Oświadczem wam wszech i wobec ze zaczynając od jutra
21 stycznie roku panskiego 2013
Zaczynam wielką batalię z fobią społeczną... Będę codziennie pisał tu notkę o moich sukcesach ( mam nadzieje
) - mam nadzieje ze nie zasmiecam to forum/// Komentujcie - spojrzenie z boku mile widziane...
AMEN
No to zobaczymy po jakim czasie znudzi Ci się pisanie tu notatek.
Jak zwykle zaczynamy od jutra zamiast natychmiast :-D
Ale mimo wszystko powodzenia życzę.
Natychmiast ? Z kim ja mam rozmawiac teraz? Ze srokę, która właśnie siedzi za oknem?
No chociażby ze sroką
Sprawdź czy byłbyś w stanie z nią rozmawiać pomimo że nic nie odpowiada
to wyjdź do ludzi, jutro coś się zmieni?
:-P
dobra, przepraszam, już się nie wygłupiam... na początek o postępach zaświadcza pewnie regularne wpisy... choć to pewnie bardziej jeśli chodzi o prokrastynację... :-)
a plan masz ambitny, to fakt.
Niech moc będzie z Tobą
Czekam na jutrzejszą notkę.
A masz już jakiś tajny plan?
Też myślałem, żeby założyć taki temat bo jest to dodatkowy czynnik motywujący. Ale wahałem się myśląc, że drodzy forumowicze podejdą negatywnie do tego typu inicjatywy i w rezultacie mnie uprzedziłeś. Dlatego swojego tematu już nie założę jakkolwiek by to mogło być pomocne i mam nadzieję, że nie miałbyś nic przeciwko gdybym się udzielał tutaj od czasu do czasu ze wzmiankami o moich postępach lub ich braku . Może razem coś więcej osiągniemy
PS: ja już swój tajny plan mam, który chętnie bym ujawniał z biegiem dni ale na razie mój umysł zdominowany przez myślenie "wszystko albo nic" czeka aż wszystko będzie gotowe i na miejscu do startu. Ale dobra, niech będzie od jutra...
a właściwie od teraz bo właśnie wychodzę pograć w piłkę na salę... do ludzi
Okej - ankieta z osiagnieciami rowniez bedzie ale dopiero za miesiac ... I dodam kazdego, kto bierze udzial w projekcie
Nie ufam nikomu kto zaczyna od jutra a nie od dziś, ale życzę powodzenia...
Powodzenia! Trzymam kciuki
.
Ciekawa jestem Twoich postępów.
Początek tygodnia zazwyczaj nastraja posytywnie i daje nadzieję, że uda się coś zmienić. Ja często piszę w zeszycie plany na kolejny tydzień i jestem zadowolona, jak uda mi się zrobić przynajmniej połowę
spinacz napisał(a):Nie ufam nikomu kto zaczyna od jutra a nie od dziś
Czasami to działa : )
Misio napisał(a):Też myślałem, żeby założyć taki temat bo jest to dodatkowy czynnik motywujący. Ale wahałem się myśląc, że drodzy forumowicze podejdą negatywnie do tego typu inicjatywy i w rezultacie mnie uprzedziłeś.
Takie osobiste wątki są na forum, choć raczej w zamkniętym dziale
No to tak . Tak na poczatek to w tym waszym tescie fobicznym wyszlo mi 68 punktow
Od 5 tygodni nie biore paroksetyny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paroksetyna
Dzis jechałem na zajecia w nowym miejscu - na takie seminaria... Po drodze babka mnie pchnela to powiedzialem w miare glosno na caly autobus " Pchaja sie i pchaja
mac" .. Kilka minut pozniej poczulem lęk - przeanalizowalem wszystko i lek odpuścił...
Na seminarium bylo 45 osob, siedzialem z tylu... Chcialem zadawac pytania na przemawiajacych , ale nie mialem odwagi.. Do ludzi na seminarium w miare otwarty, wesoly, zagadalem dwie dziewczyny...
Po drodze do domu widzialem jak naprzeciwko mnie idzie fajna laska, ale stracha mialem by cos powiedziec... Na dworcu to samo..
