PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Brak pomysłu na życie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie wiem co dalej ze sobą zrobić.

Pracowałem jedynie za granicą (poza dorywczymi zajęciami w Polsce) z kilkumiesięcznymi przerwami. Mam szkołę średnią, studia zaczynałem, ale nie mogłem skończyć. Obecnie zapisałem się do szkoły zaocznej o profilu informatycznym, ale było to raczej tak od niechcenia, żeby udawać przed ludźmi, że coś robię. Nie wiem czy uda mi się skończyć tą szkołę. Chciałbym, ale nie mam w ogóle żadnych zdolności technicznych, nic konkretnego nie umiem robić. Moje zainteresowania ograniczają się do śledzenia piłki nożnej (to jedyna rzecz na jakiej się dobrze znam).

Mam prawo jazdy, skończyłem różne kursy operatorów maszyn drogowo-budowlanych (niestety wszędzie wymagają doświadczenia).
Nie mogę pójść do pracy jako kurier czy sprzedawca, bo mam poważne problemy z mową. Nie mogę pójść do ciężkiej pracy fizycznej typu dźwiganie czegoś, bo jestem słaby fizycznie.

Czasem już brak mi sił na cokolwiek. We wtorek zamierzam rano wziąć gazetę z ogłoszeniami i chodzić po całym mieście za pracą. Jednak boję się, że będzie jak zawsze. Czyli stchórzę. Podjąłbym np. pracę chałupniczą, ale słyszałem dużo negatywnych opinii na ten temat. A mi naprawdę nie trzeba wielkich zarobków na początek. Może być nawet płaca minimalna, byleby coś robić. Macie może jakieś pomysły?
praca na taśmie na produkcji jest w miarę ok. koło wrocławia jest bardzo dużo takich firm (toyota, lg, whirpool itd.) nie wiem jak u ciebie. pieniądze nędzne ale lepsze to niż nic. nie trzeba tam dużo myśleć i to jest fajne.
Tylko, że ja właśnie mieszkam we wschodnim regionie, u nas nie ma takich dużych możliwości. Jednak oczywiście masz rację, brałbym to od ręki.
a nie możesz załatwić sobie stażu aby obejść problem z brakiem doświadczenia? zawsze to jakaś opcja
Załatwić staż to też wyzwanie dla fobika... Dla mnie byłoby to tak samo stresujące jak praca (i tak samo nie do wykonania).

Nie wiem, co Ci doradzić viller. Piszesz, że już pracowałeś, masz może jakieś oszczędności? Może dałbyś radę się wyprowadzić, wynająć pokój w dużym mieście i tam szukać czegoś np. na produkcji, jak podpowiedział kolega. W razie niepowodzenia mógłbyś chyba wrócić do rodzinnego domu.
Mam oszczędności i mogę wynająć pokój. Taki mam właśnie teraz zamiar. Jednak nie mam pojęcia co będzie w przyszłości. Nie wiem co chciałbym i mógłbym robić w życiu. Czuję cholerną pustkę i boję się następnego dnia.
Jeżeli masz uprawnienia na wózki widłowe na pewno mógłbyś spróbować pracy na magazynie w jakiejś hurtowni o ile w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania takowa jest.
Mam uprawnienia. Niestety z tego co zauważyłem, to wszędzie wymagają doświadczenia.
Nawet jak nie masz doświadczenia to olej to i się zgłaszaj.
Ciastkovic ma rację, zgłoś się. Bardzo często firmy praktykują zawyżone wymogi, aby część ludzi wyeliminować na wstępie pisząc o doświadczeniu; lecz gdy człowiek złoży CV, to okazuje się że mimo braku spełnienia tego podstawowego warunku przyjmują.

Mieszkasz na wschodzie? Jeśli jest to południowy wschód, to jest tam tak zwana dolina lotnicza, która zrzesza ponad 100 przedsiębiorstw. Znajdują się one głównie w województwie podkarpackim, ale nie tylko.
Niestety nie mieszkam na Podkarpaciu, ale dzięki za te rady. We wtorek będę chodził po mieście, mam nadzieję, że coś mi się uda znaleźć.
W tym roku skończyłam informatykę właśnie zaocznie. Mam nadzieję, że Tobie też się uda, więc życzę powodzenia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

A co do pomysłu na życie... Ja się do niczego nie nadaję. Jestem dobra tylko w rzeczach niepraktycznych takich jak sztuka. A z tego nie ma korzyści, dlatego nie mam pojęcia co mogłabym innego w życiu robić.
Mój pomysł na życie jest taki,że go nie ma. Też jestem po niepraktycznych studiach. Jak już się odważę szukać to i tak nic z tego nie wychodzi. Nie wiem co dalej będzie, chyba kartonowe pudło pod mostem :-(
Ja w społecznym przeświadczeniu jestem po bardzo praktycznych... co z tego, skoro trzeba być jednym z najlepszych i mieć ten nieszczęsny pomysł, by cokolwiek zdziałać... Tak juz jest, jak sie wybiera nie to, co w teorii chociaż się lubi...
W ciągu tego okresu pracowałem dorywczo w dwóch miejscach:
1. Na wulkanizacji tydzień, ale sam zrezygnowałem (facet chciał mi płacić 6-7 zł za godzinę :Stan - Uśmiecha się - LOL:)
2. Dwa tygodnie jako robotnik drogowy. Teraz nie pracuję, bo podobno jest za zimno. Niby jeszcze mam tam wrócić, bo nie kazał mi zabierać ubrań roboczych. Jednak widziałem tą ekipę na mieście (to znaczy, że pracują, tylko ja im nie jestem potrzebny). Ale nie zdziwię się jak niedługo do mnie zadzwoni i po prostu każę zabrać swoje rzeczy.

Teraz załatwiam sobie książeczkę sanepidu, mam nadzieję, że do końca roku mi się uda. A sporo jest ofert, gdzie wymagają tej książeczki. Przydałoby mi się jeszcze orzeczenie o niepełnosprawności, ale o to będzie bardzo trudno.
...
Sugeruje to społeczne przeświadczenie, czy konieczność bycia najlepszym?... :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Zas napisał(a):Sugeruje to społeczne przeświadczenie, czy konieczność bycia najlepszym?... :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Jedno i drugie plus własne doświadczenie :-D
Niestety Tośka, ale sądzę, że po Polibudzie pisałbym inaczej :Stan - Uśmiecha się:
Fajnie, że nie jestem jedyny. Jakkolwiek to nie brzmi, to faktycznie jakoś mi lżej się zrobiło. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Fajnie, że mogłem się na coś przydać :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Wyrobiłem sobie książeczkę. Teraz będzie mi łatwiej. Oby tylko częstotliwość ofert była nieco wyższa. Z tego co wiem to zwykle na początku roku jest lepiej, więc jestem dobrej myśli :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: