PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Niebezpieczeństwo benzo przy leczeniu doraźnym
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Jakie jest niebezpieczeństwo brania benzodiazepin przy doraźnym stosowaniu (raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie) ? Czy mogą uzależniać przy takim stosowaniu? Czy może to mieć niekorzystny wpływ na zdrowie? Powiedzcie mi proszę czy są może jakieś inne leki, które można brać doraźnie przed sytuacją wywołującą lęk, takie które nie zmniejszałyby zdolności ruchowych i intelektualnych (benzo z tego co wiem mogą to niestety robić)? Aha no i oczywiście taki który działa od razu - czyli po jednym zażyciu. Pytam czy są takie leki bo nie wiem czy opłaca mi się iść do lekarza tylko po to żeby mi powiedział że jedyną opcją jest branie leków na stałe (brałem ale już nie chcę więcej)
...
Dzięki. Czyli Twoim zdaniem benzodiazepiny nie byłyby w moim wypadku takim złym rozwiązaniem? Czy może myślicie, że lepiej byłoby mi wrócić do SSRI i brać je na stałe? Jeszcze takie jedno pytanie: benzodiazepiny brane doraźnie oraz ssri - które są bezpieczniejsze? Dodam że podczas brania SSRI nigdy nie odczuwałem skutków ubocznych ale jednak uważam, że nie ma sensu branie leków codziennie skoro sytuacji wywołujących mój lęk mam w roku np. 20. Co byście mi poradzili?
Benzo doraźnie - są właśnie na takie przypadki. Tylko zachowałbym szczególną czujność - mało która substancja tak silnie uzależnia. Jeśli np. lubisz się napić dla rozładowania stresu, to znak, że byłbyś bardzo narażony.
Jakie leki brałeś konkretnie? Pomagały? Długo brałeś?

Wg mnie jeśli będziesz potrafił brać benzo tylko w "kryzysowych" sytuacjach i będzie ich, jak przewidujesz, 20 w ciągu roku, to faktycznie benzo będą lepsze.
Tylko nie każdy potrafi się tak dyscyplinować, chociaż większości wydaje się to proste.
Np. zaczniesz "łykać" przed większymi imprezami, typu wesele, później wpadniesz na pomysł, że możesz iść na dyskotekę raz w m-cu, później co weekend... za jakiś czas może się okazać, że musisz brać większe dawki bo poprzednie już nie działają albo, że przyzwyczaiłeś się tak do ich działania że zaczynasz czuć potrzebę "łykania" przed każdym wyjściem z domu.
Może się wydawać, że przejaskrawiłam, ale często tak się zaczyna.
Ja sama z opakowania 30sztuk przez około 2 lata wzięłam może 10. Czyli "da się".
Jednak gdybym mogła, a ze względów zdrowotnych nie mogę, to wróciłabym do paroksetyny. Z tym, że każdy przypadek jest inny. Mnie bardzo stresują codzienne sytuacje, z pewnością takich mam więcej niż 20 w roku.
Wenlafaksyna, escitalopram..W sumie chyba 2 lata. Tak, pomagały ale z tego względu co już mówiłem wolałbym nie brać leków na stałe.

Tylko nie każdy potrafi się tak dyscyplinować, chociaż większości wydaje się to proste.

Czyli jak często (podając np. liczbę tabletek na rok/miesiąc) Twoim zdaniem można je brać (wiem że psychiatra mi to powie ale tak z ciekawości zanim umówię się na wizytę) ?
Po mojemu ssri, snri, mao bierze się kilka miesięcy a jak jest poprawa to się odstawia. Tak powiny chyba działać.

Co do benzo. Ja rok temu kupiłem 4 blistry alprazalomu z czego wykorzystałem do dnia dzisiejszego 1,5 blistra. Więc nie ma źle. Chociaż zauważyłem ostatnio, że coraz częściej po niego sięgam i niekiedy biorę podwójne dawki.
W ulotce jest napisane, żeby "nie brać dłużej niż 2 tygodnie" w okresie stresowym, czyli po jakimś traumatycznym zdarzeniu lub tym podobnej rzeczy. Ale każdy psychiatra przepisuje to pod tym względem, żeby sobie brać doraźnie przed sytuacją stresową. Ja też tak robię.
Póki co nie zauważyłem, żebym się uzależnił czy zaobserwował jakiś skutków ubocznych po tak długim stosowaniu. Może to póżniej wyjdzie.
Myślę, że jakbym był na etacie czy chodzł codziennie teraz do szkoły to musiałbym codziennie to łykać bo jednak chyba takie przyzwyczajenie mi się zrobiło.
Na szczęście albo nieszczęście unikam sytuacji stresogennych.
Sporo czasu nie brałam benzo, nie zmienia to faktu,że było kilka sytuacji w których musiałam opanować chęć sięgnięcia po tabletkę.
Mam jeszcze takie teoretyczne pytanie, czy SSRI też od czasu do czasu można stosować doraźnie? Tzn. na przykład brać przez 2 tygodnie (ja zauważałem poprawę po około 10 dniach) , wtedy w sytuacjach stresowych dla mnie jestem na lekach a potem znowu mogę być bez tabletek. Czy taka opcja wchodzi w grę, bardzo rzadko np. co kilka miesięcy czy może takie częste odstawianie ssri zaszkodzić?
Nie zaszkodzi, możesz brać te SSRI przez 2tygodnie przed stresem (gdybym ja to wiedział, kiedy będę miał stresową sytuację heh) i jak działa no to ok, później możesz odstawić. Ale raczej jak masz brać na stres raz na tydzień/dwa tabletkę to raczej benzo lepiej wziąć... W jakich dawkach to bierzesz? I które to benzo? Alprazolam?
Nie polecam stosowania SSRI sporadycznie. W ciągu 2 tygodni mogą jeszcze nie zacząć nawet działać. Początki są najgorsze dla organizmu; pierwsze kilka dni, tydzień to największe skutki uboczne z nasilonymi myślami samobójczymi włącznie. Odstawianie to też nic przyjemnego.
Nie u każdego, u mnie np. nic się nie działo przy wprowadzaniu SSRI do organizmu, no oprócz dłuższego snu.
Nie każde lek SSRI i na niewiele osób, natomiast to lek działania "długofalowego" trudno ocenić mi zyski z brania przez krótszy czas. O takie rzeczy najlepiej pytać lekarza, bo tak to musiałbyś dostać opinię od powiedzmy tysiąca osób, które w ten sposób próbowały w praktyce używać SSRI i z ich opinii wyciągnąć sobie jakąś średnią opinię.
Benzo doraznie-w zalozeniach brzmi super. Tylko ilu z tych co mialo brac doraznie koncza na regularnym cpaniu?
Jeśli chodzi o xanax to znam 2 osoby ,które go brały często ,a potem łatwo z niego zeszły. Natomiast nie znam nikogo ,kto uzależnił się od xanaxu. Nie wiem ,czego to kwestia ,że jedni się uzależnią ,a inni nie. Co do SSRI doraźnego to u mnie byłby kompletny niewypał, nie czułbym pozytywnych skutków ,a tylko same uboczne.
Może nie uzależnia tak mocno fizycznie (metabolizm), za to ciągle (= tak samo jak lek, który też uzależnia fizycznie) uzależnia psychicznie. Dwie osoby znam, które zażywają xanax dłużej niż przez okres zalecany (nawet powyżej dwóch lat, do tego dziennie) i nie potrafią z niego zrezygnować.
Mało kto się przyzna, nawet sam przed sobą, że jest uzależniony (bez znaczenia od czego). Zazwyczaj uzależnionym wydaje się i tak mówią innym, że branie leków (picie alko, itp) mają "pod kontrolą".
Jest wiele czynników, które wpływają na to czy się uzależnimy czy nie: nasza aktualna sytuacja, predyspozycje do uzależnienia, nasze podejście do leczenia, wcześniejsze doświadczenia.... itp. To nie prawda, że jak myślimy o sobie, że mamy "silny charakter" to się nie uzależnimy, można się uzależnić fizycznie lub psychicznie, różnie to wygląda w obu przypadkach i oba ciężko się leczy.
polak2007 napisał(a):Jakie jest niebezpieczeństwo brania benzodiazepin przy doraźnym stosowaniu (raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie) ?

