PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Nie rozumiem, co ludzie do mnie mówią
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wchodzę np. do sklepu po wódkę. Mówię - cytrynówkę. Facet mnie pyta, jaka objętość, na co ja odpowiadam, że lubelską. Nie wiem, czy mam niedosłuch, czy jestem tak zdenerwowany sytuacją, że nie rozumiem, co koleś do mnie bełkocze. Mam wrażenie, że wielu ludzi mówi w sposób niechlujny. Poza tym jeśli całe lata siedzę w domu i wychodzę bardzo rzadko, to nie mam osłuchania, tracę zdolność rozpoznawania różnych sposobów wymowy. Rozmawiam z osobami bliskimi i ich nie muszę nigdy prosić o powtórzenie wypowiedzi. W kontakcie z obcymi co chwilę pytam: co? słucham? Wydaje mi się, że to przez stres i problemy z koncentracją oraz brak praktyki w sytuacjach społecznych. Zwykle ludzie odpowiadają na różne pytania automatycznie. Np. w sklepie kupując papierosy wiedzą, jakich pytań mogą się spodziewać. Dla mnie zakupy to rzadka sytuacja, więc nie rozumiem, nie znam, ku*rwa, kontekstu! Ktoś mnie poprosił o kupno fajek. Powiedziałem nazwe marki i chcę zapłacić a tu gradobicie pytań: sztywne czy miękkie, lajty czy czerwone, cieńkie czy grube!!! Masakra. I jeszcze niechlujnie powiedziane z jednoczesnym odwracaniem się do półki. Więc ja co chwilę: słucham, może pan powtórzyć? Wy też tak macie? Może głuchnę?
Kurde mam to samo. Jakiś czas temu na prawdę miałem ochotę zbadać sobie słuch. Telewizor słyszę normalnie ,ale jak wyszedłem z paroma znajomymi na miasto to nie słyszałem co mówią i o co chodzi. W głośnych pomieszczeniach to już w ogóle nie wiem jak uczestniczyć w rozmowie skoro słyszę połowę. To deprymujące.
hihi, przepraszam achinoam, ale rozbawiłeś mnie tym postem :Stan - Uśmiecha się:
a tak poważnie, to myślę, że to może być z powodu stresu. Tak jak piszesz, żadko rozmawiasz z obcymi ludźmi i może faktycznie przez stres nie możesz sie skoncentrować...
troche przypomina mi to "bełkotanie" małych dzieci. Takiego maluszka rozumie zwykle tylko mama, bo najczęściej z nim przebywa i jest już w stanie rozpoznać każde słowo malucha, który bardzo niewyraźnie mówi. Ktoś obcy przeważnie pyta "co on powiedział?" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: może głupie porównanie ale tak mi sie skojarzyło :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
nie wiem co mogłoby ci pomóc. Może bardziej sie skupiaj jak ktoś do ciebie mówi o ile da się bardziej skupić :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: a moze poprostu idź przebadaj słuch :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
To jest stres też tak mam często. Czasami też ludzie mnie nie rozumieją bo mówię jakby pod nosem.
Jeśli czujesz w takich momentach lęk, to prawdopodobnie w efekcie zaczynasz koncentrować się na odczuciach płynących z ciała - szybszym biciu serca, ucisku w gardle, poceniu się etc. To jedno z błędnych kół, bo lęk napędza objawy, a objawy napędzają lęk. Trudno wtedy skoncentrować swoją uwagę na bodźcach z zewnątrz i stąd może wynika niezrozumienie tego, co mówią inni. Niby słuchasz, a tak naprawdę wracasz myślami do swoich objawów. Myślisz, że ten opis do Ciebie pasuje?
Tak, tak! Też tak mam, ale może lepiej powiedzieć na spokojnie "słucham, możesz powtórzyć" niż zgadywać, co kto mówi.
W sumie, tak sobie myślę, że poproszenie o powtórzenie to jakiś przejaw szacunku do rozmówcy dzięki temu powinien zdać sobie sprawę z naszej chęci jego wysłuchania i dokładnego zrozumienia. :Stan - Uśmiecha się:
Druga sprawa, to to, że kiedy to my zadajemy pytania automatycznie jesteśmy wyżej w rozmowie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
eivram napisał(a):Jeśli czujesz w takich momentach lęk, to prawdopodobnie w efekcie zaczynasz koncentrować się na odczuciach płynących z ciała - szybszym biciu serca, ucisku w gardle, poceniu się etc. To jedno z błędnych kół, bo lęk napędza objawy, a objawy napędzają lęk. Trudno wtedy skoncentrować swoją uwagę na bodźcach z zewnątrz i stąd może wynika niezrozumienie tego, co mówią inni. Niby słuchasz, a tak naprawdę wracasz myślami do swoich objawów. Myślisz, że ten opis do Ciebie pasuje?

