PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak o kimś nie myśleć?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam, to mój 1 post na forum, z góry przepraszam jeśli napisałem w złym dziale.
A więc.. jestem fobikiem "pełną gębą", jakoś sobie z tym radze, ale ostatnio moje objawy się nasiliły. Otóż ostatnio po głowie zaczęła chodzić mi pewna dziewczyna(tak to ten durny stan o którym aż ciężko mi pisać), koleżanka z klasy. Wszystko było by ok ale muszę ją widzieć prawie codziennie, a to że ma już kogoś strasznie mnie dręczy. Boje się że palne coś głupiego, gdy tylko zacznę o tym myśleć ręce wchodzą w stan "narkomana na głodzie".
Przez te wszystkie lata, odpychałem tą myśl od siebie... teraz zacząłem to rozumieć.
Macie jakiś sposób żeby odrzucić ten stan znowu od siebie? ..cały czas mi się udawało..
Wiem że to może problem sercowy ale w połączeniu z fobią działa na mnie naprawdę źle..
nie ma skutecznej rady. robi sie wszystko by nie myśleć o danej osobie. czyli zająć sie czymś co zajmuje myśli i trzeba się dokładnie na tym koncentrować lub inna dobra metoda (tyle że dla fobika irracjonalna) - spotykać się z kimś innym kto zastąpi te myśli.

aa i jeszcze coś. takie zauroczenia są spowodowane tym, że nie mamy poczucia własnej wartości i że ten ktoś jest bardziej wartościowy. a jak ktoś jest bardziej wartościowy to tym bardziej niedostępny dla nas (tyle że to rozgrywa się tylko w naszej głowie, a wcale nie musi mieć potwierdzenia w realiach). a jak coś nie możemy dostać to tym bardziej tego chcemy. więc rada na dalszą przyszłość to podbudować się po prostu, urozmaicić życie, zajmować się wieloma rzeczami, zainteresować się czymś innym itd.

a jak nie, to po prostu postarać sie o nią. trudne, ale jak nie spróbujesz to tylko sie będziesz pogrążał aż do zakończenia szkoły. podbudujesz się tym, że sprobowałeś, zrobiłeś wszystko co w twojej mocy i tym łatwiej bedzie dostrzec wady - czytaj - olać. są dwa wyjścia, spróbować ją poderwać albo olać. brzydko sie mowi, ale taka prawda. nie ma innych rad na nieszczęśliwe jednostronne uczucia.
v123rus napisał(a):.. to że ma już kogoś strasznie mnie dręczy.
To może pogadaj z jej chłopakiem.
Najlepiej po męsku.
chudy2001 dzięki za wypowiedź myślę że dała mi coś do myślenia
:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
v123rus - Widze, ze strasznie lubisz robic to co inni ci karza... chcesz nie myslec o fajnej lasce (no bo przeciez NIE WOLNO bo ma chlopaka, bo to nie wypada, bo costam). Z gory przepraszasz za swoj watek, zeby przypadkiem nie zezloscic kogos, zeby przypadkiem ktos sie krzywo nie popatrzyl... boisz sie przy dziewczynie powiedziec cos glupiego, no bo przeciez tylko inni ludzie maja prawo stawiac normy zachowania a ty nie...

To co staram sie Ci tutaj przekazac, to fakt, ze masz nieco problem ze swoja wizja swiata. Postepujesz tak, ze starasz sie spelniac wszystkie normy, wszelakie przykazania, zakazy, nakazy, przykazy itd. I to jest cos, co napedza twoja fobie (wiem to ze swojego doswiadczenia). Przestan. Postaw na swoim, nie raz, nie dwa, ale zawsze, bo masz do tego prawo. Rob co chcesz, idz pod prad. Takie postepowanie ktore teraz odprawiasz daje ci pewne korzysci - nie klocisz sie z ludzmi, z calej sily zaskarbiasz sobie ich milosc, jestes wsrod ludzi na pewno uwazany za osobe wspaniala, wielkoduszna, uczynna, dobra itd. Ale co dzien boisz sie, ze utracisz ta milosc... boisz sie, czujesz sie slaby. Milosci innych ludzi jest dla ciebie wyznaczynikiem bezpieczenstwa. Ale przeciez nie mozesz zawsze kontrolowac uczuc innych, nie mozesz sprawic zeby wszyscy cie kochali - wiec pojawia sie lek i fobia. To co czujesz, strach, niepewnosc, fobia, to wszystko dobre dla ciebie sygnaly - dobre, bo one mowia ci, ze cos trzeba zmienic, ze zycie ucieka ci przez palce, ze stoisz jakby z boku niego i boisz sie wziac ster i odpowiedzialnosc we wlasne rece. Wszystko to jest wynikiem twojego postepowania.
( polecam ci tekst desideraty - http://afajer.bloog.pl/id,2512721,title,...caid=5d2fb)

