Ja dziś miałam straszliwą przygodę. Pojechałam napompować koła w rowerze. Nie wiedziałam do końca jak, zresztą za mną ustawiła się kolejka ludzi czekających. Ze stresu zaczęły mi się trząść ręce i nie chciało pompować. Pogarszało sytuację to że ludzie gapili się jak na jakąś niemotę
Chciałam jak najszybciej stamtąd odjechać, prawie zapomniałam wentylków i portfela. Śmiać się czy płakać..
ops:
ops:
ops:
Glucik napisał(a):To było dość dawno. Byłam w sklepie z elektroniką i można było tam sobie zagrać w guitar hero, więc postanowiłam spróbować. Ale nagle podeszło dwóch facetów i zaczęło się bezczelnie gapić, a ja się zestresowałam i z tego stresu nie mogłam włączyć tej gry szybko więc zdjęłam z siebie ten kontroler i się oddaliłam, łowiąc jednocześnie za sobą niemiłe komentarze typu "LOL, jak można nie umieć włączyć, co za nieogar" itp. Bezczelne bydło za przeproszeniem, nie przyszło im do głowy, że to z powodu ich głośnego, chamskiego (rechotali się na cały sklep, wstawiali "kozackie wulgaryzmy" w każde zdanie itp) i ogólnie nachalnego zachowania (stanęli bezczelnie jak te sępy) się zestresowałam...
Bezczelni ci ludzie.. No jednak Polska, tak już jest niestety.
Mandey napisał(a):No jednak Polska, tak już jest niestety.
Kraj tu nie ma znaczenia, wszędzie znajdziesz debili
[quote="Mandey"]
Nie, na zachodzie by tego nie było (w takim stopniu). Polska to jednak
]
No tak tam wszystko jest takie fajne a wszyscy ludzie mili ehh
OtoJa napisał(a):[quote="Mandey"]
Nie, na zachodzie by tego nie było (w takim stopniu). Polska to jednak ]
No tak tam wszystko jest takie fajne a wszyscy ludzie mili ehh
Nie, ale z tego co tata mówi, bo jest w kanadzie. Tam nie ma chamstwa itd. Pojadę, zobaczę.
O i nawiązując do sytuacji z dziś, panowie gapili się bezczelnie zamiast pomóc.
mt064
Mandey napisał(a):Nie, ale z tego co tata mówi, bo jest w kanadzie. Tam nie ma chamstwa itd. Pojadę, zobaczę.
Może się po prostu nie spotkał z tym. Chamstwo jest na całym świecie. No najlepiej będzie jak pojedziesz to się przekonasz, że wcale tak fajnie nie jest.
Mandey napisał(a):O i nawiązując do sytuacji z dziś, panowie gapili się bezczelnie zamiast pomóc.
No tak, to jest strasznie wkurzająca cecha, widzieć, że ktoś sobie nie radzi i mu nie pomóc. Tylko tu pojawia się pytanie, czy oni sami potrafili to zrobić, czy właśnie gapili się na Ciebie bo myśleli, że zobaczą jak to się robi
OtoJa napisał(a):Mandey napisał(a):Nie, ale z tego co tata mówi, bo jest w kanadzie. Tam nie ma chamstwa itd. Pojadę, zobaczę.
Może się po prostu nie spotkał z tym. Chamstwo jest na całym świecie. No najlepiej będzie jak pojedziesz to się przekonasz, że wcale tak fajnie nie jest.
Mandey napisał(a):O i nawiązując do sytuacji z dziś, panowie gapili się bezczelnie zamiast pomóc.
No tak, to jest strasznie wkurzająca cecha, widzieć, że ktoś sobie nie radzi i mu nie pomóc. Tylko tu pojawia się pytanie, czy oni sami potrafili to zrobić, czy właśnie gapili się na Ciebie bo myśleli, że zobaczą jak to się robi
Zobaczę, obym była mile zaskoczona. Nie spodziewam się chamstwa.. aczkolwiek jak się coś takiego zdarzy to będę zdziwiona.
Wiesz, stali w kolejce do pompowania kół
Więc raczej umieli.
Mandey napisał(a):Nie spodziewam się chamstwa..
Może nie chamstwa, ale samolubstwa i patrzenia nie dalej niż czubek własnego nosa
Mandey napisał(a):Wiesz, stali w kolejce do pompowania kół Więc raczej umieli.