Widzę, że uważasz mnie za głupca. W życiu nie czytałem równie powierzchownej i banalnej analizy.
Zdarza mi się coś nie usłyszeć. Najfajniejsze uczucie jest wtedy, kiedy ktoś nawija przez minutę, a Ty z tego wszystkiego usłyszałeś tylko "Co Pan o tym sądzi?" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.
Metoda, którą opisał Siri sprawdza się wtedy i u mnie.
Czasem tak mam, ale chyba jednak wynika to z hałasu wokół, czasami może tylko ze stresu... Niemniej okropnie deprymujące jest, gdy gdzieś dzwonię (no pewnie, ze nieczęsto sie to zdarza), a ktoś po drugiej stronie mówi niewyraźnie i jeszcze zniekształca to telefon. w efekcie rozumiem może z 1/3 wypowiedzi no i... zaczyna sie swoisty stres z tego powodu, że wiekszosci nie zrozumialem, poporsze o powtórzenie tej większosci... i jak ja wtedy wypadnę...
... i dlatego znacznie pewniej czuję się w relacji na piśmie (fora, e-mail, sms, komunikatory). Jeśli czegoś nie zrozumiałem, czytam dane zdanie kilka lub kilkanaście razy - aż zrozumiem. Jeśli nie zrozumiałem - na spokojnie piszę prośbę o wyjaśnienie. A rozmowa przez telefon lub bezpośrednia? Często zanim przetworzę to co przed chwilą usłyszałem, czuję się w obowiązku natychmiast odpowiedzieć, żeby "nie wyjść na głupka". Mimo, że nie dosłyszałem/nie zrozumiałem całego komunikatu, ciężko wisieć na linii, długo milczeć, przetwarzać to co przed chwilą się usłyszało i układać odpowiedź. Ludzie mówią szybko i często niechlujnie (np. niegramatycznie). A ja stale potrzebuję chwili zastanowienia po każdej usłyszanej kwestii, a czując się w obowiązku udzielić natychmiastowej odpowiedzi, żeby "nie odstawać od normy" - często wychodzi mi bełkot. I tak, również podejrzewam u siebie pewne problemy ze słuchem (skoro z tego co obserwuję, większość ludzi porozumiewa się w sposób bełkotliwy i nie mają problemu z tymże porozumieniem - a w jaki sposób słyszą to co do siebie mówią np. w klubach muzycznych - to dla mnie jest pieprzona niewiadoma).
Pewnie nie słyszą tak samo jak my, ale mimo to potrafią bez trudu odczytać znaczenie komunikatu dzięki większym kompetencjom społecznym.

Mnie nikt nigdy nie prosi o powtórzenie, mówię bardzo wyraźnie i bez żadnych błędów czy to gramatycznych, czy błędów wymowy (nie mówiąc już o wadach wymowy). I w+:Ikony bluzgi kurka: mnie, że szkoły nie potrafią eliminować osób niedorozwiniętych językowo, tak samo skutecznie, jak eliminują niedorozwój w dziedzinie nauk ścisłych.
achinoam napisał(a):Mnie nikt nigdy nie prosi o powtórzenie, mówię bardzo wyraźnie i bez żadnych błędów czy to gramatycznych, czy błędów wymowy (nie mówiąc już o wadach wymowy).

