PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Moja przyjaciółka ma osobowość zależną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jesteśmy w gimnazjum i od dwóch lat się przyjaźnimy. We wrześniu szkolna psycholog stwierdziła u niej właśnie to zaburzenie.
Od początku wiedziałam, że coś jest nie tak, bo ona potrafiła przyjaźnić się tylko ze mną, choć rozmawiała z innymi, miałyśmy te same koleżanki, ale kiedy ja np. na przerwie oderwałam się od niej i rozmawiałam z nimi, to nie odzywała się cały dzień, często płakała. Zupełnie nie potrafi panować nad emocjami i często wybucha płaczem w dziwnych momentach.
Tak naprawdę, to w pierwszym roku naszej znajomości było całkiem ok, ale w tym roku szkolnym na początku mieliśmy klasową wycieczkę 5-dniową i aż się przeraziłam jej stanem. Wszyscy się przestraszyli, bo ona całe dnie bez przerwy płakała, w uciekała z zajęć grupowych tak po prostu, nagle, i zamykała się w łazience albo płakała na łóżku. Wszyscy pytali mnie, co się dzieje, ale ja nie wiedziałam - ona po prostu nie potrafi zatrzymać łez. Ale co się działo, że musiała je powstrzymywać?!
Bardzo dużo opowiadała mi o tym, co czuje, i kiedyś jeszcze mniej więcej potrafiłam jej pomóc, doradzić, ale w pewnym momencie to się skończyło. Wiedziałam, że ona potrzebuje porady psychologa, psychiatry, nie wiem, nie znam się na tym. Czasem np. mówiła mi, że żeby przejść przez motelowy pokój z jej łóżka do drzwi i dobiec do łazienki, czuła, jakby musiała przeciskać się przez ogromny tłum, który jej nienawidzi. Co można w takim momencie odpowiedzieć 13-letniej dziewczynie?!
Dowiedziała się o tym nasza wychowawczyni - znalazła ją zapłakaną w łazience. Rozmawiały i pani postanowiła powiedzieć o problemie jej mamie, która też jest dość specyficzna. Prawie w ogóle nie ma kontaktu z córką, a jeżeli ma, to tylko kontroluje jej pracę. Z opowiadań mojej przyjaciółki wygląda mi na to, że jej mama próbuje zachowywać się jak dobra matka, ale bierze to jak instrukcję, w której musi spełniać po kolei punkty: dziecko ma mieć zapewnioną edukację - jest, ma chodzić na jakieś zajęcia dodatkowe jak inne dzieci - jest, ma mieć jakąś przyjaciółkę - jest. W wychowaniu córki ominęła tylko jej emocje. Zupełnie nie widzi, co się dzieje z jej córką, a kiedy psycholog poprosiła ją o terapię rodzinną, wyśmiała ją i stwierdziła, że problem leży tylko w dziecku.
Wiem, że nie postawiłam żadnego pytania ani nic, ale po prostu czułam potrzebę wyrzucenia z siebie tego wszystkiego - brzemię tego zaburzenia poniekąd spoczywa też na mnie.
Miło ,że się przejmujesz przyjaciółką, to na prawdę dobrze o Tobie świadczy. Rozumiem również Twoją trudną sytuację, chciałabyś pomóc ,zaangażowałaś się ,a tu tak na prawdę nie da się pomóc. Moim zdaniem jedyne co możesz robić to nadal być jej przyjaciółką. By miała w Tobie oparcie i w miarę możliwości zadawała się również z innymi. Dobrze ,że wyrzuciłaś to z siebie, jest wiele rzeczy na ,które nie mamy wpływu, ale może jeszcze wszystko się ułoży. Co do jej mamy to niestety, ale czasem ludzie biorą się za coś ,czego nie potrafią robić ,szkoda że się boją do tego przyznać i poprosić o pomoc.
Cześć tosiaa
tosiaa napisał(a):.. W wychowaniu córki ominęła tylko jej emocje. Zupełnie nie widzi, co się dzieje z jej córką, a kiedy psycholog poprosiła ją o terapię rodzinną, wyśmiała ją i stwierdziła, że problem leży tylko w dziecku.
Co za paradoks. Źródłem problemu pewnie jest sama mamusia, z którą nie ma zdrowej więzi emocjonalnej. Prawdopodobnie najbliższa rodzina jest główną przyczyną głębokiej depresji Twojej przyjaciółki. Jeśli taki stan trwa już długo to na pewno przyda jej się pomoc dobrego psychologa.
Nie znam szczegółów, jednak z tego opisu niespecjalnie wynika, że Twoja przyjaciółka ma osobowość zależną. Zastanawiam się skąd taka diagnoza?

Jej zachowanie z pewnością wskazuje na jakieś zaburzenia emocjonalne, ale trudno tu powiedzieć coś więcej.

Czy ona Tobie jako przyjaciółce mówi o swoich uczuciach, co ja najbardziej smuci, niepokoi? Czy ona sama zna powody swojego płaczu itp.?

Może doskwiera jej poczucie ogromnej samotności skoro nie ma emocjonalnego wsparcia ze strony matki? Jest nieśmiala, niepewna siebie. Może nawet ma poczucie, że innym przeszkadza stąd trzyma się na uboczu?
Możliwe, że uważa się za mało ciekawą, fajną stąd nieśmiałość, lęk przed
kontaktem z osobami mniej bliskimi.

Myślę, że warto abyś dawała jej wsparcie. Jednak nie dawała jej odczuć, że jest jakaś dziwna. Aby wiedziała, że chociaż dla Ciebie jest normalna, że przy Tobie może być sobą bez obawy, że znów zostanie oceniona.