A przeciez nie jestes gorszy od nikogo! Sam masz prawo, by decydowac o czym wolno a o czym nie wolno myslec. Sam masz prawo decywodac co wolno a co nie. Byc moze zdazylo ci sie byc wychowanym przez rodzicow, ktorzy nauczyli cie wielu wspanialych zasad (nie kradnij, nie sprawiaj cierpienia innym itd) i pewnie nauczyli cie tez i karnosci. Ale to co bylo dobre dla dziecka, czyli sluchanie tych wszystkich zasad, kiedy uczyles sie zycia, nie jest dobre teraz, gdy przychodzi czas na to, zeby samemu zaczac decydowac. Nawet, gdy inni beda sie temu sprzeciwiac.

Watpie, zeby twoj problem byl "sercowy" - a przynajmniej w przewazajacej czesci taki nie jest. Twoj problem to fakt, ze probujesz dostosowac swoje uczucia to tej blednej sciezki jaka obrales. Ale na szczescie uczucia to taka wspaniala rzecz, ze zawsze jakos wyplywaja na wierzch. To one mowia ci wlasnie, ze popelniasz blad. Zacznij wierzyc w siebie, czytaj ksiazki motywacyjne, spotykaj sie z ludzmi ktorzy podniosa cie na duchu, rob co chwile nowe rzeczy, ryzykuj, sprzeciwiaj sie gdy wierzysz ze masz racje, miej wlasne zdanie i jego sie trzymaj. A wszystko to przyniesie ci po pewnym czasie spokoj, uczucie, ze niczyja aprobata nie jest ci potrzebna do niczego, ze sam sobie dasz rady, ze wiesz, ze umiesz, ze dajesz sobie rady. Nie bedziesz juz "zakladnikiem milosci" - milosc, jezeli bedziesz chcial, stanie sie pieknym uczuciem w zyciu, w postaci fajnej laski, z jaka bedziesz krecil:Stan - Uśmiecha się:
Bedzie dobrze, glowa do gory:Stan - Uśmiecha się:
mnie pomagały tabletki uspokajające, nawet takie bez recepty. Problem był trochę inny ale przynajmniej nie myślałam o danej osobie.
Sercowy czy nie sercowy.. gdyby nie nieprzespane noce, napewno nie predko zrozumial bym beznadziejnosc mojego zycia... wypalajac kolejnego papierosa,pijac kolejna kawe i surfujac bez sensu po necie. To ze odwazylem sie napisac cos na forum bylo napewno dobrym pomyslem sadzac po wypowiedzi marcin1987'a, ktory napisal mi to co wiem, ale nie zdaje sobie z tego sprawy. We wtorek mam n-ta wizyte u psychologa, do tego czasu pozbieram w sobie mysli i moze wkoncu o czyms "sie wygadam" i da to jakies pozytywne skutki. Tak czy owak dzieki.. nie wiem zobaczymy.. tak jak masz w podpisie "Małymi kroczkami do przodu:Stan - Uśmiecha się:"
ja bym do niej zagadał, umówił się, jakoś ją przekonał do siebie. tylko po to by sprawdzić czy to uczucie, to złudzenie, czy rzeczywiście ona jest taka super :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Gadam z nią, jest pierwszą osobą której mogłem się wyżalić na temat fobii bez strachu że komuś wygada (moze to dlatego mnie tak omotało?).
Planuje strzelić jej prosto z mostu, chociażby na gg i w razie czego zrobic sobie wolne.. a pozniej starac sie jej unikac.
v123rus napisał(a):Gadam z nią, jest pierwszą osobą której mogłem się wyżalić na temat fobii bez strachu że komuś wygada (moze to dlatego mnie tak omotało?).
Planuje strzelić jej prosto z mostu, chociażby na gg i w razie czego zrobic sobie wolne.. a pozniej starac sie jej unikac.
Heh, nie szalej skoro kogoś ma, masz czas więc zdobądź u niej sympatię i jak będzie wolna to jedziesz :Stan - Uśmiecha się:
Zazdroszczę że udało ci się nawiązać kontakt, ja bym bardzo chciał nawiązać kontakt z pewną nieśmiałą dziewczyną z tej samej klasy, ale od września próbuje się przełamać żeby zagadać i nie mogę(a miałem dużo okazji, zagadywanie przez internet uważam za bezsensowne i żałosne w tym przypadku, zresztą nawet nie znam do niej żadnego kontaktu - z portali społecznościowych nie korzysta). A na to że sama zagada to nie liczę skoro też jest nieśmiała, nawet odnoszę wrażenie że nie jest w ogóle zainteresowana poznaniem mnie.
v123rus napisał(a):Planuje strzelić jej prosto z mostu, chociażby na gg i w razie czego zrobic sobie wolne.. a pozniej starac sie jej unikac.