Nie wielkie, ale prawie nikt tego się nie trzyma. Ja bym zadał raczej pytanie: jakie są szanse, że będę brał benzo 1-2 razy w tygodniu.

qabriel napisał(a):Ad. 4 Hydroksyzyna, nawet lekarz rodzinny może Ci ją wypisać, tyle że nie masz gwarancji czy Ci wystarczy jeśli te stresujące sytuacje są zbyt stresujące

Lekarz rodzinny może zapisać prawie wszystko, ale hydro faktycznie często zapisują, bo się zapisać nie boją. Co do hydroksyzyny na lęki to jest dobra na lęk uogólniony i napięcie emocjonalne. Na fobię nie wiele daje, aczkolwiek moim zdaniem coś pomaga, bo jakby likwiduje nerwowość związaną z lękiem społecznym np. chodzę w tłumie znacznie wolniej i na większym luzie. Niemniej, jest to lek raczej na lęk uogólniony, nerwowość, napięcie emocjonalne, problemy "sercowe"(z kobietami), bezsenność no i oczywiście na atopowe zapalenie skóry.

gabriel napisał(a):Benzodiazepiny przy odpowiednio dobranej dawce nie powinny zbytnio zmniejszać zdolności ruchowych i intelektualnych.

Zgoda, ale z wyjątkiem lorazepamu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Po nim to pamięć dostaje strasznie po dup*e i nagle "wichura" się zrywa :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

polak2007 napisał(a):benzodiazepiny brane doraźnie oraz ssri - które są bezpieczniejsze?

SSRI brane doraźnie może Ci tylko zaszkodzić na lęk społeczny(pomijając już inne kwestie).

polak2007 napisał(a):uważam, że nie ma sensu branie leków codziennie skoro sytuacji wywołujących mój lęk mam w roku np. 20. Co byście mi poradzili?

No jeżeli jest tak jak mówisz, to jasne, że benzo. Musisz opisać swoją sytuację czy np. pracujesz, uczysz się, randkujesz itd bez benzo i co? Wtedy nie odczuwasz lęku?

uno88 napisał(a):Nie wiem ,czego to kwestia ,że jedni się uzależnią ,a inni nie.

Mysza napisał(a):Ja sama z opakowania 30sztuk przez około 2 lata wzięłam może 10. Czyli "da się".

Jeżeli ktoś skończył wszystkie szkoły, pracował, zdobył partnera i ten stan utrzymywał się przez wiele lat bądź utrzymuje się nadal to znaczy, że taka osoba jest zdolna do funkcjonowania bez konieczności stosowania benzodiazepin. Przedstawia się to mniej-więcej tak:

1) Pracuje bez benzo i się męcze(lękiem)
2) Pracuje na benzo i się nie męcze
3) Nie pracuje

Taka osoba z pewnością wybierze opcje numer 1, bo woli już się męczyć niż uzależnić.

Są jednak osoby, które nigdy nie miały partnera/ki, pracy, ledwo pokończyły podstawówke itp i są to osoby, które mają znacznie gorszy wybór:

1) pracować na benzo
2) nie pracować

I to są osoby, które są szczególnie podatne na uzależnienie od benzodiazepin, bo sytuacja ekonomiczna może wręcz je zmusić do uzależnienia.
Do tego:
TenCoZawsze napisał(a):1) pracować na benzo
2) nie pracować
można dodać zawsze:
3) pracować na SSRI
(i jeszcze co najmniej jedną opcję "do wyboru").

Takie uproszczenia nic nie dadzą.
To, że ktoś ma tytuł, pracę i partnera to pewnie leków nie potrzebuje też jest uproszczeniem.

Wracając do tematu, dla mnie założenie, że będę sięgał po coś "doraźnie" i tylko w sytuacjach "awaryjnych" jest utopią.
Równie zgubną jak sięganie do kieliszka raz "na jakiś czas" w celu dodania sobie odwagi. Owszem, żeby przetrwać kryzys, można. Ale bardzo łatwo można sobie zaszkodzić i doprowadzić do kolejnego problemu. Benzo (podobnie jak alkohol) problemów nie rozwiązuje. Bez solidnej pracy nad sobą się nie da, bez wyrzeczeń też nie.
Że uproszczenie to wiadomo, ale chodzi o generalny kierunek - im większy lęk, im większa desperacja itp tym większa szansa, że ktoś się uzależni.

Mysza napisał(a):To, że ktoś ma tytuł, pracę i partnera to pewnie leków nie potrzebuje też jest uproszczeniem.

