PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wysyłanie smsów
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
To może brzmi śmiesznie, ale boję się wysyłania smsów. Za każdym razem kiedy pomyślę o tym, żeby wysłać smsa, zaczynam odczuwać duży niepokój, strach a serce wali mi jak młot. Zawsze jak do kogoś piszę myślę, że zawracam tej osobie głowę, że ona myśli sobie rzeczy w stylu "Boże, po co ona w ogóle do mnie pisze", poza tym boję się, że nie pociągnę dalej rozmowy, bo w sumie to nie mam nic ciekawego do napisania. Zawsze długo zastanawiam sie co napisać, przez to czasem nie odpowiadam przez kilka godzin, albo odpisuje na następny dzień. Do tego nienawidzę odpisywać w miejscu, gdzie jest dużo ludzi w obawie, że ktoś podgląda. Też tak macie, czy już mi kompletnie odbiło? xD
Chomik napisał(a):Do tego nienawidzę odpisywać w miejscu, gdzie jest dużo ludzi w obawie, że ktoś podgląda.
Też tak mam, nie lubię jak mi ktoś zagląda co piszę. A resztę da się wyćwiczyć, musisz tylko dużo pisać, nie koniecznie smsy.
Bałem się pisać na gg, mailowo, smsowo, nie mówiąc już o telefonowaniu. Da się do tego przyzwyczaić chociaż jakiś tam strach na początku nadal mam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Też tak miałem, ale natężenie tego problemu było o wiele, wiele, wiele słabsze niz u ciebie i dotyczyło głównie zawracania głowy.

Piszę "miałem" nei dlatego, zę to zwalczyłem, ale po prostu nie mam już do kogo pisać SMS-ów. Znajomych, do których do niedawna czasem coś pisałem, już się natomiast nie bałem.

O wiele większy problem to dla meni wciąż rozmowy telefoniczne. Maili, forów internetowych sie an szczęście zupełnie nie boję. Moze z jakimiś oficjalnymi miałem lekki problem.
Mam lęk przed napisaniem smsa do osoby, na której (opinii) mi zależy, na której chcę zrobić dobre wrażenie. Nie boję się pisać do osób, do których mam zaufanie.

Nie lubię sytuacji typu np. poczekalnia w urzędzie albo w przychodni, gdy jedynym dla mnie sposobem by się nie nudzić, jest "bawienie się" komórką (czyli np. smsowanie). Nie dlatego, że ktoś będzie zaglądać, bo w przypadku małego ekranu są na to małe szanse (w odróżnieniu np. od monitora w pracy), ale dlatego, że czuję się oceniany - "bawi się komórką, to na pewno jakiś no-life, powinien przez nią rozmawiać, albo zagadywać innych czekających, to byłoby normalne i akceptowalne...".
Ja z SMSami nie mam żadnych problemów, ale jeśli chodzi o dzwonienie, to mam podobne rozterki. Często odkładam na później i nienawidzę rozmawiać, gdy ktoś słyszy albo jest hałas.
shalafi napisał(a):"bawi się komórką, to na pewno jakiś no-life, powinien przez nią rozmawiać, albo zagadywać innych czekających, to byłoby normalne i akceptowalne...".
To ciekawe, bo nigdy tak nie myślałem. Inna sprawa, że ileż można się nią bawić. Po kilku chwilach zaczyna to wyglądać sztucznie.
stap!inesekend napisał(a):Inna sprawa, że ileż można się nią bawić. Po kilku chwilach zaczyna to wyglądać sztucznie.

No właśnie. Można przestać, wyciągnąć gazetę/książkę i zacząć czytać. Ale jeśli nie jest się typem człowieka z łatwością nawiązującego kontakt z przypadkowo spotkanymi osobami, powoduje to pewien dyskomfort.
"bawi się komórką, to na pewno jakiś no-life, powinien przez nią rozmawiać, albo zagadywać innych czekających, to byłoby normalne i akceptowalne..."

:Stan - Różne - Zaskoczony: więc za każdym razem, gdy myślałem, iż ludzie o mnie myślą: "pewnie ma wielu znajomych skoro bez przerwy wysyła sms-y" tak na prawdę mieli mnie za No-lifea ?! Aaaaaaa! Nigdy więcej nie wyjdę z domu !!!!!!!!!! :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:
Przecież wyraźnie widać, czy ktoś się bawi, czy wysyła SMSY-y jak ich nei wysyłałeś, to an pewno nei pomyśleli, ze to robisz.
@uno
Na wypadek, gdybyś potraktował to zbyt poważnie - pisałem tylko o sobie ;]
Zas napisał(a):Przecież wyraźnie widać, czy ktoś się bawi, czy wysyła SMSY-y jak ich nei wysyłałeś, to an pewno nei pomyśleli, ze to robisz.

