PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Moje problemy - psycholog czy psychiatra i leki?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
bla bla bla

Gość

Po pierwsze nie jesteś nieudacznikiem. Dlaczego tak uważasz? Myśl o sobie bardziej pozytywnie. Skoro jesteś lubiany to widocznie fajna z ciebie osoba. :Stan - Uśmiecha się:
Na moje oko przydałby się tutaj psychiatra bo piszesz, że fobia bardzo przeszkadza ci w życiu. Ale leki wszystkiego nie załatwią same...
Oj co Ty gadasz chłopie.. Weź się w garść.. Będzie lepiej.. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Oczywiście to powiedziane z przekąsem.. Też nie lubię gdy się mówi takie rzeczy.. Denerwujące bardzo.

Sam z początku miałem problem żeby pójść z moją fobią do specjalisty. Łohoho.. Walczyłem z tym ponad rok odkąd zacząłem myśleć, że to nie jest zwykła nieśmiałość i uświadomiłem sobie, że to samo nie minie. Ale w końcu poszedłem i teraz wiem, że zbyt długo z tym czekałem. Tobie też radzę się jak najszybciej udać. Jak do psychiatry to może przepisze Ci jakieś trafione leki co zdziałają cud. Idź, idź :Stan - Uśmiecha się:

Pozdrawiam! :Stan - Uśmiecha się:
Musisz tylko wybrac dobrego psychiatre.. Polowa z nich to swiry :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
bla
No ja ciągle czekam aż leki nabiorą mocy bo pewnie jakiegoś tam nasycenia w organizmie muszą nazbierać i coś tam we mnie zmienią aczkolwiek już sam fakt, że zebrałem się w sobie i poszedłem sam z własnej woli był trochę podbudowujący :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

I chyba czasem warto się poświęcić odnośnie skutków ubocznych skoro może nam to pomóc, a sam pisałeś jak bardzo nie lubisz tej swojej sytuacji :Stan - Uśmiecha się:

Edit:

W sumie przez ostatnie dni jakoś lepsze samopoczucie mam to może i coś zaczyna działać (a biorę tabletki już 3 miesiąc) :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
bulletskater napisał(a):Na domiar złego od 3 miesięcy piszę z bardzo fajną i ładna dziewczyną, która już ma dość internetu i chce koniecznie się ze mną spotkać... Ja odwlekam to spotkanie i wymyślam głupie kłamstwa ale niedługo ona się na prawdę wnerwi... Ja mam problem wyjść do sklepu, co dopiero na spotkanie z tak ładną kobietą :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Ona jest pewna siebie, życiowa baba na pewno od razu mnie wyczuje, że jestem nieudacznikiem.
Chłopie idź zaryzykuj, przecież nie masz nic do stracenia. Jak będziesz tak w nieskończoność odkładał spotkanie to w końcu Cię sama oleje, więc może warto było by się spotkać, jeśli Cię lubi to myślę, że jej to jaki jesteś nie będzie przynajmniej z początku przeszkadzało a Ty sobie za ten czas będziesz na terapie chodził.
Ja jestem trochę starszy, bo mam 28 lat. Po jednym nieudanym związku, przestałem szukać tej jedynej. Tak się przyzwyczaiłem do samotności, że nawet nie chce mi się myśleć o chodzeniu na randki. Boję się, że tak już mi zostanie. Ty jesteś młodszy i nie chciałbym, żebyś doszedł do takiego momentu. Dlatego spróbuj zrobić ten krok i spotkaj się z tą dziewczyną. Będę trzymał kciuki. Powodzenia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
bla bla
Przede wszystkim nie nastawiaj się negatywnie. Każdy ma prawo mieć gorsze samopoczucie i mądra dziewczyna powinna to zrozumieć.

Powodzenia :Stan - Różne - Zaskoczony:k:
bla bla bla
bulletskater napisał(a):Albo np. ktoś znajomy koniecznie chce się ugadać, mam chwilę, że się cieszę koniecznie chce iść aż tu nagle na drugi dzień bum - ból żołądka, żadnej motywacji do wyjścia, najchętniej siedział bym w domu.

Macie też tak :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: ?

