PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Związki miłosne - która płeć ma trudniej?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam serdecznie,

Zastanawiam się, która z płci ma trudniej w tych sprawach, oczywiście biorąc pod uwagę ludzi z fobią społeczną. Odpowiedź na pytanie zadane w tytule tematu wcale nie jest taka prosta, dlatego pragnę mieć jakieś "mocne" dowody. Stąd też ta ankieta. Myślę że kwestia całowania (lub jego braku) będzie w miarę dobrze odzwierciedlać, jak to właściwie wygląda. Często twierdzi się, że to mężczyźni mają trudniej. Różnię jednak bywa z uzasadnieniem tej opinii. Dlatego uważam, że przyda się takie bezpośrednie "badanie". Mam nadzieję, że nie dubluję jakiegoś podobnego wątku. :-)

Pozdrawiam
Divine
Dobra, na razie przedstawię tylko jedną stronę, a jestem pewien, że również na ten przypadek da się spojrzeć wielostronnie.

Mężczyźni, ponieważ ogólne "zasady" społecznego współżycia na nich nakładają inicjatywę podejmowania i utrzymywania związków. Wiecie, te wszystkie bzdety o samcach alfa etc. Jeśli jesteś wstydliwym bądź skromnym facetem, to sorry, ale przyszłość rysuje się dosyć pesymistycznie. Pozostaje zostać gejem. W swoim życiu przynajmniej nie spotkałem kobiety przejmującej inicjatywę (widocznie nie jestem dość przystojny, heh).

A kobiety. Te ciche pewnie też giną w "tłumie".
DerRattenfanger napisał(a):Mężczyźni, ponieważ ogólne "zasady" społecznego współżycia na nich nakładają inicjatywę podejmowania i utrzymywania związków. Wiecie, te wszystkie bzdety o samcach alfa etc. Jeśli jesteś wstydliwym bądź skromnym facetem, to sorry, ale przyszłość rysuje się dosyć pesymistycznie. Pozostaje zostać gejem. W swoim życiu przynajmniej nie spotkałem kobiety przejmującej inicjatywę (widocznie nie jestem dość przystojny, heh).

Podpisuje się obiema łapami.
jasne, że mężczyźni mają trudniej. my musimy być aktywni. my musimy być pewni siebie, zaradni (samiec alfa zawsze dostaje tego czego chce, a jak nie dostaje to nie rozpacza tylko działa dalej wg tych samych standardów). im człowiek silniejszy tym mniej potrzebuje innych osób do życia. a od milionów lat tak było, że kobiety to płeć słabsza. chyba nie musze tłumaczyć że i fizycznie i mentalnie. my powinniśmy być bardziej odporni, bardziej chłodni, bardziej racjonalni (logika, mniejszy wpływ emocji) - dlatego kobiety mogą sobie pozwolić sobie być w cieniu, być wycofanymi, nieśmiałymi, pasywnymi i cichymi (a nuż, jakiś super gość ją wypatrzy). my odpadamy w grupie mężczyzn których chce się poznać (lub chce się z nimi być). tak naprawde wszystkie cechy fobików mogą być kobietom rozgrzeszone przez silniejszą jednostkę jaką ma być mężczyzna. a nam się tego nie wybaczy, z nas się można śmiać. my byśmy się tak naprawde cieszyli i dowartościowali gdybyśmy mogli się zaopiekować jakąś kobietą. dać jej wsparcie, ofiarować spokój, pozytywne emocje. tak naprawde nam dużo trudniej nawet zdobyć kobietę przyjaciela, ponieważ ta przyjaźń nie mogłaby się opierać na tym, że mężczyzna jest słabszy, bo jest narażony na mniejszy szacunek, szydzenie, nawet małą pogardę kiedy się żali, nie umie czegoś zrobić, prosi o coś co powinien dostać bez słowa. czemu się mówi na takich mężczyzn "jak mała dziewczynka zagubiona we mgle" ? czemu są porównania wtedy do małych dzieci, dziewczynek. bo one powinny być słabe, bezbronne. czemu bohaterami którzy ratują świat, są super zaradni, pomysłowi i mają te silne ramiona, w które płacząca kobieta może się wtulić - są mężczyźni? jak batmany, supermany, spidermany i xmany (mimo, że wcale nie muszą być super piękni). kobiet jest tam mało. kobiety są przebiegłe i zwinne, to mogą być co najwyżej catwomanami. to nie są stereotypy, to wywodzi się od początku istnienia. a że teraz świat staje na głowie i płcie sie zobojętniają? kobiety nabywają męskich cech - a więc pokazują, że mężczyźni do niczego im nie są potrzebni (chyba że do sfery fizycznej), a mężczyźni nabierają cech kobiecych i coraz więcej widać gejów czy nie gejów, metroseksualistów którzy siedzą w łazience po 2 godzinny dziennie przed każdym wyjściem, czy maminsynków itd jest ciężko, a cechy fobika, to cechy mężczyzny najsłabszego w hierarchii mężczyzn.

