Ostatnio mam potrzebę poznania nowych ludzi. Gdzie mogę poznać jakichś ułożonych?
Obecnie planuję iść do pewnej wspólnoty religijnej, bo po nabożeństwie mają jakieś luźne spotkania, być może kogoś poznam
ops:
Spotkania forumowe, odpadają. :-o Nie mówię, że wy z forum jesteście nieułożeni, ale obawiam się kontaktów z ludźmi poznanymi internetowo, więc zrozumcie
Hmm. A co znaczy konkretnie dla Ciebie, że ktoś jest ułożony?
Pewnie grzeczni, mili , nieatakujący. Wspólnota religijna to dobra sprawa. Może coś wspólnego z jakimś hobby? Kółko szachowe, brydżowe, pokerowe. Kluby alternatywne? Ciężko doradzić, zależy czym się interesujesz. Możesz zacząć od wspólnoty, tam poznasz ułożone towarzystwo i będzie się kręcić na zasadzie znajomy mojego znajomego jest moim znajomym.
'Ułożonych ludzi', hm..
Na cmentarzu?
Sorki jeśli skojarzyło mi się zbyt dosłownie :-D
Cytat:Pewnie grzeczni, mili , nieatakujący.
Właśnie tacy.
W tamtym kościele jest duży luz na nabożeństwach, więc może tamtejsi ludzie nie będą tacy sztywni i zbyt konserwatywni - ponoć wielu młodych tam jest
Cytat:Może coś wspólnego z jakimś hobby?
Mam dziwne zainteresowania więc albo nie będzie takich grup, albo będą w nich głównie dziadkowie, np. numizmatyka
Cytat:Na cmentarzu?
[/quote]
To skoro już tak kościołowo to może pielgrzymka czy inne wyjazdy tego typu. Sama miałam na takie coś jechać, ale zrezygnowałam jak odkryłam, że będą tam ludzie w mniej-więcej moim wieku - a więc celem wycieczki będzie nawalenie się. Zatem nie młodzieżowe.
A jakieś inne zainteresowania? Może być nawet takie, którego nie rozwijasz, ale chcesz zacząć, lub chcesz nauczyć się coś robić. Obecnie łatwiej jest znaleźć kogoś w naszym typie przez internet, więc też to możesz przemyśleć. Nie ufać za dużo, ale nie każdy w sieci jest oszustem.
Wspólnota religijna jak najbardziej, moje cztery koleżanki z klasy z liceum się w takiej udzielały i bardzo sobie chwaliły atmosferę. Wszystkie były bardzo otwarte, towarzyskie, a przy tym miłe, "ułożone", jak to określiłeś : )
Szyszka napisał(a):Obecnie łatwiej jest znaleźć kogoś w naszym typie przez internet, więc też to możesz przemyśleć. Nie ufać za dużo, ale nie każdy w sieci jest oszustem.
mt045 Jeśli masz rzadkie zainteresowania, to tym bardziej szukaj ludzi w sieci, na specjalistycznych forach czy czatach. Na pewno jest np. forum numizmatyczne.
PoCo napisał(a):Kółko różańcowe polecam.
Z własnego doświadczenia?
adin napisał(a):np. numizmatyka
Mój znajomy zbiera banknoty, konkretnie interesuje się Azją, i na podstawie jego opowiadań powiem Ci, że w większości numizmatyką interesują się ludzie z zakresu 20-40, a więc chyba nie są to takie stare dziadki. ;-) Chociaż o jakieś zorganizowane kółko faktycznie może być ciężko, raczej spotkania osób poznanych w Internecie wchodziły by tu w grę. Ale to już zależy od uwarunkowań danego miasta - jak jakiś pracownik lokalnego domu kultury interesuje się numizmatyką, to w domu kultury istnieje takowe kółko. :-) W "moim" domu kultury było kiedyś kółko filatelistyczne, właśnie z ww. powodu. ;-)
Cytat:się ludzie z zakresu 20-40,
Ale pewnie same chłopy. Nie lubię skrajności, więc niezbyt interesują mnie miejsca gdzie są wyłącznie chłopy albo same baby - ma być wszystko zbalansowane
Cytat:może pielgrzymka czy inne wyjazdy tego typu.
Ja mam zamiar iść do wspólnoty, gdzie ludzie przychodzą raczej z powodou wiary, niż przyzwyczyczajneia. Ma to swoje wady i zalety, ale lepsze to, niż nic.
adin napisał(a):Ale pewnie same chłopy. Nie lubię skrajności, więc niezbyt interesują mnie miejsca gdzie są wyłącznie chłopy albo same baby - ma być wszystko zbalansowane
Aleś Ty wybredny.
Się bierze, co jest.
Gdybanie, rozmyślanie, dochodzenie do wniosku i torpedowanie wniosków to droga donikąd. Wiem z autopsji. Całymi godzinami ,możesz rozmyślać, więc wydaje Ci się ,że coś w tym kierunku zrobiłeś. Tylko ,że to nieprawda. Liczy się działanie. Pójście do jednej wspólnoty, do drugiej, rzetelne sprawdzanie doświadczalne. Tak samo z wszelkimi kółkami itd. Z góry przewidujesz ,a to przewidywanie powoduje ,że nie przetestujesz. To duży błąd. Czasem życie składa się z takich przypadków i zbiegów okoliczności ,że się to w głowie nie mieści. Przyszłą żonę ,czy męża można spotkać w miejscu o którym nigdy wcześniej by się nie pomyślało. Pracodawcę też. Wszystkim decyduje to ,czy znajdziesz się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Ludzie często ograniczają się jakimiś ramami ,regułami ,które w rzeczywistości nie istnieją. Jednak pesymistyczne gdybanie to znakomita pożywka dla fobii i świetny pretekst do konformizmu ,więc wszystko jest zrozumiałe.
Niedawno wróciłem i było tam fajnie.
Nawet się nie bałem, jak gadać ze mną chcieli.
uno88 napisał(a):Gdybanie, rozmyślanie, dochodzenie do wniosku i torpedowanie wniosków to droga donikąd. Wiem z autopsji. Całymi godzinami ,możesz rozmyślać, więc wydaje Ci się ,że coś w tym kierunku zrobiłeś. Tylko ,że to nieprawda. Liczy się działanie. Pójście do jednej wspólnoty, do drugiej, rzetelne sprawdzanie doświadczalne. Tak samo z wszelkimi kółkami itd. Z góry przewidujesz ,a to przewidywanie powoduje ,że nie przetestujesz. To duży błąd. Czasem życie składa się z takich przypadków i zbiegów okoliczności ,że się to w głowie nie mieści. Przyszłą żonę ,czy męża można spotkać w miejscu o którym nigdy wcześniej by się nie pomyślało. Pracodawcę też. Wszystkim decyduje to ,czy znajdziesz się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Ludzie często ograniczają się jakimiś ramami ,regułami ,które w rzeczywistości nie istnieją. Jednak pesymistyczne gdybanie to znakomita pożywka dla fobii i świetny pretekst do konformizmu ,więc wszystko jest zrozumiałe.
Zgadza się. Tylko im więcej działania, prób tym większa szansa na szczęśliwy traf.
A może spotkania Dyskusyjnych Klubów Książki. Oczywiście opcja dla czytających
.