PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Student paralita
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dół, dół, dół, niekończący się dół... Od kilku lat dopadają mnie okresowe napady lękowe. Pojawiają się z nagle, niespodziewanie. Nie umiem nad tym zapanować. Kiedy byłam licealistką, myślałam, że to stres przedmaturalny itp, ale teraz już sama nie wiem co mi jest. Czasami budzę się w środku nocy w poczuciu nierealności, jakbym nagle znalazła się w jakimś koszmarze! Płaczę, płaczę i mam już tego dość! W jednej chwili wszystko robi się czarne, mam wrażenie, że jedynym wyjściem jest po prostu zapaść w sen i nigdy się z niego nie wybudzić. Po kilku godzinach atak mija, wracam do poprzedniego stanu, próbuję w miarę normalnie funkcjonować. Najgorsze gdy dopada mnie kiedy przede mną tyle nauki! Wtedy chodzę z kąta w kąt, nie umiem znaleźć miejsca, wyrywam włosy i już nie wspomnę o kompulsywnym objadaniu się, które towarzyszy mi od pół roku...
Zawalam studia, zawalam prywatne życie, nie mam z kim o tym pogadać... Czuję się jak idiotka, która niczego nie potrafi zrobić. Jedyne w czym jestem na prawdę doskonała to głupota. W tym jestem bardzo dobra.
Czy jest tu ktoś kto odczuwa podobne stany lękowe? To paraliżuje moje życie!
Hej.
Też miałem ataki paniki. Z pomocą przyszły mi leki.

Nie tylko problem lęku się przebija w Twoim poście. Nie myślałaś o pójściu do lekarza ze swoimi problemami?

Jeśli nie chcesz mieć psychiatrii w swoim życiu, możesz spróbować jakichś środków bez recepty. Poniżej link do wątku o takich substancjach:

http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect...e,338.html

Choć z tego co wiem, tak silny lęk raczej będzie trudno opanować tymi substancjami. Nie mówiąc o pozostałych problemach, o których piszesz, więc chyba jednak wizyta u lekarza będzie rozsądnym wyjściem. Powodzenia.
Najlepszym wyjściem jest jak to inni nazywają "płatna przyjaźń", czyli psycholog, ale na dobrego bardzo ciężko trafić(czyli bardziej związanego z drugim członem swojej nazwy).

Większość osób z braku laku bierze leki, i to pomaga. Współczuje i trzymam kciuki za poprawę.
Hmm... Tak, kiedyś próbowałam chodzić do specjalistki, która mi niestety nie pomogła, wręcz przeciwnie. Po każdej wizycie czułam się bardziej podłamana, jak się później okazało, pani psycholog nie cieszyła się najlepszą opinią... Od tamtego czasu bardzo się zraziłam, chociaż nie twierdze, że nie istnieją dobrzy lekarze. Z lekami zawsze się bałam eksperymentować, bo co jeśli przyjdzie mi je odstawić?
Najczęściej lekarze przepisują leki przeciwdepresyjne na takie dolegliwości. One nie uzależniają, jeśli o to Ci chodzi. Problemem mogą być uciążliwe objawy na początku leczenia i na końcu, ale zazwyczaj ludzie znoszą je w miarę dobrze. Przy atakach paniki lekarz może też przepisać benzodiazepiny, ale możesz powiedzieć wcześniej lekarzowi, że nie chcesz żadnych leków, które mają potencjał uzależniający.

Jeśli chodzi o psychoterapię, to można spróbować grupowej, jeśli jest gdzieś blisko i masz czas. W grupowej terapii osobowość terapeuty czy terapeutów nie jest już tak istotna, ważniejsze są dynamika grupy czy dość standardowe procedury terapii.
Jeśli przyjdzie Ci je odstawić, to po prostu je odstawisz ! Pewnie jakbyś poszła do psychiatry to dostałabyś coś na ustabilizowanie nastroju- SNRI albo SSRI. Ostatnio gdzieś widziałem tabelkę przedstawiającą ile procent pacjentów cierpi na zespół odstawienia tych leków i wychodziło, że przeważnie 5-10 % (zależy od substancji czynnej), były też 2 substancje, które wyglądały gorzej- wenlafaksyna i coś jeszcze, więc za bardzo to bym się nie obawiał odstawienia.

W najgorszym wypadku( jeśli znajdziesz się w tych 5-10%) pomęczysz się przez tydzień lub dwa z takimi objawami jak:
1) zaburzenia równowagi (zawroty głowy, ataksja)
2) zaburzenia żołądkowo-jelitowe (nudnoœci, wymioty)
3) objawy grypopodobne (osłabienie, bóle mięśniowe,
dreszcze)
4 ) zaburzenia czucia (parestezje, odczucia „elektrycznych wstrz¹sów”)
5 ) zaburzenia snu (bezsennoœść;, barwne sny)

tu masz ciekawy artykuł na ten temat: http://fpn.ipin.edu.pl/archiwum/2005/4/t21z4_5.pdf


Oczywiście benzo to inna historia, tak samo MAO i leki trójpierścieniowe.
Myślę, że faktycznie pomyślę nad jakimś lekiem. Gorzej chyba nie będzie! Kiedyś byłam jednorazowo u psychiatry, przepisał mi hydroxyzinum i jakieś łagodniejsze, ale to chyba na mnie nie podziałało. Spróbuję coś nowego. Dzięki.

Co do wizyt grupowych... Nie bardzo wiedziałabym jak się w czymś takim odnaleźć. Nie wiem nawet na czym to polega. No i czasu też brak...