Huśtawki nastrojów= Choroba dwubiegunowa ?
Jak to da się wyleczyć?
I czy w ogóle się da..........................
Pozdrawiam
:-P
też mnie to ciekawi, ale z drugiej strony bez huśtawek byśmy byli bardzo przewidywalni
ciągle szczęśliwi, źle, ciągle smutni, jeszcze gorzej
skąd w ogóle jesteś the new one? moje województwo : > wrocław?
hustawki nastrojow =/= choroba dwubiegunowa
kazdy czlowiek je ma. jesli sa duzym problemem dla ciebie, to popros o jakis stabilizator nastroju psychiatre
jeśli powiem że z małęj wsi pod Wrocławiem, to nie skłamię
stabilizator nastroju to dobry pomysł..
... nie wiem czy taki znowu dobry
nie przekonamy się dopóki go nie zastosujemy
Każdemu dajmy stabilizator. Paranoja.
W zasadzie zgadzam sie z
Chudym w 101 procentach
new one napisał(a):Huśtawki nastrojów= Choroba dwubiegunowa ?
To zbyt duże uproszczenie. Choroba dwubiegunowa to nie są po prostu "huśtawki nastrojów", lecz skrajne zaburzenia nastroju uniemożliwiające normalne funkcjonowanie.
Stabilizatory (trzy główne ich rodzaje: lit, stabilizatory z grupy przeciwpadaczkowych i neuroleptyków) to bardzo silne leki wywołujące szereg skutków ubocznych, zatem zdecydowanie nie są to medykamenty do stosowania bez wyraźnych wskazań (tj. bez pewnej diagnozy).
Ja lubię huśtawki nastrojów, zwłaszcza te "w górę", te "w dół" są gorsze, ale to bardzo fajna jazda, jak na karuzeli :-D
Te w gorę są całkiem przyjemne, to prawda
No niestety ale nader częste mam dni kiedy o godzinie 8 rano czuję się jakbym miał góry przenosić, o 11 kiepsko, o 14 wspaniale a o 20 fatalnie.
Nie mam huśtawek i się z tego cieszę. Jeszcze bym się porzygał
mt078
Dla mnie jest tak, ze do 11 jest ok. Potem łapie mnie coś takiego co mija dopiero ok 20-21. I odtad sie czuje juz dobrze. Wiec jakby świadomość podejmowania obowiązków w czasie dnia mnie przytłacza. Też miewam takie huśtawki, np jest ok i nagle bach, jakaś myśl czy coś i zaczynam wpadać w rozpacz, płacz i środku niesamowity ból bycia. Nie wiem co to, już nawet nie fobia, ale strach może, przytłaczają te lęki, ale mimo to się nie poddaje.
Chorobę już w zasadzie akceptuje, ale jest ciężko z nią.