dlatego jest tak niewiele kobiet (a może wcale?), które same podrywają, same inicjują zapoznanie się, same starają się o względy faceta, same chcą się nim opiekować czy pokierować nim. bo to my musimy mieć te cechy i my możemy (nie musimy) to robić, ale gdyby zaszła potrzeba to musimy umieć działać. ale jeśli już się trafi taka kobieta... to przecież nasza duma cierpi. przecież my nie możemy rywalizować z nią (a rywalizacja i przechwałki to też nasza domena), my powinniśmy mieć od urodzenia przewagę, a jednak jej nie mamy.

jeszcze dodałbym, że najczęściej przywódcami wojsk, taktykami i różnymi zarządzającymi też są mężczyźni. bo my zawsze pchamy się do przodu (ja to wygram bo jestem zaje*isty!!!), fajnie być liderem jakiejś grupy. nie każdy tego chce, ale jak dostanie, to nie wierze, że porzuci by być w cieniu. lider dostanie szacunek, względy kobiet, zainteresowanie. od razu ma same plusy na starcie. tyle.
Chudy, ale zauważ, że autorami tych komiksów są mężczyźni. A niestety, wielu mężczyzn nie umie pisać o kobietach (co widać w niektórych książkach, głównie w fantastyce), nie przedstawiając ich inaczej jako seksualnego obiektu.
Role męskie i kobiece wynikają jedynie z wzorców kulturowych.
Niezaprzeczalnym faktem jest większa siła fizyczna mężczyzn i w sumie tyle, jeśli chodzi o większe różnice miedzy płciami.

Cytat: cechy fobika, to cechy mężczyzny najsłabszego w hierarchii mężczyzn.
E tam, znacznie gorsi są wspomniani przez Ciebie wcześniej metroseksualiści i maminsynki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Co do gejów, to byli w każdej epoce, może teraz po prostu przestali się ukrywać? W sumie to ciekawa kwestia, jak równouprawnienie wpłynęło na mężczyzn.

No, ale to temat na inny wątek, bo Divine'owi chodziło o podryw :Stan - Uśmiecha się:

Zgadzam się, że mężczyźni mają trudniej.
Ale co do tego:
Cytat:dlatego kobiety mogą sobie pozwolić sobie być w cieniu, być wycofanymi, nieśmiałymi, pasywnymi i cichymi
To nie do końca. Pewnie, że bardzo nieśmiała kobieta ma większe szanse na znalezienie partnera niż na odwrót. Ale ma też duże sznase na "zniknięcie w tłumie", jak to ujął Der Rattenfanger. Ile tak naprawdę osób zainteresuje się kobietą, która siedzi z boku, trzyma się z dala od grupy i sprawia wrażenie skrajnie przerażonej? Komu będzie się chciało "tracić czas" na próbę przełamania jej bariery ochronnej, skoro nie wiadomo, czy w ogóle warto, a przecież są dziewczyny kontaktowe, z którymi nie trzeba tracić czasu i energii? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Jeśli któraś (jak ja) ma silną fobię i słabe umiejętności interpersonalne, to ma niewiele okazji, żeby kogoś poznać i utrzymać tą relację.
A wtedy nic tylko czekać na zjedzenie przez koty :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
zniknąć w tłumie może każdy, czy to kobieta czy mężczyzna. ogólnie człowiek. więc nie widze sensu dzielenia tego i pokazywania różnić, bo różnic nie ma.