Ja nie napisałem, że nie potrzebuje leków. Ja napisałem, że taka osoba będzie wolała się męczyć niż wchodzić w benzo. No chyba, że nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń wynikających z długotrwałego brania benzo, a nie chodzi tu tylko o uzależnienie, ale też o downregulacje receptorów GABA-A a co za tym idzie - znaczne pogorszenie lęków.
No jasne, że im większa desperacja, tym szybsza droga do uzależnienia. Ale jeśli ktoś szuka leków a nie "magicznych tabletek" to nie powinien wybierać benzo.
Są inne leki. Antydepresanty powodują mniejsze lub większe skutki uboczne i trzeba czekać dłużej na efekty, ale wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie skutki niesie branie benzo.

Piszesz, że czasem sytuacja ekonomiczna wręcz "zmusza do uzależnienia". W takim razie osoby z większymi problemami (a tym samym bardziej zdesperowane i bardziej skłonne do uzależnień) powinny trzymać się od środków uzależniających z daleka.
Co do antydepresantów to wiadomo - paroksetyna rządzi :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Mysza napisał(a):Piszesz, że czasem sytuacja ekonomiczna wręcz "zmusza do uzależnienia". W takim razie osoby z większymi problemami (a tym samym bardziej zdesperowane i bardziej skłonne do uzależnień) powinny trzymać się od środków uzależniających z daleka.

Tonący brzytwy się chwyta.
TenCoZawsze napisał(a):Tonący brzytwy się chwyta.
:Gesty - Gwiżdże: Gdybyś do benza nie miał za bardzo dostępu a MUSIAŁ byś to, to i tamto (a na dokładkę w robocie standardem byłby alkomat , czyli awaryjne piwko też odpada) po prostu nie miał byś wyboru. Albo żyjesz bez benzo, albo sznurek i do lasu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Łatwo jest się przyzwyczaić do dobrego. Podejrzewam że większość "benziarzy" to przypadki nie tyle najcięższe co po prostu takie, które miały do tego za łatwy dostęp. Gdybyś chciał to pewnie mógłbyś żyć bez benza, ale jak ktoś jest za wygodny stwierdza że nie da rady, że bez benza za duży lęk, stres (i nie ma nad sobą wielkiego przymusu) to zwsze będzie wybierał łatwiznę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: .
No ja się z tym zgadzam, tylko pozostaje kwestia tego, że taka osoba będzie między młotem a kowadłem i będzie przeżywała katusze.

Ciekawe jest natomiast to, że czasem pewne - nazwijmy to umownie "obciążenia" - niwelują lęk. Na przykład jak ktoś jest bardzo, ale to bardzo głodny albo ma wysoką gorączkę itp. To z całą pewnością ma jakiś konkretny mechanizm biochemiczny. Czyli żeby była jasność - nie chodzi tu tylko o zrównoważenie lęku, czyli to stawianie między "młotem a kowadłem", ale także o to, że takie "obciążenie" w jakiś sposób tłumi lęk, a nie tylko go równoważy.

Zabrzmi to jak żart, ale może właśnie taki stalinizm byłby najlepszym ustrojem społeczno-gospodarczym dla fobika :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Mysza napisał(a):Ale jeśli ktoś szuka leków a nie "magicznych tabletek" to nie powinien wybierać benzo.

To niby SSRI jest tym prawdziwym lekiem? Takim leczącym ,a nie tylko robiącym dobrze podczas brania? Moje obserwacje są zgoła inne. Jak masz fart to funkcjonujesz na SSRI ,ale tylko w trakcie brania. Po przerwaniu minie pewien czas i będzie tak samo jak wcześniej. Tak działają leki? Zresztą chciałbym kiedyś zobaczyć badania pod tytułem: jak wygląda mózg chorego ,który przez 10 lat faszerował się substancjami blokującymi wychwyt zwrotny serotoniny. Pozostaje jeszcze pytanie: Jaką motywację do terapii mają osoby z dobrze dobranym SSRI ? i czy nie jest trochę tak, że jeśli zrobiłem coś dzięki połówce xanaxu ,to czy na prawdę nie jestem tego w stanie zrobić bez xanaxu? Osobiście znałem osoby ,które udowadniały ,że dadzą radę, jak również te ,które po 3 latach brania paroksetyny bały się z niej zejść, tak jakby wszelkie sukcesy zawdzięczały tylko dzięki temu "lekowi" ,a nie sobie samym.
Stron: 1 2