PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Brak zaufania
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam

Od pewnego czasu w 'gorsze dni' mam potrzebę się komuś wygadać, co tylko mnie uświadomiło ze tak naprawdę nikomu nie ufam a wręcz oczekuje od ludzi najgorszego wyśmiania mnie (co już się parokrotnie stało), co gorsze nie mam zaufania do własnej matki co bardzo mnie niepokoi.

Czy ktoś z forumowiczów ma podobne odczucia ?
pewnie sporo

choc mnie -jesli chodzi o bliskich- bardziej poczucie wstydu blokowalo; brak zaufania do reszty. choc w sumie, w mniejszym badz wiekszym stopniu oba wymieszane
Nie któryś a większość:Stan - Uśmiecha się:
a z zaufaniem na forum/internecie radzę ostrożność.
"co gorsze nie mam zaufania do własnej matki co bardzo mnie niepokoi."

A co w tym dziwnego?..
Ufać można tylko sobie
Bez przesady, są ludzi, którym można zaufać. :Stan - Uśmiecha się: Strach przed zaufaniem komuś prowadzi tylko do samotności.

Gość

zzzzzzzzzz
Jeżeli masz wątpliwości - nie rób tego, bo jeżeli to zrobisz, nie będzie to zaufaniem a nadzieją.
Dziękuję za odpowiedzi bardzo mi pomogliście.

Użytkownik 8876

ja właśnie ostatnio zauważyłam że jeszcze nigdy nie żaliłam się nikomu ze swoih problemów O.o jeśli chodzi o znajomych po czym później stwierdziłam że każdy mój problwm wiąże sie z fobią więc nie mogę nikomu się nimi wyżalić. Ale nawet jeśli chodzi o takie banalne rzeczy typu co dziś robiłam, co u mnie itd. to zawsze odpowiadam "aaa nic" i o sobie bardzo malo (lub wcale) mówie. A jak juz cos zaczynam mowic to zalezy z jakim podejsciem chyba. Bo czasem jest tak ze jak cos opowiadam to mnie ten ktos wgl nie slucha a czasem sie przysluchuje i rozwija sie ten temat choc troche. Ostatnio zdarzalo mi sie przerwac kolezance - wielki sukces bo zawsze ona to robi a ja sie glupio czuje. Jesli chodzi i bliskich to tez bardziej sie wstydze niz niz to ze nie mam do nich zaufania. Bo do ludzi to w ogóle jakoś nie mam.
Ja często oczekuję "wyśmiania mnie"
Z zaufaniem trzeba być ostrożnym, szczególnie w sieci, bo tak na prawdę nie wiemy kto jest po drugiej stronie monitora. Ja wiele razy zostałam zawiedziona przez bliskie osoby i ciężko potem to zaufanie odbudować choć staram się im dawać szansę. Zaufanie do mamy mam największe, chyba tylko do niej i jednego jedynego przyjaciela (który mimo że kilka razy też zawiódł to starał się zaufanie odzyskać).

A może jeśli boisz się komuś wygadać to pisz o tym ( w sensie jakiś pamiętnik czy anonimowy blog, albo po prostu tutaj, tu nikt Cię nie wyśmieje).
Tylko "pisanie tu" - nawet tu - nijak się ma do życzliwej osoby która jest obok.
Nawet jeśli "pisania tu" może do końca nie zastąpić ( z innymi ofiarami losu o pewnych rzeczach pisze sie i rozmawia jednak łatwiej) :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Zas napisał(a):z innymi ofiarami losu o pewnych rzeczach pisze sie i rozmawia jednak łatwiej
A to są na forum jakieś ofiary losu, bo jeszcze nie spotkałem?
Też nie mam zaufania do nikogo a do mam to tym bardziej bo ona wogóle mnie nie rozumie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Brak zaufania to jeszcze nic gorsze jest przeświadczenie że kazdy sie na ciebie patrzy śmieje się, lub chce ci zrobić coś zlego.
A brak zaufania do matki...coż w wielu przypadkach matka jest ostatnią osobą godną zaufania zwlaszcza gdy nie dostrzega problemu i zamiast chorej osoby ktorej trzeba pomoc widzi zwyklego lenia.