PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Krótki opis moich dolegliwości
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam mam na imię Marek. Próbuje pisać ten post poraz 20-sty nie wiem czy mi się uda.
Historia (zbyt długa)
Dolegliwości które miałem i pokonałem w większym stopniu
Nerwica Natręctw bardzo silne natrętne myśli teraz już pozostało po nich gdzieś 10%
Depresja pokonana w 100% (Wszystko było ponure, bardzo smutne, mysli samobójcze)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dolegliwości które ciągle mam
Nerwica objawy (kłucie na ciele w wielu miejscach, ataki duszności, lekkie napady padaczkowe)
FOBIA SPOŁECZNA? ( Gdy idę ulicą a widze ludzi przede mną zaczynam dziwacznie się zachowywać, wyglądam na przestraszonego czuję ataki dusznosci)
Skopofobia? ( Strach przed byciem obserwowanym)
Niekontrolowane uśmiechanie się ( To jest najgorsze :Różne - Koopa: jakie może być ! Kiedy jest sytuacja nerwowa zaczynam się uśmiechać/ smiać ! nawet gdy rozmawiam z rodzicami czuje nagły atak uśmiechania się) < Dolegliwośc trwa około roku ! Powodów jest wiele !...
Derealizacja/Depresonalizacja


Ogółem przez te 2 ostatnie dolegliwości nie jestem nawet w stanie logicznie napisac tego posta, bo za dużo chcę powiedzieć..

Pozdrowienia ! Liczę na to, że ktoś mnie naprowadzi i pomoże wyjść z tego :Różne - Koopa: !!!!!!

Gość

Witaj :-)
Oczywiście, że pomożemy.
Najgorsze ku*** jest to, że te fobie społeczne i resztą ma miliony powodów i obaw ! Dlatego połowa osób z tego nie wychodzi !!! Ogółem wszytkie dewiacje psychiczne mają miliony powodów ! Jedyna rzecz która pragnę to zyć normalnie tak jak przedtem ! 0 napadów uśmiechania się, fobii społecznej !

Gość

Mnie też dręczą te napady uśmiechania. Zawsze w najbardziej krępujących sytuacjach. Chociaż nawet to trochę zabawne.
To wszystko jest dla mnie straszne.. Nigdy nic takiego mnie nie spotkało i czuje się zagubiony, bo tego się nie da zrozumieć. Najlepsze jest to, że kiedy się czegoś pozbedziesz nie jesteś w stanie wytlumaczyć co to było dokładnie ! Ja tak miałem z depresją
1- mam ją ( wiem jakie to uczucie)
2- nie mam jej ( co to było, nic nie pamiętam coś ala zanik pamięci jakby mnie to nigdy nie spotkało)
Dzięki bogu, ze tak jest ^ ! gdyby tak nie było to nie byłoby szans na wyjście z tego deep shitu
Przeglądając wątki na tym forum czasami mam wrażenie jakbym czytała o sobie. U mnie ataki uśmieszków, chichotów występują w stresujących sytuacjach, ale rozróżnienie przyczyn wygląda następująco:

- skrajny lęk, cięzki stres, fobia --> atak paniki (myślę, że zaraz zemdleję, zwymiotuję, wysoki puls, drżenie rąk, głowy, wrażenie, że śmierć z zadławienia jest tuż tuż, paraliż dolnych kończyn, poczucie odrealnienia itd. )

- stres mocny bądź umiarkowany (taki występujący na co dzień niestety, spowodowany przymusowymi kontaktami z ludźmi) wywołuje u mnie właśnie ataki niekontrolowanego chichotu. W tych sytuacjach czuję się jak wariatka, bo często nie mogę się opanować. A im bardziej chcę przestać tym jest coraz gorzej. Nawet ostatnio będąc u psychiatry i opowiadając o swoich dolegliwościach bywało, że na twarzy zakwitł mi głupkowaty uśmiech, po którym nastąpiło niepotrzebne i krępujące chichotanie. Wkurzało mnie to, bo moje problemy są dla mnie naprawdę ciężkie i poważne, a zupełnie zachowywałam się wbrew swoim własnym wewnętrznym odczuciom. Poza tym byłam pewna, że wyglądam jak wariatka i robię z siebie durnia.

Wydaje mi się, że to chichotanie działa u mnie na zasadzie obrony i kamuflażu. Nie chcę, żeby ktokolwiek wyczuł moją nerwicę/fobię. Czuję taki społeczny przymus, żeby zachowywać się normalnie, tak jak inni, ale niestety wszystko co we mnie siedzi jest wybuchową mieszanką lęku, strachu, paniki, które nieraz dają sobie ujście w histerycznym, nieopanowanym chichocie.
Chichotanie jest to reakcja obronna organizmu na zbyt duży stres. Ahh te czasy kiedy było się małym dzieckiem ! biegało się i śpiewało przy obcych ludziach zero stresu zero myślenia ....

Teraz idąc drogą można się bać patrzenia innych choć przecież oni boją się tak samo naszego wzroku.. Każdy tak naprawdę skupia się na sobie i kiedy tobie się wydaje ,że oni patrzą i cię oceniają ,oni tak naprawdę oceniają sami siebie ! Idąc postaraj się zamiast skupiać się na własnym wewnętrznym świecie skupić się na tych osobach :Stan - Uśmiecha się: Patrz jak są ubrani ,patrz jaką mają mimikę i jak się zachowują ,zacznij obserwować a nie tylko absorbować własne negatywne odczucia.

Strach mija gdy się w niego wejdzie lecz skąd wziąć odwagę by w niego wejść a nie uciekać ? Popatrz na historię innych pełnych obaw ludzi którzy powiedzieli sobie "Zrobię to co chce niech stres będzie ze mną najwyżej się zawstydzę i będę miał uciechę ,że zrobiłem to mimo wstydu".

Nie zablokujesz śmiania się ! Dopóki nie wejdziesz w to czego się najbardziej boisz. Zacznij od czegoś małego ! naprawiaj własne życie. Wiem jak to boli kiedy oddech wpływa na głos i nie jestem w stanie nic wypowiedzieć wiem kiedy całe ciało zaczyna trząść się jak galareta i wiesz co ? Ciało będzie dowodzić ! dopóki nie wejdziesz w ten stres pozwól mu bić w twoim sercu a po około dwóch minutach będziesz już spokojny gdyż strach przestanie być użyteczny.

Życzę ci powrotu do pełni życia nie do normalności ! bo normalność jest nudna :Stan - Uśmiecha się:
Wiecie co ja z tym chichotaniem to tak czasem mam tak ogólnie..- nie mogę skończyć chichotać.