Mnie czasem proszą o powtórzenie, co potrafi być irytujące, ale na szczęście nie zdarza się zbyt często. Natomiast głupio mi prosić kogoś o powtórzenie, zwłaszcza w sytuacji gdy ów ktoś się nagada, ja teoretycznie powinienem komunikat zrozumieć, a jeszcze w danej chwili oczekuje się ode mnie, że to ja coś powiem.
Niedawno miałem w pracy okresową ocenę i (poza komunikatami typu "jesteś nieasertywny") dowiedziałem się, że ludzie nie mają problemu ze zrozumieniem mnie, że ładnie i gramatycznie formułuję myśli itp.. Trochę mnie taka ocena zastanawia. Czy nie słychać tego, że się zacinam? Czy nie ma to takiego znaczenia, jakie sam temu przypisuję? Jeśli tak, bardzo się cieszę. Ale istnieje też opcja, że osoba która mnie oceniała, nie wspomniała o tym fakcie, bo nie chciała zrobić mi przykrości. Choć może faktycznie jest to opcja mniej prawdopodobna. Trudno powiedzieć.
achinoam napisał(a):
eivram napisał(a):Jeśli czujesz w takich momentach lęk, to prawdopodobnie w efekcie zaczynasz koncentrować się na odczuciach płynących z ciała - szybszym biciu serca, ucisku w gardle, poceniu się etc. To jedno z błędnych kół, bo lęk napędza objawy, a objawy napędzają lęk. Trudno wtedy skoncentrować swoją uwagę na bodźcach z zewnątrz i stąd może wynika niezrozumienie tego, co mówią inni. Niby słuchasz, a tak naprawdę wracasz myślami do swoich objawów. Myślisz, że ten opis do Ciebie pasuje?

Widzę, że uważasz mnie za głupca. W życiu nie czytałem równie powierzchownej i banalnej analizy.

Widzę, że masz do mnie jakieś ale. To tylko przykład błędnego koła obecnego między innymi w fobii, a nie jakaś tam moja powierzchowna i banalna analiza.
mam podobnie czasem ktoś do mnie mówi a ja nic nie mogę zrozumieć .... i czuje się nie zręcznie... a miałem badany słuch i wszystko ok
Zawsze, ale naprawdę zawsze, gdy ktoś zadaje jakieś pytanie typu "będą drobne?", ja pytam "słucham?", ta osoba powtarza, a ja odpowiadam w trakcie jej powtarzania, bo pytanie do mnie dotarło.
Jak jestem zdenerwowana, a ktoś przemawia publicznie, to słyszę wielki bełkot.
Problem zaznacza się zwłaszcza w rozmowach z jednostkami prymitywnymi. Osoby inteligentne, wykształcone, o ile nie posiadają jakichś wad wymowy, na ogół potrafią wyrażać się w sposób wyraźny, zrozumiały. Ich sposobem wypowiadania się rządzą przejrzyste reguły logiczne, gramatyczne, brak niepotrzebnych składników. Osoby, o których mówię, zwykle zwracają się wprost do rozmówcy. Człowiek niekulturalny natomiast jest w obyciu bliższy zwierzęciu, nieokrzesany - odwraca się w trakcie wypowiedzi, głupkowato zaśmiewa, paple o rzeczach nieistotnych, popełnia mnóstwo błędów i cechuje go ogólne niechlujstwo językowe. Dodatkowo monotonia i niski poziom ogólny w wypowiedzich takich osób wprowadza znużenie, które obniża zdolność koncentracji. Jest więc rzeczą oczywistą, że łatwiej zrozumieć osobę wykształconą niż troglodytę. Podobnie jest w innych językach - o ileż łatwiej zrozumieć breaking news na BBC niż wplecioną w materiał filmowy wypowiedź robola z londyńskich przedmieść.
Ja mam tak jak autor tematu. Raz do mnie gość przez minutę nawijał i na końcu zadał jakieś pytanie a ja kompletnie nie wiem o czym on mówił to odpowiedziałem na chibił strzelił: "tak" ale chyba nie o to mu chodziło bo lekko zdziwiony był na twarzy xD
Też często mi się zdarza nie rozumieć, co ludzie do mnie mówią. Ale nie wypada mi przy tym narzekać, skoro sama mówię niechlujnie,a przede wszystkim monotonnie. I to nie z premedytacją, po prostu mam problemy z wyrażaniem myśli w mowie. Trochę niepokoi mnie przyklejanie etykietki "prymitywa" tylko z powodu takiego oto defektu. Wszak, znam ludzi z prof. przed nazwiskiem i licznymi publikacjami na koncie, którzy są chaotyczni w sposobie mówienia. :F
magik napisał(a):kompletnie nie wiem o czym on mówił to odpowiedziałem na chibił strzelił: "tak" ale chyba nie o to mu chodziło bo lekko zdziwiony był na twarzy xD

: ) dobre. Mnie z kolei ludzie nie rozumieją bo często chyba mówię coś niewyraźnie.
Mnie też się takie coś zdarza. Pół biedy jak nie usłyszę raz, gorzej jak ktoś powtórzy a znowu nie dosłyszałem. Słuch mam niby dobry, myślę że to bardziej problem ze skoncentrowaniem się w danym momencie na skutek stresu itd.