Cytat:Ile tak naprawdę osób zainteresuje się kobietą, która siedzi z boku, trzyma się z dala od grupy i sprawia wrażenie skrajnie przerażonej? Komu będzie się chciało "tracić czas" na próbę przełamania jej bariery ochronnej, skoro nie wiadomo, czy w ogóle warto, a przecież są dziewczyny kontaktowe, z którymi nie trzeba tracić czasu i energii?

myśle, że to cecha prawdziwych mężczyzn. starają się, działają, próbują odkryć. dostać gotowca jest prosto i żadna z tego satysfakcja. a jak coś przychodzi z trudem i się nie załamujemy po pierwszej małej porażce (nie jesteśmy leniami...) to tym lepsza znajomość wg mnie może z tego wyniknąć, jak i poczucie własnej wartości, a także zmotywuje do dalszych działań. ja np bym sie właśnie taką dziewczyną zainteresował jaką opisujesz. niedostępną, tajemniczą, której nie ma, a jednak jest.
[quote="chudy2001"]
dlatego jest tak niewiele kobiet (a może wcale?), które same podrywają, same inicjują zapoznanie się, same starają się o względy faceta, same chcą się nim opiekować czy pokierować nim.

A skąd niby wywnoskowałeś, że kobiety żadko albo wcaler nie podrywają? Ja nieraz słyszałem bądź byłem naocznym świadkiem, kiedy to kobieta albo podrywała faceta albo wyraźnie dawała mu do zrozumienia że są zainteresowane.
Kumpluję się z facetem, który dawniej nie musiał się wogóle starać. Dziewczyny same go podrywały.


Tu płeć raczej nie ma znaczenia. Liczą się cechy charakteru (np. intelekt, inteligęcja emocjonalna) oraz wygląd.
tutaj trzeba byłoby poruszyć kwestię znowu co to jest podryw itd. dawanie do zrozumienia, że jest zainteresowanie to też jest podryw, tyle że np gestami, spojrzeniem, uśmiechem, różne takie banalne kroki. na sobie też to zauważyłem miliony razy. ale chodziło mi o inny podryw, nie będe sie rozdrabniał. dziewczyny czekają by do nich podejść, zagadać, złapać za ręke czy już potem zainicjować pocałunek. gdzie tam dziewczyna sama pchała się do łóżka czy prosiła by ją pocałować. chyba pijana, wtedy byłaby super pewna siebie i wiedziała czego chce.

a co koledzy opowiadają? już bym im wierzył :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: widziałeś na własne oczy jak jakaś nieznajoma go podrywała? może jeszcze mu tak palcem kiwała "no chodź no tu" ? założe się, że 90% gości nie było podrywanych przez kobiety - trzeźwe kobiety. a jak jest super przystojny to nawet sie go boją, mimo że go pragną. bo przecież one wiedzą, że on z góry nie będzie ich chciał. czy my nie mamy czasem podobnego myślenia? jak widzimy laske 10/10, top model itd, to czy nie myslimy - ona nie dla mnie, nie zechce mnie ? to wynika z braku pewności siebie czy poczucia własnej wartości. takie latawice co brylują w klubach na disco, to tak, poderwą Cię i nawet wydasz na nie dużo kasy tak Cie oszołomią. ale sorry, nie normalne, typowe dziewczyny.
Chudy, a Ty nie potrzebujesz wsparcia, żeby ktoś Cię czasem przytulił, powiedział coś dobrego? Czy nie bywasz czasem nieśmiały, zamknięty w sobie? Jeśli jesteś mężczyzną to powinieneś nie czuć takich rzeczy, a jedynie zdobywać to co zechcesz i opiekować się słabszymi. Piszesz o jakiś samcach alfa, a widziałeś kiedyś chociaż jednego (abstrahując od filmów i komiksów)? Piszesz to, co Ci wpojono a to niestety nie pokrywa się z rzeczywistością. Piszesz chyba tak, jakbyś chciał, żeby było. Wychodzą z tego ładnie wszystkie męskie kompleksy. On by chciał i stąd taki mit samca alfa. Ale powiedzcie mi czy na tym forum znajdzie się chociaż jeden samiec alfa :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:, jest paru co by powiedzieli, że są, ale czy na pewno, czy to tylko gra?

