PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy introwertyk, który lubi mówić o sobie...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Cześć!

Chciałabym zadać Wam pytanie, które mnie nurtuje. Może ujmę je w trzech punktach:
1. Czy to normalne, że introwertyk przejawia czasem skrajnie ekstrawertywne zachowania? (np. "wywnętrza" się w twórczości)
2. Czy introwertyk jest w stanie stać się ekstrawertykiem?
3. Czy introwertyk, który lubi mówić o sobie (jeśli wie, że kogoś to interesuje) i który lubi być w centrum uwagi, jest prawdziwym introwertykiem?

Sprecyzuję: jestem introwertyczką, wiem to m.in. z testów psychologicznych (profesjonalnych, a nie z jakichś tam gazetek), a także z preferencji samotności, z "wypompowania" podczas kontaktów z ludźmi itd.
Jednak ostatnio zauważyłam, że od bardzo dawna uwielbiam, gdy poświęca mi się uwagę, dużo, dużo uwagi!!! Lubię dużo pisać o sobie na forach, lubię upubliczniać autotematyczną twórczość, mówić o sobie osobom zainteresowanym (wręcz włącza mi się nieposkromiony strumień słów, gdy ktoś zapyta mnie o moje życie, i często sama wyskakuję z frazesami "a u mnie to tak i owak...."). Wręcz doświadczam przyjemności, gdy mówię komuś o sobie i rozwodzę się godzinami nad swoimi problemami, a ten ktoś mnie słucha. Doszło nawet do tego, że w kontaktach z niektórymi ludźmi "grałam" depresję, bladość, przygnębienie, chorobę, żeby tylko przejmowali się mną i łamali sobie nade mną głowę - CO Z NIĄ JEST, CO W NIEJ SIEDZI. Wręcz uwielbiam, gdy ktoś łamie sobie nade mną głowę.

Czy ktoś z Was mógłby połamać sobie głowę (tak, będę miała wyrzuty sumienia... :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: ) i napisać, czy to normalne? Czy to egocentryzm, narcyzm czy egotyzm? I czy to jest możliwe u introwertyków?
(dodam, że chętnie włączam się w problemy innych, jeśli mnie poproszą, ale nie łamię sobie nad nimi głowy, tylko zastanawiam się, jak bardzo oni doceniają MOJĄ rolę w rozwiązaniu tego zadania)

(Doprecyzuję: wątek nie dotyczy fobii społecznej - ją zostawiam na boku - lecz zwykłej psychologii - oczywiście nie utożsamiam introwertyka z fobikiem!)
O, i wreszcie ktoś, kto ma podobny problem. No, może poza tym "graniem" i paroma innymi drobiazgami :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wiesz co, ja myślę, że to jest kwestia innych "zapadni", czyli tego, co powoduje nasze lęki, co nas blokuje (bo nagle może się okazać, że bez blokady z dr-a Jeckylla zmieniamy się w mr-a Hyde'a. Poza tym, są po prostu ludzie, którzy nie czują potrzeby wysuwania się na pierwszy plan, czy z fobią, czy bez.
Obawiam się, że nie do końca rozumiem Twoją wypowiedź.
Czyli brak owych bodźców wywołujących lęk sprawia, że wykazujemy zachowania zupełnie dla nas nietypowe?

Coś w tym może być.

Na przykład: mam kompleks bycia mniej atrakcyjną dziewczyną od innych - wobec dziewczyn bardziej atrakcyjnych jestem spięta, zamknięta w sobie i przelękniona. Ale gdy np. siedzę przy stoliku z dziewczyną niepozorną, skromną i (w mojej opinii) mniej atrakcyjną, bardzo łatwo się otwieram i ciągnę długie rozmowy (co z większością ludzi nie wypala).

O taki mechanizm chodzi? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Czy to jest normalne? Dobre pytanie... zacznijmy od tego co jest normalne :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Czyli co? Mam się posłużyć statystyką i przyjąć, iż to co jest w przewadze jest czymś normalnym (czasem jest więcej niż dwie opcje)? Czy może stanowi 50% +1 w całej populacji?

Ja powiem tak: na swój sposób wszystko jest normalne. Kwestia patrzenia pod odpowiednim kątem. Są osoby bardziej tolerancyjne, które przyjmują jako coś zupełnego zwyczajnego większość postaw, ubiorów, styli, subkultur czy cokolwiek innego, ale i takie dla których już kolczyk w nosie stanowi pretekst by komuś wpie#dolić.

Do sedna przechodząc: których ludzi jest więcej? Uważam, że ekstrawertyków. Motywuję to tym, że ludzie to zwierzęta stadne, więc powinna dominować u nas cecha, która pozwoliłaby nam lepiej egzystować w grupie. U fobików jak zwykle na odwrót, także sądzę, że większość będzie intro.

Ja jestem introwertykiem w 70% :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Ja jestem intro w 75% - według testów.

