PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wyłączenie umysłu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy wy też tak macie w sytuacjach wyjątkowo stresowych i nie przyjemnych, że tak jakby wam się mózg wyłączał, praktycznie nic nie słyszę jak ktoś coś mówi muszę się dopytywać co powiedział, niby widzę ale nie potrafię się skupić na obrazie. Najgorzej jest z pamięcią w takich chwilach. Nie pamiętam tych wydarzeń dopóki później coś mi o nich nie przypomni. Praktycznie nie mam kontroli nad sobą jak coś mówię to gadam od rzeczy albo się zawieszam i wychodzę na większego głupka. O co tu chodzi to normalne przy fobii?
nom, to normalne przy fobii. Włącza się tryb "ucieczka", czyli cała krew odpływa do mięśni, żeby walczyć lub uciekać przez co mózg jest niedotleniony.
Twoja inteligencja jest cały czas w normie, to tylko atak lękowy.
a ja tak nie mam, albo mam, ale nie wyłapałem tego w sobie. diagnozy są i tak od lekarzy.
Ja miałem coś innego. W sytuacji silnego stresu jakby mi w głowie struna pękła, i wszystkie negatywne emocje opadły w jednej chwili. Fakt, że później boli głowa i trzeba to odchorować.
hmmm no ja obawiam sie ze ostatnio
jakies 10lat to coraz wiekszej ilosci sytuacji nie pamietam, i w sumie nie tylko wiazacych sie z silnym stresem w momencie wystapienia tej sytuacji...
do tego jeszcze ludzi nie pamietam :<
.....
w stresie jak próbuję z kimś rozmawiać nie potrafię się skupić na tym co ta osoba mówi, albo nie słyszę i muszę dopytywać, albo słyszę doskonale tylko nie rozumiem. I co odpowiedzieć jeśli nie zrozumiałam na jaki temat ktoś mówi? stres się zwiększa coraz bardziej...
...
niekorzystnie też wpływa na mózg to, że oddech w stresie, a już w ogóle w napadzie lękowym, jest płytki, nie jest wystarczający na prawidłowe dotlenienie mózgu.

A odpływanie krwi do dużych mięśni podczas fobicznego schizowania powoduje, że trudno pisać na klawiaturze (albo mi było bardzo trudno jeść sztućcami).
jest dokładnie tak jak pisze Mary Jane -niestety :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: , mi zdarzyło sie zemdleć z tego strachu
Mi nigdy nie zdarzyło się zemdleć ze strachu, u mnie to raczej niewykonalne :Memy - Cool Doge: Przyćmienie umysłu to raczej rzadko (poza napadami lęku które kiedyś miałem). Ale zdarza mi się całkowite gubienie rozumu np. przy nagłym uderzeniu hałasu, jakiś błysku, albo kiedy coś/ ktoś nagle wyskoczy koło mnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Czuję tylko uderzenie adrenaliny w nogach i jestem przez kilka sekund nieobliczalny (dosłownie włącza mi się ucieczka albo totalny bezruch ... miałem przez to kilka śmiesznych akcji :Stan - Uśmiecha się - LOL: )
...
jedynie co mozna zrobic, to uswiadomic sobie ze i tak sie nic nie rozumie, wylaczyc sie, wziac kilka oddechow i sprobowac skupic sie od nowa

ja tak raz mialem na studiach, tyle ze ja mialem nastawienie: jak zalicze to fajnie, jesli nie to nawet dobrze (przynajmnniej nie bedzie trzeba tyle czasu sie stresowac z ludzmi :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:)
Oj tez tak mam zwlaszcza jak mnie pytaja przy tablicy,albo czytam na glos przed cala klasa. Normalnie nieslysze co mowie,trzese sie. Niewiem jak to nazwac,ale jest to bynajmniej dziwne uczucie.
Emperor02 napisał(a):[...]albo się zawieszam i wychodzę na większego głupka.

skąd wiesz że wychodzisz na głupka? powiedział Ci ktoś o tym czy tego się właśnie bałeś najbardziej?
a co jeśli zapytasz kogoś jak Cię widział, może okaże się że wcale tej zawiechy nie widział
Ja tak mam.
Np. w pracy gdy ktos mi cos tlumaczyl bylam w takim stresie, ze niby sluchalam, ale nie moglam sie skupic i tak potem nic nie wiedzialam i nie pamietalam. Potem tylko bylo gadanie: "Przeciez ci mowilam. Nie sluchalas mnie?" To jest strasznie niefajne uczucie :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:
Mam to i jest to dość zauważalne. Już nie raz zwrócono mi uwagę na to.
tak tez tak mam,ale nauczylem sie to zwalczac.Kwasy omega3 witaminy,inozytol pomagaja.Dzieje mi sie tak jak mam patrzec komus w oczy,slysze i rozumiem co do mnie mowi ale zanim to zarejestruje to juz nic nie kojarze.
Tez tak mam niestety :Stan - Niezadowolony - Obraża się: robi mi się słabo i boje sie ze zemdleje, czasem mi ręce dretwieja.. widze ale jakbym nie widziała,czasem moje ciało całe sie trzesie.. serce bije tak szybko ze chce wyskoczyc z piersi.. jeśli stres jest bardzo silny wracam do domu tak słaba że nie mam siły na nic.. najchetniej nie ruszałabym się z łozka.. czasem po paru dniach dostaje z wyczerpania -migreny i nie tylko dretwieja mi rece ale ostatnio takze jezyk.. nie moge nic powiedziec.. belkocze cos tylko, czasem nie rozumiem co ktos do mnie mowi.. a pozniej najchetniej spalabym caly czas z 12 godzin a nawet wiecej...
Ja tak mam przede wszystkim na sprawdzianach z matematyki. I fizyki... i chemii - których na szczęście już nie mam. Cholera, w domu wszystko jest łatwiejsze.