PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Leki o działaniu prospołecznym
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam, nie wiem czy dobrze trafiłem z tym postem. Mam taki problem, kiedyś cierpiałem na ogromną fobie społeczną (bałem się wychodzić z domu, dostawałem palpitacji w sklepie albo przy rozmowie z obcymi-no wszystkie chyba oznaki FS. Teraz sytuacja jest unormowana, nie mam już żadnych lęków itd. Poznałem dziewczyne itp. Ale jest pewien problem, że ona by chciała bym rozmawiała z jej znajomymi gdy jestem u niej. Pomimo, że jestem introwertykiem, części jej znajomych nie lubie a z resztą nie mam wspólnych tematów do rozmowy. Debatowałem z nią wiele godzin nad tym i powiedziałem, że spróbuje się zmienić. I teraz moje pytanie-czy są jakieś leki (obojętnie czy benzo, czy antydepresanty czy cokolwiek), która zamieni mnie chociaż troche w ekstrawertyka? Żebym ciągle mógł nawijać z jej znajomymi? Mówiłem jej że wymaga rzeczy niemożliwych, ale się uparła. Czy może paroksetyna w dużej dawce razem z alprazolamem? I do tego jakiś neuroleptyk? Chce zapoznać się z waszymi doświadczeniami zanim wybiore się spowrotem do psychiatry.
Szczęśliwy związek...
ok, ok, zawsze sa problem, zawsze jakieś kompromisy...

a na pytanie niech odpowiedzą lepiej oblatani. Pewnie jakiś prosty SSRI albo benzo też zda egzamin, ale odmian różnych SxxI jest wiele, działanie różne...
chyba jestescie malo powazni z tymi lekami


a jesli chodzi o rozmowy, to moge jedynie zaproponowac dlugotrwaly trening, ale jesli ma byc skuteczny, to musisz nauczyc sie odnajdowac przyjemnosc w rozmowie (czy to w kontakcie z drugim czlowiekiem czy chociaz w tym, ze sobie coraz lepiej radzisz z "prowadzeniem rozmowy").

thx god, nie musisz lubic wszystkich znajomych dziewczyny. z ta reszta, ktorej nie nie lubisz, to -jak mowilem- rozwijac w sobie umiejetnosc rozmowy i probowac polubic to (nawet z premedytacja szukac, tego co mozna by w nich czy w rozmowie z nimi polubic). jesli rozmowy sa totalnie nie do zniesienia, w co trudno mi uwierzyc, to zawsze mozna gdzies wypasc razem i probic cos fajnego.
Jeśli jest tak jak piszesz, to raczej Twoja dziewczyna jest niepoważna.

Masz ciągle nawijać z jej znajomymi? Będąc introwertykiem, nie lubiąc ich, nie mając nawet wspólnych tematów?
Ćwiczenie umiejętności społecznych to swoją drogą, ale na pewno nie w przypadku, gdy chodzi o ludzi, których kompletnie nie trawimy i na których towarzystwo naprawdę nie mamy ochoty.

Może w Twoim przypadku bardziej chodzi o uprzedzenia, które rozwieją się, gdy lepiej tych ludzi poznasz. A jeśli tak nie jest, to trudno, zostaje tylko spotykanie się z nimi od czasu do czasu, bez wchodzenia w jakąkolwiek zażyłość.
Sam najlepiej wiesz jak jest. A takich super leków niestety nie ma :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
A ja mam taką rade dla ciebie z własnego doświadczenia.Zawsze ale to zawsze bądź sobą.Jak sobie radzisz z fobią to pięknie ale w relacji męsko-damskich nie dawaj za wygraną i musisz umieć się przeciwstawić k\jak nie masz na coś ochoty bo jak będziesz mówił ciągle dobrze kochanie i oczywiście kochanie to...długo wasz związek nie przetrwa.
Schiza - popieram w 100%. Nie chcę być złym prorokiem, ale związek kolegi vitalis wydaje mi się nie mieć zbyt dużej przyszłości przed sobą. Jak zaczniesz się zmieniać, udawać na jednej płaszczyźnie, to niedługo jej to nie wystarczy i będziesz musiał udawać również na innych płaszczyznach, aż w końcu pogubisz się w tym udawaniu i pękniesz. Jeśli ona się "uparła" jak twierdzisz, to myślę że ten związek rozleci się jak tylko powiesz kilka razy Nie. Radzę Ci dobrze, lepiej żeby to się stało prędzej niż później.