Ty też stałaś
. A tak w ogóle to się tym nie przejmuj, zrobisz jeszcze kilka podejść i sama się nauczysz. Albo po prostu kup sobie pompkę
No była tego masa
Ale takie the best of
Przedstawienie na lekcji historii o mitologii, całkowicie zapomniałam swojej kwestii, gadałam coś od rzeczy, dobrze że jakimś wierszem to było, to sorka nie skapnęła i dała 6. Oczywiście natychmiast po przedstawieniu, całość znałam na tip top xd
Raz w pracy był duży rozgardiasz, miałam mało czasu do ogarnięcia mega stres, wysłałam pod zły adres dokument do ważnego klienta, dokumentu potem szukała sama szefowa i jej zespół, oczywiście usłyszałam że ,,bardzo zależy mi na stracie tej roboty,, ale na szczęście skończyło się tylko na bece ze mnie że jestem gapa. Sama się śmiałam z tego, by zakryć szczere zawstydzenie i myślenie ,,no i super co za kompromitacja,,
Kiedy czuję duży stres i spięcie łatwo się przejęzyczam, czasem w naprawdę małych sprawach...
Moje największe wpadki związane ze stresem to utrata czucia i władzy w nogach. Bardzo uciążliwe, jak muszę się gdzieś w stresie szybko przemieścić.
W podstawówce raz na czworaka wychodziłam z autobusu (to jedno z gorszych moich wspomnień), bo tak mnie zestresowało, że wsiadłam do złego. Głębię zła tego wspomnienia trudno opisać słowami. Siódma rano, pełno ludzi, tłok, a ja się czołgam w kierunku drzwi, właściwie przepychając się między stojącymi. Oczywiście kilkadziesiąt par oczu na mnie patrzyło (a ja czołgałam się do wyjścia po brudnej podłodze, rękami i kolanami).
Również po egzaminie na prawo jazdy (już byłam dorosła, nie było to aż tak dawno temu) nie wysiadłam, a raczej wypadłam z auta, przewróciłam się po pierwszym kroku, bo nie miałam władzy w nogach i ległam jak wór pyrów (ciężko też było prowadzić, zwłaszcza ruszać, bo stopy mi zwisały z łydek bezwładnie). Niespecjalnie mogłam potem iść, jak już się podniosłam (a podnoszenie się mając miękkie nogi to ciężkie wyzwanie), to nie musiałam się czołgać, ale przemieszczałam jak osoba z jakimś solidnym porażeniem. Też dużo osób na mnie wtedy patrzyło (pół placu manewrowego i cała poczekalnia).
Na szczęście w ogromnej części sytuacji stresowych można siedzieć (lub przynajmniej stać), więc nie ma takich problemów za często. Wystarczająco często, żeby czuć stałe zagrożenie problemem i odpowiednio rzadko, żeby nie być w stanie nauczyć się z tym obchodzić.
______
Nie wiem czy kojarzycie te kozy, które się przewracają w stresie? Jak jakiś drapieżnik podchodzi do stada, to ta ma paść i zostać zagryziona, a reszta bezpiecznie ucieka.
https://youtu.be/YI4hzzepEcI
Jestem kozą. To nawet smutne, jeśli tak patrzeć na moją rolę w społeczeństwie.
Byłem jeszcze dzieciakiem, wczesna podstawówka albo jeszcze przedszkole. Niedziela palmowa. Siedliśmy całą rodziną vis a vis ołtarza w którejś tam ławce z rzędu. Zaczął boleć mnie brzuch i zbierało mi się na wymioty. Stresowałem się powiedzieć o tym mamie i przechodzić przez tłum gapiów do wyjścia. No i stało się. Nie wytrzymałem i zwymiotowałem na ławkę przede mną. Na szczęście było tam puste miejsce. Mama wyprowadziła mnie środkiem kościoła a ja jeszcze po drodze zwymiotowałem na samym środku przejścia vis a vis ołtarza. All eyes on me. Wstyd jak nigdy.
@
Szary ja kiedyś w podstawówce zwymiotowałam w autokarze szkolnym
@
Kiwi nie wiem czy na pewno dobrze zrozumiałam, chodzi o to, że to te sytuacje stresowe powodują u Ciebie zanik władzy w nogach? Pytam, bo skojarzyło mi się, że kiedyś czytałam o kobiecie, którą mąż maltretował i ona w tych sytuacjach awantur z mężem też tak miała. Że jej odbierało władzę w nogach. Może to taka specyficzna konstrukcja neurologiczna albo coś w tym rodzaju, że tak się dzieje?
(24 Wrz 2020, Czw 16:08)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]@Kiwi nie wiem czy na pewno dobrze zrozumiałam, chodzi o to, że to te sytuacje stresowe powodują u Ciebie zanik władzy w nogach? Pytam, bo skojarzyło mi się, że kiedyś czytałam o kobiecie, którą mąż maltretował i ona w tych sytuacjach awantur z mężem też tak miała. Że jej odbierało władzę w nogach. Może to taka specyficzna konstrukcja neurologiczna albo coś w tym rodzaju, że tak się dzieje?
Tak, dokładnie o to chodzi - stres powoduje u mnie zanik władzy w nogach.
Jak pisałam tamten post, to nawet nie pomyślałam, żeby doprecyzować, a faktycznie brzmi niejednoznacznie.
Nie wiem skąd się to bierze, być może miewa tak jakaś część ludzi. Może to nawet genetyczne, jak w przypadku tych kóz.