Pisząc "normalne", miałam na myśli, czy jest to w ogóle możliwe, aby introwertyk przejawiał skrajnie ekstrawertywne zachowania.
A może jest to możliwe, że intro jest tylko maską, którą wkładam, a wewnątrz jestem ekstrawertywna? A może... nawet owo "wywnętrzanie się" jest objawem introwersji? Bo przecież nie jest to żadne czerpanie inspiracji ze świata zewnętrznego, tylko analizowanie swojej własnej osoby, introspekcja, zajmowanie się SOBĄ (co z tego, że wobec innych). Poza tym, raczej owo wywnętrzanie się nie ma na celu nawiązania bliskiej relacji, lecz jedynie wzbudzenie w innych fascynacji moją osobą.
Czy to, o czym piszę, jest w ogóle możliwe, czy też zachodzą u mnie jakieś błędy w rozumowaniu?
Za sztywno podchodzisz do szufladek. One nie są żadną prawdą objawioną, tylko jakimś tam workiem schematów (jakoś tam statystycznie się powtarzających), i przecież nie wszystkie na raz pasują do każdego. Wszelkie psychotesty, (łącznie z diagnostyką psychiatryczną) to tylko pewne uproszczenie a nie żadne obiektywne narzędzie i tak na prawdę niczego w procentach nie zmierzą :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: . Poza tym one zostały zrobione po to żeby coś tam opisać, uprościć, uogólnić a nie po to żeby ludzie na siłę się do nich naginali.
polymonody napisał(a):O taki mechanizm chodzi? Mruga
Mniej więcej. Albo, na przykład, gdy masz 99% pewności, że ktoś nie uzna Cię za idiotkę.
dżizys napisał(a):Ja jestem introwertykiem w 70%
Mało kto by w to uwierzył :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
polymonody napisał(a):A może jest to możliwe, że intro jest tylko maską, którą wkładam, a wewnątrz jestem ekstrawertywna?
Oooo, i to pasuje (u mnie przynajmniej, hehe).
To zahacza nieco o problem "boję się dominować, odnieść sukces, etc."
trash napisał(a):Za sztywno podchodzisz do szufladek..

TAK.

WŁAŚNIE.

Jesteś chyba setną osobą, która mi to mówi. Jestem wręcz uzależniona od szufladek, moi profesorowie na uczelni zastanawiają się, jak wykorzenić to ze mnie w moim życiu artystycznym - zawsze szukam gotowych recept, prostych rozwiązań i schematów, a sztuka niestety taka nie jest.

Mimo, że zdaję sobie z tego sprawę, nie umiem zacząć myśleć inaczej.
polymonody napisał(a):A może... nawet owo "wywnętrzanie się" jest objawem introwersji? Bo przecież nie jest to żadne czerpanie inspiracji ze świata zewnętrznego, tylko analizowanie swojej własnej osoby, introspekcja, zajmowanie się SOBĄ (co z tego, że wobec innych). Poza tym, raczej owo wywnętrzanie się nie ma na celu nawiązania bliskiej relacji, lecz jedynie wzbudzenie w innych fascynacji moją osobą.

Widzę, że odpowiedź znasz sama. Jeśli inni ludzie są dla Ciebie jedynie lusterkiem w, którym się tylko przeglądasz to raczej wszystko jest oczywiste. Po prostu masz problem z zaakceptowaniem własnych wniosków. Stawiają Cię w złym świetle jako egocentryka, czy egoistę, czy polećmy po bandzie: złego człowieka :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt077 (śmiech szaleńca). Co do możliwości zmian osobowości to nie wiem na ile jest ona wrodzona, a na ile nabyta. To co nabyte dałoby pewnie radę zmienić, ale chyba jedynie w sztucznym środowisku i przy odpowiedniej "suplementacji" chemią.
uno88 napisał(a):[quote="polymonody"]masz problem z zaakceptowaniem własnych wniosków.

ponieważ owszem, mam poczucie, że są one bliskie prawdy,
ale nie czuję się do końca kompetentna, aby je zaakceptować. Wszak żaden ze mnie psycholog.
To poczucie jest chyba najważniejsze. Ludzie, gdy chodzi o wszystko i wszystkich oceniają, kategoryzują i etykietują z prędkością myśli. Tylko wobec siebie niezdecydowanie, niepewność i skrupuły. Nie przesadzajmy z tymi kompetencjami. W końcu, aby napić się piwa, nie trzeba kupować całego browaru.
1. mowi sie, ze cechy osobowosci sa tylko wzglednie stale, a nie stale, wiec normalne jest, ze ktos kto byl "jakis" staje sie po czasie inny. Jak ktos byl introwertykiem, to moze stac sie bardziej ekstrawertyczny. Osobowsc zmienia sie w ciagu zycia (nawet bardzo).

*mowi sie, ze jedynie temperament jest w miare staly


2. oddzielna kwestia jest wzajemny zwiazek pomiedzy cechami osobowosci, a przejawianym zachowaniem. Jak ktos mysli, ze testy psychologiczne powiedza mu jak sie bedzie zachowywac, to musi sobie wziac do serca info. ze ten zwiazek wynosi bodajże 30%. Czyli za+:Ikony bluzgi kochać 2: malo, bo chcielibysmy wierzyc, ze jak ktos jest JAKIS, to sie wlasnie zgodnie z jakims SCHEMATEM osobowosci zachowa, a tu - kupa.