Jutro zobaczymy co bedzie///
Srosuje psychoanalize, CBT i NLP
Ciekawie się zapowiada. A co do seminariów, na czym one wgl polegaja, bo nei ogarniam tych spraw xD Zawsze i sie kojarzyły tylko i wyłącznie z tymi, na które uczeszczają przyszli duchowni, ale to chyba nie to xDD
Misio1990 napisał(a):PS: ja już swój tajny plan mam, który chętnie bym ujawniał z biegiem dni
Ja chcę już teraz
To bardzo dobrze że reagujesz na naganne zachowania w autobusach, szkoda tylko że nie głośniej, bo wtedy może ktoś by zareagował na Twoje naganne słownictwo
Już wolę to niż trzymać buzie na klodke
Dzis na seminarium znowu nie zadalem zadnego pytania
Ale z durgiej strony nie mam zadnego pomyslu na pytanie, nikt nie zadawal pytań najczesciej wszyscy spią... Więc nie wiem czy mam za cos siebie winić...
Jak jechalem do domu to w autobusie dziewczynie siedzacej naprzeciw powiedzialem jedno zdanie...
Ponadto zastanawiam sie nad swoja choroba psychiczna - a jest nia nie tylko fobia spoleczna, a przede wszystkim caly bukiet zaburzen lękowych - narazie jestem dumny z tego, ze pomimo tego ze od 5 tygoni nie biore lekow , to nie mam ani napadow paniki, ani duzych lękow, ani psychoz... Nie chodze do psychoaterapeuty...
Bazuje na swojej autoterapii... A ponadto nie lubie za bardzo CBT, bo nie uwierzycue ale w moim przypadku nieumiejetnie uzywana CBT raczej szkodzi
Chlamydia napisał(a):Jak jechalem do domu to w autobusie dziewczynie siedzacej naprzeciw powiedzialem jedno zdanie...
"Nie chce mi się z tobą gadać" ? Tonem Bogusława Lindy
Chlamydia napisał(a):Jak jechalem do domu to w autobusie dziewczynie siedzacej naprzeciw powiedzialem jedno zdanie...
Nie bądź już taki tajemniczy
Co macie na tym seminarium ?
No właśnie - zadawanie pytań jest obowiązkowe?
Dzis juz niejako odwazylem sie zadac pytanie na kursie - wykladowca po prostu zapytal sie czy sa jakies pytania... Osoby zaczely zadawac pytania, ja tez wtedy zadalem, ale wiadomo nie ja pierwszy rozpozalem serie pytan,..
Gdy zadalem pytanie ludzie siedzacy obok mnie z jakims zdziwieniem sie na mnie patrzyli...
W autobusie powiedzialem dziewczynie siedzacej obok mnie ... Taka krotka gadka z nia byla, ale zebym mial kogos wyrywac w autobusie to nie za bardzo sobie wyobrażam,,,
NA kursie jest tez jedna dziewczyna. Troche z nia gadalem... Dzis sie do mnie usmiechnela ( co oczywiscie nic nie znaczy)... Jutro z nia sprobuje z nia pogadać znowu... Szczerze bardizej sie obawiam jej rekacji pozytywnej, bo wtedy bede musial ja gdzies zaprosic/ wziasc numer
A i jakos dzis zauwazylem ze poca mi sie rece - ze stresu czy co?
Ja też się czasem pocę w niezręcznych dla mnie sytuacjach xD
Chlamydia napisał(a):W autobusie powiedzialem dziewczynie siedzacej obok mnie ... Taka krotka gadka z nia byla, ale zebym mial kogos wyrywac w autobusie to nie za bardzo sobie wyobrażam,,,
Do takich rzeczy to już trzeba być hardcorem. Jakoś nie znam nikogo kto by takie rzeczy praktykował.
Życzę dalszych sukcesów
No coz pogadalem dzis z ta dziewczyną.... To ja zaczalem rozmowe. Niestety ku--- z jej strony byla pozytywna reakcja... Jak jutro z nia pogadam i znowu bedzie fajnie to musialbym wziasc od niej nr telefonu czy gdzies ja zaprosic... Gulp nie wiem czy dam radę... Na sama mysl o tym dostaje drgawek... Zauwazylem ze z gory unikam takich sytuacji, zakladajac ze to wywola we mnie atak paniki...
Dasz sobie radę bo najgorsze jest już za Tobą.
Szkoda byłoby ,żebys przepuścił taką okazję.
Przecież poproszenie o numer to już nic takiego.Jak będzie zainteresowana to chętnie ci go da.
Możesz sobie już przygotować tekst typu: przyjemnie mi się z tobą rozmawiało, jakbyś miała ochotę możemy wymienić się numerami i to jeszcze powtórzyć
Jak będzie zainteresowana to z przyjemnością ci poda numer
A co do autobusu to myślę ,że można kogoś poderwać ale musi to być taki długodystansowy typu PKS
Wydaje mi się ,że MPK nie bardzo sprzyja podrywaniu