Jeśli dziewczynom można wszystko usprawiedliwić to co one robią tutaj i czemu piszą o rzeczach, które pokrywają się doskonale z problemami płci przeciwnej? Czyżby jakieś małe niedopatrzenie? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Co do podrywu, to moim zdaniem obu stronom jest tak samo ciężko. Mężczyznom, ponieważ sądzą, że MUSZĄ być stroną dominującą, a kobietą ponieważ sądzą, że MUSI być jakaś strona dominująca i że to nie są one. A nie możemy tak po prostu wyluzować i zacząć współpracować?
na tym forum pewnie by się nie znalazło wielu, ale wielu ma do tego predyspozycje. niektórzy wciąż je odkrywają, niektórzy nie chcą ich widzieć. każdy jest inny i jak wiadomo "swój znajdzie swojego" i "każda potwora znajdzie swego amatora".
ja na swojej drodze spotkałem tylu samców alfa, że wiem jak wszyscy na nich patrzą łącznie ze mną, może to są pozory - ale pokazują że wszystko im wychodzi, niczym sie nie przejmują i każdy chce być ich znajomym, chce od nich pomocy itd mężczyźni sie ich boją, kobiety za nimi latają. z resztą w liceum akurat miałem słabszych od siebie (sami to przyznawali) i mogłem być liderem (miałem szczęście posmakować byciem kimś więcej niż szmatą do pomiatania), więc poczułem namiastkę samca alfa. na dłuższą metę jednak nie umiem z siebie tego wydobyć, bo nigdy nie jestem pewny kto ma jakie zamiary i sprowadzono mnie na ziemie poprzez argument fizyczny.

ja nie mówie, że mężczyzna nie może mieć takich bardziej miękkich cech. nie ma ludzi w jedną stronę takich, a w jedną takich. sam miewam "dni czułości i wrażliwości". to normalne. ale mężczyzna powinien mieć takie cechy dominujące, a kobieta inne. i jeżeli mam ciągle podkreślać - to tylko moim zdaniem! ponieważ szukam kobiety o przeciwnych cechach niż ja mam - i takie wtedy mi imponują, takie mogę pokochać szybciej niż inne. w przyjaźni szukam podobnych cech, ponieważ jest łatwiej o zrozumienie. taki już jestem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

jakby to wszystko było takie proste, to nikt nie miałby problemu ze znalezieniem partnera, przyjaciela czy kogoś innego. te całe współpracowanie itd - same chęci nie wystarczają jednak. tu bardzo działają instynkty, które nakierowują kto nam się podoba i z kim chcielibyśmy być. tego słowami nie opiszesz, bo mózg i tak wybierze za ciebie, a ja staram się tutaj to pokazać. wiem, bo największe powodzenie właśnie miałem w okresie liceum. nic ciekawego nie robiłem, luz, uśmiech na ustach, bycie w centrum uwagi, wyróżnianie się. wyskoczyłem z dołka i dzięki temu poznałem swoją (wtedy) dziewczynę.
opieram moje zdanie na własnym doświadczeniu i porównuje między różnymi okresami życia i moimi zachowaniami, przez które się zmieniałem. przed liceum NIGDY nie rozmawiałem z dziewczyną.

naprawde nie pisze tego by sie chwalić. mężczyźni mają gorzej bo muszą działać, wy nie musicie nic. 10 chłopaków będzie sie o was starało, to odrzucicie 9, a jednemu dacie szanse. taka prawda. a my musimy latać za kolejnymi i kolejnymi, aż wreszcie jakaś zaakceptuje. gorzej mają kobiety, o które nikt się nie stara, to często biorą tego jednego który się napatoczy, albo same już biorą sprawy we własne ręce, ale to prędzej z desperacji.