Na starych modelach, można było zaobserwować korzystanie lub jego brak z klawiatury numerycznej. Jednak, gdy takowej nie ma, a nie masz możliwości zajrzenia do ekranu, a jedynie widzisz faceta trzymającego telefon i klikającego w ekran to po czym poznasz? Poza tym właśnie wysyłałem sms-y, ale wg. teorii opisanej wyżej i tak wychodziłem na no-life'a.
Po ilości ruchów palcem i używanym obszarze. ekranu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
uno88 napisał(a)::Stan - Różne - Zaskoczony: więc za każdym razem, gdy myślałem, iż ludzie o mnie myślą: "pewnie ma wielu znajomych skoro bez przerwy wysyła sms-y" tak na prawdę mieli mnie za No-lifea ?!
Ludzie tak nie myślą, ani zapewne nikt sobie by nie pomyślał, że masz wielu znajomych ani, że jesteś no lifem. Część ludzi po prostu pomyśli żeś po prostu znudzony i dla zabicia czasu grzebiesz sobie w telefonie, a część pomyśli żeś odludek i nie chcesz z nimi gadać tylko udajesz że zajmujesz się czymś innym a większość nawet nie zwróci na Ciebie uwagi :Stan - Uśmiecha się:
Dopóki zachowanie drugiej osoby mi nie przeszkadza, to nie obchodzi mnie czy bawi się komórką, czyta, słucha muzyki, rozmawia, czy patrzy w sufit. Niestety, ale fobicy za dużo myślą, założe się, że 99,99% osób widząc kogoś z telefonem w ręku nie pomyśli sobie nic, bo bedzie miało to w nosie. Poza tym czy opinia ludzi, których prawdopodobnie nigdy już nie spotkamy, którzy minutę po naszym wyjściu nie będą pamiętali o naszym istnieniu, jest taka ważna?
Chomik napisał(a):Poza tym czy opinia ludzi, których prawdopodobnie nigdy już nie spotkamy, którzy minutę po naszym wyjściu nie będą pamiętali o naszym istnieniu, jest taka ważna?

Nie, ale wszyscy jak tu siedzimy właśnie tymi opiniami się przejmujemy.
Akurat wysyłanie SMS-ów nie sprawia mi żadnych problemów. Nie mam przy tym żadnego lęku, itp.
Ja tak mam w grze online. Czasami spamię niektórym graczom strasznie. Też czasami nie mogę pociągnąć rozmowy.
Smsy piszę i jakoś mnie to nie stresuję natomiast telefonowanie bardzo i to bardzo też , że przeszkadzam danej osobie nawet "przyjaciółce"... A smsy - odpisze jak będzie mogła i chciała i tyle, to jest mniej nachalne niż dzwonienie :Stan - Uśmiecha się:
Jak kogoś znasz dobrze to możesz się nie przejmować.Chyba że chcesz na kimś dobre wrażenie zrobić to wtedy pewnie myślisz sobie co ta osoba sobie o tobie pomyśli.I zważasz na każde napisane słowo.
Ja lubie wysylac smsy, to jest takie fajne i magiczne. Pakujemy swoje mysli, uczucia do malutkiej paczuszki. Naciskamy magiczne elfie zaklecie "esta guru guru agh uguu", po Polsku "wyslij". I nasza paczka leci przez wszystkie gory, laki i farmy konopii, w koncu docierajac do celu. Tylko jak zawsze w moim zyciu nie wszystko jest takie piekne. Nie mam ich do kogo wysylac. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Taaa... jakiś taki bliski wydał mi się ten opis :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Rybko, jak pięknie i poetycko to napisałeś.
Ja nie boję się pisać esemesów, telefonować również, ale dyskomfort przy wykonaniu telefonu to już czuję.
A cóż znaczy taka mała informacja zawarte w tym smsie? Ważne by to mówić komuś w cztery oczy, wtedy to ma moc. Telefony, rozmowy przez fejsy/gg/skajpy czy smsy to tylko bardzo tani zamiennik a i nawet nie do końca, bo nie zastępuje rozmów.
Kiedys ktos napisal mi sms o tresci, iz bezpiecznie wrocil do domu. To jeden z najlepszych momentow w moim zyciu.
Stron: 1 2