Znam to.. Dlatego w moim przypadku planowanie czegoś jest bardzo trudne. Załóżmy, że koleżanka pyta czy gdzieś z nią pojadę i w chwili, gdy się na to zgadzam myślę sobie, że w sumie 'czemu nie', ale potem, gdy już mamy jechać nachodzą mnie obawy, że przecież 'będzie jak zawsze' i chyba lepiej odpuścić, bo stres mnie zje. I zaczyna się szukanie wymówek..
Cytat:Słuchajcie, zapomniałem jeszcze o jednej w sumie ważnej rzeczy. Do problemów trzeba dodać huśtawki nastrojów, prawie jak kobieta w ciąży...

Też tak macie? Chodzi mi o coś takiego np:
Siedzę sobie słucham fajnej nuty, moje nastawienie jest takie - "chłopie dość, musisz się leczyć, trzeba coś zmienić, zrobić coś z sobą, jazda i tyle". Po czym za pół h już mi się nic nie chce, wydaje się mi że już nic nie zrobię, jestem skończony już do śmierci itp. I tak w kółko - raz tak, raz tak...

Albo np. ktoś znajomy koniecznie chce się ugadać, mam chwilę, że się cieszę koniecznie chce iść aż tu nagle na drugi dzień bum - ból żołądka, żadnej motywacji do wyjścia, najchętniej siedział bym w domu.

Macie też tak?

Też mam takie momenty. Strasznie to wkurza. Mogę np jechać autobusem. Siedzę sobie i patrzę przez okno i nagle dopada mnie myślenie, że zawsze będę sam, że nic się nie zmieni. Momentalnie czuję, że nie mam energii. Mogę zdać jakiś egzamin. Ucieszę się, lecz dosyć szybko o tym zapomnę, tak jakby te rzeczy, które się udały, były wyjątkiem od reguły. Wynika to pewnie z tego, że przyzwyczajamy się do pewnych rzeczy. Można tylko mieć nadzieję, że robiąc coś pozytywnego i powtarzając to, sprawimy, że to negatywne myślenie odejdzie.
pozwólcie że wtrące coś od siebie:

Na twoim miejscu zaczął bym od psychiatry. niech on zdecuduje czy tylko farmakologicznie czy terapia też potrzebna. ale z tego co wiem w przypadku fobii społecznej to raczej norma.

Co do tej dziewczyny to wolę się nie wypowiadać, nie jestem autorytetem jesli chodzi o utrzymanie zwiazków. Ale jedno wiem, kłamstwem nic nie ugrasz. Gdyby chodziło o mnie to pewnie bym powiedział czemu nie chce się spotkać. albo zrozumie albo nie, tak czy inaczej powinno to oszczędzić późniejszych rozczarowań obu stronom.
lala
Ja nie mam żadnych znajomych i nie chodzę na imprezy - to tak na początek.
Nigdy nie chodzę na imprezy co dnia - to tak po środku.
Historie są w ukrytym dziale - to tak na koniec
bla bla
bulletskater napisał(a):... w pierwszej kolejności weźcie się za zdrowe odżywianie ...
Nom, na dłuższą metę, bez tego ani rusz..
Cześć. No ja to mam podobnie jak ty, tez troche leniem jestem ale terapie Richardsa zrobilem praktycznie dzien w dzien :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Takze jak chce to moge :Stan - Uśmiecha się:
Nie wiem czy jestem przystojny, ale tez jestem dosyc "zabawny" i chyba troche osób mnie nawet lubi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Dziewczyny nie miałem, ale w koncu trzeba bedzie zaryzykowac.... :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Atopowe zapalenie skóry i czasem problemy z bebechami również :Stan - Uśmiecha się:
Cwicze prawie codziennie, chciałem na mase ale w domu to nie łatwo no i problemy z trawieniem, sprawiaja ze ciezko mi przytyc, do tego wiadomo wysoki poziom kortyzolu tez nie pomaga hehe :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Tez mam hobby i sporo zainteresowan, choc lenistwo i problemy utrudniaja wszystko haha :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja tez mam wachania, czasem ide z szerokim usmiechem by po paru sekundach poczuc lęk zmieszany z przygnebieniem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Piszesz żeby działać i pracować nad sobą... tylko jak? psychoterapia i inne to chyba jedyna droga, a przede wszystkim zmiana myslenia:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja mysle zeby w koncu udac sie do psychologa/psychiatry/psychoterapeuty... tylko kasy brak, ale chocby tak pogadac z kims o swoich problemach, w sumie to tez byłby jakis postep :Stan - Uśmiecha się:
Ja chce cos z tym zrobic i bede robil co w mojej mocy zeby z tego wyjsc, moze mi sie uda! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Pozdrawiam
bla