PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Myślenie fobiczne, czyli "Co sobie o mnie pomyślą?&quot
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W wielu tematach i wypowiedziach poszczególni użytkownicy zdradzają swoje schematy myślowe dotyczące różnych zdarzeń i sytuacji. Myślę, że byłoby korzystne umieszczanie tego w jednym temacie. Po pierwsze: to co zapisane nie zginie, łatwiej sobie uświadomić pewne kwestie, gdy mamy je zapisane czarno na białym, niż po raz dwudziesty postępować wg. jakiegoś schematu i nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. Po drugie: korzyść płynie z samego czytania cudzych myśli. Możemy uświadomić sobie podobieństwa, różnice i sami wyciągnąć konkretne wnioski.

Proponuję, aby wyglądało to mniej więcej: 1. Opis sytuacji. 2. Wpisujemy, co wg. nas ktoś sobie o nas pomyślał lub pomyślałby 3. Opis naszych uczuć i działania jakie w efekcie podejmujemy.

Sytuacja:
1. Siedzę w przychodni, czekam w kolejce do lekarza, wokół ludzie siedzący i wymieniający jakieś uwagi o pogodzie, służbie zdrowia, Kościele itd, nie chcę brać udziału w tej rozmowie, ale 2. Boję się, że pomyślą sobie o mnie jak o strachliwym odludku, czy jakimś dziwadle pasożytującym na tkance społeczeństwa prawdziwych, uczciwych Polaków. 3. Czuję się zażenowany całą sytuacją, tymi ludźmi wokół, swoją żałosnością, wyciągam komórkę i udaję, że z kimś esemesuję (dla zmylenia wroga od czasu do czasu włączam wibracje). W końcu nie wytrzymuję i po prostu stamtąd uciekam.

Ta sytuacja na prawdę miała miejsce, a do założenia tematu skłoniła mnie różnica w poglądzie na to: "co ludzie myślą o kimś kto ciągle bębni w klawiaturę telefonu?" Traktowałem to jako niezły kamuflaż, a dziś mój świat runął, gdyż dowiedziałem się, iż takie osoby mogą być definiowane jako no-life'y. Tak na poważnie to wydała mi się interesująca różnica w przewidywaniu na temat tego: "co ktoś sobie pomyśli o tym, czy owym?". Ważne jest, aby dostrzec to, iż próby czytania w myślach innych osób mogą dawać zupełnie różne wyniki u różnych fobików, jak i to jakie konsekwencje za sobą niosą. Proponuję, aby w tym temacie wpisywać jedynie tego typu zapisy, bez komentowania ich, oceniania i nakłaniania, aby ktoś myślał tak, a nie inaczej lub nie myślał w ogóle. Temat ma służyć raczej uświadomieniu. Chyba, że zajdzie inna potrzeba lub ktoś z modów, czy adminów będzie miał inne zdanie na ten temat. Oczywiście istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że temat się nie przyjmie, więc przez jakiś czas sam będę uprawiał tu swego rodzaju ekshibicjonizm. Potem pewnie odarty z godności przeniosę się do zeszytu, albo worda, spędzę resztę życia w jakiejś samotni próbując zapomnieć o tej druzgocącej klęsce i upokorzeniu, które przyniosłem sobie i całej rodzinie.

Sytuacja 2:
1. O godzinie 13 dzwoni domofonem kurier z paczką, którą zamawiałem. 2. Pewnie sobie myśli o mnie jako o nierobie i nieudaczniku bo przecież normalni ludzie o tej godzinie są w pracy. 3. Czuję wstyd, jest mi głupio i ze stresu ręka mi się trzęsie przy podpisywaniu dokumentu. Pewnie do zauważył.

Sytuacja 3:
1. Chcę założyć nowy temat na forum o fobii. 2. Pewnie się nie przyjmie, a niektórzy trochę się ponabijają i pomyślą o mnie jak o jakimś dziwaku mającemu swój świat, któremu się nudzi i wypisuje pierdoły. Za robotę by się wziął, pętak jeden, a nie szuka głupot. 3. Czuję sporo obaw i niepewności. Zakładam temat, który napisałem w stylu defensywnym.

PS: Proszę się częstować.
PS2: Chyba takiego tematu nie było? :Stan - Niezadowolony - Martwi się:
PS3: Chyba w dobrym dziale? :Stan - Niezadowolony - Martwi się:
PS4; Może lepiej dam sobie z tym spokój?
PS5: Ehh, trudno.
Świetny temat, a skoro już mowa o różnicach w myśleniu to być może można by bonusowo dokładać podpunkt o tym "co pozytywnego ktoś mógłby o mnie pomyśleć w tej samej sytuacji", albo "co pozytywnego można by o mnie pomyśleć w sytuacji gdybym nie stosował kamuflażu". To tak co by się rozerwać intelektualnie, tudzież oswajać z mniej tendencyjnym 'stylem wyjasniania'. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Mnie akurat nic ciekawego nie przychodzi teraz do głowy a nie chcę się specjalnie prowokować do myślenia za innych. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Gość

zzz
1. Częsta sytuacja z czasów rok, dwa do tyłu, gdy nie miałam pracy:
robię pranie, ale boję się je wynieść na wspólne podwórko,
2. żeby sąsiedzi nie pomyśleli, że jestem nieudaczniczką bez pracy i całe dnie przesiaduję w domu, więc
3, wychodzę z praniem, w glorii i chwale, dopiero po 16ej
:Stan - Uśmiecha się - LOL:

Gość

zzz
Glucik napisał(a):Muszę to napisać, ten facet to jakieś nieokrzesane bydlę, nienawidzę *** aroganckich doktorzyn, którzy mają się za pół-bogów niemalże.
Też miałem kilku takich pajaców. Ale to wynika z tego, że oni się muszą płaszczyć i poniżać przed profesorami, więc wszystko odreagowują na studentach.
Racja. Ludzie na takich stanowiskach i z takim wykształceniem winni sobą coś reprezentować. Ja na szczęście nie spotkałem (jeszcze) takich, którzy przekroczyliby granicę dobrego smaku.
Raz chyba tylko facet na ustnym powiedział, że w trakcie mojej wypowiedzi miał ochotę, cytat: "dać mi w mordę" :Stan - Uśmiecha się - LOL: Ale robił to w dobrej wierze, to jego unikalny sposób na motywowanie.

Ogólnie, poza właśnie sytuacjami, gdzie mogę zostać ośmieszony w gronie rówieśników (jak np. na studiach), dość dobrze opanowałem sztukę wywalenizmu na to, co ludzie powiedzą. Z większością z nich widzę się po raz pierwszy i ostatni w życiu i zapomną o mnie jeszcze szybciej niż ja zdążę o nich.
Zdarza się czasem, że łapię się na tym, że źle się czuję, stojąc pośrodku autobusu w przejściu, ale zazwyczaj po chwili przypominam sobie o złotej zasadzie znudzonym wzrokiem wpatruję się za okno, maskując i przed sobą samym ten dyskomfort. Czuję, że miałem jeszcze coś dopisać, ale teraz nie wiem za bardzo co. Wrócę najwyżej do tego później :Husky - Podekscytowany: