Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Po ostatnim ''łikędzie'' doszedłem do wniosku że jest jeden uniwersalny sposób by pokonać FS . Mianowicie po wielu , wielu ,wielu próbach zauważyłem , że wystarczy ---nie trzeźwieć ---
Ma to również swoje minusy, jednak stan w jakim jestem w tej chwili pozwala mi stwierdzić, iż nie taki minus straszny jak go malują . Postaram się zbadać moją teorie dogłębnie i wkrótce zdać relacje . Ameno
u mnie jedynie część objawów mija, moge luxniej nieco się porozumiewać, ale wciąż nie czuje luzu, nie czuje się swobodnie
nie mogę sobie na wszystko pozwolić z kolei dawka przy której widze czarne plamy zamiast twarzy sprawia, że jestem nieco bardziej otwarty, ale wtedy podniesienie się z podlogi sprawia ogromną trudność, nie wspominając o innych rzeczach
Nie gniewaj się, ale to chyba najgorsza opcja walki z FS! Można jedynie "przytłumić" fobię i nabawić się alkoholizmu! Z dwojga złego ja wybieram bycie trzeźwą fobiczką!
Muszę przyznać, że na początku "wspomagałam się" odrobiną alkoholu, żeby nie bać się wypowiadać na forum, albo rozmawiać na IRCu!
Ale pewna życzliwa osoba zwróciła mi na to uwagę...
(Dziękuję Ci mocno SM!!!)
kiedyś alkohol rzeczywiście przytłumiał mi fobię, teraz ją wyostrza.
U mnie alkohol ani trochę nie pomaga w byciu śmielszym - tracę tylko równowagę, mam rozbiegane spojrzenie, przymulam się - więc nie praktykuję tego sposobu socjalizacji zbyt często - ryzyko pogłebienia niskiej samooceny gdybym przypadkiem zrobił coś głupiego.
SzukamMiłości napisał(a):Nie ma za co Czyli uratowałem Cię od alkocholizmu, zapiszę sobie plusika w zeszycie
Złośliwy jak zwykle, SM!
Zapisz sobie jak chcesz!
PS. Alkoholizmu przez "H"!
Też będę złośliwa a co!
Kolejny skutek uboczny alkoholu- zaczynasz być na bakier z ortografią, tak jakby nie było dosyć być pokłóconym ze ludzkością. No beer tonight!
Mhm, też zauwazyłem że po alkoholu fobia jakby znika. Po prostu człowiek się rozluźnia i nie zwraca uwagi na pierdoły typu "co ludzie pomyślą jak się odezwę" itp.
Zawsze jak mam coś pić to sobie mówię, że przyjrze się dokładnie na czym to zjawisko polega, żeby jakoś sobie to wyćwiczyc na trzeźwo, ale zawsze też o tym zapominam, albo jestem zbyt nawalony żeby myśleć o czymkolwiek. Chyba jednak nie tędy droga, żeby wyjść z FS
A ja sobie chyba do podpisu muszę dać, że alkohol jest lękogenny, bo od powtarzania tego, już mi się literki wytarły na klawiaturze.
Kaktus napisał(a):Mhm, też zauwazyłem że po alkoholu fobia jakby znika. Po prostu człowiek się rozluźnia i nie zwraca uwagi na pierdoły typu "co ludzie pomyślą jak się odezwę" itp.
Tak, to prawda...ale nie można traktować alkoholu jako leku na FS...
FS trzeba wyrwać z korzeniami, a nie tłumić, zakrywać.
Alkohol, zazywany ciagle, jako odskocznia od problemow, jest jednym z najgorszych narkotykow.
Po miesiacu codziennego upijania sie mozna zauwazyc objawy uzaleznienia fizycznego, ktore przejawia sie w tzw. skretach
Podobne objawy wystepuja tylko w przypadku uzaleznienia od morfiny, heroiny i GHB, czyli pigulek gwaltu.
Alkohol to nie jest zbyt atrakcyjna uzywka, strasznie destrukcyjna wzgledem przyjemnosci plynacej z efektow jej dzialania.
Ogolnie nie polecam, probowac stosowac, czy w ogole na powaznie podchodzic do alkoholu jako lekarstwa na cokolwiek.
ostatnio probowalem ale zauwazylem, ze niezbyt na mnie alko dziala
jak bylem spietry, tak bylem spiety caly, wlasciwie nawet bardziej, bo inni sie dobrze bawili, a ja im dluzej stalem z boku tym trudniej bylo mi sie przylaczyc
dopiero jak sie porzygalem to bylem sie w stanie troszke odblokowac, choc akurat tempo imprezy sie zmniejszylo wiec to moze i tego zasluga
ogolnie nie polecam, caly nastepny dzien chorowalem i raczej nie zamierzam powtarzac predko tego eksperymentu
Współczuje
Mój ojciec ma fobię społeczną i jest alkoholikiem.
mi alkohol baardzo pomaga i duzo lepiej sie czuje na stanie zwlaszcza wsrod ludzi, taka rozgadana, bez stresu itp...
pilam duzo bo byly okazje...
a teraz nawet nie mam z kim
Jim napisał(a):FS trzeba wyrwać z korzeniami, a nie tłumić, zakrywać.
To prawda. Alkohol tylko maskuje problemy, to taka zasłona dymna ale niestety nie tędy droga...To jest dobre na chwilę ale na dłuższą metę gó*** pomaga!
alkohol moze rozluznic jesli zna sie dawke,ktora nie pozwoli nam sie upic,tzn.jesli wiemy co mowimy i jestesmy w stanie normalnie myslec.
Wszystko jest dla ludzi.
Upijanie sie,aby zapomniec o strachu to autodestrukcja,przede wszystkim dlatego,ze wynika z rezygnacji i daje zludzenie bycia uwolnionym od leku,a to tylko taka piana iluzja...bo potem wraca i zastaje nas znowu w tym samym punkcie.
Michał napisał(a):A ja sobie chyba do podpisu muszę dać, że alkohol jest lękogenny, bo od powtarzania tego, już mi się literki wytarły na klawiaturze.
Cytat:[...]Poprzez wpływ na receptory GABA alkohol powoduje uspokojenie i obniżenie lęku[...]
Cytat:[...]Uzależnienie może być formą leczenia lęku (najczęściej: napadów paniki, lęku uogólnionego i fobii społecznej), depresji, dystymii i bezsenności.
Osoby z problemami osobowościowymi częściej uzależniają się od alkoholu. Cechy, które sprzyjają uzależnieniu to izolowanie się i nieśmiałość, depresyjność, zależność, zachowania impulsywne i autoagresyjne oraz niedojrzałość seksualna.
http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archi...stego.html
tak jak już pisałem, mi za bardzo nie pomaga
(chyba, że końska dawka
) zależy od stopnia lęku zapewne,
Cytat:Wszystko jest dla ludzi
trudno mi sie z tym zgodzic chocby z tego względu że człowiek jest tak skonstruowany że to co jest mu przeznaczone może obrócić przeciwko sobie. Na przykład szmal - jest potrzebny do płacenia na chleb i innch rzeczy ale rodzi również zło, agresję, nienawiść, człowiek dla bogactw byłby w stanie zabić drugiego człowieka, oczywiście nie każdy ale od zarania dziejów tak było.
Zresztą człowiek myśli że jest pępkiem świata, jest najważniejszy i wszystko mu się należy, a to nic nie warte dywagacje które mają tyle wspólnego co ja z randkami. Jesteśmy jeszcze na etapie dziecka wchodzącego w okres dojrzewania, które uważa że wszystko mu sie należy ale niestety niektóre wynalazki nie powinny być w posiadaniu człowieka gdyż jeszcze do nich nie dojrzał.
bez sesu wogole taka teraipa nazywa sie alkocholizmem co karmi fobie i kolo sie zamyka...
zielsko lub alkohol dla mnie = chwila luzu , proste
MR.X. napisał(a):bez sesu wogole taka teraipa nazywa sie alkocholizmem co karmi fobie i kolo sie zamyka...
tylko o ile stosujesz ja bez opamietania w sposob ciagly
nie ma nic w zlego w wypiciu paru piwek i ropzluznieniu sie
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11