3. nie ma czystych introwertykow czy ekstrawertyków, tylko mieszanki


4. kolejnym problemem jest oddzielenie introwersji od leku spolecznego (co sama zauwazylas) bo jesli test pyta o to czy: "wolisz przeczytac dobra ksiazke czy wyjsc ze znajomymi na piwo?" to tak naprawde gowno bada, bo nie wiadomo, co bedzie sklaniac odpowiadajacego do udzielenia konkretnej odpowiedzi. Ktos moze wybrac ksiaze, bo jest dla niego atrakcyjniejsza, a ktos bo po prostu boi sie wyjsc do knajpy gdzie "tyle ludzi". Kolejna kwestia jest, ze nawet jakby spytac wprost kogos, to ten wcale nie musi szczerze odpowiedziec (i nie musi byc to swiadome klamstwo).
Wedlug mnie, trudno badac introwersje, jesli nie wykluczy sie najpierw leku spolecznego.


5. co do "egoizmu, narcyzmu i egotyzmu" (czemu mialby byc niemozliwy u fobików?) to mozna mowic o problemie dopiero wtedy, gdy - pojawia sie problem -> np. jesli takie skupienie na sobie nie pozwala stworzyc zdrowej relacji z nikim. Albo jesli ktos musi sie tak zachowywac mimo iz przynosi to szkody.

Dodatkowa i istotna "przeslanka diagnostyczna" jest stalosc (w czasie) owego zachowania. Mozna sobie wyobrazic, ze jak ktos mial przez dluzszy czas zanizone poczucie wartosci, a potem dostaje dowody zainteresowania, to moze sie poczuc "glodny tego" przez jakis czas.

Mozna by to jeszcze porownac do fascynacji nowa zabawka. Wyobraz sobie, ze masz dzieciaka i kupujesz mu xboxa 5760. Jesli dzieciak przez miesiac czesto wspomina jak wspanialy jest to prezent, jest zaabsorbowany mysleniem o nowych grach itd. to stwierdzisz jedynie, ze jest bardzo podekscytowany i prezent sie udal. Jesli robi tak przez rok, to zaczynasz martwic sie czy nie zachowuje sie jak ktos uzalezniony. Z tym ze, nawet jesli trwa to rok to wciaz "za malo" by stawiac "diagnozy", jesli to zachowanie nie odbija sie negatywnie na jego zyciu np. zaczyna zaniedbywac szkole i znajomosci. No bo jednak jest duza roznica pomiedzy tym, ze ktos lubi grac w gry wideo, a tym ze jest uzalezniony - prawda?


6. podsumowujac, wszystko "zalezy", nie mozna wyciagac pochopnych wnioskow i trzeba przeciwstawiac sie checi szufladkowania.
uno88 napisał(a):Ludzie, gdy chodzi o wszystko i wszystkich oceniają, kategoryzują i etykietują z prędkością myśli.

trash napisał(a):Za sztywno podchodzisz do szufladek..

BlankAvatar napisał(a):trzeba przeciwstawiac sie checi szufladkowania.

zainspirowaliście mnie do stworzenia dzieła rysunkowego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

http://c.wrzuta.pl/wi6027/c84d0800000969...ladkowanie
polymonody napisał(a):Cześć!

Chciałabym zadać Wam pytanie, które mnie nurtuje. Może ujmę je w trzech punktach:
1. Czy to normalne, że introwertyk przejawia czasem skrajnie ekstrawertywne zachowania? (np. "wywnętrza" się w twórczości)
2. Czy introwertyk jest w stanie stać się ekstrawertykiem?
3. Czy introwertyk, który lubi mówić o sobie (jeśli wie, że kogoś to interesuje) i który lubi być w centrum uwagi, jest prawdziwym introwertykiem?

Dlaczego miałoby to być nienormalne? Moim zdaniem jest to całkowicie normalne, a nawet zdrowe. Każdy musi znaleźć jakieś ujście dla swojej energii, niezależnie od tego kim jest. Ekstrawertyk rozdaje ją wszędzie gdzie jest, introwertyk ją kierunkuje, najczęściej właśnie na jakiś jeden obiekt, który dotyczy go pośrednio. Jest to bezpieczne i wygodne. Dzielimy się częścią siebie, ponieważ jest to coś co sami stworzyliśmy mamy nad tym kontrolę. Ale to, co dla nas intymne zachowujemy tylko dla własnego użytku, nie pozwalając odbiorcy wejść zbyt głęboko. Nikt nie jest w każdej sytuacji do końca introwertykiem, ani ekstrawertykiem, bywa, że ten pierwszy wychodzi na prowadzenie, a drugi się wycofuje. Nikt przecież nie siedzi i nie mówi: "nie wolno mi, przecież jestem introwertykiem!".