

Problem polega chyba na tym, ze zbyt emocjonalnie do tego podchodzicie. Nie potraficie zatrzymac uczuc i powiedziec sobie cos w stylu: 'spokojnie, zobacze co bedzie dalej.."

uczucia nie sa oderwane od mysli. To od was zalezy czy bedziecie anagazowac sie na tyle, zeby bac sie ewentualnego odrzucenia. To sa wasze uczucia i wy nimi sterujecie.
BlankAvatar, może rzeczywiście jest tak, że boję sie odrzucenia. Kiedy coś robie, lub poznaję kogos nowego bardzo sie staram=angażuję. pewnie w przeszłości ktoś nie docenił tego(?) i teraz mamy tego skutki
pociesz sie tym, ze teraz mozesz to zmienic, wiedzac, ze masz taki problem (jesli rzeczywiscie masz).

to nie jest jakas skaza na mozgu, ktora ci zostanie. Wystarczy z tego 'wyrosnac', nabrac troche dystansu.


przeciez taka sytuacja jest prosta do przeanalizowania:

czy dana osoba mnie lubi?
za: sama kiedys mnie zaprosila (+1); na spotkaniu bylo raczej ok (+0,5) przeciw: nic
= zielone swiatlo

nawet bedac inicjatorem pierwszego spotkania ma sie zielone swiatlo, bo startuje sie z neutralnej pozycji.

a uczucie 'narzucania sie' zawsze bedzie nam towarzyszyc. To nawet dobrze, bo nie chcemy rzeczywiscie komus sie narzucac :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: (np. zapraszajac na drugi dzien)
z drugiej strony, nie dajmy sie temu uczuciu zniewolic (nie zwlekac miesiac).