PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy fobia spowodowała u was problemy ze snem ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W moim przypadku na pewno i fakt ten niestety powoduje że fobia się nasila tzn. będąc niewyspanym jednocześnie mam gorszy humor, jestem nie do życia i tym samym brakuje mi koncentracji żeby kontrolować lęk. Narazie wpadłem w błędne koło tzn. fobia powoduje bezsenność lub po prostu płytki sen a to z kolei powoduje że staje się bardziej lękliwy.
Pytanie w związku z tym takie: jak sobie radzicie gdy np. wstajecie wcześnie rano i nie możecie dalej spać. ? Czy próbujecie dalej zasnąć czy dajecie sobie spokój ? Jeżeli znacie jakieś techniki na ponowne zaśnięcie lub żeby sen był po prostu głębszy to chętnie wysłucham i sam podzielę się swoimi uwagami.
Od lat "normalna" jak dla mnie godzina chodzenia spać to 4 -6 rano. Wstaje 10-13:30...

Nie wstaje raczej rano jako że chodzę wtedy spać, wcześniej poprostu mi się nie chce. Zresztą nawet o tej 6 idę do łóżka jedynie z rozsądku, bez odczuwania jakiejkolwiek senności.

Nie wiem czy to przez fobie, czy "ten typ tak ma" - ponoć od malutkiego nie potrzebowałem zbyt wiele snu i miałem kłopoty z zaśnięciem.
Ja czasem po prostu boję się iść spać bo boję się jutra, dlatego odkładam to ile można. Najchętniej wtedy czytam książki, mówię sobie wtedy a jeszcze godzinkę. A później budzę się niewyspany i ledwo żywy. I wyglądam tak jakbym miał zaraz umrzeć w tej szkole.
Dokładnie, rozmyslanie co przyniesie następny dzień powoduje zaburzenia snu, przynajmniej u mnie objawia się tym że po prostu wstaje w nocy lub wczesnym rankiem i nie mogę dalej zasnąć choć bardzo bym chciał.
Czy nie ma więcej osób borykających się z tym problemem ?
Czy fobia powoduje u mnie problemy ze snem... i tak i nie.

Rzeczywiście, kiedy następnego dnia ma wydarzyć się coś stresującego, trudno mi zasnąć z nerwów, a jeśli już, to często się budzę. Kiedy jeździłam w weekendy na studia, w noc z piątku na sobotę prawie wcale nie spałam, ale już następnej nocy spałam normalnie, bo organizm musiał odpocząć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
We wcześniejszych latach zdarzało mi się odkładać porę pójścia spać (w bezsensownej nadziei, że jutro się spóźni :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ) albo po obudzeniu się w nocy odliczać godziny i minuty do stresującego wydarzenia.

Teraz już jest znacznie lepiej, pomijając tę sytuację ze studiami. Chyba mój organizm w pewnym sensie przyzwyczaił się do nieustannego stresu : P
W ogóle muszę bardzo dużo spać. Jeśli nie śpię minimum 10 godzin na dobę, jestem nie do życia : P

nord napisał(a):Pytanie w związku z tym takie: jak sobie radzicie gdy np. wstajecie wcześnie rano i nie możecie dalej spać. ? Czy próbujecie dalej zasnąć czy dajecie sobie spokój ? Jeżeli znacie jakieś techniki na ponowne zaśnięcie lub żeby sen był po prostu głębszy to chętnie wysłucham i sam podzielę się swoimi uwagami.
Nie wiem, może próbować wyciszyć się i zasnąć. A jeśli się nie da, to dać sobie spokój i próbować odespać następnej nocy.
Nigdy nie miałam problemów z zaśnięciem. Jedynie świadomie mogę się powstrzymywać od snu, tj. napad płaczu i różnorodnego myślenia. Dawno tego nie miałam swoją drogą... Nie wiem czy to dobrze, niby tak, ale może po prostu bardziej to w sobie tłumię.

Nie umiem tylko się wyspać, bo albo śpię za mało, albo za dużo i jestem taka rozlazła cały dzień.
Luna pracujesz ? Ja tak i podobnie jak ty jakbym 10 godzin pospał to pewnie bym lepiej kontrolował stres zwiazany z sytuacjami społecznymi. Ja śpię najwyraźniej płytko i około 6 godzin ale przeważnie wstaje zmęczony. Na jakość mojego snu pewnie podświadomie wpływają obawy zwiazane z następny,m dniem, co by tu pwiedzieć, jak się zachować itd. Tak naprawdę fobia jest u mnie objawem spowodowanym tym że przejmuję się opiniami innych bo najlepiej wogóle bym nie zwracał uwagi na ludzi bo nie są dla mnie ważni, jednak trzeba razem współżyć.
Miałem pewne problemy z zasypaniem, ale chyba nie tak poważne jak wy. Zdarzało się, że te dwie czy trzy godziny przewracałem się z boku na bok. Pomogły mi leki na uspokojenie, które przyjmuję regularnie i mam raczej spokojny sen. Codziennie robię się senny mniej więcej o tej samej porze i wszystko jest w porządku.
Pozdrawiam
Jak mam tak, że jak na drugi dzień mam "wolne" to zazwyczaj śpię normalnie. Ale jak mam na drugi dzień wstać wcześnie rano, to już różnie bywa. Czasem zasnę od razu, a czasem bloka mam takiego, że do 4 rano nie mogę kimnąć. Żeby się ratować stosuję dwie techniki, które trochę pomagają. Po pierwsze bez względu na to, o której muszę wstać zawsze idę dość późno spać. Tylko będąc padniętym i wyciszonym mam szansę położyć się i odlecieć. Po drugie gdy nie mogę zasnąć, nie leżę bez sensu w łóżku, tylko wstaję na jakiś czas. Zazwyczaj chodzę sobie w kółko po pokoju, albo zrobię sobie coś do picia w kuchni, potem idę do łazienki, odlać się itd. Nie spieszę się, może mi tak zejść z pół godziny do nawet godziny. Nie hamuję swoich myśli na siłę, wręcz przeciwnie, oddaję się rozmyślaniom na całego. Kiedy czuję, że już mi się nie chce, po prostu się kładę i za jakiś czas zazwyczaj zasypiam. To samo stosuję jak się przebudzę i nie mogę ponownie zasnąć. Człowiek żeby spać musi być uspokojony i wyciszony, że tak powiem "rozbrojony" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: