PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Ilość i rytm snu (czy zbyt dużo śpię?)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
witajcie :Stan - Uśmiecha się:

Mam nadzieję, że wątek nigdzie się nie powtarza. Jeśli tak, proszę o przyklejenie.

Jak to u Was wygląda z ilością snu? Ile godzin na dobę śpicie?
Czy śpicie "w jednym ciągu" (cały dobowy sen w ciągu nocy i w dzień już nie), czy też "dosypiacie" za dnia, w wolnych chwilach?

Pytam, bo zastanawia mnie kwestia snu u mnie. Może to właśnie sen ma wpływ na wiele moich zachowań - na uczucie zmęczenia, na stres itp.?
Moje zwyczaje związane ze spaniem są nieuporządkowane: jednego wieczoru kładę się o 23, innego o 3 nad ranem, a zazwyczaj, żeby czuć się wypoczęta, potrzebuję aż 10(!!!) godzin snu plus ok. 1,5h w dzień po południu. Pod względem ilości zawsze tak to u mnie wyglądało.

Kiedy mam dużo do zrobienia, denerwuje mnie to bardzo. Jestem wybitną prokrastynatorką, a kiedy już postanawiam, że biorę się do roboty (wbrew sobie), kiedy już mam startować z robotą, wtedy często przychodzi nieodparta senność, potężna chęć "zdrzemnięcia się" na godzinkę, która przejmuje nade mną kontrolę jak chęć zapalenia u palacza.
Kiedy nie mam nic do roboty, też zazwyczaj kładę się spać.
Przez większość dni w tym tygodniu spałam do 13, i to bez względu na to, czy położyłam się o 23, czy o 4.
Czy to uzależnienie od snu? Czy takie coś istnieje?

Dodam, że kiedyś miałam trzy całkowicie wolne, samotne dni i zrobiłam sobie eksperyment: sprawdziłam, ile maksymalnie mogę spać.
Wynik eksperymentu: mogę spać praktycznie nieograniczoną ilość czasu. Spałam dwie doby pod kolej, wstając tylko na "załatwianie" potrzeb. Przestałam odczuwać nawet głód. Zaniepokoiło mnie to.

Z kolei, gdy brałam paroksetynę, mogłam spać 4 godziny na dobę i nie odczuwać zmęczenia. Ale to chyba normalne.

Czy jest wśród nas ktoś z podobnym problemem?
Mój rytm dobowy uzależniony jest od pory roku. Zimą muszę spać.. ciągle. Kiedy tylko mam wolną chwilę - śpię. To straszne i nie wiem, jak to zmienić, ale ja chyba potrzebuję snu zimowego. Dla mnie to strata czasu, ale jak nie śpię to i tak nie potrafię funkcjonować normalnie. Wychodzę na uczelnię - wracam - śpię. I tak kilka miesięcy. Jedyny wyjątek stanowi zima 2011/12, a tak to odkąd pamiętam. A latem? Latem sypiam 2-3 h.... I jestem bardziej wyspany niż po 12-13 h spania zimą.....
Obecnie próbuję to jakoś kontrolować i chodzić miarę wcześnie spać (czyli teoretycznie już od 30 minut powinienem nynać). Już powoli przestawiam się na czas letni.... ponieważ zauważyłem, że godziny moich pobudek są systematycznie coraz wcześniejsze. Jeszcze w tamtym tygodniu było to między 7.00 a 6.00, teraz między 6.00 a 5.00. Dziwne to zwłaszcza teraz, kiedy nie mam zajęć i cały dzień mam wolny. Jak tak siedzę od 5.00, to o 10.00 mam wrażenie, że.. czas na obiad. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
illu92 napisał(a):Jak tak siedzę od 5.00, to o 10.00 mam wrażenie, że.. czas na obiad.
Oj, to akurat nic dziwnego, że po pięciu godzinach znowu chce Ci się jeść.
Moje obecne problemy to: a) uczucie zmęczenia w środku dnia, które kończy się drzemką. Przy czym im szybciej ta drzemka, tym lepiej - zbyt późna kończy się niemal kompletnym brakiem siły wieczorem. Inna sprawa, że komp skutecznie opóźnia te drzemki :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: ; b) niemożność spania jednym ciągiem (cudowne pobudki o piątej rano - irytujące zwłaszcza, gdy idziesz na zajęcia o dziewiątej.
Podobno dobrym sposobem jest regularne ustawianie budzika na tę samą godzinę - po kilku dniach w końcu zaczynasz spać jednym ciągiem, bo po prostu jesteś zmęczony. Tylko trzeba przetrwać te kilka dni, a ciągle jest jakaś wymówka (czytaj: coś do roboty).
Śpię bardzo długo, ale lepiej się czuję, kiedy śpię mniej.
Ja śpię mniej więcej 9 godzin, kładę się spać i wstaję o stałych porach. Może i długo, ale uważam, że właśnie tyle potrzebuję. Jeśli śpię mniej to pojawiają się problemy z zasypianiem, boli mnie głowa i później muszę znów iść wcześniej spać.
Natomiast w dzień nie śpię, zdarza mi się to może kilka razy na rok, kiedy jestem wybitnie zmęczona. Podobnie nigdy nie udało mi się zasnąć w środku komunikacji :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Może taka wzmożona senność to podświadoma ucieczka od rzeczywistości? Kiedy mam zrobić coś ważniejszego, to często czuję taką niemoc, apatię, senne otępienie.

Ariadna, a byłaś z tym u lekarza? Jeśli nie, to może byłoby warto przejść się do rodzinnego, może dostaniesz skierowanie na jakieś badania. Spanie ciągiem przez dwie doby nie brzmi dobrze, czytałam, że ciągła senność może być objawem problemów z tarczycą, cukrzycy, anemii. Lepiej to sprawdzić na wszelki wypadek.
Ja zaznaczyłam, że śpię 10-12 godzin, bo to jest ilość snu, na którą chciałabym sobie pozwalać każdego dnia. W ciągu tygodnia śpię tyle, ile mam możliwość, staram się, żeby to nie było mniej niż 8 godzin. A w weekendy i wolne dni właśnie 10-12 godzin.
Ok 8 godzin. Nie dosypiam bo jak dośpię w dzień to potem zasnę o 3 nad ranem, by potem wstać w południe. Bez sensu.
U mnie zależy. Czasami mam takie okresy, że potrafię spać non stop. Wstanę około 10 i o 15 znów zasypiam i tak przez kilka dni. Bardzo lubię te epizody, gdyż mogę śnić, a sny mam naprawdę bardzo ciekawe. Lecz niekiedy śpię tylko po kilka godzin, z przerwami oraz mam kłopoty z zasypianiem. Więc wtedy leki i odjazd, lecz zaczynałam się uzależniać, więc je dostawiłam i teraz sama się męczę. Raz nie spałam 3 dni a potem mnie ścięło z nóg.

Gość

Ja śpię różnie - teraz, gdy nie chodzę do szkoły kładę się czasem o 21, a innym razem w nocy koło 3 bo mam takie dni kiedy wcale mi się nie chce spać. Śpię zwykle ok. 9 godzin ale czasem wiele więcej. Jak prześpię z 11 godzin lub 12 czuję się jak zombie, chce mi się spać i jestem zbolała od tego leżenia. Wolę spać mniej bo wtedy czuję się lepiej tylko trudno mi wstać wcześnie bo mam kamienny sen, nawet gdy słyszę dzwonek budzika to jestem tak nieprzytomna, że chowam się w poduszkę.
Ja najczęściej idę spać ok. 22-23. Nie jestem zwolennikiem siedzenia do białego rana, zresztą kiepsko to znoszę (ból głowy, mdłości itp.)
Wstaję różnie. Najczęściej pomiędzy 7-9.

Kiedyś byłem strasznym śpiochem i kładłem się o podobnych porach, a wstawałem w wolne dni ok. 11-12! Teraz nie potrafiłbym tyle spać :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Mi potrzebne jest jakies 8 godzin snu do pelnej regeneracji.Jesli spie polowe tego jednej nocy to drugiej moge przysnac na dluzej niz normalnie.
Generalnie preferuje isc wczesnie spac i wczesnie wstac.
Nieważne ile bym spała, i tak nigdy nie potrafię się wyspać :Stan - Niezadowolony - Smuci się: mogę spać 20 godzin, a i tak byłoby to dla mnie za mało.
Jeśli się przekroczy jakąś tam dawkę snu odpowiednią dla swojego organizmu to potem można spać i spać i być jak zombie:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja śpię przeciętne po 7-8 godzin w tygodniu, między 23, a 00 idę spać i pobudka przed 7