hmm podsumowujac
http://demotywatory.pl/3471425/Kobiety-sa-jak-Wi-Fi

trzeba jakos sobie wyrobic te silne łącze...
chudy2001 napisał(a):a co koledzy opowiadają? już bym im wierzył :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: widziałeś na własne oczy jak jakaś nieznajoma go podrywała? może jeszcze mu tak palcem kiwała "no chodź no tu" ? założe się, że 90% gości nie było podrywanych przez kobiety - trzeźwe kobiety. a jak jest super przystojny to nawet sie go boją, mimo że go pragną. bo przecież one wiedzą, że on z góry nie będzie ich chciał. czy my nie mamy czasem podobnego myślenia? jak widzimy laske 10/10, top model itd, to czy nie myslimy - ona nie dla mnie, nie zechce mnie ? to wynika z braku pewności siebie czy poczucia własnej wartości. takie latawice co brylują w klubach na disco, to tak, poderwą Cię i nawet wydasz na nie dużo kasy tak Cie oszołomią. ale sorry, nie normalne, typowe dziewczyny.

To ci dam przykłady. Poszedłem z nim (nazwijmy go X) na pewną impręzę. Miało być dość sporo ludzi, których w większości nie znaliśmy. Przywitaliśmy się i nawet nie zdążyliśmy usiąść, gdy podeszła do X panienka. I wali prosto z mostu. Nie słyszałem w większości o czym rozmawiali, ale jedno co usłyszałem to pytała się czy ma dziewczynę. Od tej pory bawili się prawie cały czas razem. Co ciekawe była tam druga panienka która najprawdopodobie też miała na niego ochotę, ale głupio było odbijać kumpeli faceta. Zatańczyła tylko raz z nim.
Pewnego razu spotkałem się z innym znajomym. Ów kumpel zaczyna nawijać, że był z X w barze. Siedzą piją piwko. W pewnym momecie podchodzi dziewczyna przedstawia się i pyta się czy może się dosiąść. Oczywiście przez resztę wieczoru rozmawiała przeważnie z X.
Dość popularnym sposobem stosowanym przez dziewczyny jest załatwianie bądź pomoc osób trzecich. I tak X chwali sie pewnego razu, że był w pewnym miejscu. Podeszły do niego dwie dziewczynki i mówią, że podoba się ich siostrze. Jeżeli jest zainteresowany to niech przyjdzie w umówione miejsce. Potem widywałem X z tą dziewczyną.
W większości nie były to ladacznice szukające faceta na jeden raz.
Byłem też świadkiem jak na weselu pewna panienka podrywała mojego kuzyna. Z tego nic nie wyszło bo kuzyn był nie zainteresowany. Droczył się z nią i troche jej dogryzał. Nie dziwi mnie to, bo ta dziewczyna łagodnie mówiąc nie miała najlepszej opinii na wsi.
W jednym masz rację nie można bezgranicznie wierzyć we wszystko co faceci mówią. Problemem kumpla było to, że nad interpretował zachowania dziewczyn. Raz opowiadał, że siedział sobie w barze i kręciła się koło niego panienka. Gdy jakiś czas temu zapytano go co z tamtą dziewuchą: odparł, że okazało się, że nie chodziło o niego tylko o jego kumpla z którym siedział przy stoliku.

Ja też tak na słowo bym nie wierzył, ale jak widziałem to na własne oczy bądź mówiły to osoby trzecie.
Jak już ustalicie, kto ma "trudniej", to co będzie? Wszyscy sobie zmienimy płeć (bo oczywiście można) na jednakową? ._.
Michał podsumowałeś wątek :-D
w sumie to racja obie płcie mają "trudno" więc to sie równoważy.
Michał napisał(a):Jak już ustalicie, kto ma "trudniej", to co będzie? Wszyscy sobie zmienimy płeć (bo oczywiście można) na jednakową? ._.

tez mi sie wydaje ze nie mozna ustalic jaka plec "ma gorzej"
Przeciez to jest zwiazane z cechami poszczególnych osob, od tego co siedzi w ich głowach. Niezaleznie od ich płci.

choc z wrodzonego pesymizmu glosowalbym za tym ze kobiety maja latwiej :-D