Masz z nią dobry kontakt, więc dlaczego chcesz to popsuć. Przecież napisałeś, że ma już kogoś nie? I jak chcesz jej unikać chodząc z nią do jednej klasy? Musiałbyś chyba zostać ninja.

hiyokoi napisał(a):a miałem dużo okazji, zagadywanie przez internet uważam za bezsensowne i żałosne w tym przypadku
To lepiej kulić się i płakać w kącie, że się nie potrafi zagadać już tysięczny raz niż skorzystać z ułatwienia jakie daje internet? Rzeczywiście żałosne.
no właśnie ja mam tez z tym problem myślę o kimś i powiem wam szczerze wstydzę się tego jak cholera to gorsze niż za pierwszym razem...o wszystko siebie podejrzewałam ale nie o cos takiego!!!!!!!!!!
OK super... nie wytrzymałem i musiałem jej coś napisać.. jutro najgorszy dzień w moim życiu >,<
Dała Ci kosza?

Gość

a ja zareaguje pozytywnie, co jest prawdopodobnie, to i tak zamierzasz jej unikać?
Michał napisał(a):Dała Ci kosza?
Nie zależało mi na odwzajemnieniu uczuć.. poprostu musiałem coś napisać... nie wytrzymał bym dłużej..
Tak czy owak nie wyśmiała mnie.. nawet powiedziała ze nie bedzie mi "wchodzic w droge" jakis czas.. ale jak ja jej spojze w oczy.. masakra ale nie moge uciekac.
v123rus napisał(a):
Michał napisał(a):Dała Ci kosza?
Nie zależało mi na odwzajemnieniu uczuć.. poprostu musiałem coś napisać... nie wytrzymał bym dłużej..
Tak czy owak nie wyśmiała mnie.. nawet powiedziała ze nie bedzie mi "wchodzic w droge" jakis czas.. ale jak ja jej spojze w oczy.. masakra ale nie moge uciekac.
No i jak tam? Domyślam się że unika cię jak ognia, ja już się dorobiłem tego że mnie unika pewna dziewczyna, a nawet jej nie poznałem - moje nieudolne próby zwrócenia jej uwagi na sobie ją odstraszyły(nawet zignorowała zaproszenie do znajomych na facebooku :Stan - Uśmiecha się - LOL:) . Mi to już w sumie wisi i przestałem zwracać na nią uwagę, a ona niech sobie mnie unika - i kto tu jest niedojrzały psychicznie?
To jeszcze raz ja, potrzebuje jakiejkolwiek pomocy. Dopadła mnie taka fobia ze nie potrafie chodzic do szkoly. Slysze glosy innych ludzi ktorzy smieja sie z mojej zalosnosci. I nawet jkabym mial szanse ja zdobyc, to nei potrafie walczyc ze swiadomoscia ze wpieprze komus sie w zycie, ze nie dam rady z fobia. Tak samo nie potrafie przestac myslec..
Co byscie zrobili? Walczyli wiedzac ze sie skrzywdzi innych i nie dacie szczescia innej osobie ze wzgledu na fobie? Czy moze uciekli i starali sie zapomniec?
a może walczyli żeby momo wszystko dać komuś szczęście?
jak mozna dac komus szczescie jak samemu nie jest sie szczesliwym :Stan - Uśmiecha się - LOL: ?
chudy2001 napisał(a):jak mozna dac komus szczescie jak samemu nie jest sie szczesliwym :Stan - Uśmiecha się - LOL: ?
Dokładnie. Co bym zrobił i tak będzie źle. Jak będe walczył to nie wytrzymam z nerwami, jak bede sie starał zapomnieć dostane jakiejs depresji.
O co ty chcesz walczyć? Przecież ona Cię nie chce, nie wyśmiała cię bo jest miłą osobą a nie dlatego, że masz jakieś szanse :< Niezłe sobie rzeczy na wkręcałeś do łba.
A moze nie napiaslem wszystkiego? Poprostu chcialem sie zapytac co bedzie lepsze...
Ok. Zatem jak nie wiadomo jak wygląda sytuacja naprawdę to powiem tak odpowiedz sobie sam na swoje pytanie czy masz na tyle jaj by walczyć i być z kimś? albo jeśli się wszystko całkiem s+:Ikony bluzgi pieprz: to i takie coś przetrwać i żyć jakoś dalej, a nie zamykać się w czterech ścianach które dają "bezpieczeństwo"?
Stron: 1 2